dzięki dziewczyny :kwiatek: nadal ciężko mi się z tym pogodzić, kicia była absolutnie wyjątkowa. Nigdy nie spotkałam kota, który tak głośno mruczał, wystarczyło na nią spojrzeć 🙂 i mimo tego, że pierwsze lata swojego życia miała trudne, była niezwykle ufna, każdy mógł podejść do niej i pogłaskać, łasiła się i mruczała do każdego, zwykły człowiek na ulicy mógł do niej podejść, a ona była jego. Niesamowita kicia, niepowtarzalna. Pocieszające jest to, że miała 6 lat naprawdę dobrego życia, pełnego miłości i spokoju. Wielka strata, ale tak było lepiej, teraz nic już ją nie boli, biega szczęśliwa w krainie wiecznych łowów. Będzie mi Ciebie Maluszku brakowało, jak przychodziła w nocy, wchodziła pod kołdrę i budziła mnie mruczeniem, jak wskakiwała po 30 razy na kolana, mimo upartego zrzucania, jaka była uparta, niezależna i jak potrafiła mimo całej krzywdy, tak obdarzyć człowieka zaufaniem. Przyszła do nas, gdy miałam 10 lat, razem z Bazylim była pierwszym prawdziwie moim zwierzakiem, nie mogę uwierzyć, że jej już nie ma 🙁