M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)

my jesteśmy pierwsi w bloku także na razie nie mamy żadnych sąsiadów. Z kolei w bloku obok mieszka "lord" z yorkiem i ostatnio nawet na nas nakrzyczał 🙂 Chciał nas przegonić z ławki pod blokiem  😁 ławki są przy placu zabaw więc są dla dzieci i mamy stad iść  :emot4:

Sierra ten narożnik to macie taki jasny? Ja się bałam zaryzykować i nasz jest grafitowy
ash   Sukces jest koloru blond....
02 kwietnia 2014 13:30
Ja sąsiadów mam bardzo spoko, raczej wszyscy młodzi.
Bardziej zasmucona jestem, że mój taras wychodzi prosto na balkony z drugiego bloku - no widok kiepski.
Ehhh ja tez mam grafitowa kanapę..... I rudego długowłosego kota:/ kiepskie połączenie😉

Ja mam sąsiadów spoko😉 z prawej brat😉 a z lewej bardzo sympatyczna rodzina😉 gorzej było jak mieszkałam w bloku w Wilanowie....:/ wydawałoby sie, ze na osiedlu na którym mieszkają w większości młodzi ludzie nie powinno być problemów, a jednak rzeczywistość potrafiła być zaskakująca;-)
A juz hitem byli tam nasi cudowni polscy celebryci/pseudo aktorzy.... Bleeeee
Dzionka, Ash dzięki  :kwiatek:

Pewnie to zależy od punktu widzenia. Z mojego tak, jak najbardziej kosztował fortunę. Pomimo promocji i dodatkowego rabatu. Znowuż jak sobie pomyślę, że taka kwota na siodło - o ile bym dysponowała w danej chwili - wydawałaby mi się zupełnie ok. Zuuupełnie 😉 No ale na siodło mi nie byłoby żal a na narożnik i owszem.

Z drugiej strony marzyliśmy o wygodnym, dużym narożniku odkąd zaczęliśmy fantazjować o wspólnym mieszkaniu. Nasza dwójka, pies w nogach, popcorn i film lub ulubiony serial. Szkoda, tylko, wtedy nie wiedzieliśmy jak małe to mieszkanie  😁

Ale mówiąc serio, nie był tani (pomimo promocji i rabatu wyszedł i tak 5k bez kilkudziesięciu czy kilkuset złotych), ale uznaliśmy że to ma być wygodny (przeszedł "test karła"😉 i przede wszystkim centralny mebel w naszym salonie. Czyli musiał być też zwyczajnie ładny, elegancki. Jak dodać, że ma funkcje spania i duży pojemnik na pościel to chyba nie wyszedł jakoś bardzo drogo. A... no i będzie obity specjalną tkaniną Carabu. Wino, pso i Sierroodporną 😉

Dziewczynka tak, wybraliśmy bardzo jasny szary kolor, odrobinę złamany beżem (Carabu HP60: http://www.tcmeble.securityhost.pl/tkaniny/costablanca/enoa-carabu-hp). Ponieważ nie chciałam skóry, w kilku (jak nie kilkunastu) salonach pytaliśmy się o różne tkaniny dla ludzie z psem albo dziećmi uzbrojonymi w plakatówki i wszędzie oraz bardzo zgodnie polecili nam tkaninę Carabu. W domu rodzinnym mamy skórzany wypoczynek i ubzdurałam sobie że "u siebie" skóry mieć nie będę. Chciałam "cieplejszy" materiał, ale nie zwykłą tkaninę. Dowiedziałam się, że skoro nie chce skóry a wszystko rozlewam a pies wskakuje z brudnymi łapami albo twarzą to Carabu stworzono z myślą o mnie 😉 Przekonali mnie 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
02 kwietnia 2014 14:18
Sierra, dobrze wiedzieć o tej tkaninie. Ja skóry nie lubię, a jednak zwykły materiał szybciej się brudzi.
Sierra to jest takie mechate w dotyku, chyba nigdy nie miałam z tym do czynienia. Już miałam pytać co do tkaniny ma PZJ 😉 Do nas niedługo dołączy biały futrzak i boję się jak nasza kanapa wtedy będzie się prezentować. Póki co kota mamy szarego więc jest dobrze 🙂
My po roku mieszkania przymierzamy się do pierwszego remontu.
Najpierw zabudowa antresoli, potem kładziemy kolory/patterny/ cholera-wie-co na ściany.
Wymieniamy starą kanapę Beddinge, na mały narożnik- na razie wygrywa "Ekwador" od IWC. Będzie ciężko😉
Dzionka, pocieszę cię, my ziemi szukalismy dwa lata, aktywnie i intensywnie;] W promieniu 30 km od Białego znam wszystkie wioski;] Czasami warto jest czekać;]
sznurka, pocieszyłaś mnie 🙂 My tak intensywnie szukamy już rok. Teraz od zimy przestaliśmy, bo nam żałoba po kamienicy musiała minąć, no ale czas wracać do łowów 🙂
Dzionka, dym na całego. Szkoda gadać 🙁

