Kącik WEGE :-)

nie przejmuj sie, nie Ty jedna 🙂 Po sojowej smietance z truskawkami po prostu sie porzygalam  🤣
Ale ograniczam nabial do maximum.

Nie bede jednak robic sloikow z obiadami, nie mam na nic czasu 🙁 Jeszcze mi szef wrzucil 4 pacjentow jutro przed wyjazdem (na szczescie szybkich). Ale tak czy owak zdaze jedynie zrobic jakies szybkie pasty kanapkowe w miedzyczasie, bo spakowani nie jestesmy ani ani...  🤣
Ner, bo sa smietanki sojowe i smietanki 😉 Ale smak jest zupelnie inny- nie da sie ukryc. Dla mnie normalna bita smiet. jest absolutnie nie do przelkniecia. Staje mi w gardle i nie chce splynac. To samo z serem. Ja juz pisalam, ze nie mam ideologicznego nakretu na weganizm i wlasciwie myslalam, ze jak moja terapia sie skonczy, to wroce w jakims stopniu do nabialu. A gdzie tam! Kiedys lubilam takie tureckie sery a la feta. Teraz wystarczy, ze powacham i mam odrzut. ALE! Jest jeden taki ser, na ktory nie mam odruchow wymiotnych- oscypek (nawet taki pseudo sprzedawany na straganach w gorach). W maju kupilam sobie taki jeden, zjadlam i mi smakowalo.

Obecnie stoje w blokach startowych gotowa do wylotu do Grecji  😅. A nas bagaz prezentuje sie imponujaco- kasza gryczana, ryz, soczewica, paszteciki sojowe (na wakacje mozna 😉 ), platki owsiane i takie tam. Jak nas przeswietla, to beda miec niezly ubaw  😎. No ale coz. Gotowac bedziemy sobie sami, a na knajpy bedziemy liczyc tylko w malym procencie.
ta byla z alpro - az sie zdziwilam, bo kiedys mi wchodzila. Ale to samo bylo z jogurtem a'la naturalnym alpro. Mega slodki i nie wchodzil za bardzo 🙂

Gotuje wlasnie fasole adzuki i robie paste, i jeszcze jaglana zrobie i juz 🙂 
a ja mam prawie 20 kg cukinii do przerobienia na przetwory  😜
wstyd się przyznać, ale jeszcze nigdy nie robiłam przetworów poza dżemem kilka razy, więc trochę się boję, że coś spieprzę 😉

Pandurska, bawcie się dobrze! 😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 sierpnia 2014 17:11
ja też bym nie mogła być weganką, mleko, sery, jaja  😜

przeżywam głębokie zauroczenie pomidorami.  😍
Odnosnie uzaleznienia od sera (czy szerzej nabialu z mleka krowiego) i od innej mniej lub bardziej niezdrowej zywnosci mozna posluchac:


Ciekawe, ze grupie testowej po 14 tygodniach diety weganskiej nie brakowalo czekolady czy miesa, ale wlasnie sera.
Material nie zawiera drastycznych zdjec.


Tego samego autora, zabawna historia (ok. 47 minuty, ale calosci tez warto posluchac) o przejsciu rodzicow na diete weganska

madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 sierpnia 2014 19:58
ale to wiadomo, że jemy niezdrowe rzeczy bo robią nam dobrze :P
Daja na pewno chwilowe pozytywne odczucia, ale fizycznie najprawdopodobniej przyczyniaja sie do licznych chorob.
I niektorzy szukaja "recepty" na ich odstawienie, ja np. potrzebuje na czekolade  🙂 (inne slodycze moga sobie nie istniec)
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 sierpnia 2014 20:10
ja wykluczam całkiem. tak przez dwa lata odchudzania wykluczyłam słodkie napoje i słodzenie, piwo, chipsy, etc, a po przejściu na wege łatwiej mi jeść bez syfów 😉
acz, rezygnacji z czekolady nie przewiduję. chociaż od 6 dni rzucam słodycze i poległam na dzisiejszym kawałku ciasta, ale w stajni czekolady odmówiłam.
z tym że wiem, że będę jeść. tak samo nabiał. bo fajnie jest zrobić sobie przyjemność 😉 przy moim trybie życia i zanieczyszczonym mieście nie robi różnicy takie jedzenie. same roślinki to by nie dla mnie było 😉

