Ile kosztuje Was utrzymanie własnego konia?

smok, Ty masz kryzys wieku średniego? przecież wszystko kosztuje i za wszystko trzeba płacić,


Co to za jakieś durne pytanie . Wiem drogie dziecko 100 razy lepiej od ciebie ile co kosztuje ,dlatego nie lubie się oszukiwać. Ludzie na forach powinni umiec rozmawiac o trudnych tematach a nie tylko o pierdołach i kolorach czapraczków czy komplecików dobieranych do maści konisia  😉
To moze smok10 opowiesz ile ty masz koni, jak je utrzymujesz, czy są darmozjadami - czy rączymi wierzchowcami i dlaczego w ogóle masz konie??
Na razie tylko atakujesz każdego, kto sie wypowie.

Tez dostrzegam, ze większość ludzi nie powinno miec koni wcale. Bo jak ktos zarabia 1500 zł to go na konia po prostu ńie stać. Ale ludzie mają, a pózniej larum, bo kolka, bo leki... 
Ale albo ktos jest odpowiedzialny albo nie. Dotyczy to wszystkiego. Nie tylko koni. Ja tez bym chciała wiele rzeczy. Ale mnie nie stać. Wiec nie mam.
Ja  , atakuję , a kogo ???? Konie mam , uwielbiam zwierzaki , są w sporcie ,ale zdaje sobie sprawę ile kosztują a wiem dokładnie to co ty stwiedziłas ,więc dyskusja którą rozpocząłem ,do tego właśnie zmierzała. 😉 🤣 🤣 🤣

Tez dostrzegam, ze większość ludzi nie powinno miec koni wcale. Bo jak ktos zarabia 1500 zł to go na konia po prostu ńie stać. Ale ludzie mają, a pózniej larum, bo kolka, bo leki... 
Ale albo ktos jest odpowiedzialny albo nie. Dotyczy to wszystkiego. Nie tylko koni. Ja tez bym chciała wiele rzeczy. Ale mnie nie stać. Wiec nie mam.


Właśnie chodziło mi o to kto kieruje się sercem a kto rozumem i jak to jest z tą odpowiedzialnością .. I nieraz z tym sercem jest duuuuży problem
Hm. Ja mam nieco taniej niż Wy, ale od 12 lat w tej samej stajni, w małej miejscowości.... 😉

Za pensjonat płacę 400 zł
Za kowala [tylko werkowanie] 60 zł co 6 tygodni.
Treningi, każdy 50/60 zł. [zwykle 1/2 na tydzień]
+ pasza, elektrolity etc. [zależy od miesiąca i ilości wejść do działu 'promocje/wyprzedaże na rv  😡 ]
no dobrze, ale to dotyczy większości zwierząt, np ile może wynosić miesięczne utrzymanie cane corso? nie wiem, czy nie więcej niż własnego kona we własnej stajni na zadu...u


no wiesz, to też zależy czym karmisz. ale zakładając że karmą dobrej jakości, czyli koło 230/15kg, do tego smaczki, witaminki. to więcej niż te 400 nie będziesz płacić 😉 na konia to jednak nadal trochę mało.
no właśnie, to zależy czym kto karmi i gdzie trzyma, koleżanka na studiach miała cane corso, karmione tylko wołowiną plus karmy wysokiej jakości, nie ma opcji żeby 400 zł wyszło na miesiąc

[quote author=anyann link=topic=1957.msg2041140#msg2041140 date=1394993517]
smok, Ty masz kryzys wieku średniego? przecież wszystko kosztuje i za wszystko trzeba płacić,


Co to za jakieś durne pytanie . Wiem drogie dziecko 100 razy lepiej od ciebie ile co kosztuje ,dlatego nie lubie się oszukiwać. Ludzie na forach powinni umiec rozmawiac o trudnych tematach a nie tylko o pierdołach i kolorach czapraczków czy komplecików dobieranych do maści konisia  😉
[/quote]

dzieckiem swoich rodziców będę zawsze, a 18stkę miałam hoho ile lat temu, mnie chodzi o to, że nagle zebrało Ci się drogie "nie-dziecko" na uświadamianie wszystkich ile to kosztuje utrzymanie ich koni.

