Kącik T.R.E.C.

Megan patrząc na te zawody , na zawodników i na atmosferę zawodów bardzo żalowałam ,ze nie wziełam działu w zawodach. Ale nie mogłam, ja miałam przymusową przerwę w jezdzie konnej przez 6 miesięcy (w styczniu byłam w szpitalu) i zwyczajnie nie dałabym rady. Kondycje mam teraz fatalna.
Powolutku nadrabiam zaległosci i wyjezdzamw  coraz dalsze i dłuższe tereny. Andrzej Ciok zapowiada w przyszłym roku podobne zawody wiec moze w przyszłym roku.
trusiu wielka szkoda ,że nie mogłysmy się poznac. Musimy to jakoś nadrobic. Bo tak jak pisze Megan chyba jednak jestesmy trochę sympatyczne.
Bo nie wiedziałam, że Wy to Wy    😀    Po koniu nie rozpoznałam, bo wcześniej jej zdjęć nie widziałam.

Trzeba bylo napisac na pw, ze jestes ubrana tak i tak, w prawej dłoni będziesz trzymała goździka hihi  😁
Na 100% bysmy sie odnalazły 😉
Fazuniu, wiem o Twoich dolegliwosciach, ja pisałam o nastepnych zawodach, ktore kiedys sie odbędą. 😉
Byłam na zawodach w Kurkach koło Olsztynka. Były to zawody dwudniowe: w sobotę bieg na orientację, dziś kontrola tempa i trasa z przeszkodami.  Oczami kibica oceniam przeszkody jako nieco łatwiejsze niż w Ciok Farmie. Natomiast trudniej było oglądać, bo rozmieszczone na większym terenie i z jednego miejsca nie dało się wszystkiego zobaczyć. Ale zajęłam dobrą miejscówkę przy najtrudniejszych przeszkodach i przy sędzinie, powypytywałam ją o zasady, przepisy itd.

Jedna z zawodniczek jechała ze źrebakiem.
I jak sobie źrebak radził? 😉
Maluch był dzielny, ale przeszkody traktował wybiórczo  🤣

Natomiast nie było tam tak pomysłowej przeszkody jak fala w Ciok Farmie.
Nie mogę się doczekać kolejnych zawodów, a zwłaszcza fazy POR (biegu na orientację).
Mam nadzieję, że uda się to zorganizować 😉
Nie mogę się doczekać kolejnych zawodów, a zwłaszcza fazy POR (biegu na orientację).
Mam nadzieję, że uda się to zorganizować 😉


Mnie zmroziło, jak sędzina opowiedziała, na czym on polega!
Na czym?
Dostajesz mapę z wyrysowaną trasą, ktörą masz dojść do punktu docelowego i wrócić. Po drodze są punkty kontrolne, ale zawodnicy nie wiedzą gdzie. Jeśli jadą wyznaczoną trasą, punkty zaliczą. Liczy się też czas. Dla mnie to czysta abstrakcja znaleźć drogę na podstawie rysunku.

Nie podoba mi się to, że osoby miejscowe mają fory, bo można założyć, że jeżdżą po okolicy i łatwiej im będzie się zorientować.

Zapomniałam zapytać, czy żeby szanse wyrównać jakoś premiuje się przyjeznych.

Zresztą w przeszkodach też jest ta przewaga. W Kurkach jedną z przeszkód był przejazd przez wodę. Wydawało mi się, że to będzie jedno z trudniejszych zadań. Ze zdumieniem patrzyłam, jak konie bez chwili wahania w wodę wchodzą. No i co się okazało? Konie miejscowe, tę wody mają na codzień.
trusia masz rację  🙁 Brałam udział w pełnym T.R.E.Cu raz, i drugi w hubertusie z elementami trecowymi. Bieg na orientację, to była dla mnie "czarna magia" choć pewnie dla mojego chłopaka, to byłaby bułka z masłem 😉 (on zawsze na rajdach dzierży mapę). Nasze konie były pierwszy raz na takiej imprezie, ja nie miałam pojęcia jak będą wyglądać przeszkody. Moja mała zyskała miano najbardziej rozwydrzonego konia imprezy 😉 po tym jak dębujac zerwała łańcuszek od hackamore a po próbie tempa położyła się i wstać nie chciała z nerwów.  Na wspomnianym hubertusie zajęła 3miejsce na ponad 20koni. (nie trenowałyśmy, nie jeździłyśmy na zawody w międzyczasie)....Ale co tam....liczy się zabawa
Wiele torów powstaje teraz przy ośrodkach jeździeckich no i wiadomo, że "tubylcy" mają możliwość trenowania. Jednak....to tak jak z normalnymi zawodami- im bardziej objeżdżony po tego typu imprezach koń, tym bardziej rosną szansę na podium 😉
Kasik, no wiesz, właśnie zburzyłaś moją wizję świata. Byłam przekonana, że kto jak kto, ale osoba pokonująca tyle kilometrów potrafi wszędzie trafić patrząc na przysłowiowy mech na drzewie, a mapa jest po prostu zbędnym balastem. Jestem w szoku. Idę się podreperować  :winko:

Masz rację,  że w zawodach bardziej objeżdżeni mają większe szanse. Ale bieg na orientację inaczej widzę. To tak, jakby w jakimś teleturnieju niektórzy zawodnicy znali część pytań. Ale z drugiej strony - to przecież zabawa. Dla mnie radością i sukcesem by było dotarcie na miejsce.