swoją drogą, mieszałam dzisiaj obiady koniom i stwierdziłam, że wyglądają jak moje śniadanie  😁
Averis   Czarny charakter
16 sierpnia 2014 20:15
A właśnie, jak idzie odstawienie słodyczy 🙂?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 sierpnia 2014 20:26
dwa dni szły dobrze, ale wieczorem wylądowałam na grillu i można powiedzieć, że trzeciego dnia też było słodyczowo dobrze, bo nie mogłam w sumie nic zjeść!  😁
ale serio, kac przeszedł i jest całkiem dobrze, nie ciągnie mnie tak. zjadłam ten kawałek ciasta, ale nie uruchomił lawiny pt. podwijam kiece i lecę po czekoladę do sklepu. 🙂 no i kupując żarcie dziś, kupiłam tylko to co potrzebowałam, a nie dodatkowe batoniki czy coś.
za miesiąc zobaczę czy faktycznie wygrałam, wolę nie cieszyć się za wcześnie, za dobrze się znam 😉
Averis   Czarny charakter
16 sierpnia 2014 20:35
madmaddie, no to trzymam kciuki!
madmaddie, a czemu wykluczyłaś piwo, a inny alkohol nie? po czym miałaś kaca?
pytam całkiem serio, żeby nie było 🙂 ciekawa jestem czemu piwo jest gorsze.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 sierpnia 2014 22:16
Averis, dzięki! teraz, jak ogłosiłam publicznie to muszę wytrwać.

Martuha, bo piwo ma dużo maltozy, bo normalnie jak się spotykam ze znajomymi to często piwko. nigdy nie sprawdzałam jak to się ma kalorycznie do innych trunków, ale właśnie z powodu takiej "nieszkodliwości" i popularności wydało mi się najgorsze. inne alkohole się pije z automatu rzadziej, a ja już zwłaszcza, bo w sobotę nie chce mi się nigdzie iść jak wrócę ze stajni 😉 jak zaczęłam ćwiczyć codziennie z Shaunem to mi całkiem czasu i ochoty brakło, więc czasami tylko drink.
a to mi się nie chcący przytrafiło.  😁
Averis   Czarny charakter
17 sierpnia 2014 21:20
Chciałam tylko daćznać, zę od jutra mleko bez laktozy w Lidlu za 3 zł/litr 😉 I oczywiście sojowe oraz ryżowe.
Dziewczyny, czy któraś w ramach unikania produktów ze skóry kupiła sobie torebkę o-bag? 😉
szepcik, jak dla mnie są okropne :P

Mam pytanie do dziewczyn w związkach z nie-wegetarianami. Robicie swoim parterom np. schabowe czy muszą sami sobie gotować bo wy nie tykacie mięsa?
Ja robie bez problemu i obrzydzenia 🙂
Ja mam rożne fazy, w senesie mój organizm. Na początku mi to wisiało ale teraz coraz częściej mnie odrzuca.
Oststnio mąż sobie upiekła jakieś tam super hiper polędwiczki i na drugi dzień ja podniosłam pokrywkę od garnka i to powąchałam i narobiłam fermentu, że to się zepsuło i się otruje jak to zje. Ocyzwisćie się nie popsuło ale dla mnie śmierdziało... no padliną śmierdziało.


Poproszę jakieś sprawdzone przepisy na przetwory z kabaczka. Dostaliśmy 4 kabaczkowe mamuty i bym chętnie ze dwa słoiczki jakieś zawekowała ale nie wiem jak.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
18 sierpnia 2014 10:42
Martuha, ja czasem zrobię mężowi kanapkę z wędliną,zwłaszcza jak widzę,ze termin ważności sie zbliża (nienawidzę wyrzucać jedzenia,a mięsa w szczególności),czasem ją nawet sama kupuje,zdarzyło mi sie ze 3 razy odsmazyc mu jakieś mięso,ale poza tym nie tykam mięsa - nie zamierzam gotowac podwójnie,albo je to co ja albo musi sobie sam radzić.
To nie jest kwestia obrzydzenia,choc czuje je czasem,ale np zapach kiełbasy lubię😉
ovca   Per aspera donikąd
18 sierpnia 2014 18:34
Mam pytanie do dziewczyn w związkach z nie-wegetarianami. Robicie swoim parterom np. schabowe czy muszą sami sobie gotować bo wy nie tykacie mięsa?

