Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 czerwca 2015 20:41
magda, fajnie, VI to już konkretne drogi  😀

My zabraliśmy dziś mój brzuszek na pierwszą ferratkę. Dla mnie też to był pierwszy raz, mega mi się podobało, tylko jak już się zaczynałam rozgrzewać, to okazało się, że jesteśmy już na szczycie. Raptem pół h może to trwało, więc mam niedosyt. Mam nadzieję, że odrobię niedługo w Dolomitach, jeśli Bóg Burzy i Deszczów pozwoli.
Choć muszę przyznać, że robienie ciągłych wpinek ryję psychę.


A reszta tu: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.10154018044954240.1073741858.560544239&type=1&l=964301acab
Fajne, ale na wędkę w miejscu gdzie nie było wahadła więc takie bezstresowe wspinanie. Psyche ćwiczyć muszę zdecydowanie bo to mój najsłabszy punkt. Wysokości się nie boję, ale boję się latać. No chyba że latam specjalnie to mniejszy stres.
W necie można dziś Puchar Polski z Łodzi oglądać:
http://wspinanie.pl/zawody/zawody-2015/against-gravity-2015/
nastepnym razem musimy przyjechac wczesniej, mialam totalny niedosyt 😀 Wspinalo sie super, nawet brzuch mi ani troche nie przeszkadzal. Takze Lotnaa da sie i w 7 mcu  😁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 czerwca 2015 13:53
nerechta, a gdzie byliście? Bo chyba coś przegapiłam.
Mój T chce jechać we wrześniu do Font, to będzie mój 6 miesiąc i zastanawiam się, czy próbowanie tam czegokolwiek będzie jeszcze możliwe. Bo jednak z liną trochę bezpieczniej niż lądowanie na crashpadzie.

magda, ja tego wspinania na wędkę zupełnie nie rozumiem. Od samego początku chodziłam z dołem i nie widziałam z tym problemu. Fakt, może są sytuację, kiedy boję się ryzykować i pewnie będąc na wędce poszłabym dalej. Ale nie wyobrażam sobie chodzić tak cały czas, dla mnie to taki półśrodek.
W Sokolikach, jak Magda byla 🙂 Na jednym zdjeciu mojego malza widac, jak ja asekuruje 🙂

Ja zupelnie za to nie rozumiem, co jest nie tak ze wspinaniem na wedke - i z tego co zauwazylam, najwiekszy problem maja z tym poczatkujacy 🙂 Polsrodek? Ze jakos inaczej sie wspinasz czy co? 🙂
Dla mnie nie ma problemu ani przy wchodzeniu z dolem, ani na wedke. Kazdy sposob ma swoje plusy i minusy i tyle.. nie wiem o co chodzi, tzn wiem, z dolem jest bardziej pro  😁

Jak dla mnie bouldery i wchodzenie z dolem w ciazy w ogole odpada 🙂
Wędka daje poczucie bezpieczeństwa. Odpadniesz - nie lecisz 5 metrów raczej 😉 Choć w skałach jest często wahadło co mnie stresuje. Dla mnie przy chodzeniu z dołem dochodzi większa walka z głową. Teraz chciałam chodzić z dołem, ćwiczyć i uczyć się, ale nie było jak. Albo robiliśmy drogi tradowe na których wędka była jedyną opcją, albo drogi na granicy moich możliwości, na które bym nie weszła z dołem. Np z pierwszą wpinką na  5 czy 6 metrach, drugą ok 2 metry dalej i to nad cruxem. Dla mnie z dołem niewykonalne, bo już bym się widziała jako trupa. A że nie miałam zbytnio wpływu na to, gdzie szliśmy to wyszło jak wyszło.
Poćwiczę na ściance (dotychczas nie miałam jak), to będzie lepiej z tym. Ale ze skałą też się obyć muszę, a to przy odległości jaką mam w skały nie jest najprostsze. No i głowa cykora oczywiście nie pomaga.
dzięki za linka, cały dzień przed tv 😁
może nie powinnam się wypowiadać, bo w skałach się jeszcze nie wspinałam, ale właśnie najtrudniejsze dla mnie drogi na ścianie robiłam z dołem, żeby nie mieć potem oporu z przejściem z wędki na dół. Aczkolwiek nie wiem czy w skałach też bym tak hop siup wszystko z dołem 😉
wszystko jest kwestia obycia, i ze skala i z droga i ze sposobem asekuracji. Dla mnie nie ma czegos takiego, ze opcja wedki jest "gorsza" bo mniej wymagajaca czy latwiejsza. Czesto starzy wyjadacze wchodza trudne drogi na wedke, zeby je poznac, opracowac itd.
Bezpieczniejsza jest na pewno, i to jest duzy plus i ulatwienie, ale glownie dla psychiki. Bo droga sie nie zmienia i dalej trzeba ja pokonac tak samo.