Przecież każdy kto konia trzyma to chyba wie ile go to kosztuje?

no chyba, ze jest dzieckiem bogatych rodziców i nie interesuje się sprawami finansowymi

sorry za post pod postem, zapomniałam o funkcji zmień 🤬

To następnym razem nie zapominaj
Jako posiadaczka dogów niemieckich mogę śmiało stwierdzić że koszt utrzymania jednego doga samca równa sie z koniem(tu opieram się na Waszych wpisach).
Karma zależy od jakości 30kg to od 350zl do 500. Wiadomo psa sie szczepi, odrobacza, zabezpiecza na pchły i kleszcze, często suplementuje na stawy. Koszty leczenia tez w stówach a przypadki typu skręt czesto w tysiacach.

Nie mam teraz ambicji posiadania własnego konia bo wiedza i umiejętności nie te ale fajnie wiedzieć, że byc moze za naście lat będzie mozna o tym pomyśleć o ile oczywiscie nie zmieni sie sytuacja finansowa.
akroksa, dziękuję :kwiatek:
No to wpadłam w konsternację  😡 cóż ja napisałam aby mi dziękować no chyba że to ironiczne 🤬
nie, ja dziękuję, że napisałaś ile kosztuje utrzymanie psa, smok się uparł na uświadamianie innych ile to kosztuje utrzymanie konia, ale przecież wszystko kosztuje, tak z każdą jedną rzeczą można by wymieniać, jeżeli ktoś ma jakieś hobby, albo i nie hobby bo z tego np żyje, to przecież wie ile kosztuje utrzymanie tegoż
A to co ,temat tabu ,nie można o tym rozmawiać ,tylko o dobieraniu czapraczków ??? Nie rozumiem. To po co w ogóle  gadać na forum ??? Chyba że są jakieś specjalne zasady ,o czym można rozmawiać a o czym nie  🙄
pewnie że można gadać

a o czapraczkach nie można?
pewnie że można gadać

a o czapraczkach nie można?


Liczyłem na to że można rozmawiać o wszystkim ,ale to ty masz do mnie i do tematów poruszanych przeze mnie  jakieś anse  🤔

,
mnie chodzi o to, że nagle zebrało Ci się drogie "nie-dziecko" na uświadamianie wszystkich ile to kosztuje utrzymanie ich koni.
Przecież każdy kto konia trzyma to chyba wie ile go to kosztuje?


smok, Ty masz kryzys wieku średniego? przecież wszystko kosztuje i za wszystko trzeba płacić,


Ale na szczęście są też tu tacy ludzie jak Bera7 z którymi można o wszystkim porozmawiać ,a nie tylko o pierdołach  😉 🙂

Wreszcie jakieś głosy rozsądku a nie paplanie, że koń w przydomowej stajni to 150zł kosztuje.

Mnie utrzymanie konia kosztuje ok. 500zł miesięcznie zimą, w sezonie pastwiskowym ok 300zł- 350zł. Wliczam w koszty zarówno utrzymanie pastwisk, ogrodzeń jak i miotłę czy taczkę. Nie wliczamy własnej pracy, bo gdyby ją przeliczyć skromną stawką 5zł/h wyszłoby znacznie więcej. Licząc tylko 1h na konia dziennie mamy dodatkowe 150zł miesięcznie.

Smok10, oczywiście, że masz rację. Napisałam, że faktycznie gotówki schodzi ok. 450zł miesięcznie, średnio w ciągu roku. Do tego własna praca liczona skromnie 150zł daje 600zł miesięcznie. Dlatego pisząc ogłoszenie o przyjęciu konia w pensjonat i tak dostosowałam kwotę do realiów rynku a nie faktycznej wyceny.

Gdzieś w odpowiedziach ludzi mających własne stajnie napisano mi, że przesadzam z kosztem utrzymania koni. Ale większość osób liczy TYLKO żarcie. A to zaledwie "mniejsza połowa" kosztów przy małej stajni bez fajerwerków. Im lepsza infrastruktura tym koszty rosną. Karuzela to nie tylko koszt jej zakupu ale prąd, konserwacja, dbanie o podłoże. Ale większość tego nie widzi i oczekuje, że stajnia z halą i innymi wygodami będzie kosztować 5-6 stówek. I padają przykłady takich pensjonatów. Dla mnie to świadczy albo o niegospodarności właściciela albo o tym, że będzie kombinowanie i oszczędzanie na żarciu.


Czy Maybay  😉

Smok10 ma rację, na koszty utrzymania konia powinniśmy liczyć wszelkie koszty, jakie ponosimy, a których nie byłoby, gdybyśmy nie posiadali własnego konia. Jak w takim razie skategoryzować wydatki typu : paliwo na dojazd do stajni, dokupowanie zużywającego się sprzętu, szczepienia, odrobaczania, witaminy, pasze itd.?
To też są wydatki na utrzymanie konia, tylko że nie-sumowanie tego wszystkiego na raz, to chyba reakcja obronna przed kosmiczna kwotą  😀

Niestety wątek natchnął mnie do podliczenia wszystkich składowych i wyszedł mi oszałamiający wynik - plus/minus 1600 zł miesięcznie, przy czym teraz już nie startuję. Chyba wole nie wiedzieć ile to było ze startami, licencjami, transportami itp...


