Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

Smoku, żeby polski chłop miał dobre konie musi mieć dobrego doradcę, jeśli sam wiedzy nie posiada i ze sprzedaży  dobrze doradzonego konia jakiś profit musi zostać. Skoro działa w Niemczech nie widzę powodu dlaczego ma nie działać w Polsce.
Owszem jeżdżę po Świecie, wiem na czym jeżdżą i czego oczekują. Ja sobie poradzę, patrzę jednak szerzej niż za własny ogródek. Chciałby się widzieć prężnie rozwijającą się hodowlę jak choćby w cytowanych Niemczech, Holandii czy Danii.
Dlaczego nasz związek nic nie robi w kierunku poprawy sytuacji, to mnie zastanawia i wkurza. Byłam kiedyś przewodniczącą koła hodowców, wiem z czym przychodzili do mnie ludzie.

Bo Polski Związek chce promować Polskie konie z jak najbardziej Polskim papierem. Wystawiali takie na Cavaliadzie . Płakać się chciało  😵

Klienci takich koni nie chcą i mamy prosty temat. Nasze hodowle oparte na zachodnich reproduktorach mają się bardzo dobrze. A to co przedstawili w Poznaniu to był obraz nędzy i rozpaczy .  🙄

Takie konie promuje nasz Związek Hodowców. A te z naszych dobrych hodowli nie potrzebują takiej promocji, one się sprzedają , na zachód także.  😉

Smoku a Ciebie to nie rusza wcale, że tak wygląda promocja polskiego konia? Mnie osobiście szlag trafia. Obiecałam sobie, że w tym roku opisałam w PZHK ostatniego "dużego" konia. Kuce niestety pozostaną w PZHK. Niemcy za dużo chcą za obsługę stada, mimo iż mam 30 km do granicy to za drogi interes.

edzia - Skoro innym się opłaca. Widocznie potem łatwiej sprzedać i uzyskać większą kasę . Zważ że za nasienie dobrego reproduktora często trzeba dać więcej niż u nas za dorosłego konia . Niemcy też ryzykują bo nie zawsze po wspaniałym reproduktorze urodzi im się czempion, tyle że nawet jak koń słabszy to też się prędzej sprzeda. Powiedz naszemu rolnikowi że za nasienie dla jego klaczy ma dać 3000 Euro  😉 😁 Jak to w biznesie , nie inwestujesz to nie masz.  🙄

Mało który rolnik ma w Polsce klacz wartą pokrycia ogierem za 3 tys, a to już wysoka bardzo półka, celujesz od razu w Eurocommers Berlin czy co?

Byle g.. kosztuje 1000 euro , więc te parę groszy więcej  😁 Chciałem zauważyć że są i droższe . 😉 Ale , jak szukać pewniaka , to konkretnie  😁

Jak szaleć to szaleć. Co tam.

Jak szaleć to szaleć. Co tam.


No własnie , ten Niemiecki rolnik żeby sprzedać źrebaka , to musi takim kryć . Co prawda , ze związku mają zniżki , ale często wykorzystują je żeby kupić coś droższego i lepszego. Nie możesz mieć pretensji że jak nasz rolnik pokryje jakimś Małopolakiem , to potem nie może nabrać kasy . Jak mieliśmy Lurona , to nikt nim nie chciał kryć bo mały i Kasztan  😤 Za to na potęgę kryli jakimiś Berberysami czy podobnymi a potem płacz że nikt tego kijem nie chce ruszyć .
Niemiecki rolnik pokryje Chaco Blue  czy Kannanem to i źrebola sprzeda a w Eurocommers , to potem celuje stajnia handlowa ,czyli tzw przygotowalnia . 😉

Jak zauważyłem , nasi zawodnicy młodego pokolenia , też się wzięli za przygotowywanie młodych koni po Niemiecku i dobrze im idzie . Coraz więcej klientów z zachodu pojawia się w Polsce. 😉

http://www.licytacje.komornik.pl/Notice/Details/266378

polskie realia. oszacować wartość konia na 500 zł ...


