Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

halo, wyskrobię Ci pw, bo chyba nie dość jasno napisałam o co mi chodzi. Babcia swoim postępowaniem i tym co mówi potrafi dorosłego faceta doprowadzić niemal do łez. Sprawia, że nie śpi, nie je itp.  jeśli analogicznie potraktuje wnuczkę to nie wiem czy dziecko jest w stanie przyjąć na klatę pewne zachowania dorosłych bez szwanku dla własnej psychiki.
bera7 wg halo jesteś małostkowa, okrutna, niezdolna do tworzenia więzi i wychowania dziecka. Najważniejsza jest zadowolona ( z siebie) babcia
Bera7, toksycznych ludzi trzeba trzymać z daleka od siebie i tyle.

Halo, tylko, ze dziecko jest jedno wiec kogo najmojsza racja ma mieć do niego zastosowanie? Babci? Babcia trzeba sie nauczyć być, przejść z roli kocham i decyduje (jako matka), do kocham obserwuje wspieram rodziców ale decyzje nie są juz moje. Trzeba sie tez umieć odpepnic od dziecka i zaufać, ze da rade być rodzicem samo, bez mojego wtracania. Nie jest to proste ale tak trzeba. Np jeżeli chcą mieć nowy wózek to umiem to zaakceptować, chociaż niekoniecznie muszę sie z tym zgadzać. No i jasne, ze mogą zdarzyć sie głupie pindzie, które odcinają dziecku kontakty z dziadkami, jeżeli mamy do czynienia z normalnymi dziadkami to jest jednak okaleczaniw dziecka. Ale na to wydaje mi sie nie mozna nic zaradzić.
nika77, przy czym ja nie oczekuję od teściowej wózka ani nowego, ani starego. Nic materialnego nie oczekuję.
bera7 jakbym o nas czytała..  🙁 Z tą różnicą że dziecka nie ma jeszcze na świecie, a bardzo chciałabym to poukładać do czasu narodzin..
nika77, przy czym ja nie oczekuję od teściowej wózka ani nowego, ani starego. Nic materialnego nie oczekuję.

ja też. Pisałam o tym
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
27 marca 2015 18:43
Kasia konikowa, pamiętam że Twój Misio to wcześniak. Możesz mi przypomnieć w którym tygodniu byłaś jak się urodził?

Pamiętam też, że Milan to wcześniak (nie pamiętam nicku...). Czy mama Milana może mi napisać w którym tygodniu się urodził

A jeśli któryś urodził się w 34 tyg to od razu możecie mi skrobnąć pw jak to było...

P.S. jeszcze jestem w dwupaku, ale szyjka znów krwawi, jutro mam o 9 wizytę i boję się, że tam już jest kiszka.
Agata-Kubuś, zaciskaj nóżki,

A ja z pytaniem o buciki. Czy ktoś miał do czynienia z firmą Vi-GGa-Mi? W sieciówkach nie ma nic w rozmiarach pasujących na małą stopę, a na wydatek 100zł na buciki mnie nie stać.
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
27 marca 2015 19:25
Agata-Kubuś, urodziłam w 35 tygodniu, dokładnie 35 tygodni i 1 dzień  😉 jeżeli chcesz coś wiedzieć, śmiało pytaj  🙂 trzymam mocno kciuki, żeby było u Was dobrze i terminowo  😀
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
27 marca 2015 19:30
Kasia Konikowa, dzięki za odzew  :kwiatek:
Ehhh, ja mam dziś 33tyg + 1 czyli szału nie ma. Mam nadzieję, że chociaż dobiję Twojego terminu.
Zaczynam znów być zmęczona psychicznie i łapię doła. Jestem najszcześliwszą osobą pod Słońcem, że jestem w ciąży, ale też nienawidzę być w ciąży. Czuję się psychicznym wrakiem.
Drogie panie! Nie chodzi mi o to, że jest jak w raju, i babcie to sam miód. Chodzi o zrządzanie kontaktami tak, żeby wszystkim było "miło"  😀iabeł:
I żeby nie trzeba było zrywać kontaktów. Na swoich warunkach.
Przyglądam się waszym wpisom nt. teściowych/mam nie od dzisiaj. I sory, ale rzadko kiedy wasze postawy to są postawy dorosłych, pewnych siebie osób.
Czasem wygląda to tak, że łątwiej się pokłócić, odepchnąć, znielubić niż zgrabnie ustalić granice.
Pamiętam, gdy żaliła się Gilian. Z pewnością nadal miewa powody do żalu, ale dała radę poukładać sprawy.
"Spieprzanie", żeby uniknąć dorosłej konfrontacji ze starszym pokoleniem... nie jest dorosłe.