Czy ,podobne stanowisko stilgrey z wątku ,,oddam konia - rozważania '', ludzie jednak chcą rozmawiać o innych problemach jak kolorki czapraczków

Temat sie zrobil kuriozalny. Przeciez nikt sie nie czepia ludzi, ktorych na to stac o utrzymywanie dowolnej ilosci koni w dowolnym celu. Tematem dyskusji jest gromadzenie koni i innych zwierzat przez ludzi, ktorych na to faktycznie nie stac, przez co w efekcie cierpia zwierzeta a na codzien rodzina.

Znam ludzi bardzo dobrze wyksztalconych, zarabiajacych naprawde dobrze, a mimo to ze wzgledu na swoja pasje (konie, psy) mieszkajacych w totalnym syfie... i nie mowie tu o balaganie w willi z ogrodem, tylko o mieszkaniu w autentycznej melinie. Dzieciaki zaniedbane, sepleniace, uczace sie tragicznie, ale za to codziennie sobie na konikach z rodzicami jezdza... co tam, ze w spadajacych z nog kaloszach i bez kaskow, na koniach, ktore notorycznie zrzucaja jezdzcow.
Zeby jeszcze przynajmniej te konie w luksusie zyly i byly zadbane...

Inny przyklad mam w dalszej rodzinie, m-3, rodzice, troje dzieci, babcia, prababcia, 9 kotow, 3 psy (w tym york zalatwiajacy potrzeby fizjologiczne gdzie mu sie akurat spodoba), szynszyle, szczury i co tam akurat mamusia dzialajaca w roznych fundacjach, strazy dla zwierzat itd. przywlecze do domu.
Podobnych przypadkow znam mnostwo, gdzie ludzie kosztem rodziny zaciagali kredyty, zadluzali sie na ogromne sumy zeby leczyc zwierzyniec, ktory co chwile bezmyslnie powiekszali.
Chociaz ta opcja jest i tak lepsza od setek tysiecy przypadkow gdzie ludzie maja zwierzeta, na ktore ich nie stac i w przypadku choroby albo pozbywaja sie problemu albo po prostu nic nie robia i albo zwierze przezyje albo nie.

Za chwile stuknie mi 3 lata odkad kupilam swojego Rudego (czyli od momentu kiedy jest calkowicie na moim utrzymaniu). Policzylam tak pi razy drzwi wszystkie koszty, które musialam w tym czasie poniesc. Sportowcy z nas nigdy nie byli, ale byl czas, ze jezdzilismy z kims z dolu (odplatnie) 2-3 razy w tygodniu. Mój kon ma "wszystkie choroby swiata" wiec mase pieniedzy pochlanialy/ pochlaniaja badania i leczenie. 2 lata temu zerwal sobie sciegna i od tamtego czasu na nim nie jezdze, ale koszty utrzymania wcale sie nie zmiejszaja. W zeszlym miesiacu wydalam na niego ok 2,5 tys zl, co miesiac jest to srednio 1000. I tak z podsumowania wyszlo mi przez te 3 lata jakies 55 tys zl. Nowe auto bym za to spokojnie miala 😉
Ale szczerze? Jakos dobrze mi z tym :P Nawet jesli kon stoi w innym kraju i widze go raz na miesiac. Ale czysta przyjemnosc sprawia mi mysl, ze ma sie dobrze i niczego mu nie brakuje. Tansz opcja typowych lak niestety w jego przypadku sie nie sprawdzila. Oddania czy sprzedazy "w dobre rece" nawet nie biore pod uwage.
edit. tylko jednej osobie na swiecie bylabym w stanie tego konia "oddac" bez cienia watpliwosci o jego przyszlosc i dobrobyt 😉
Nie bardzo rozumiem o co jest przepychanka. To jest wątek o tym ile kosztuje utrzymanie konia i każdy ma prawo do zabrania głosu. A o czaprakach jest inny wątek, tu co najwyżej można wpisać ile się na nie wydaje 😉.