Wspinaczka ma sprawiac przyjemnosc, kazdy ma swoje tempo i swoje metody 🙂 Osobiscie sie z nikim nie scigam ani nie mam parcia, zeby pokazac ze umiem z dolem czy cokolwiek w tym guscie. Bez sensu 🙂

Prawdopodobnie bedziemy znowu za 2 tygodnie  😜
nerka, ale zobacz, skoro odchodzi głowa, to siłą rzeczy droga jest łatwiejsza. Wspinanie to technika, siła i wytrzymałość oraz głowa. Jeśli czegoś nie ma, to ciężko się wspinać. Ja mam słabą głowę np, a czasem ludzie mi mówią że technicznie nieźle to wygląda. Może jak na żółtodzioba? Ja tam się nie czuję jak osoba chodząca technicznie 🙂 No i przykład, że wyjadacze patentują drogi na wędkę a potem idą z dołem (albo solo...) to też dowód, że to ułatwienie. Dla mnie nie jest absolutnie ujmą na honorze chodzić na wędkę. Ale brak mi walki z głową do pełni rozwoju wspinaczkowego. Przecież dążymy do chodzenia z dołem jednak. Choćby po to by założyć słabszym wędkę 😉 😉

Rul, oglądasz dalej? Nie denerwuje cię komentator? 😉
haha, mnie denerwowal  😁 zaczelam wiec ogladac inne, z Vail 🙂

Glowa to 3/4 sukcesu 🙂 Dlatego chodzenie duzo na wedke dodaje pewnosci siebie i ulatwia ogolne poruszanie sie w skalach. Mozna sie porzadnie skupic i nie myslec o strachu. Jak sie juz nabierze wszystkich potrzebnych "qualities" to mozna szalec 🙂
U Ciebie jest teraz jak u mnie na poczatku - ciezko mi bylo wylaczyc strach, szczegolnie ze wspinalismy sie z kolesiem ktory lubil szybkie akcje i zmiany drog co 10 minut 🙂 A jak zaczelismy jezdzic sami/z innymi, cierpliwymi ludzmi to zupelnie mi sie poprzestawialo. Dlatego mysle ze na spokojnie wszystko opanujesz, i musimy sie czesciej razem wspinac 😀

Ja tam daze do mistrzostwa swiata...  🤣  😉  🤣
i musimy sie czesciej razem wspinac 😀


TAK!!! Jakby kto szukał pracownicy (trochę malkontentka ale pracowita) to ja szukam pracy bliżej skał :P

a kto to komentuje? Głos trochę przypomina Kurtykę. Od red nacz konia polskiego nikt nie jest gorszym komentatorem 🤣 .
Uwielbiam patrzeć na Sylwię Buczek, Jodłowskiego i Łodzińskiego. Chłonę ich wspin, podobno początkujący może dużo wynieść z obserwacji innych😉
Andrzej Mecherzyński-Wiktor. Głos jak u dziadka, a to mój rówieśnik  😲 (sprawdziłam w googlach).
Fajnie popatrzeć, ale na nasze baldy nadal nie mam zamiaru wchodzić  😂 Za to kiedyś muszę do Gdyni na baldy wyskoczyć.
podejrzanie brzmiało jak mówił coś o tym, że rok temu startował 😀 .
Ech znam ten ból. Boudering fajny, ale jak się nie potrafi 5pompek pod rząd zrobić i technika zerowa to jakoś nie ciągnie do tego 😁  .
aaahaha, serio taki "gowniarz"??? tez myslalam ze to jakis niespelniony dziadek krytykant.. o matko swieta...  🤣
edit: rzeczywiscie swieta... katol, i wszystko jasne  🤣 a szkoda bo calkiem przystojny