Komornik przy pierwszej licytacji, wystawia nieruchomość/ruchomość w standardzie za 50% wartości oszacowanej przez rzeczoznawcę. W momencie braku zainteresowania przedmiotem wystawionym na aukcję (nieudanej próbie licytacji nieruchomości/ruchomości) może ogłosić następną licytację za 40%, 30%, 20%, 10% i 1% wartości przedmiotu licytacji. Jest to uwarunkowane jego widzimisię - prawo tego nie uwarunkowuje.
Znajomi komornicy mojego chłopaka z okręgu wrocławskiego i nyskiego o ciekawszych aukcjach go informują i ma możliwość kupienia fajnych rzeczy za śmieszne, małe pieniądze. Rzeczy, którymi nie są zainteresowani komornicy i ich znajomi są dopiero puszczane na aukcję dla "plebsu" i wtedy obowiązują wytyczne, które opisałam powyżej. Czasem się zdarzają normalni komornicy i licytację zaczynają od 80% wartości nieruchomości/ruchomości.

Smok ja mam wrażenie, że Ty cały czas zupełnie nie rozumiesz co ja piszę. Ja nie mam pretensji o to, że nie chcą kupować berberysów za ciężką kasę, tylko o to, że ktoś tych ludzi do takich głupot namawia. Całkiem dobre pieniądze dostają ludzie za konie pochodzące po stadninowych matkach i patrząc po rodowodach są to klacze w drugiej i trzeciej już linii rodowodu takiego młodziaka. Nie oczekuję dobrej kasy za byle co. Po prostu ktoś wciąż robi krecią robotę nie edukując hodowców we właściwy sposób. Zamiast ślązako-trakenów i innych wynalazków w tym miejscu mogłyby inne konie stać. Jeśli jednak kupcy ze stajni "handlowych-po polsku" łupili hodowców jak się da, to teraz budzą się z ręką w nocniku, bo na rynku jest koń albo bardzo drogi, albo totalnie beznadziejny. Uwierz mi Smok wielu ludzi chce konia i nie ma ambicji na wyczyn GP i dla tych ludzi nie mamy nic do zaoferowania na rynku. Nic lub prawie nic.

Jeżeli jest rynek na konie rekreacyjne  to tylko hodować . Bo hodować można tylko to co można sprzedać . 😉

[quote author=Akatash link=topic=190.msg2469117#msg2469117 date=1450691864]
http://www.licytacje.komornik.pl/Notice/Details/266378

polskie realia. oszacować wartość konia na 500 zł ...


Komornik przy pierwszej licytacji, wystawia nieruchomość/ruchomość w standardzie za 50% wartości oszacowanej przez rzeczoznawcę. W momencie braku zainteresowania przedmiotem wystawionym na aukcję (nieudanej próbie licytacji nieruchomości/ruchomości) może ogłosić następną licytację za 40%, 30%, 20%, 10% i 1% wartości przedmiotu licytacji. Jest to uwarunkowane jego widzimisię - prawo tego nie uwarunkowuje.
Znajomi komornicy mojego chłopaka z okręgu wrocławskiego i nyskiego o ciekawszych aukcjach go informują i ma możliwość kupienia fajnych rzeczy za śmieszne, małe pieniądze. Rzeczy, którymi nie są zainteresowani komornicy i ich znajomi są dopiero puszczane na aukcję dla "plebsu" i wtedy obowiązują wytyczne, które opisałam powyżej. Czasem się zdarzają normalni komornicy i licytację zaczynają od 80% wartości nieruchomości/ruchomości.
[/quote]

Straszne bzdury piszesz.  Zgodnie z 867 kpc cena wywołania w pierwszym terminie licytacji wynosi ¾ ceny oszacowania. Kiedy pierwsza licytacja okaże się bezskuteczna komornik na wniosek wierzyciela wyznaczy drugą licytację, a wtedy cena wywołania wynosi ½ wartości oszacowania. Nie ma następnych licytacji tej samej ruchomości (tzn moga być jak wierzyciel się uprze ale wtedy zaczynamy od nowa - nowe zajęcie, pierwsza licytacja 3/4, druga licytacja 1/2) Po drugiej bezskutecznej licytacji wierzyciel może przejąc ruchomość na własność. Egzekucja z nieruchomości jest prowadzona na podstawie całkiem innych przepisów, inne są "stawki" pirzy 1-szej i 2-giej licytacji, jest ona na każdym etapie kontrolowana przez sąd, to także sąd dokonuje sprzedaży nieruchomości na licytacji, a nie komornik.  Obwieszczenie o licytacji trzeba wywiesić (kpc reguluje gdzie i na jakich zasadach) także nie ma licytacji "dla swoich" i "dla plebsu" - po prostu trzeba śledzić obwieszczenia, czego przeciętni ludzie nie robią.

