Zazdroszczę wszystkim Wam, które mają własne mieszkanie i mogą je urządzać w dowolny sposób. Ja ciągle walczę ze sobą, by nie kupować miliona rzeczy do wynajmowanego mieszkania, bo wiem, że po przeprowadzce mogą się okazać zbędne 😉 Do szału doprawdzają mnie puste ściany, na których (raczej) nie mogę czegokolwiek powiesić, by ich nie zniszczyć.
Cośtam jednak pozmieniałam. Kącik "salonowy" był taki (nienawidzę tej kamiennej podłogi)
![](http://www.mieszkaniastolicy.pl/produkty/med383487549.jpg)
a teraz jest taki. Może macie jakieś proste pomysły, co wykombinować, by stał się przytulniejszy ?
![](http://i34.photobucket.com/albums/d141/mamutowa/10668740_951470344879423_485111475_n.jpg)
i widok z okna przed 7 rano 🙂