Coś mnie tknęło i przeszłam się bezpośrednio do banku, który nas najbardziej interesuje. No i wyszło szydło z worka. Część dokumentów w ogóle tam nie dotarła, wniosek zarejestrowany był miesiąc po tym, kiedy go podpisaliśmy u doradcy!
Wyszło też, że mamy niższą zdolność niż wyliczył doradca. Sporo niższą :/ jutro rano idę do banku, będziemy liczyć ile faktycznie możemy dostać. Jesteśmy w stanie wyłożyć coś na wpłatę własną (chociaż te pieniądze miały iść na wykończenie).

Trzymajcie kciuki, żeby się udało. Mi skrzydła opadły i jakoś tak... zwyczajnie płakać mi się chce. Czas goni, umowa wstępna daje nam czas na zdobycie kredytu do 18 kwietnia... 2 tygodnie, a tu takie kwiatki...
Sierra moi rodzice mają taką tkaninę na kanapie i przeżyła upiększanie markerami przez mojego bratanka. Wystarczyło zetrzeć gąbką z wodą. Nie mówiąc już o psach i innych członkach rodziny. My też taką będziemy mieli.
ash   Sukces jest koloru blond....
03 kwietnia 2014 07:36
Dworcika, żartujesz? ale ten doradca dał *upy!!!!!  👿
ash, wiem właśnie :/ Mamy się z nią i jej asystentką spotkać w towarzystwie pośrednika i jego szefowej (biuro nieruchomości, które sprzedaje te mieszkania korzysta z usług tego doradcy i oferuje jego pomoc w cenie mieszkania... dlatego skorzystałam :/ ). Nie wiadomo czy teraz wyrobimy się w czasie, a to nie my zawiniliśmy i nie z naszej winy dowiadujemy się o mniejszej zdolności teraz.

Za pół godziny lecę do banku.
ash   Sukces jest koloru blond....
03 kwietnia 2014 08:09
Dworcika, nie martw się, oni dali ciała, więc niech teraz się sprężają i działają. Nie powinno być problemu z przesunięciem terminu wpłaty pierwszej raty.
Co myślicie o takiej sytuacji?

Mamy mieszkanie w połowie wzięte na kredyt ale chcemy się przeprowadzić do domku też na kredyt. Wiadomo, pośrednik przy sprzedaży mieszkania będzie chciał coś dla siebie a my musimy obniżyć koszta maksymalnie.
Czy kupilibyście takie mieszkanie od właściciela czy jednak byście się bali? Sytuację mamy czystą, raty płacone, nie ma zadłużenia żadnego.

Rozmawialiśmy z bankiem i twierdzą, że dla nich nie ma problemu ze sprzedażą mieszkania z kredytem. Po prostu kupujący wpłaci do naszego banku całość a bank już rozliczy się z nami ale nie wiem czy kupujących by to nie odstraszyło?
Zet uff, dzięki za info. Fantastyczna wiadomość  😀
ash   Sukces jest koloru blond....
03 kwietnia 2014 08:23
Ava, rozumiem, że kredyt już można zamknąć/spłacić w całości??
Tak, kredyt można już zamknąć bez naliczania jakiś dodatkowych opłat jeśli będzie wpłata oczywiście.
Ava nie widzę nic dziwnego w Twojej sytuacji. Duża część mieszkań jest sprzedawana mimo, że jest na nich kredyt. W umowie notarialnej ja np.miałam zapis, który mówił o tym, że z wpłata idzie w pierwszej kolejności na spłatę kredytu, a reszta na rachunek sprzedającego. I jak przymierzałam się do zakupu domu to 90% miała jakiś kredyt hipoteczny. Także myślę, że nie powinno być to utrudnieniem.
No to się trochę uspokoiłam 🙂 Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i mieszkanie się szybko sprzeda.
Ava, tak jak dziewczyny piszą - wszystkie mieszkania z rynku wtórnego, które oglądałam, były obciążone kredytem. Spokojnie więc 🙂

Dworcika, ale jaja, załamka. Tak to jest komuś zaufać zamiast dopilnować samemu od A do Z, czasem można stracić wiarę w ludzi. Melduj co i jak.

