Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

Facella   Dawna re-volto wróć!
06 maja 2015 21:47
Fisia, zazdroszczę chyba nawet bardziej niż plaż 😀

Ja trzymam kciuki za pogodę jutro, może uda się pojechać do lasu 😀
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
06 maja 2015 23:03
Fisia, zdecydowanie  moje klimaty! 🙂
jagoda, i jak się udał teren?

Foto z dedykacją dla Livi 😉 bo jeden terenowy pasibrzuch to było za mało  🤣

Oczywiście sekundę po puszczeniu luzem tarzanko zaliczone. Na szczęście tylko w trawie

Moja dzielna baba 🙂 Pierwszy porządny teren luzem na nowej miejscówce.


Na_biegunach po pierwsze super fotki, jestem fanką 🙂 A teren dziękuję, udał się bardzo 🙂 Przede wszystkim z tego względu, że był  🤣 Deszcz na szczęście przestał padać, pozostał zapach mokrej ziemi, który uwielbiam, no i zrobiło się już bardzo zielono 🙂 W dodatku spotkaliśmy w lasku dziewczyny z innej stajni (pierwszy raz odkąd tu jeździmy). Teraz już wiem, że była to forumowa Milla, ale musiałam się upewnić, bo ślepa jestem okrutnie. W pierwszym momencie Agema podskoczyła na ich widok, ale potem grzecznie przeszły już obydwie 🙂 Żartowaliśmy sobie z Piotrkiem, że miała wątpliwość: atakować czy uciekać 😉 One są w stajni tylko dwie, więc spotkanie z innymi końmi to dla nich zawsze duże przeżycie.
Poniżej nasza droga do lasu
Livia   ...z innego świata
07 maja 2015 09:44
Burza, dlatego ja mam zawsze ze sobą telefon i mniej więcej wiadomo gdzie jadę 🙂 A konia mam bardzo fajnego, nawet jak nam kiedyś całe stado dzików znienacka wyleciało, to on tylko popatrzył i tyle, za to ja się nieźle wystraszyłam 😁

marysia, podziwiam, ja wczoraj odpuściłam jakąkolwiek robotę z koniem, tak u nas lało.

Na_biegunach, dziękuję za dedykację :kwiatek: Bardzo fajne zdjęcia! Super, że sobie możesz tak we dwa konie jechać 🙂 Luzak grzeczny?

jagoda, zazdroszczę że udało wam się wczoraj poterenować! Fajnie, że takie prawie-forumowe spotkanie się przytrafiło 🙂

My wczoraj nic nie zrobiliśmy, bo lało cały dzień dosłownie, za to dzisiaj pogoda jest tak śliczna, że nie było się nad czym zastanawiać 🙂 Po ostatnich deszczach zieleń buchnęła jak szalona 😍

Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
08 maja 2015 20:55
jagoda ciesze się, że wam też się udało wyrwać w teren! I spotkać może przyszłe towarzystwo na dłuższe wypady 🙂
Livia, piękne foto- uwielbiam takie żywe niebo! a luzaczka niezwykle grzeczna 🙂 Co tym bardziej cieszy, że jak pojechałam w teren pierwszy raz w nowej stajni to po puszczeniu luzem zawróciła i pogalopowała do koleżanki na padok. Potem na sznurku już szła.
  Tu się rozpisuję jakie moje futrzaki są zajedwabistę  😀
Wciąż mam zaciesz po środowym terenie, było bosko choć z przygodami.
Gala puszczona luzem na łące zaraz za pierwszymi zabudowaniami. Pierwsze co zrobiła to tarzanko wprost pod nogi Miśka  🙄  Co on biedny ma z tymi babami  🤣 Kulturalnie grzecznie szła za nami drogą, co mnie cieszy bardzo. Martwiło mnie czy nie będzie jednak trzeba prowadzić na sznurku, żeby nie zniszczyć upraw - wokół pola. Zaraz za laskiem zrobiliśmy popas na łące - jeden z wielu 😉 Po chwili Gali podeszła i położyła mi głowę na udzie, żeby ja miziać  😍  Jak tu się nie rozpłynąć?
Rzeczone udo i głowa + niewzruszenie wcinający Misiek

Cudne jest jak bardzo te konie się akceptują: galopowaliśmy drogą - luzaczka na czele. Nagle zwolniła przed kamieniami, drugi nie zdążył wyhamować masy a tylko ciasno wyminął  😁  i zarobiła moim kolanem w zad - zero reakcji.


