Behemotowa, buhahaha, to żeś dowaliła :P Nie no, jakieś bardzo ostrożne plany są na sezon zimowy, ale nie chcę zapeszać, nie planuję, bo ostatnio jak się jarałam, planowałam... no to wyszło pół roku rozwoju i trenowania w plecy. Więc nie zapeszam.
Hermes, ja zupełnie nie terenowa, ale z okazji stania w Dąbrówce to chyba byłby grzech ciężki nie karnąć się gdzieś... Więc planuję w następnym tygodniu jakoś pojechać, oby wyszło i obym pozostała po tym żywa :P
faith, te fajne konie chyba tak mają :P u Lucka to za rzadko jestem, ale jak u Barbóra byłam w Owczarni dzień w dzień, to mając paskudny dzień, on podczas czyszczenia, kładł mi łeb na ramię i tak stał i paczył paczałami. <3 Jak miałam naprawdę kiepski okres, to siadałam w niego w boksie w rogu, potrafiłam wyć, a on podchodził i niuchał mnie niuchem, jakby mówił "Matka, daj spokój, będzie dobrze..." Kosmos, tego się nie da opisać, ile wtedy w człowieku jest emocji.
Kastorkowa ale fajny Bułeczek!
Averis a why tak mało fot? Zwłaszcza w Tobie widać postęp (ostatnio Twe foto na koniu widziałam e... dawno, dawno) oby tak dalej!
little_girl śliczne łaciate foty! ;-)
znów wyskakuję z lodówki z cotygodniową relacją od Lucjana 😉
Paskudna pogoda - raz lało, raz słońce świeciło, wiało jakby się żyd powiesił i jadąc do Dąbrówki, połowę drogi jechałam 40km/h, bo... usiłowałam minąć peleton rowerzystów na treningu kolarskim 😵
Ale dziś tak zobaczyłam, że Syn ma coraz więcej mięska na szyi i dupce na której wyszły mu jabłuszka... 😍
Ciągle sobie powtarzam, że muszę mu cyknąć foty zootechniczne, żeby móc porównać, ale ciągle czasu nie ma...