Muchozol, sliding stop? 😀
Wiecie, ogólnie D. zrobiła w ciągu niecałych 2 miesięcy (z czego nieco ponad miesiąc solidniejszej pracy i treningu z Magdą) ogromny postęp. Powiem szczerze, że patrze na to wszystko i jest tak 😍 A ja się tego konia bałam momentami, a jazda nie była już frajdą i to tak solidnie jeszcze jakiś rok temu (chciałam ją sprzedawać).
Jak Magda wsiadła to faktycznie widać było, że D. nie bardzo ogarnia o co chodzi i dlaczego. Był problem z zakłusowaniem, gdzie cytuje "Iza, gdzie ten koń elektrycznie reagujący na łydki? To nie jedzie!" 😁 Dopiero na cmokanie, łydkę i "kłuuuuus" poskładała to sobie, że "Aha, to ja mam teraz zakłusować".
Prawdę mówiąc - ona była bardzo elektryczna na łydki, ale Magda mi wyjaśniła, że ona się po prostu bała. Zresztą,
Magda Pawłowicz - pewnie, że możesz pisać swoje odczucia/opinie, zwłaszcza, że nawet lekkie zgięcia chyba próbowałaś, nie? 😉 Na pewno będą trafniejsze niż moje wnioski z obserwacji 🙂
Tak czy siak plan jest taki, że Magda wsiada na D. i pracuje jak z surówką. Osobiście z D. popracuje jeszcze na lonży, a później wsiadam, ale na bezwędzidłówce - nie chcę swoim ew. nieogarnięciem znowu jej zrazić do wędzidła (a mam złe nawyki z rękami - m.in. wpojono mi działanie "w dół i do tyłu"😉. Zwłaszcza teraz kiedy świeżo koń zaczyna ufać i być po prostu fajny 😀
E: Swoją drogą, koleżanka dzisiaj była ze mną i ogarniała swój nowy aparat i obiektyw.. Robiąc zdjęcie folbutce Magdy uchwyciła D. która musiała zobaczyć zza wiaty co się dzieje 😁
http://re-volta.pl/galeria/foto/134077