nika77 a CZEMU babcia siedzi tyle, że masz jej dosyć? Czemu jej nie powiesz, że sobie nie życzysz, że jesteś zmęczona?
Lepiej mieć babcię taką jak się chce (czyli - wychować sobie, wyznaczyć granice) niż nie mieć babci.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 marca 2015 20:20
Agata-Kubus to całkiem normalne, ze się stresujesz- sama bym po ścianach chodziła... Ale trzymaj kciuki, żeby udało się przetrzymać maluszka jak najdłużej! I bez stresu, teraz mamy technologie, która pozwala przeżyć i normalnie funkcjonować nawet najmniejszym wczesniaczkom- nie wiem, czy kojarzysz historie o mojej znajomej, która urodzila w 24 tc.? Teraz chlopaczek ma ponad dwa lata i rozwija się książkowo 🙂 wiec ja trzymaj kciuki, a Ty trzymaj nogi razem! 😀 :kwiatek:
Drogie panie! Nie chodzi mi o to, że jest jak w raju, i babcie to sam miód. Chodzi o zrządzanie kontaktami tak, żeby wszystkim było "miło"  😀iabeł:
I żeby nie trzeba było zrywać kontaktów. Na swoich warunkach.
Przyglądam się waszym wpisom nt. teściowych/mam nie od dzisiaj. I sory, ale rzadko kiedy wasze postawy to są postawy dorosłych, pewnych siebie osób.
Czasem wygląda to tak, że łątwiej się pokłócić, odepchnąć, znielubić niż zgrabnie ustalić granice.
Pamiętam, gdy żaliła się Gilian. Z pewnością nadal miewa powody do żalu, ale dała radę poukładać sprawy.
"Spieprzanie", żeby uniknąć dorosłej konfrontacji ze starszym pokoleniem... nie jest dorosłe.

nika77 a CZEMU babcia siedzi tyle, że masz jej dosyć? Czemu jej nie powiesz, że sobie nie życzysz, że jesteś zmęczona?
Lepiej mieć babcię taką jak się chce (czyli - wychować sobie, wyznaczyć granice) niż nie mieć babci.