Przy następnej wsi miałam nieprzyjemny incydent - pies zaatakował naszego stajennego psa. Jakaś rasa w typie boksera, ale masywniejsza. Rzucił się do gardła, myślałam że po psie. A obok Pańcia, nawet nie miała odruchu podbiec tylko stała i wołała psa po imieniu  👿  Oczywiście pies miał pańcie w D i dalej targał drugiego za gardło. Natarłam koniem - normalny pies by uskoczył, ten nic. Zeskoczyłam z konia, palcat nie wystarczył, złapałam za obrożę i próbowałam odciągnąć. Nie dało rady - taki kawał cholery. Na szczęście nie trzymał naszego bezpośrednio za gardło a wczepił się w obrożę. Udało mi się jedną ręką rozpiąć obroże. Oddałam agresora pańci, trzymała go za obroże, bo nie miała smyczy 🤔wirek: tylko elektryczną obrożę i uwaga baterie się jej skończyły  😵  "Ona z nim na szkolenia jeździ i treser jej kazał z prądem" No super, ale na pewno nie bez baterii. Z resztą noszenie małej smyczy to minimum rozsądku. Tym razem skończyło się tylko na powyrywanej sierści. Konie mam tak kochane, że nie uciekły pomimo całego zamieszania. Liczyłam się z tym, że będę z buta zapierniczać do stajni. Pożyczyłam pańci linę, która miałam przytroczoną do siodła. Odeszli z psem w swoją stronę, potem wróciłam po linę w umówione miejsce.
Tymczasem zostałam bez liny, w miejscu gdzie właśnie miała mi być potrzebna. Przed wąską miedzą biegnąca przy padoku stadka innych koni z polem uprawnym z drugiej strony. Szczęśliwie pomimo 4 miesięcy przerwy w terenach luzem Gala słucha się lepiej niż niejeden pies  *ucałowanie w kopytko*  Żaden rolnik nie ma powodu ganiać nas w widłami 🙂 Kulturalnie szła między padokiem a mną na Miśku, obok galopowali zainteresowani tubylcy 🙂 Dumna jestem jak cholera ^^
Zdjęcie niewyraźne, ale widać szerokość między polem a ogrodzeniem...

Przy drugim pastwisku zaczyna się droga normalnej szerokości...

Drugie stadko równie ciekawskie, obwąchały się przez płot...

Zawołana konina maszeruje 🙂

Zła kobieta jestem, koniki w trasy ciągam, daje się paść tylko 50% terenu  😉
Gala dwa razy raźnym galopem próbowała nas przekonać do powrotu w stronę domu, ale wystarczy odjechać w przeciwnym kierunku i zagwizdać a wraca pędem, gubiąc podkowy 😉
Wróciliśmy do stajni w samą porę, ledwie sypnęłam im owsa i rozsiodłałam a z nieba lunęło, że hej! Za to mam masę pięknych fotek z burzowym niebem  😀
Zaglądam sobie do tego wątku w ramach kojenia tęsknoty za terenami, które uwielbiam, a w których mam teraz wymuszoną przerwę z wizją powrotu w obrębie roku. Już się nie mogę doczekać klimatów takich na jak na załączonych zdjęciach, aż mi dusza wyje, mam dotkliwy syndrom spadku terenu we krwi . Pozdrawiam wszystkich terenolubnych, zazdroszczę. Mam nadzieję, że czas zleci szybko i konstruktywnie i ani się obejrzę, a będę się mogła tu dołączyć ze świeżą porcją uszek. 🙂

Jak dotąd tylko podczytywałam wątek, ale po lekturze postu Na_biegunach nie wytrzymałam:

