ja sobie od biedy wykombinowałam tak: Płyta gnojowa, codziennie wybierane boksy z grubsza i "mokszejsza", później warstwa "sianka" i kolejna warstwa gnoju, na ZA ROK się przegryzie i będzie można wywalić to na pola.
Chciałabym w ogóle to spalić (bo nadwyżki gnoju mi nie potrzebne, tzn potrzebne na już ewentualnie) ale właśnie o sąsiadów się martwię, tzn, że uprzejmie doniosą. 🙁
Pytam, bo może szkoda (tzn nie szkoda, ale kłopotliwe, więc dopytuję ew. co jeszcze) i coś by się dało z tym zrobić, ale historia horse_art i kolki mnie przekonały, ze nie warto ryzykować.
Dzięki dziewczyny 🙂
I jeszcze jedno... chce ograniczyć gryzonie i wszystko chce mieć w beczkach/zbiornikach. Myślałam o zbiorniku 1000 litrowym (np takim http://allegro.pl/zbiornik-1000-l-1000l-pojemnik-kontener-zbiorniki-i4698216373.html - pierwszy lepszy z alledrogo)
są jakieś przeciwwskazania do trzymania ziarna w plastiku? Oczywiście mówię o dobrze suchym ziarnie, nie takim zaraz po zbiorach uśmiech
Wiem, ze najrozsądniej byłoby kupować, wsypywać do beczki i w miarę na bieżąco skarmiać, ale taniej mi kupić tonę na raz niż jeździć np raz na dwa tygodnie po powiedzmy te 3-4 worki.Widziałam takie rozwiązanie w jednej stajni, ale tam było kilkanaście koni, więc owies nie leżał w beczce dłużej niż 2 tygodnie, mi by taki zbiornik musiał starczyć na jakieś 3 miesiące.
(dodam, ze jak kupie tonę na raz, to zapłacę około 400 złotych lub trochę może nawet mniej + jeden transport, a jak będę wozić po 100 kg to i 600 sobie życzą rolnicy za tonę, plus należy dodać każdorazowy transport )