Ja polecam poprowadzenie zapisów takich skrupulatnych ile wydajemy na konia. Mało kto pamięta, że kopystka, smar do kopyt... a jak się to wszystko co do 1zł zapisze to po roku można się zdziwić ile kasy pochłania hobby. Mój koń to równowartość kawalerki w W-wie jeśli policzę lata utrzymania, leczenie, sprzęt. Ale to moja decyzja świadoma i nie dziwi mnie stukanie się w czoło rodziny, która konia lubi, ale niekoniecznie uważa to za najmądrzejsze.
Wiesz co by było gdybym ja coś takiego napisał  😲 😲 😲 😲

Tez dostrzegam, ze większość ludzi nie powinno miec koni wcale. Bo jak ktos zarabia 1500 zł to go na konia po prostu ńie stać. Ale ludzie mają, a pózniej larum, bo kolka, bo leki... 
Ale albo ktos jest odpowiedzialny albo nie. Dotyczy to wszystkiego. Nie tylko koni. Ja tez bym chciała wiele rzeczy. Ale mnie nie stać. Wiec nie mam.


Zaraz by było że bogacz się odezwał ,a biedni ludzie to co ,konia mieć nie mogą . No ale cóż ,już do tego przywykłem !

Dokładnie tak jak piszesz Bera7
No właśnie ,to jest wątek o tym ile kosztuje utrzymanie konia więc nie wiem co tak wszystkich bulwersuje . Że muszą podsumować ile kosztuje ich miłość życia ???? Wszystko na tym świecie ma jakąś cene ,nawet jeśli to barter ,to też musi być wyceniony ., 🤣 🤣 🤣
Mam na utrzymaniu dwa konie, mnie kosztują 5000 (i nie są to czapraczki,dereczki, suplementy), jest to miesięczny pobyt w pensjonacie i treningi (nie są to treningi sportowe, ale treningi kondycyjne dla konia, a dla mnie treningi które doskonalą moją rekreacyjną jazdę) , wiem..... może kosztować to wszystko mniej, ale sama wiem,że to co tanie później skutkuje problemami zdrowotnymi, brakiem kondycji u konia itp. Wszystko jest kwestią ceny, ile kogoś stać i ile chce wydać na swojego pupila🙂😉
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
17 marca 2014 12:29
wendetta, koń sam z siebie chyba nie zrywa ścięgien... czy masz pewność gdzie stoi i co robi?


mnie koń w totalu bez sprzętu ale np z dojazdami czy sporadycznymi treningami kosztuje w przedziale 1500-2000 miesięcznie... :/ a od kiedy go mam co chwila leczenie czegoś, na samego weterynarza przez ostatnie niecałe dwa lata poszło z 6-7 000 ...
Smok10, niby nie muszą. Obecność w wątku przymusowa nie jest. Ale jak ktoś się zabiera do liczenia kosztów to niech to zrobi tak uczciwie, zgodnie z własnym sumieniem.
Jak liczę utrzymanie auta to nie tylko paliwo i ubezpieczenie. Masę kasy idzie na pierdoły. Olej, płyn do spryskiwaczy, zapaszek, plak, myjka... I okazuje się, że w skali roku paliwo to 60% kosztów. Reszta zostaje u mechanika albo w pierdołach, o których nie pamiętamy.

Dodofon, z tym stać/ nie stać to w życiu bywa przewrotnie. A zwierzak kupiony, trzymany wiele lat i nie oddam go na starość na tułaczkę czy karmę dla psów. Jest już to razem bidę przetrwamy. Ale dziś bym kolejnego konia nie kupiła ani nie przygarnęła. I myślę, że nie tylko ja mam dylemat, że konie to nie tanie hobby ale zamknąć w szafie i czekać na lepsze czasy się nie da.

jolantat, zaraz Ci napiszą, że na głowę upadłaś i przepłacasz o 1 "0" 😉.

To ja chyba jestem wielka szczesciara, bo moj kon kosztuje mnie tyle co pensjonat. Nigdy nie chorowal ani nie byl kontuzjowany, nie wymaga specjalnej diety, kucia.
Odrobaczenie mam w cenie pensjonatu, pozostaje tylko werkowanie. Kwestii treningow nie licze, bo to bardziej praca nade mna niz koszty utrzymania konia.
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
17 marca 2014 12:46
ja myśle, że utrzymanie mojego rudego byłoby o wiele tańsze gdyby nie fakt że jestem mega kochająca pańcią i w stajni rudy ma najwięcej witaminek paszy i w ogole wszystkiego co najlepsze 🙂
FirstLight, a nie szczepisz? Nie kupujesz nic ze sprzętu?
Kwestii treningow nie licze, bo to bardziej praca nade mna niz koszty utrzymania konia.