Oddałam agresora pańci, trzymała go za obroże, bo nie miała smyczy kukunamuniu

Napisała osoba, co puszcza konia luzem w terenie... Współczuję bardzo przeżyć z agresywnym psem, ale obyś nigdy nie została tak jak w Twoim cytacie i z taką ikonką opisana przez kogoś innego, jako ta, której spłoszony koń wracający galopem do stajni przeleciał po ludziach, po uprawach czy po innych zwierzakach.
Sokola   Szczęśliwy jest ten, kto potrafi docenić to co ma
09 maja 2015 12:34
A ja mam zdjęcia z wczorajszego terenu do koleżanki 😀 Piękne <3 Jak dostanę resztę zdjęć to się pochwalę hehe 😀
Na_biegunach,  Bardzo bardzo zazdroszczę terenów i takich sielskich wędrówek !

Livia,ale u Ciebie zielono  😉 Fajne zdjęcie !
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
09 maja 2015 13:43
Jak dotąd tylko podczytywałam wątek, ale po lekturze postu Na_biegunach nie wytrzymałam:

Oddałam agresora pańci, trzymała go za obroże, bo nie miała smyczy kukunamuniu

Napisała osoba, co puszcza konia luzem w terenie... Współczuję bardzo przeżyć z agresywnym psem, ale obyś nigdy nie została tak jak w Twoim cytacie i z taką ikonką opisana przez kogoś innego, jako ta, której spłoszony koń wracający galopem do stajni przeleciał po ludziach, po uprawach czy po innych zwierzakach.


Jest jedna zasadnicza różnica moje zwierzaki nie są agresywne i są wyszkolone. Znam ich możliwości, stopniowo zwiększam wymagania. Nie obudziłam się pewnego dnia i nie stwierdziłam "o! dzisiaj sobie puszcze konika". Ponoszę za nie pełną odpowiedzialność, mam ubezpieczenie i nie obraziłabym się gdyby ktoś nawciskał mi od idiotek, gdyby wyrządziły szkodę. Byłby to mój błąd w ocenie sytuacji.
Natomiast nie wyobrażam sobie sytuacji, gdzie jakiekolwiek zwierze pod moją opieką atakuje inne zwierze czy osobę a ja natychmiast nie próbuję go powstrzymać! Pańcia (jest to bardzo delikatne określenie) nie miała najmniejszej inicjatywy zbliżać się do walczących psów, bała się. Stałaby tam aż jej pies by zagryzł atakowanego. Z nieudolności, nie złej woli, ale efekt ten sam. Nie była to wyjątkowa sytuacja, tłumaczyła się że jej pies jest agresywny  🙄  Wybacz, ale podtrzymuję moją oceną 🤔wirek: Ja agresywnego psa na widok zbliżających się ludzi brałabym na smycz o ile w ogóle byłby puszczany poza ogrodzonym terenem bez kagańca. Kolega niedawno skończył na pogotowiu ze szwami, bo ratował swojego psiaka zaatakowanego przez dużego psa. Pańcia w końcu złapała psa i uciekła z krzykiem "bo tym razem na pewno jej go zabiorą, jak wezwie policję"  🤔  Rozumiem jednorazowy wyskok dotąd posłusznego zwierzaka, ale recydywa?  🤬
Z koniem luzem spotykałam nie raz spacerowiczów z psami, rowery, quady czy traktor. Zawsze kiedy ktoś sobie życzy czy mam wątpliwość biorę konia na linę. Podkreślam koń jest przygotowany to chodzenia luzem.