No właśnie - przeciez to jest:zabawa. A jedna zawodniczka się popłakała, gdy na kolejnej przeszkodzie koń odmówił posłuszeństwa. Natomiast była taka mała dziewczynka, ktòra niczym się nie zrażała. Przy pròbie zeskoku koń zrobił stopę, dziewczynka pięknym łukiem przeleciała nad jego głową, wstała, otrzepała się z piasku i pojechała dalej. Przy kolejnej przeszkodzie znowu glebnęła, wstała, pojechała. Nic ją nie ruszało. Fajna była, ale kuc, na którym jechała, był mocno zdeterminowany co do nie przemęczania się na przeszkodach.
Dostajesz mapę z wyrysowaną trasą, ktörą masz dojść do punktu docelowego i wrócić. Po drodze są punkty kontrolne, ale zawodnicy nie wiedzą gdzie. Jeśli jadą wyznaczoną trasą, punkty zaliczą. Liczy się też czas. Dla mnie to czysta abstrakcja znaleźć drogę na podstawie rysunku.

Nie podoba mi się to, że osoby miejscowe mają fory, bo można założyć, że jeżdżą po okolicy i łatwiej im będzie się zorientować.

Zapomniałam zapytać, czy żeby szanse wyrównać jakoś premiuje się przyjeznych.

Zresztą w przeszkodach też jest ta przewaga. W Kurkach jedną z przeszkód był przejazd przez wodę. Wydawało mi się, że to będzie jedno z trudniejszych zadań. Ze zdumieniem patrzyłam, jak konie bez chwili wahania w wodę wchodzą. No i co się okazało? Konie miejscowe, tę wody mają na codzień.


niedawno brałam udział w rajdzie na orientację /raptem kilka dni temu 😉 / zanim wystartowałam też czułam się nieco nie fair bo ja tamtych terenów nie znam ni w ząb, a startowało trochę osób jeśli nie miejscowych to takich z bliższej okolicy, które raczej będą się orientować chociaż jak są położone miejscowości w tamtym kierunku, byłam nieco zrezygnowana z tego powodu, ale jak się okazało to wcale nie było tak istotne i w sumie nie wiem w jaki sposób miały by być 'premiowane' osoby z zewnątrz jeśli macie podaną konkretną trasę, a nikt nie zna rozmieszczenia punktów kontrolnych /u nas wyglądało to odrobinę inaczej bo na mapie mieliśmy zaznaczone jedynie punkty do odwiedzenia, a trasę każdy sobie po swojemu wyczytywał z mapy - tu faktycznie miejscowi mogli mieć łatwiej bo nie wszystkie drogi są oznaczone na mapie i nie każdy się orientuje gdzie da się pojechać na skróty oraz jakie są podłoża na poszczególnych drogach no, ale jak po rajdzie słyszałam problemy miały i osoby ze stajni organizującej te zawody i te które tam kiedyś jeździły więc nie ma reguły/
kto nie ma problemu z czytaniem mapy i tak sobie poradzi 😉

a co do wody to jeśli spodziewasz się do pokonania przeszkód terenowych to nie ćwiczysz tego u siebie? czy takie znaczenie dla twojego konia ma konkretne miejsce w którym się ta przeszkoda znajduje /mam tu na myśli coś na zasadzie: rów u ciebie jest inaczej traktowany niż ten na wyjeździe/

jeszcze wracając do map - czasem dobrze jest 'odrobić pracę domową' tj chyba ze sporym wyprzedzeniem jest wiadomo gdzie zawody się odbywają? czasem warto poprzeglądać mapy/zdjęcia satelitarne z danych okolic, wyłapać jakieś charakterystyczne miejsca, albo te które mogą być kłopotliwe do przejechania to też potrafi pomóc, a kosztuje tylko trochę czasu 😉
To chyba normalne na każdych zawodach, że osoba będąca u siebie ma fory 🙂 Tak samo ze ścieżkami huculskimi- jadę gdzieś, a miejscowi mają przynajmniej te przeszkody, które są stałe obcykane na co dzień. Ja nie mam żadnej, ale skoro koń wchodzi na podesty, wchodzi do wody, skacze to i tamto, potrafi się poruszać po wąskiej prostej  to w czym jest problem?

heh, a nie można sobie nawigacji włączyć  w tym biegu na orientację?
Any, zwracasz się z tymi pytaniami do mnie czy to tylko taki zabieg stylistyczny?