To po co ci koń ??? , trenuj nad sobą bez niego . Liczyć trzeba wszystko . Koszty to , zarówno ,siodło ,osprzęt , czapraki ,chemia ,vitaminy ,kowal , weterynarz , odrobaczania ,suplemanty ,pasze , przyczepa do koni ,ubezpieczeia ,licencje ,pensjonat , treningi ,etc... i wszystko to co nie było by nam potrzebne ,gdybyśmy konia nie mieli . To są faktyczne koszty utrzymania oraz eksploatowania konia . Czyli wystarczy zrobić wielką rubrykę na kartce A4 i powypisywać wszystkie te rzeczy które wypisałem + to co nam się jeszcze przypomni i można zrobić np. roczny czy miesięczny bilans . Siodło zakupione dla konia wtedy można podzielić przez ilość lat i zobaczyć utratę wartości , i wstawiamy w konkretną rubrykę  i na konie  TOTAL ! I wtedy każdy będzie wiedział ile co kosztuje . 😉
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
17 marca 2014 13:04
FirstLight, a czym dojeżdżasz? paliwo? pks? mzk? pkp?
wendetta, koń sam z siebie chyba nie zrywa ścięgien... czy masz pewność gdzie stoi i co robi?


tak, mam pewnosc gdzie stoi i co robi. kon zerwal sciegna 2 lata temu tak swoja droga. Nie ten watek do dyskusji na temat sciegen- temat przewalkowany na prawo i lewo przez te 2 lata.
edit. co ma piernik do wiatraka? 😉
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
17 marca 2014 13:42
wendetta, nic nic, zrozumiałam że jesteś za granicą a koń "gdzieś" stoi i zerwał sobie ścięgna i się zmartwiłam 🙂 że może w stajni ma złą opiekę czy coś... nie ten wątek 🙂
Mnie koń kosztuje bardzo mało. Pensjonat 550. I taniej się nie da. Bo - mogłabym mieć pod domem, ale... a) zapewnić towarzystwo b) przystosować pomieszczenia na stajnię i wygrodzić padok c) kupować (małe wszak) ilości paszy 🙁 - czyli drożej niż na całą stajnię d) użerać się z obornikiem e) zapewnić (płacić za to?) infrastrukturę do treningów f) być totalnie uwiązaną.
To wolę 550 zapłacić i mieć z głowy.
Szczepienia (teraz już będą tylko co rok), odrobaczanie (mogłoby być tańsze). Werkowanie zimą, kucie latem (tu tanio nie jest, za to dobrze). Z dodatków - najtańsze witaminy (akurat dobrze służą), marchew, jabłka, sól.
Medycznie - mimo przykrych i długotrwałych kontuzji - nie było kosztownie, za to dużo własnego starania. Treningi - free (ale muszę się dostosować do harmonogramu czasowego męża).
Ale - uczciwie mówiąc, na pewno wydaję na konia 1000 miesięcznie. Bo "to tamto". A sprzęt z całą pewnością kosztował dużo, dużo więcej niż koń 🙁 Chociaż jestem minimalistką.
A gdyby policzyć starty, przyczepę, samochód "ciągający", opłaty licencyjne... to ooo 🙁
Dobry pomysł. Spróbuję sobie podsumować WSZYSTKO 🤣
Nie liczę paliwa (gaz) na dojazd do stajni, bo to tylko moje wygodnictwo, że rzadko jeżdżę rowerem, a mogłabym i pieszo chodzić (niespełna 3 km.)
Czy tylko ja widzę wyraźną różnicę między kosztami hobby/uprawiania jeździectwa, a kosztami utrzymania konia? Bo tutaj widzę idziemy na całość, wszystko w jeden wór. Według mnie paliwo na dojazd do stajni wpada do pierwszej kategorii, a do drugiej już nie. Bo nie muszę do konia jeździć, żeby go utrzymywać.

Lekko absurdalne się to robi. Jeśli kupię sobie sztyblety i będę w nich chodzić na co dzień, to liczą się one jako koszt utrzymania konia, czy nie? 😉
ekhem, u mnie się liczą 🙂 Nie utrzymywałabym konia, gdybym nie chciała uprawiać jeździectwa. Kosztowały (sztyblety)... 2 PLN 🙂
Cariotka   płomienna pasja
17 marca 2014 13:50
Smok10 mnie stać a nie trenuje. Ktoś mógłby też zadać mi pytanie po co mi koń? Moja odpowiedź ,,bo lubię sobie na niego popatrzeć'' 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się