Aga_Leming a więc jakie jest wytłumaczenie na to, że konie były wystawione po 250zł?

Nie wiem - nie jestem Komornikiem, który tak je oszacował - jeśli ktoś jest zainteresowany ich nabyciem może zadzwonić do kancelarii, poprosić o rozmowę z osobą która dokonała zajęcia i się zapytać czemu cena jest taka, a nie inna. Z uwagi na fakt, że sama egzekucja z koni jest dosyć niezwykła (serio - nikt nie chce zajmować zwierząt) i za pewne był jakiś powód, że stało się tak a nie inaczej - pewnie udzielą stosownych informacji osobie zainteresowanej wzięciem udziału w licytacji. Jakiś czas temu był temat z zajęciem psa - został zajęty przez komornika, bo nie można go było "puścić wolno" (tzn można było, ale wtedy źle by skończył - był to łańcuchowy burek), dłużnik nie chciał go odebrać, wierzyciel też nie, oddać nie było go można, bo teoretycznie był własnością dłużnika - komornik zajął, sprzedał za jakieś grosze (chyba 20  zł) osobie, która go przygarnęła i w ten sposób wszystko się odbyło zgodnie z prawem - być może tu też jest podobna sytuacja? Nie mam pojęcia - każda sprawa jest inna.

a gdzie się śledzi takie obwieszczenia?

drabcio m.in. tutaj http://www.licytacje.komornik.pl/ na stronach poszczególnych kancelarii komorniczych albo w lokalnej prasie. Ja tyle perełek już wyłowiłam z komorniczych licytacji, że szok. Wszystkie auta w domu (a mam ich 5) są od komorników albo syndyków 🙂

A lubisz jeszcze swoje odbicie w lustrze? Faktycznie jest się czym chwalić.

edzia69 A co ma do tego moje odbicie w lustrze? Nie mam z tym problemu najmniejszego bo najfajniejsze rzeczy są od tych cwaniaków co to żyli ponad stan, kredyt kredycikiem poganiał bo sąsiad miał plazmę 50 cali to on musiał mieć 70 cali na ścianie itd. Takich ludzi mi nie żal i nie rozumiem tych, którzy ich żałują.

Właśnie widzę, że nie masz problemu.

Aga_Leming, tak, zajęcie zwierząt to ostateczna ostateczność, gdy nie ma już czego zajmować, a dłużnik nie pali się do spłaty zobowiązań.

joanna_kwiat89, spokojnie, edzia lubi wypominać takie rzeczy, mi też wypomniała, że kupiłam konia z licytacji.. 😎  co z tego, że poza licytacją nie chcieli sprzedać, a na licytacji podstawiona przez nich osoba jakoś sie nie paliła żeby podbijać mi cene.  i tak mogę jeszcze patrzeć w lustro, bo to nie było na zasadzie 'biedni ludzie tracą konie' - teraz ta stajnia ma postawioną nową hale, wyremontowane stajnie, a długi wciąż nie pospłacane.  Ale to my mamy mieć wyrzuty sumienia, nie dłużnicy.  🤔wirek: (ktoś tu sie powinien dobrze puknąć w głowe i nie oceniać nie znając sytuacji).
ps. mój koń ma prawie 26 lat, znamy się 10 - ma zapewnioną godną emeryture, a nie stanie w boksie 24h w weekendy, a w tygodniu piaszczysty, mały padok od 8 do 13..

edit: dopisek

edzia69, a nie szkoda Ci tych, którzy sa biedni, bo cwaniaczki nie oddają im pieniędzy?