Oczywiście, że gdybym startowała bym się starała przygotować. Ale nie startowałam i nie zamierzałam startować, dzielę się po prostu swoimi wrażeniami. Zapewniam cię, że bym poświęciła więcej niż trochę czasu na odrobienie pracy domowej. I nie, wody u siebie ćwiczyć nie mogę, bo takiej u mnie nie ma. Mamy tylko wodę w kranie, poidłach, na myjce, w kiblu i kałużach, gdy spadnie deszcz. Sorry za ten sarkazm, ale czy ja prosiłam o poradę, jak się przygotować do zawodów?

marysia550: oczywiście,  że o to zapytałam. Można ze sobą mieć tylko mapę, kompas i zegarek. Telefon komórkowy w zaplombowanej kopercie.
trusia- ja do rzeki mam licząc tam i powrót 20 km. Większość asfaltem. Byłam dwa razy w tamtym roku ( wielkie boje żeby koń wszedł-połamałam okoliczne drzewa, a i tak wlazł tylko za końmi), byłam raz w tym roku- tak po prostu sobie weszła.
I o dziwo- na ścieżce też weszła do stawu, gorzej było z wyjściem, bo brzeg był gliniasty i się jej nie spodobał, wręcz chciała zawrócić, ale koniec końców wyskoczyła ( to wielki dla niej wyczyn).

Ile kilometrów liczy ta faza na orientację? W jakim czasie trzeba ją pokonać?
Fajne to, ale u nas blisko nigdzie nie ma.
eee, myśmy byli na aż jednym trecu (tzn ja nie startowałam ale moi jechali) i dali sobie radę z fazą POR nie znając terenu, trzeba umieć radzić sobe z mapą i tyle
i wiedzieć jakim tempem koń idzie
Any, zwracasz się z tymi pytaniami do mnie czy to tylko taki zabieg stylistyczny?

Oczywiście, że gdybym startowała bym się starała przygotować. Ale nie startowałam i nie zamierzałam startować, dzielę się po prostu swoimi wrażeniami. Zapewniam cię, że bym poświęciła więcej niż trochę czasu na odrobienie pracy domowej. I nie, wody u siebie ćwiczyć nie mogę, bo takiej u mnie nie ma. Mamy tylko wodę w kranie, poidłach, na myjce, w kiblu i kałużach, gdy spadnie deszcz. Sorry za ten sarkazm, ale czy ja prosiłam o poradę, jak się przygotować do zawodów?


jakoś tak z automatu przyjęłam, że startowałaś /te ostatnie upały mi nie służą... / więc przepraszam za tą pomyłkę  :kwiatek:
tak czy inaczej nie wiem czemu tak bardzo cię 'ubodło' to co napisałam  🤔 ja również podzieliłam się swoimi wrażeniami choć może dotyczyły nieco innej imprezy jednak uczestnictwo w niej trochę zmieniło moje poglądy na temat jej zasad i to raczej na plus dla organizatorów
a odnośnie przeszkód terenowych typu rów z wodą to jednak wychodzę z założenia, że jak ktoś jest zdeterminowany to taką naturalną przeszkodę jednak w okolicy znajdzie lub zorganizuje coś podobnego przy stajni
jechalam kiedys takie POR (i mapa i pkt kontrole- zadaia, wstążki do zebrania,  oraz wersja "podchody"-gdzie prawidlowa odp wskazywala prawidlowy kierunek). ja i kilka osób znalismy teren troche (kilka razy jechalismy po okolicy), byli i miejscowi i całkiem obcy. wszytkim było tak samo trudno. chyba, że ćwiczyli z mapą - to łatwiej im było poznać która to która droga. ale, że wszyscy mieli dość podobne czasy.. to chyba nie ćwiczyli 😉
i przeszkody (szczególnie wodne- przez takie paskudne bajoro bylo np trzeba przejechać) - miejscowi zapewne bez problemu. z mojej grupy (bo się grupami stratowało) tylko mój i kolegi (od kilku dni pod siodlem) przeszedł najtrudniejszą wode, ale zajęło to sporo cennego czasu (tak bysmy na bank wygrali  😂  :emoty327🙂
trusia no sama nie wiem jak to się mogło stać  😜 Po wyczynach mojej małej, to miałam serdecznie dość i cieszyłam się, że jadę przed siebie na koniu, który odzyskał "normalność"  (mała nie była przyzwyczajona do pracy wśród obcych koni). Prowadzić miała dziewczyna pochodząca z tamtych okolic ale nie wyszło 😉 Zabawa była super 🤣
Marysia550: bieg na orientację to ok. 20 km, ale z tego co zrozumiałam, dystans zależy od terenu. W trudnym terenie chyba jest skracany. Nie wiem, w jakim czasie należy się zmieścić, ale do punktacji liczy się czas zawodników. Natomiast faza pokonywania przeszkód nie jest na czas, trzeba tylko się zmieścić w ustalonym limicie, a punktowany jest sposòb pokonania przeszkody orazbto, przy którym podejściu przeszkoda została pokonana - maksymalnie 3 próby są punktowane.
trusia- dzięki za wyjaśnienia. A wiesz może- jak koń za trzema próbami odmówi kilku przeszkód to jest eliminacja jakaś?
Nie, po prostu nie ma punktów za tę przeszkodę. Zapytałam też, czy jest eliminacja jeśli nie skończę biegu na orientację albo wrócę za dwa dni  😉 Też by nie było eliminacji, tylko punktów by nie było.
Sądzę, że właśnie dlatego atmosfera na tego typu zawodach jest tak sympatyczna i luźna. Brak niezdrowych ambicji i rywalizacji 😉 No i właściwie każdy, ogarnięty koń może wystartować  🏇
Przeczytajcie sobie zasady rywalizacji TREC. Są duże zaostrzenia, eliminacje, punkty ujemne i ograniczenie czasu. Zawody w Green Road były zabawą, czymś, co ma zachęcić do startów w zawodach. W normalnych lepiej jest podjechac do trudnej przeszkody i za pierwszym nieudanym podejsciem zrezygnowac, bo ma sie wtedy 0 pkt, zamiast punktow ujemnych lub eliminacji ( chyba 3 odmowy to el.)
W Jadowie rozmawiałam na ten temat z główna sędziną.
Co to jest Green Road? Kurki?