Ładne zdjęcia 🙂

Sokola, zazdroszczę takiej fotki. U mnie jak zwykle same uszy  🤣
korysindex4, dziękuję 🙂 Odkrywam coraz to nowe możliwości tych okolic

Burzowe niebo

Tu moment, gdzie zza chmur wyjrzało zachodzące słońce z intensywnie złotym światłem. Zdjęcie udane, ale nie oddaje urody chwili  😍
Livia   ...z innego świata
09 maja 2015 13:47
Na_biegunach, dzięki! O jaa, ale akcja 😂 Dobrze, że wtedy twój koń nie pobiegł śladem luzaczki 🙂 Ale miałaś wrażenia w terenie! Akcji z psem nie zazdroszczę, ale fajnie że te twoje konie są już tak nauczone chodzić we dwójkę 🙂

Mzimu, fryzie uszka 😀 Mam nadzieję, że już niedługo nadrobisz terenowanie 🙂

korysindex, dziękuję, u nas już cały las taki zielony 😀

Dzisiaj udało nam się też wyjechać do lasu. Rano pogoda była piękna i słoneczna, potem zrobiło się "porno i duszno". Ale sam teren bardzo fajny, tylko przez tą duchotę wszystkie muchy się jakby na nas uwzięły i koń miał tak w połowie już dość.
Sokola, ZAZDROŚĆ MILION, JAKIE FOTO!
sokola zdjęcie przeurocze miodzioooo
Na-biegunach mam takie pytanie, a z tym swoim "wolnym koniem" przez drogi też przechodzisz??? I zdradź trochę tajemnicy, jak Ci się to udaje, że do tej pory koń się nie poranił, albo nie zwiał etc. może być priv jestem pod mega wrażeniem tak ogarniętego koniowatego, pracujesz ze swoimi JNBT, Parellim, Montym czy jeszcze jakoś inaczej??

Ja dziś też byłam w terenie, nawet 2 i jak zwykle nie mam fotek  🤣

A jak już rozmawiamy o naszych kopytnych to Livia do odpowiedzi lub ktokolwiek  😉
mianowicie: mam teraz kolejnych kilka młodziaków do zajeżdżenia i zazwyczaj korzystam z kantara i side-pull'a później uczę chodzenia na wędzidle i tu moje pytanie, jako, że mam swoje samoróbki i raptem 3 oryginalne side pulle, którym niestety kończy się żywot i myślę nad kupnem nowych
jakieś pomysły, sklepy etc.
ja znalazłam np. taki http://eqwest.pl/loesdau-loesdau-oglowie-sidepull-amazonas-p-793.html
ktoś ma korzysta???
quintana, - jak konie są w miarę zżyte to nie ma problemu z takim koniem luzakiem. Ja jeździłam akurat na linie, ale to było blisko ruchliwej ulicy, więc taka asekuracja, a koń nawet nie szedł na napiętej linie.

Dziś podwieźliśmy konie pod las, gdzie dołączyła koleżanka na swojej arabce i razem udałyśmy się na Piknik Kawaleryjski. Konie najpierw człapały posłusznie stępem, później zaliczyliśmy Mszę św. , gdzie również zachowywały się nienagannie. Przejechaliśmy pod leśniczówkę, gdzie miałyśmy możliwość puszczenia koni do koni koleżanek. Tu też odbyło się bez większych problemów, chociaż na płotem była rekonstrukcja i strzały. No i nasze hucki ( jak to hucki) znalazły dziurę w płocie i wśród strzałów radośnie galopowały po łące. Na szczęście zostały szybko złapane. Wróciłyśmy sobie też stępikiem i konie w przyczepkę.
Fajnie, bo pogoda dopisała, nie jechałyśmy zbyt długo, ani zbyt krótko.
Dworcika   Fantasmagoria
09 maja 2015 21:08
Łaaa.... te burzowe widoki 😍