Kurde nie wiem, na sciankach czy w skalach kopara mi czesto opada jak obserwuje ludzi, a jakos nie zrobily na mnie dobrego wrazenia te zawody i ci zawodowcy... Zdecydowanie wole podgladac miedzynarodowki albo "zwyklych niezwyklych" na sciankach  🙂

uwieeeelbiam baldy... tesknie... chlip  🙁  🤣
Dla mnie ci wszyscy ludzie na baldach to kosmici 😉 Ale sama bym tak nie chciała, bo nuda haha Jedynie problemy typowo techniczne, gdzie trzeba się poustawiać dobrze, na równowagę - te bym może spróbowała. A te wyjścia z okapów i skoki... no nie... Można pooglądać i tyle.
Wróciłam z Będkowskiej 🙂 Fajnie było, sporo się nauczyłam 🙂 Proste drogi, ale na prowadzeniu. Jedna tradowa, ale że tak kość DMM zatarłam, że nie wylazła to kolega nowo-poznany więcej dróg na własnej nie zaproponował 🤣

A jeszcze nawiązując do Waszej wcześniejszej dyskusji o "wędka vs dół" to uważam, że wędka jest spoko, ale własnie dla doświadczonych - którym już jest wszystko jedno czy idą z dołem czy z górną. Wtedy sobie mogą patentować drogi, wymyślać nowe, rozwiązywać problemy, ćwiczyć technikę - whatever. Mnie dół stresuje, muszę więc walczyć ze sobą. W przeciwnym razie nigdy nie wytrenuję psychy. I co mi z tego, że na wędkę wstawię się z uśmiechem w VI, jak jej nie poprowadzę 😉 Dlatego póki co napieram IV-V, ale tylko z dołem. Staram się też jak mogę bez flashowania 😀 Teraz nawet 2 OS mi wskoczyły 😀
amnestria, tak sobie myślę że moglibyśmy dobry team zrobić - my w skały, a nasi panowie na rowery 😀 Wieczorem piwko, ognisko... 🙂
Wojenka   on the desert you can't remember your name
15 czerwca 2015 15:49
Czy jest tu ktoś kto zajmuje się boulderingiem? I ktoś z Warszawy kto chodzi na ściankę?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 czerwca 2015 22:24
Znajdą się i jedni i drudzy zapewne  😉 Cóż potrzeba?
Wojenka   on the desert you can't remember your name
15 czerwca 2015 23:18
Chciałabym spróbować swoich sił. Jakieś rady na pierwszy raz 😉 ? Gdzie zacząć? Gdzie można kogoś spotkać?
Jak dla mnie to jednak od ścianki 😉 Bouldering - tak (super na technikę), ale wszyscy instruktorzy odradzają ciężkie bouldery w pierwszym roku. Moja partnerka nie posłuchała, chodziła 2x w tygodniu na intensywne treningi, rozwinęła się w pół roku SUPER (wspina się jak kot, spokojnie VI.3 w skałach robi), ale niestety... poważna kontuzja łokcia.

Przejdź się może na dowolną ściankę i zrób ten 2h (czy3h?) kursik asekuracji i śmigaj. Jak Ci się spodoba to możesz np. zapisać się na sekcję.

Ja lubię ścianki: Warszawianka, Makak i Murall. Obozową nawet też. Nie znoszę tego czegoś co jest niedaleko Banacha - brudne chwyty, brak w zasadzie poprowadzonych dróg. Ble!
Od następnego tygodnia zaczynam sekcję u Gela na Warszawiance (z Gelem miałam zajęcia w ramach KW Warszawa - Gelo wspina się mocno zimowo w górach, a to docelowo mnie interesuje).