A ja idę dzisiaj oglądać, przebieram jednak nóżkami 😉
Dworcika, ja bym od razu napisała do biura nieruchomości o przedłużenie terminu wpłaty, ze względu na te (skrajnie nieodpowiedzialne) niedopatrzenia.
Dodatkowo dołączyłabym pismo z banku, które potwierdzi fakty. Przezorny...
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
03 kwietnia 2014 15:09
Dworcika i jak z kredytem?

Dzionka udało się z mieszkaniem?
Ok, dla ciekawskich 😉

Tak było:

Ten projekt "wygrał" z nam przedstawionych:

Tak wygląda efekt końcowy po modyfikacjach/uwagach i zderzeniu się z rzeczywistością nie raz, czyli... projekt ostateczny. Tak jest 😉


Ponieważ jestem zachwycona efektem końcowym i całościową współpracą, z dumą donoszę, że to projekt naszej forumowej Anaa :kwiatek:
ash   Sukces jest koloru blond....
03 kwietnia 2014 15:58
Wygląda mega!!!! Czekam na real foty.
Chwal się Sierra, mieszkanie wygląda bosko.
Sierra, niezła rewolucja! Jak tylko będziesz coś miała, to pokaż na zdjęciach jak to wyszło 🙂

yegua, biuro nieruchomości już o wszystkim wie. Działamy nad przesunięciem terminu. W sprawę bezpośrednio włączyła się pani z banku, która zajmuje się naszym kredytem i jej kierowniczka działu.

Dokumenty do banku wszystkie już dostarczyłam sama. W poniedziałek (jutro niestety nie da rady) idzie aneks do wniosku kredytowego z mniejszą kwotą - taką, jaka wychodzi z wyliczeń banku. Musimy zwiększyć wpłatę własną, z pomocą rodziny da radę. Nic nie zostanie na urządzenie tego mieszkania, ale... tym będziemy się martwić później. Teraz oby się tylko wszystko już udało!
Najbardziej wkurza fakt, że:
1. już dawno mogło być wszystko załatwione
2. "dzięki" nierealnym wyliczeniom doradcy kredytowego, który obliczył nam zdolność o ponad 40 tys.zł wyższą niż realnie nam wychodzi wpakowaliśmy się w dodatkowy koszt, jakim jest garaż. Co prawda niby mamy szansę to finansowo ogarnąć, ale... kosztem takim, jak napisałam - brak kasy na wykończenie
3. gdybyśmy dowiedzieli się 2 tygodnie wcześniej o wszystkim, czyli wtedy, kiedy dostarczyliśmy ostatnie potrzebne dokumenty, moglibyśmy wiedzieć już wtedy, że zdolność jest niższa i już wtedy moglibyśmy aneksować wniosek... byłyby szanse na wyrobienie się w terminie.

Teraz muszę pędem lecieć do tych od kredytów i pozabierać wszystkie dokumenty, jakie tam zostawiłam. No i pełnomocnictwa.

F....k!
Dziewczyny, ponieważ zdjęć jest bardzo dużo (różnej jakości) wrzucam link do Dropbox'a: https://www.dropbox.com/sh/xnyfang9j0j9qe0/KITfzmjTEO

Chętnie też dowiem się czy macie może jakiś pomysł co zrobić w oknach (planowałam rolety rzymskie albo drewniane rozwijane żaluzje ale... straciłam koncepcję). Jutro zrobię zdjęcia po małych przeróbkach bo za nami pierwsze mniejsze większe fakapiki  🤣 Przedpokój miał być bardzo jasno szary, złamany popielatym a wyszedł jak szaro-niebieskie niebo albo bałtyk z niepogodę. Koszmar nr 1. Druga rzecz rzeczony narożnik, też miał być bardzo jasno szary, chłodny a jest... totalnie waniliowy i ciepły  🙄 🤣