Też chciałam mieć selfie na koniu 😁

Z dzisiejszego to pewnie jeszcze coś wrzucę jak zgram z telefonu. Znowu szlajałyśmy się na oklep.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
09 maja 2015 22:43
quintana, po asfalcie zawsze podróżujemy na sznurku ze mną na drugim koniu od strony jezdni. Przez asfalt też na sznurku i w takich miejscach, gdzie wiem że mogę spotkać jeźdźców, którzy mogliby mieć problem ze swoimi końmi na widok luzaka. Zdrowy rozsądek to podstawa 🙂
Koniska zupełnie zwyczajne, choć dla mnie najlepsze na świecie  😀  Pracuję z nimi konsekwencją i marchewką czy raczej marchewką i konsekwencją 😉 o nagrodę łatwo, a niesubordynacji nie odpuszczam. Konie są z natury inteligentne, szybko decydują że wygodniej się słuchać. Uciekanie się nie opłaca, bo pójdę i przyprowadzę z powrotem - do skutku. Mam na myśli do skutku "do skutku", choćby to miało zająć 5 czy 12 godzin a ostatni autobus odjechać. Koniska ogarnięte, pozwalam im myśleć i uczyć się konsekwencji działań. Puszczałam z uwiązem na ziemi. Pierwsze nadepnięcie wywołało paniczne szarpanie głową. Potem już załapały, że trzeba poczekać aż uwolnię lub samemu przesunąć nogę. Przydało się kiedy koń przełożył nogę przez wodze czekał aż rozplączę a kiedy zaplątał się w gruby rozgałęziony konar spokojnie połamał gałęzie strząsając nogi. Koleżanki kobyłka wiecznie się potykająca po kilku trudniejszych terenach ogarnęła temat patrzenia pod nogi.
Jnbt, silversandów czy parellich nie uprawiam - mam uczulenie na takie molochy organizacyjne i towarzyszące im wypaczenia. Korzystam z psychologii dra Skorupskiego i yt Ricka Gore'a obaj za podstawę mają działanie wczas vel. timing. Tak w ogóle to z założenia klasykiem jestem, chociaż tyle osób nazywało mnie 'naturalsem', że przemianowałam się w końcu na 'normalsa'  🤣 
Jak marysia550 pisze instynkt stadny i zgranie koni zdecydowanie pomaga 🙂 Każdy jest trochę inny. Gala reaguje na przywołanie błyskawicznie, rzadko się oddala dalej niż 5 m. Misiek najczęściej zostaje z tyłu wcinając i dokłusuje co 20 m. Jeśli baby maja jakiś problem np. za długo zwlekają z przejściem rzeki czy stoją, bo straszny pies za płotem Misiek wyprzedza i przeprowadza przez przeszkodę. Trzecia sztuka na początku jest naładowana często biega wokół pozostałej dwójki albo próbuje je przekonać do swojej trasy, przywołując rżeniem.

Jutro jadę w teren polować na brzozy  👀  oby pogoda była!
Na_biegunach dzięki  😉 też podejrzewałam Cie o naturalsa  😂 ja z kolei jestem klasykiem z otwartym umysłem  😀
kiedyś miałam taką przygodę, że przyjechali naturalsi ładować konia na przyczepę, robili 3 podejścia po 2/3 godziny, tak szarpali konia za te swoje liny, że szok, jak koń dostał liną przez zad, to tłumaczenie było, że dają mu niewygodę, by później przy przyczepie dać mu wygodę wrrrrrrrrrrrr, skutek był taki, że koń zestresowany na maksa nie chciał podejść do przyczepy na 3m, a ja zapakowałam konia dzień później w pół godziny nie używając oprócz kantara, uwiązu, trawokulek nic więcej

a wracając do mojego pytania, co myślicie o tym side-pullu z postu wyżej?
[quote author=Na_biegunach link=topic=114.msg2353842#msg2353842 date=1431175400]
Jak dotąd tylko podczytywałam wątek, ale po lekturze postu Na_biegunach nie wytrzymałam:

Oddałam agresora pańci, trzymała go za obroże, bo nie miała smyczy kukunamuniu

Jest jedna zasadnicza różnica moje zwierzaki nie są agresywne i są wyszkolone.


Tez nie wiem jak mozna wyszkolić konia, ktory nagle spłoszony moze stratować np. wózek z dzieckiem, uciec i wrąbac sie w auto czy wejść w szkodę.
Mozna 100  razy przechodzić z koniem obok wózka a 101 pała mu odbije i sie spłoszy.


Moze tej Pani piesek tez był wyszkolony a osa go ugryzła??