Wiesz, ja już miałam tyle konfrontacji, że zwyczajnie nie mam już ochoty na kolejne na linii ja-ona. Odpuściłam na rzecz akcji "babcia dla wnuka", ale nie idzie. No nie i już. Od głupkowatego "co wam kupić w prezencie dla Misia", "nic, dziękujemy, wpadnij tylko", "aleja chcę", "OK, kup to owo za parę złotych, BYLE nie to i to, bo już mamy" och przyszłaś z "BYLE nie tym, dlaczego???", "BO CHCIAŁAM" 🤔 i ta dam! mamy duplikat, po "wpadnij, ale o 16 wychodzimy z domu" wpada o 10 o 15:45 mega foch z histerią, spazmami, że jest wyrzucana z domu. Co robi 6 godzin? SIEDZI i tokuje, bynajmniej nie z wnukiem.... przez tysiące innych powodów nad którymi nie będę się tu rozwodzić, bo nie muszę Tobie udowadniać swojej racji za wszelką cenę. Jeśli Ty nie przyjmujesz do wiadomości, że nie każdy jest w stanie przyjąć "zgrabnie" wyznaczone granice i nie z każdym jest "miło". Serio, serio. Ty taka dorosła powinnaś to wiedzieć, że ja za kogoś nie odwalę pracy nad nim. Jak to Bera napisała- ludzi toksycznych trzeba trzymać z dala. Bredzisz Droga Pani. Jeśli ktoś nie chce wyjść z twojego domu, to miło i zgrabnie siłą nie wywalisz. Jeśli ktoś tak ma, że albo zrobisz to czego on chce, albo jesteś przeciwko niemu, to miło i zgrabnie z nim nie ułożysz relacji.Do budowania poprawnych relacji z KAŻDYM, nie tylko z jakimś tam pokoleniem potrzebne są DWIE chętne strony, rozumiejące i chcące współpracować. Jeśli ja określam granice, a one są ciągle przekraczane, to po n razie dziękuję. Jeśli ktoś ma takie, a nie inne poglądy, to ja ich nie zmienię, jeśli on sam nie przyjmie do wiadomości, że bywają inne niż jego poglądy.
Ja nie "spieprzam". Nie muszę. Jestem dorosła, nie oczekuję niczego materialnego. Wolny wybór ma babcia mojego syna, chce być taką jaką jest, jej prawo, a moje tak dawkować te kontakty by nie były trudne dla wszystkich, bo prócz bycia babcią jest też czyjąś matką i nie da się póki co tego tak ułożyć żeby ta relacje dla zainteresowanych nie występowały jednocześnie.
nika77, przecież nie optuję za tym, żebyś kochała problemową osobę.
Jakoś nie pojmuję, czy sobie radzisz/poradziłaś czy nie. Bo zapewniasz, że tak, a opisujesz w czasie teraźniejszym.
Gucio tam - dwie strony. Dziecko, koń, dorosły - da się ustalić granice.
To ustaliłaś te granice (i masz spokój) czy nadal nie?

Jak to nie da się wyprowadzić "miło"? Przynosisz płaszcz, pomagasz założyć... Na protesty odpowiadasz szeptem, że podjęłaś taką decyzję i trudno. Przecież zapierać się łokciami nie będzie. A jak będzie - ty możesz wyjść, założyć słuchawki - cokolwiek. Nie tkwić w kontakcie, którego odmówiłaś. Tak samo z tym prezentem. Po co pytać "dlaczego"? "Przepraszam, mamy, uprzedzaliśmy, nie mamy dla tego miejsca - mama zabierze, może da się jeszcze oddać.

"Miło" nie oznacza bez presji. Presja czasem musi być... stalowa.
Gdzieś w tym tkwi oczekiwanie "gdyby ciocia miała wąsy", "gdyby babcia była inna". Nie jest. Co tu się żalić? Trzeba wychować do znośnego poziomu. Tak, to duże obciążenie, ale wiele matek dało radę, także tutaj.
nika77, przecież nie optuję za tym, żebyś kochała problemową osobę.
Jakoś nie pojmuję, czy sobie radzisz/poradziłaś czy nie. Bo zapewniasz, że tak, a opisujesz w czasie teraźniejszym.
Gucio tam - dwie strony. Dziecko, koń, dorosły - da się ustalić granice.
To ustaliłaś te granice (i masz spokój) czy nadal nie?

Jak to nie da się wyprowadzić "miło"? Przynosisz płaszcz, pomagasz założyć... Na protesty odpowiadasz szeptem, że podjęłaś taką decyzję i trudno. Przecież zapierać się łokciami nie będzie. A jak będzie - ty możesz wyjść, założyć słuchawki - cokolwiek. Nie tkwić w kontakcie, którego odmówiłaś. Tak samo z tym prezentem. Po co pytać "dlaczego"? "Przepraszam, mamy, uprzedzaliśmy, nie mamy dla tego miejsca - mama zabierze, może da się jeszcze oddać.