Z warszawskich instruktorów "na początek" MEGA polecam Gniewka Czarneckiego 🙂 Super, luźny gość. Za 4 lekcje z nim (grupowe; u mnie były... całe 2 osoby) zapłaciłam 350 zł + wejścia na ścianę.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 czerwca 2015 08:35
Oj tak, Gniewko jest super! Szczególnie jeśli chodzi o pożyczanie sprzętu z dostawą do domu  😁 Ale sekcję prowadzi łączoną ścianka+bouldery (o ile przez ostatni rok nic się nie zmieniło).

Wojenka np na Nowowiejskiej cena tego szkolenia, o którym pisze Amnestria to ok 30zł, także niewiele. Ale jeśli jesteś "bardziej zdecydowana" to możesz też od razu pocisnąć na kurs ścianka+skały, ja zdecydowanie nie żałuję tej decyzji. A od października polecam moje towarzystwo na ścianach  😁


Dostałam takie buty: http://www.kibuba.eu/?cID=847&pID=8499 od portalu górskiego  😜 I chociaż sama bym ich nie kupiła, to jednak moje raki leżą na nich idealnie, już chciałabym wypróbować.. ale jutro w Bieszczady i pewnie przez najbliższe miesiące nie będzie szans żeby ruszyć się stamtąd w jakiś śnieg.
Smarcik, to od października pamiętaj o mnie!!! 😜
O co cho z butami? Jak to dostałaś? 😀



Boże moje zambusie leżą w pudle i się kurzą. Tak jak dziabki i raki. Zimo wróć! 😍
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 czerwca 2015 09:03
Udostępniłam zdjęcie konkursowe na fejsbuku  😡 Tym bardziej z niecierpliwością czekam na jakieś zimowe warunki  😁
To gratulacje! 💃

Swoją drogą dziewczęta, podpowiedzcie coś. Będę kupować sznurek, 2 żyły połówkowe (pewnie min. 60m, a podejrzewam że raczej 70m), w co celować?
Żeby było dobre - Tendon, Beal? Jakie modele? Tego jest za dużo! 😵
Laski, to jak z lipcowymi skałami? Moja familia we Wro będzie 20-24 lipca i liczą na spotkanie ze mną, więc wygodnie by było mi pojechać jakoś wtedy i w skały skoro będę w pobliżu. Czy będę mogła to się dopiero na przełomie czerwca i lipca okaże, ale mogę powalczyć o wolne jeśli się określicie ja jakiś termin. 
ja mam Tendona i jest fajna, trafila sie swietna okazja. To jest bardzo dobra lina, chociaz Beal ponoc lepszy. Wszystko tak naprawde zalezy od Twojego budzetu, ale i Tendon i Beal to dobry wybor ogolnie rzecz biorac.
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
16 czerwca 2015 20:45
magda potwierdzam termin - 24 lipca muszę już być w Sz-nie ale 20-23 powinnam być - będziemy wracać z Julijskich więc dokładnej daty nie znam, zależy na ile góry i kondycja nam pozwolą.  Linę (60m) mam i wezmę. I tak pewnie tylko na wędkę się odważę. W Sokolikach będę pierwszy raz.
Noclegi amnestria prosiła w miarę cywilizowane więc najlepiej zarezerwować jakiś domek. Tylko musimy się policzyć a z rezerwacją trzeba się spieszyć żeby problemu nie było.
Mówiąc wprost mnie na domek nie stać. Więc u mnie w grę wchodzi albo 9up (sala wieloosobowa jest), albo ew. tabor (jakieś domki tam są, nie wiem co i jak - nie byłam). Jeszcze w Szwajcarce jest opcja namiotowa, tylko nie wiem co i jak u nich też. Chyba że wy będziecie nocować w domku gdzieś a ja w 9upie i się spotkamy w skałach.
Masz ekspresy i inny sprzęt? Jakieś karabinki, taśmy?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się