Sprawy sercowe...

Teodora zgadzam sie z Toba...mam podobne zdanie
EDIT: trafiłam na kolejnego, z którym początki były dość skomplikowane, też trochę robił mi nadzieję i sam nie wiedział czego chce, ale moja intuicja zadziałała, kazała mi poczekać, dać mu czas, nie narzucać się, ale też nie uciekać, a przy tym wszystkim mieć do siebie szacunek. A zakochałam się jak głupia i często było mi już ciężko z tą sytuacją, bo trwało to trochę za długo 😉 I co? Facet dojrzał, odpowiedział sobie na kilka życiowych pytań pt. "czego chcę od życia?", świata poza mną nie widzi, a za rok bierzemy ślub 😉

Cri nawet nie wiesz, jak takim niepozornym przytoczeniem sytuacji ze swojego życia mi polepszyłaś humor. 😍 :kwiatek:
flygirl, hehe to fajnie 🙂 A co konkretnie Ci tak poprawiło humor? 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 września 2016 16:15
Nie wiem czy z tego samego powodu ale mi też 😉
flygirl, hehe to fajnie 🙂 A co konkretnie Ci tak poprawiło humor? 🙂

Myślę, że puenta pt. "da się", bez zbędnych cyrków i dramatów 🙂
Cyrków trochę było, ale już się o tym nie pamięta 😉 Może trudne początki zwiastują udany dalszy związek, kto to wie 😀
desire   Druhu nieoceniony...
05 października 2016 08:13
to ja z innej beczki, bo nie wiem gdzie napisać a mam problem.. z rodzinką męża. więc prawie jak sprawy sercowe.
Na celowniku babcia i ciotka. Właściwie to musze sie pożalić, bo nie ogarniam tych bab.
Ktoś chętny na pw?  🙁
Martita   Martita & Orestes Company
05 października 2016 08:43
desire Kobiecie najbardziej dopiec może tylko druga kobieta  😤 Coś tam wiem o babskiej stronie rodziny... Jak chcesz moje PW masz do dyspozycji  :kwiatek:
to ja z innej beczki, bo nie wiem gdzie napisać a mam problem.. z rodzinką męża. więc prawie jak sprawy sercowe.
Na celowniku babcia i ciotka. Właściwie to musze sie pożalić, bo nie ogarniam tych bab.
Ktoś chętny na pw?  🙁


Mam nadzieję, że to nie jest sytuacja na wzór mojej znajomej, gdzie jej "teściowa" na święta wyszła z bardzo dziwnymi życzeniami do własnego syna: "Obyś znalazł fajną kobietę, w końcu ich sporo."

Także ten...
desire, moją teściową ciężko przebić. Więc dawaj PW.
desire   Druhu nieoceniony...
05 października 2016 16:50
maluda, no cóż, tak po części - jestem za gruba więc nie pasuje do swojego męża - jeden z niezapomnianych tekstów...  🤔
bera7, teściową akurat mam super, leci pw. 😉
Takimi "płytkimi" tekstami się nie przejmuj, bo one świadczą tylko i wyłącznie o poziomie inteligencji tej drugiej osoby. Rozumny człowiek nie bawiłby się w dziecinne przerzucanie się wyzwiskami, a nawet nie pomyślałby o obrażaniu kogoś, ma troszkę więcej kg niż on sam. Póki Tobie dobrze z własnym ciałem to idź dalej, a takich ludzi nie słuchaj. Poza tym, Ty nie masz być piękna dla kogoś pod publikę tylko dla siebie. No i dla drugiej połówki, ale to wychodzi naturalnie.  😉