"Miło" nie oznacza bez presji. Presja czasem musi być... stalowa.
Gdzieś w tym tkwi oczekiwanie "gdyby ciocia miała wąsy", "gdyby babcia była inna". Nie jest. Co tu się żalić? Trzeba wychować do znośnego poziomu. Tak, to duże obciążenie, ale wiele matek dało radę, także tutaj.


nie zapominaj, że to ona była źródłem, to ona zbudowała relacje ze mną jakieś i na nich bazujemy. Nie wiem dalczego uważasz, że wina leży po mojej stronie, ze to ja jestem dysfunkcyjna i, małostkowa, antydzieciowa. Co to za projekt "babcia najważniejsza"?.  Ja nie jestem zbuntowaną gówniarą, obrażoną bo matka jej każe założyć czapkę w mróz. Relacje ja-ona są jasne, nowość stanowią ona-wnuk-ja. Nie jest to póki co rozłączne. A co do Miło i stanowczo, to u niej nie działa, tak jak pisałam, albo jej na wierzchu albo spazmy, wrzaski, obelgi. Nie będę się wywnętrzała. Jest toksyczna. Nie da się zachowując jej funkcję babci odciąć jej ode mnie, można dla dobra wszystkich kontakty ograniczyć. Spotykać się u niej, nie u mnie. U niej to ja decyduje o czasie wizyty. Myślę, że w obronie doroty mocno się zagalopowałaś.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 marca 2015 06:46
Że się wetnę.

Ja wiem, ja zaraz na drugie imię będę miała 'ząbkowanie"... Słuchajcie, czy wzmożone kichanie też może być od zębów? Bo od wczoraj linka znów się ślini jak buldog, znów morduje kciuka, gorzej je, gorzej śpi, no i dużo kicha. Trze buzię, nos, i kicha. Kataru brak, kaszlu czy gorączki też... Osiwieję.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
28 marca 2015 06:50
Agata-Kubuś  kciuki mocno trzymam aby maluch poczekał! ! A Ty odpoczywaj.  Jesteś na pato czy w domu ??? Nic się nie martw,  teraz jest taka medycyna,  że 33 tc to nie tragedia.  Patrz ja się urodziłam w 31 tc i to w 81 r  😎  aż nie chce mi się wierzyć,  że udało się Haha. Będzie dobrze.  Przesyłam milion buziakow  :kwiatek:
maleństwo jak najbardziej,  Bolo ma teraz znowu katar, silni się i jęczy. ...zerkam do paszczy A tam dwójki idą  😀
maleństwo, Wzmożone kichanie może być od ząbkowania
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 marca 2015 07:04
zduśka, 31 tydzień??? Wow, nieźle!

Dzięki za odpowiedź, bo oczywiście już zaczęłam panikować 😉 Biedna jest, jak je, to rączką drapie się po potylicy/ karku, czasem po boku, chyba żeby jakoś sobie ulżyć... Wstała w jękach przed 6, teraz znów zasnęła po kąpieli i jedzeniu.

Na szczęście poza tym humor dopisuje:




Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
28 marca 2015 07:07
Agata-Kubuś, przytulam mocno i trzymam kciuki oby Dzidziuś poczekał jak najdłużej  🙂 bądź dzielna i cierpliwa  :kwiatek:

maleństwo, Linka cudna jak zawsze  😍 zdjęcie z lustrem bombowe  😀

Moje Dziecię skończyło dzisiaj 4 miesiące  😍 i jedziemy dzisiaj po tatę na lotnisko  😅
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 marca 2015 07:10
Kasia Konikowa, uuuu, a na długo mąż przyjeżdża? Ciekawe, jak na siebie zareagują.
a Misio jest wyjątkowo urodziwy!
Nic się nie odzywałam o relacjach babcia - wnuki, ale dziś muszę napisać, że rozumiem cię Nika77 i bardzo dobrze wiem o czym mówisz. Ja pozwoliłam wejść mojej teściowej z buciorami w moje małżeństwo i moje dzieci. Jak zaczęłam ją wypraszać z tego małżeństwa, delikatnie bez chamstwa, za pomocą męża, to nic nie działało. Zadziałała moja wyprowadzka z dziećmi z hasłem "albo mamusia, albo rodzina". Stało się jasne, że mamusia musi mocno ograniczyć swoją ingerencję w nasze życie. Mój mąż nie potrafił jej powiedzieć - mama daj spokój, mama odpuść, to nasze życie. Zaznaczam, że teściowa mieszka osobno, 10 km od nas, nie pomaga nam finansowo, z ok. ur Małgosi kupiła jej kocyk, a Alicji nic. Jedyne oczekiwania jakie mam od niej to, aby dziewczynki dobrze się u niej czuły w odwiedzinach i chętnie tam jeździły. Niestety, Alicja po pół godz mówi papa i chce wyjść, a Małgosia w ogóle nie chce tam jeździć. No ale co się dziwić. Babcia dyryguje, babcia ma donośny głos, z rozkazującym trybem. Małgosia powiedziała, że kiedyś babcia powiedziała jej, że teraz mała będzie jej służącą i pomoże jej posprzątać! Małgosia się oburzyła do mnie, że jak to mama, jak ona mogła mi tak powiedzieć. Dziecko miało wtedy 5 lat, sprząta w swoim pokoju na zasadzie utrzymuj porządek w swoich rzeczach, a nie "jesteś służącą - sprzątaj". Pomijam zasłyszane przeze mnie, całkiem na poważnie teksty, że "mama jest chora na głowę". A to tylko dlatego, że poprosiłam, żeby nie pasła mi dzieci czekoladą (potrafi całą im dać na raz do zjedzenia). Małgosia po wizytach z tatą u babci, przychodzi, przytula się i mówi, że dla niej jestem najlepszą mamą na świecie. Nie mówi mi co babcia jej nagadała, a ja nie pytam, ale coś musi być na rzeczy skoro jest taka reakcja. Ja przestałam tam jeździć bo moja kultura nie podołała, żeby ją delikatnie oduczyć wtrącania się w nasze życie, a chamska nie jestem, żeby temu podołać.
Są różne teściowe, mój brat, moja siostra, mają super teściów, ja źle trafiłam.

Także, nika bądź silna i realizuj swój plan, nie oglądając się na nikogo.
Dołączę do tych, które niestety nie mają dobrych stosunków z teściową. Dodatkowo chwilowo musimy z nią mieszkać (wiele powodów). Reakcją na poinformowanie jej o tym, że jesteśmy w ciąży były słowa "ja Ci dziecka bawić nie będę". Pojawienie się dziecka niewiele zmieniło... Od 2 miesięcy przebywała z wnukiem w sumie może z 10 min, ale wszystkim dookoła telefonicznie lub osobiście opowiada o wnuku i jak to ona go kocha  🤔 i jaki on cudny. Osobiście bałabym się jej dać dziecko choćby na chwilę.

czekam na przeprowadzkę do naszego domu jak na zbawienie.

Zulu, Gru gratulacje!
Moja niedoszla tesciowa pasla dzieci samymi slodyczami jak zostawaly z nia. Slodyczami marnej jakosci (chinskie zelki i takie tam) po czym robila im tanie slodzonone kakao. Dzieci rzygaly dalej niz widzialy. Ale jadly.  Nie ma to tamto. I znow rzygaly.
Jak rozsypal sie moj zwiazek z ojcem dzieci (z innych powodow niz chinskie zelki jego matki)- niedoszla tesciowa stracila zinteresowanie wnukami, w ciagu ostatnich czterech lat miala z nimi kontakt 2 razy telefoniczny, ok 5 min.

Ja wiem, ze oni (rodzina bylego) obwiniaja mnie za ten brak kontaktu, bo uwazaja, ze to ja go powinnam inicjowac. Ale ja pracuje, wychowuje dzieci, dbam o kontakty z MOJA rodzina, bo zyjemy na emigracji. Nikomu kontaktow nie ograniczam, nawet bym chciala, zeby oni bardziej dbali o to, bo moje dzieci sa juz na etapie, ze tych zelkow chinskich by nie zjadly, tylko wytlumaczyly babci, ze to niezdrowe 😀
Agata-Kubuś, Milan urodził się w 34 tyg., ale miał hipotrofię (1860g). Z tego, co czytam dzieci poniżej 2kg mają naprawdę przekichane ze ssaniem piersi i koniec końców rzadko której mamie udaje się karmić bez dokarmiania innymi sposobami. Więc trzymaj nóżki i tucz małe do 2kg. W normalnych warunkach dziecię w okolicach 33/34tyg. ma już 2kg, więc luzik 😉 Ale jakoś tak myślę, że donosisz dłużej malucha, mam takie przeczucie 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 marca 2015 10:39
Dziewczyny, potrzebuję od Was informacji :kwiatek:

Ile Wasze dzieci miały/mają w wieku ok. 2,5 roku wzrostu i wagi? Konkretnie chodzi mi o dziewczynki 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 marca 2015 11:33
Ja musialam pacyfikowac i ustalac granice z moimi wlasnymi rodzicami, ktorzy mimo tego, ze to pedagodzy, swiadomi, wyksztalceni, mieli akcje typu... >dalam polizac 3 miesiecznemu Jasiowi pierniczka w czekoladzie, albo pieczone zeberka, bo 'Ty w tym wieku lizalas i zyjesz'<. Bylo kilka krotkich i konkretnych wymian zdan i informacja, ze jezeli tak maja sie zachowywac za moimi plecami, to po prostu bede nadzorowac non stop ich kontakt z wnukiem i pilnowac. Woz-przewoz. Ogarneli sie na kilka miesiecy, co nie przeszkadzalo np dziecku z mega atakiem alergii i w zw. z tym bardzo restrykcyjna dieta (JAsiek kolo roczku) dac za moimi plecami wielki kawal babki drozdzowej, 'bo chcial'. Wyjasnilam- znow w krotkich, zolnierskich slowach- co o tym mysle, jaki to poziom zachowania i jakie sa konsekwencje.
Teraz juz wiem, ze nie dadza nic bez pytania, zadnego slodycza, zadnej buleczki ani nic. Dzieki temu, ze pytali, sluchali i obserwowali sa 'po naszej stronie mocy' i mam w nich sprzymierzencow.
Co do tesciowej nie moge sie wypowiedziec, niestety nie dozyla urodzenia sie najmlodszego wnuka, a mysle, ze bylaby super babcia- bo byla taka dla calej zgraii starszych wnuczat.

Zmieniajac temat- od jakiegos czasu, z racji ogromnego 'zadzieciowania' mojego osiedla obserwuje mocno niepokojace zjawisko- coraz wiecej dzieci... boi sie innych dzieci. Mowie o dzieciach 18 mies+. W ciagu ostatnich 3 dni spotkalismy takich kilkoro- najstarsze ok 3 lat, inne tak 18-20 miesiecy. Dostawaly ataku paniki i spazmow na sam fakt, ze inne (male) dziecko sie do nich zbliza (i np daje pilke, daje 'czesc', zaprasza do zabawy). Jedna matka sie wiecznie frustruje, ze jej synek jest 'pierdola' i sie boi/nie chce/ nie potrafi wejsc w jakakolwiek interakcje z innymi dziecmi. Wiec stoi nad nim i zniecierpliwiona powtarza 'no zabierz chlopcu samochod! to Twoj, zabierz, nie daj mu!'. Tak jakby fakt wyrwania komus zabawki mial byc osiagnieciem w dobra strone. Jednoczesnie ta sama mama nie inicjuje kontaktow syna z innymi dziecmi, izoluje go i tylko biadoli, ze caly dzien 'siedzi z tabletem' (20-miesieczniak!). Kiedys o niej wspominalam w kontekscie tego, ze jej syn nie moze sie brudzic i o tym wie.
CzarownicaSa, Milena na bilansie 2 latka (robionym trochę po urodzinach) miała 85 cm i 11kg. Teraz ma 112cm i 18kg (wiek 6,5 ). Zawsze ok. 3 centyla (najwyżej raz doszła do 10).
A ja właśnie dowiedziałam się, że powinnam dzieciom do obiadu ugotować ziemniaki, a nie ja głupia soczewicę podałam!  😵 Bo na pewno ziemniaki zdrowsze. A moje dzieci soczewice jedzą ja cukierki i nie grymaszą więc o co kaman?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 marca 2015 12:43
Anai dzięki :kwiatek: A jesteś w stanie określić ile mniej więcej przybierała/rosła w ciągu kilku miesięcy? Jak przebiegał ten przyrost?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się