Witajcie, dołączam do Was z moją szczurzą rodzinką. Zaszczurzyłam się jakieś 2,5 miesiąca temu i coraz bardziej kocham te zwierzaki 😜
Na początku pojawiły się u nas chłopaki, Cezar i Gucio. Po kilku tygodniach (i wycięciu jajek) dotarły dwie młodsze dziewczynki - Felicja i Martynka. Każdy ze szczurasków ma inny charakter, swoją własną, niepowtarzalną osobowość, więc poniżej krótkie opisy:
Cezar - prawdziwy szczurzy władca. Panuje na włościach, wyleguje się, śpi i je. Potworny leniuch i łakomczuch. Innym swym "sługom" wyrywa jedzenie z łap. Gdy idzie do poidła, musi mieć pierwszeństwo. Imię bardzo do niego pasuje. Największy tłuścioch z calej czwórki o kochanym charakterze - uwielbia siedzieć mi pod bluzą. Wystawiając czasem łeb z nad zamka błyskawicznego zerka, co ja też tam stukam na tej klawiaturze. Lubi też towarzyszyć mi w łóżku, gdy na laptopie oglądam jakiś film.
Gucio - z początku bardzo nieśmiały, głównie śpiący z niewielkimi chwilami aktywności i nie wchodzący na wyższe piętra. Obecnie stał się o wiele bardziej otwarty, z chęcią spędza czas z innymi na samej górze klatki, na samym dole maniakalnie wręcz tworząc spiżarnię z zapasami - większość znajdujących się w misce specjałów tam wynosi, mimo, że nie ma takiej potrzeby. Ot, taki chomik. Na żywo ma ciemnoczerwone, prawie czarne oczy. Jest umaszczenia husky - z początku jego srebrne teraz odmiany były takie, jak futro Cezarka, a obecnie chłopak mocno wyjaśniał i jaśnieje dalej.
Felicja zwana pieszczotliwie Felcią - mała, czarna cwaniara i chytruska. Śmiga jak błyskawica i nigdy nie wiadomo, kiedy człowieka zaskoczy. Nieprzekonana na razie do brania na ręce, Lubi zwiedzać ciasne przejścia i ciemne kąty.
Martynka - bardzo ruchliwa, ciekawska i spragniona kontaktu z człowiekiem. Gdy tylko wejdę do pokoju, momentalnie wychodzi ze sputnika, obserwuje, wystawia nos, sięga łapkami przez kratki. Gdy tylko otworzę drzwiczki - pierwsza jest na klatce. To mała akrobatka, gardzi wchodzeniem po schodkach. Lubi być gilgotana po brzuszku i z wielką pasją poluje na psie uszy, gdy Galop obwąchuje klatkę. Wygląda na to, że to też husky - jej ciemne odmiany były ciemnoczekoladowe, jak futerko Felicji, teraz jest szare.
Tu jeszcze Martynka - akrobatka:
Towarzystwo w sputniku:
I małe (sięgające mi do biustu ;P), szczurze królestwo:
Jedyne, czego żałuję, to że jeszcze żaden hamak nie przetrzymał doby, więc w końcu z nich zrezygnowaliśmy 😉