Te zawody, na których byłam, to były "pełne" zawody, wszystkie 3 fazy. Pierwszego dnia bieg na orientację, drugiego kontrola tempa i przeszkody. Było wiele par, które miały 3 odmowy i nikt nie został wyeliminowany. Sędzina, z którą spędziłam kilka godzin, nic o eliminacjach nie möwiła. Ale może dlatego, że to też miało być na zachętę ("też" o ile to nie to samo, o czym mówiła Megane.)
Ja pisałam o Jadowie. Odnosilam sie do Twojego wpisu, ze i po 2ch dniach mozna wrocic z próby terenowej i nic sie nie stanie, mie bedzie eliminacji. W GR  była zabawa, pierwsze tego typu zawody w pow. Wołominskim. W Kurkach nie byłam. Napisałam o pełnych zasadach zawodów. Wiadomo, jesli gdzies dana konkurencja raczkuje, ma sciągnąć ludzi pozniej do rywalizacji, musi najpierw dać jakąs zajawkę uczestnikom aby zachęcić a nie na wstępie zrazić 😉
W TREC jako juz sport same przeszkody są wiele wyższe, wiele trudniejsze. Np zwalona kłoda może być do 110 cm.
A jakie są przepisy dotyczące badań jeźdźców, szczepień koni, ubezpieczeń w tej dyscyplinie?
Wiem, że w Jadowie nie były zawody TREC, tylko zawody z elementami TREC - tak mi wyjaśniła sędzina w Jadowie. W Kurkach były pełne zawody i informacje mam z Kurek. Dwa dni to był żart (bo po dwóch dniach po zawodach by było już tylko wspomnienie!) - chodziło mi to, że jak nie zaliczy się tej fazy, można dalej brać udział, tylko ma się dużą stratę punktów.  Tak mi powiedziała sędzina, a pytałam dlatego, że dla mnie próba terenowa by była nie do zaliczenia.

Ja na temat badań jeźdźców czy szczepień nic nie wiem, bo nie pytałam. Konie są badane, bo w Kurkach jednego przed próbą terenową wyeliminowali.
Przeczytajcie sobie zasady rywalizacji TREC. Są duże zaostrzenia, eliminacje, punkty ujemne i ograniczenie czasu. Zawody w Green Road były zabawą, czymś, co ma zachęcić do startów w zawodach. W normalnych lepiej jest podjechac do trudnej przeszkody i za pierwszym nieudanym podejsciem zrezygnowac, bo ma sie wtedy 0 pkt, zamiast punktow ujemnych lub eliminacji ( chyba 3 odmowy to el.)
W Jadowie rozmawiałam na ten temat z główna sędziną.

Z przepisów: Trzy odmowy pokonania przeszkody skutkują przyznaną oceną 0 za daną przeszkodę, co nie eliminuje zawodnika z fazy.

Czyli wcale nie jest najlepiej próbować raz. Ja rozumiem to tak, że jak pokona za drugim podejściem to ma mniejszą ( nie maxymalną) liczbę punktów za przeszkodę. I tak może być na każdej przeszkodzie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się