ja robię kurczaka, czasami wołowinę (ale rzadko bo nie umiem) ale od wieprzowiny mnie odrzuca i wymiotuję od samego zapachu, więc wieprzowinę robi sam 😉

Chciałam tylko daćznać, zę od jutra mleko bez laktozy w Lidlu za 3 zł/litr 😉 I oczywiście sojowe oraz ryżowe.


kupiłam po całym kartonie jednego i drugiego  😁
ovca   Per aspera donikąd
18 sierpnia 2014 18:35
dubel
Mnie mięso nie obrzydza, zapach niektórych mięsnych dań powoduje u mnie wręcz ślinotok, chociaż coraz rzadziej 😉 ale chyba jednak wolałabym nie przyrządzać mięcha facetowi. Czułabym, że przykładam rękę do tego procederu. Ale z drugiej strony jak to tak, nie sprawić radości ukochanemu schabowym po pracy... Ktoś mnie o to wczoraj zapytał i dał mi niezły powód do rozmyślań 😉
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
19 sierpnia 2014 08:23
Ja z uwagi na to, że bardzo dobrze gotuję, to czasami robię mojej mamie na imprezy coś z kurczaka. Rzadko, bo wolę przygotować jej full wypad wege ucztę 😉 Ale jak już muszę się tknąć, to w rękawiczkach i klamerką na nosie - zapach wywołuje u mnie wymioty. Plus pod warunkiem, że kurczas nie był z chowu przemysłowego tylko z rolnictwa eko i mógł sobie pobiegać.

Zresztą już coraz rzadziej jestem proszona o zrobienie mięsnych dań, bo te wege zwyczajnie wygrywają  👍
madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 sierpnia 2014 11:48
ja nie lubiłam przyrządzania mięsa nawet wtedy, gdy jeszcze je jadłam.

dodam, że w Biedrze pomidory są po 1,50zł/kg i są dobre. aktualnie jestem w fazie: jem pomidory na śniadanie, obiad i kolację.  😜
Jutro badanie krwi. Boję się, chociaż nie powinnam, bo ostatnie były ok
Hej, ja jutro mam badania okresowe w pracy. Przydadzą się jak znalazł. Bardzo jestem ciekawa jak to u mnie teraz wygląda wszystko, bo nieststy ostatnio czuję się gorzej i bardzo mi się cera popsułą.
kotbury, nic mi nie mów na temat cery... 🙁

A właśnie, miałam już kiedyś zapytać. Ten ActiGlobin to faktycznie lepiej się wchłania niż inne preparaty żelazowe? +on jest na receptę? Pytam bo zawsze po oddawaniu krwi biorę żelazo, do tej pory łykałam Sano Ferrin ale szukam lepszego zamiennika.
Hello z Krety!! Napisze wam male sprawozdanie wege, tak jak obiecalam Ovcy w watku o podrozach. Zaczne od tego, ze strzalem w dziesiatke byl wybor naszej miejscowy (Rethymnon) i noclegow byl strzalem w dziesiatke! Mieszkamy w centrum starego miasta,choc na uboczu i z widokiem na ogrod. Fakt,ze nie mamy wyzywienia, tylko swoja mini-kuchnie tez jest super.Z wegetarianskim jedzeniem na miescie raczej problemu nie ma. Gorzej z repertuarem-pizza,makarony i generalnie wszedze jest tona sera. Z weganskich rzeczy pozostaje salatka owocowa i grecka bez fety.Bida!
Ale jako ze sobie gotujemy sami,to w marketach jest mnostwo cudnych warzyw.Widzialam nawet mleko sojowe.Poza tym sa jakies fasole i soczewice, z ktorych mozna przygotowac cos dobrego. Da sie zdecydowanie tak przezyc. No i juice bar'y na kazdym kroku,ktorych repertuar jest naprawde szeroki.Mniam!
suchajka,  na Acti-Globin nie potrzeba recepty, ale to też suplement, więc raczej cudów się nie spodziewaj 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się