Nie znam nikogo kto byłby zadowolony z posiadania dodatkowych kilogramów. Przyczyny nadwagi są bardzo różne, często wynikają nie tyle z obżarstwa co z chorób, brania leków itp. To bardzo delikatny temat i chamskie uwagi świadczą o poziomie tego kto je wypowiada.
a ja znam 😉 koleżankę z wieczną niedowagą. Taka genetyka, zdaje mi się. Koleżanka zachwycona każdym dodatkowym kilogramem (i sycząca na jakikolwiek tekst w stylu "och, jaka Ty jesteś chuda! też bym tak chciała!"... Swoją drogą, mnie też ten tekst zawsze irytował).
No, ale w sumie nie wiem czy te kilogramy można określać jako "dodatkowe".
Trochę obok tematu - bardzo mnie śmieszy, jak ludzie dają sobie teraz, kiedy schudłam po ciąży trochę za bardzo, prawo do mówienia: Jesteś za chuda, niedobrze tak wyglądasz! Czy ja im do cholery mówię: Jesteś za tłusta, brzydko wyglądasz? Jakoś ludzie grubi są pod ochroną, a chudym to można jechać, pff...
Dzionka, większość życia się z tym zmagalam, bo jak ktoś nie jest gruby, to można mu powiedzieć że jest patyczakiem no bo przecież nie jest gruby! I się nie obrazi. Ciotka mojej koleżanki zawsze mówiła, że mam buzię jak łyżeczka (wiem, że to było nacechowane negatywnie)  i dawała sobie jakieś dziwne prawo do komentowania mojej chudosci. Pamiętam, że baby nie znosilam, z koleżanką zresztą od lat nie mam też kontaktu. Teraz już taka chuda nie jestem, ale kiedyś taka była moja uroda i rzeczywiście wyglądałam jak młody giermek 😉 tylko to nie dawało ludziom prawa do komentowania mojego wyglądu...
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 października 2016 22:21
Dzionka, a najlepiej jeszcze jak schudniesz trochę i dalej pilnujesz diety/ćwiczysz/ograniczasz słodkie/itp i ktoś zaczyna Ci cisnąć, że przesadzasz, przecież schudłaś, na pewno teraz nie jesz ciastek tylko na pokaz :P
Opowiem Wam historyjkę mojej mamy, która to po urodzeniu dwójki dzieci (mnie i brata) pozbyła się nas wreszcie (cała dwójka w przedszkolu) i miała czas chodzić na siłownię i wrócić do formy. I tak sobie ćwiczyła, wyrabiała mięśnie (celem były piękne uda :hihi🙂
I taka rozmowa się wywiązała między nią a pewną, no, pulchną i niezbyt przyjemną dziewczyną, młodszą od niej znacznie
-Jeny, Pani taka chuda! Jakbym ja wyglądała jak pani, to bym tylko leżała na kanapie i się objadała!
-A ja jakbym tylko leżała na kanapie i się objadała to wyglądałabym jak pani...

żeby nie było, moja mama jest wybitnie miłą i ciepłą osobą i nie ma nic do tych z nadprogramowymi kilogramami (komu się takie nie zdarzyły niech pierwszy rzuci kamień) ale wtedy coś w niej pękło 😉
No więc właśnie. To samo obserwuję wśród mam - o wiele częściej komentowany jest wygląda dzieci filigranowych niż ewidentnie za grubych. No ale to tak na marginesie, sora 😉
Sankaritarina, nie bardzo mi chodziło o osoby, które chcą przytyć  😉

Dzionka, dla mnie ogólnie czepianie się wyglądu jest słabe. Zwłaszcza jeśli to coś więcej niż fryzura czy kolor pomadki. Miałam dwa razy w zyciu sporą nadwyżkę kg i tylko ja wiem ile mnie kosztowała walka o ich pożegnanie. Nigdy nie byłam chuda i nigdy nie będę. Mogę tylko cieszyć się, że mam leki dobrane i nie przytyję od patrzenia na jedzenie.
O ile rozmowy z bliskimi, którzy troszczą się o nas są ok, tak uszczypliwe uwagi od ciotek męża mogą wkurzać i boleć.
desire, moją teściową ciężko przebić. Więc dawaj PW.

Co by nie było, moja i tak bije wszystkie na kolana 😉
Gillian, zapewniam Cię, że mogą się długo licytować 🙂
Moja chyba na jakiś rekord idzie bo ostatnio stwierdziła, że jestem za gruba dla jej synusia 🙂 i źle się ubieram 🙂 codziennie zaskakuje mnie czymś nowym, mimo że nie pojawiam się w zasięgu jej wzroku od 1,5 roku 😀
Gillian, moja mnie nie widziała od wiosny jakoś. Nie mam z nią kontaktu, ale... to jak traktuje męża i wnuczkę daje jej nominację do "najgorszej teściowej/matki/babki roku".
Generalnie ja mam na to wyłożoną kiełbasę. Będziemy mieli już dom to się odpłacę za każde słowo 🙂
Gillian, a jak tam perspektywy na własny kąt?

Po mnie też spływa i nie zamierzam ubolewać nad brakiem kontaktu. Bardziej męża żal, bo dla niego to jednak mama.
Jest już wylana posadzka betonowa, jeszcze z rok może krócej 😉
Gillian, aaa no to super! nic się nie chwalisz :P
A jakoś ostatnio tylko czytam 😉
.
Proponuję zrobić z "teściowej/teścia" osobny wątek, jeżeli chcecie dzielić się swoimi przeżyciami. Aczkolwiek podejrzewam, że nie każda "przygoda" nadaje się do publikacji.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się