Rozumiem, że zanim coś na takiej aukcji kupisz to prześwietlasz sytuację w jakiej zadłużenie powstało?

edzia69 wystarczy, że zrozumiesz tylko jedno: najnowszego smatfona, wielkiej plazmy, wypasionego kina domowego, top fury i innych takich rzeczy na jakie poluję nie zabiera się ludziom naprawdę biednym 😀 Bo ludzie naprawdę biedni raczej na inne rzeczy kasę wydają i inne rzeczy w razie zajęcia komorniczego im się zabiera. To naprawdę łatwo wywnioskować po rzeczach wystawionych do licytacji. Z racji wykonywanego zawodu trochę o tym wiem. W mojej kancelarii często pomaga się ludziom naprawdę potrzebującym, w skrajnie trudnych przypadkach życiowych, którzy nie ze swojej winy znaleźli się na celowniku komorników, ale znaczna (o ile nie przeważająca) rzesza dłużników z komornikiem na karku to nic innego jak ludzie, którzy mają taki "styl życia". Pozdrawiam.

Ale po co się przede mną tłumaczysz. Skoro uważasz, że robisz dobrze. Sposób na życie jak każdy inny. Nie mój- na szczęście.
Ty masz prawo dorabiać się w ten sposób, ja mam prawo uważać kupowanie rzeczy z licytacji komorniczych za niechlubne.
Nie jest dla mnie żadnym tłumaczeniem, że jak "ja nie kupię" to kupi kto inny.

edzia69 Nie tłumaczę, bo nie jesteś kimś przed kim musiałabym to robić, ale zadałaś pytanie więc Ci na nie po prostu odpowiedziałam.

Rozumiem, że zanim coś na takiej aukcji kupisz to prześwietlasz sytuację w jakiej zadłużenie powstało?

Działasz zgodnie z prawem, nie masz powodów do tłumaczenia. Chwalić się uważam też nie masz za bardzo czym. Never ever nie przyznałabym się przed nikim, że nabyłam rzecz w taki sposób. Nie żebym się czułam lepsza z tego powodu. Pewnie jestem po prostu głupia, ale po prostu nie uznaję takiego sposobu nazwijmy to "prowadzenia interesów".

Niestety ci prawdziwi cwaniacy nie dopuszczają do tego, żeby ktoś zlicytował ich własność. Oni mają dobrych prawników. Mająteczek zostaje a okradzeni muszą spłacać zobowiązana, które zaciągnęli wykonując zlecenia dla tych naprawdę nieuczciwych. Znam to niestety z autopsji z pozycji podwykonawcy. Nie życzę nikomu takiej sytuacji. Nie trzeba być oszustem, żeby zostać zlicytowanym. Mimo, że nie neguję samej instytucji komornika, jednak uważam, że prawo pozwala na bardzo wiele niesprawiedliwości i często się zdarza, że komornicy z tego korzystają. Dlatego właśnie też trzymam się z dala od licytacji, bo nie wiem komu będę te różnego rodzaju dobra zabierał.

Można np kupić super tanio nowy ciągnik odebrany za długi sąsiada....

Dziewczyny  Można godzinami rozpatrywać etyczne aspekty kupowania na przetargach komorniczych. Jednak PROSZĘ NIE BIERZCIE UDZIAŁU W TEJ KONKRETNEJ LICYTACJI DOTYCZĄCEJ DWÓCH KONI http://prawastrona.com/baza/licytacje/67960  .  O mały włos tez bym się skusiła, ale zbadałam sprawę i okazuje się, że KONIE NIE SĄ WŁASNOŚCIĄ DŁUŻNIKA, ale dziewczyny, która kupiła od niego konie, a nie zgłosiła tego w OZHK (któraż z nas to robi?), dlatego w paszportach jest stary właściciel - dłużnik. Komornika nie interesują żadne, przytaczane przez obecną właścicielka koni argumenty, bo przecież w paszporcie jest dłużnik. Sprawa jest w toku, dziewczyna walczy, zobaczymy jak sprawa się zakończy, mam nadzieję, że konie zostaną u niej, takiej samej koniary jak my.

Przecież nawet w paszporcie w informacjach jest wiadomość, że osoba na nim widniejąca nie jest właścicielem konia. Dowodem własności jest umowa kupna- sprzedaży