Więc dzisiaj malujemy i chlejemy wino, jutro jak podeschnie dorzucę zdjęcia efektów  😉
Takie pytanie...
Pierwsze piętro w segmencie 1 piętrowym, balkon, ogród 90m, osobna klatka, poddasze 50m i na piętrze 70m (3 pokoje plus kuchnia i jadalnia), trochę na uboczu (nowe osiedle, właściwie drugi Wilanów, około 25min do metra busem, do stajni do konia pół h, ale bliski i łatwy dojazd do Puławskiej, autostrady i obwodnicy) czy mieszkanie w bloku 3 pokoje z garażem podziemnym, na typowym warszawskim Ursynowie, 8min z buta do metra, blisko sklepy itp.
Dla mnie 1  osoby plus ewentualny partner, bez dzieci ewentualnie 1,osiwieję...
Karla🙂, pierwsza opcja podoba mi się bardziej 🙂 Bez szczegółów, tak po prostu, na pierwszy rzut oka.

Dziewczyny, mam problem z doradcą kredytowym. Zawalili na całej linii, pisałam.
Kopiuję z wątku porad prawnych, bo sprawa jest dla mnie męcząca i przez to pilna.
Wpakowałam się w nieciekawą sytuację z biurem doradztwa kredytowego.
W skrócie - trafiłam do konkretnego doradcy z polecenia biura nieruchomości, w którym chcę kupić mieszkanie. Wszystko szło pięknie do czasu... złożyliśmy dokumenty do 4 banków (tzn. złożyliśmy u doradcy, który miał je złożyć w bankach), brakuje tylko jednego oświadczenia do jednego z banków (z którego zrezygnowaliśmy). Sprawa ruszyła 17 lutego... przedwczoraj dowiedziałam się (po osobistej wizycie w banku, który mnie najbardziej interesuje), że jakieś dokumenty do banku nie dotarły (chociaż od 2 tygodni są u doradcy, który stwierdził, że ich nie otrzymał... dostarczył je dopiero po naszej interwencji). Ponieważ przy okazji okazało się, że doradca wprowadził nas w błąd obliczając zdolność kredytową (ten błąd kosztuje nas pieniądze, które miały być przeznaczone na wykończenie mieszkania) postanowiliśmy natychmiast zrezygnować z jego usług i odebrać wszystkie dokumenty.

I tu problem:
Nie wiem dokładnie co złożyliśmy. Tzn. w teorii tak, ale nie pamiętam każdego oświadczenia, zaświadczenia itd. Jak to zrobić, żeby zablokować im możliwość jakichkolwiek działań w moim imieniu? Doradca ma od nas pełnomocnictwa...
Planuję pójść i zabrać to, co jeszcze mają i nie zanieśli do banków razem z ich pisemnym oświadczeniem, że wszystkie dokumenty mi oddali. Dodatkowo chcę, żeby podpisali mi "papier", że od tej chwili nie mają już pełnomocnictwa (jak to skonstruować???).
W tej sytuacji powinnam chyba udać się do wszystkich placówek, w których złożyli dokumenty i również tam dotrzeć do osób zajmujących się moim kredytem i poinformować o tym, że od tej chwili mają się kontaktować bezpośrednio ze mną?


Byłam tam dziś, poprosiłam o przygotowanie tych wszystkich dokumentów. Asystentkę, bo naszego doradcy dziś nie ma. Po powrocie telefon od doradcy, że mam przyjść w poniedziałek, pogadamy, wyjaśnimy sobie wszystko. Z czasem doszły pretensje, że to moja wina, bo skupiamy się na jednym banku itd. Na prośbę o przygotowanie dokumentów pytanie dlaczego. Na prośbę o spis co dokładnie od nich zabieram - foch i stwierdzenie, że sama sobie spiszę. Obawiam się, że będą problemy, próba zwalenia winy na mnie i inne.
Co robić?
Sierra normalnie cudo! Niesamowita metamorfoza. 😉 Co do okien to wydaje mi się, że te drewniane żaluzje mogly by tam fajnie pasować tak jak myślałaś. Ewentualnie polecam plisy (już wcześniej mi się podobały ale od kiedy sama mam jestem zagorzałą fanką 😀 ).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się