Edit: sznurek... Jestes naprawdę pewna ze przy spolszeniu utrzymasz konia w rece?? Siedząc na innym??  😲
Livia   ...z innego świata
10 maja 2015 14:24
Dworcika, super to zdjęcie! I zazdroszczę oklepowych terenów, muszę sama do nich wrócić - póki co jakoś nie pyka 🙂

quintana, nie mam u siebie akurat sidepulla (tylko bosal i hacka), ale macałam Kraemerowe i są przyzwoite. Loesdau to podobna półka, więc myślę że jakościowo będą do przyjęcia 🙂

Dworcika   Fantasmagoria
10 maja 2015 19:42
Livia, takie tereny na oklep to zupełnie inna jakość. Wczoraj wymyśliłyśmy, że ściągamy skośniki. Później pojawiły się żarty, że może w ogóle na golasa pojedziemy. Znaczy konie na golasa. A my w majtach 😁 Te pola to zaraz obok stajni, a konie - dwie starsze panie 😉 Ale... galop na oklep przez ten rzepak 😍 (oczywiście nie na dziko tylko po dróżce wyjeżdżonej przez wibratory, w przeciwnym razie ojciec koleżanki by nas ze skóry obdarł chyba :P )
Jakoś w zeszłym roku miałam taką fazę jeżdżenia na oklep 🙂 A wczoraj zdjęłam kobyle nachrapnik i chyba tak zostanie. Ale w majtach jeździć nie będę :P

Wrzucę jeszcze inne zdjęcia z wczorajszego wypadu
Livia, tak się nagadałam po czym z desperacji pojechałam sama, tak mnie ciągnęło 😁
marysia550 super foteczki
marysia550 piękne foty, takie szcześliwe macie miny 🙂
Pojezdzilabym gdzies chętnie,  grupą wiecej. W zeszlym roku z grupa znajomych wybralismy sie na rajd. Pierwotnie miala byc droga rozbita na dwa dni, a w koncu nie wiem czemu zrobilismy trase 60-70 km w jeden dzien. Jechalismy w sumie z postojami 14 godzin. Szlo 13 koni. Takie wyjazdy mi sie marza. Tylko choc wszyscy sie zarzekali, ze wroca wierzchem, trzeba bylo koniowoz pozyczyc i przyczepe.
Livia   ...z innego świata
11 maja 2015 14:12
Dworcika, wiem, sama uwielbiam tak jeździć, chociaż ostatnio troszkę to zarzuciliśmy. Haha, iście naturalna koncepcja 😜

marysia, bardzo fajne zdjęcia!

Burza, hahaha, mówiłam że to wciąga 😁 I jak było? Będziesz częściej sama jeździć? 🙂

Livia, pewnie się zdarzy 🙂 na razie ledwo zdążam wsiąść na placu więc pewnie parę dni pass.
Dworcika   Fantasmagoria
11 maja 2015 22:00
marysia550, mamy z koleżanką co chwilę taki pomysł o rajdzie. Od roku sobie tak planujemy, planujemy... Jest gdzie, jest na czym i zawsze spełza na niczym.

PS. Nam te jeżdżenie w majtach szybko z głowy wyleciało 😁
Rajd to jest moje marzenie, juz jakiś czas tak sobie marzę ... 😉 Dziś w końcu może uda mi się myknąć w teren. Może być wesoło, bo wczoraj na placu po weekendzie lenistwa kobyłki były wesolutkie 😉
Livia   ...z innego świata
13 maja 2015 07:42
Ja też się kiedyś chcę wybrać z moim na rajd, póki co udało się trochę pojeździć po Jurze 🙂 Ale w lecie planujemy dłuższe trasy po naszych cudnych lasach, więc pewnie przynajmniej część planu się spełni 🙂 Tylko sakwy jakieś muszę kupić.
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
14 maja 2015 08:24
Drodzy terenowcy! Czy ktoś z Was używa ogłowia taśmowego? Chciałabym zakupić takowe, ale zastanawiam się czy przy dłuższych wyjazdach nie obetrze/odparzy konia. A może ogłowie syntetyczne z tworzywa PCV będzie lepsze?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się