Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

No to zaczynam. Dziś po robocie sporo spraw do załatwienia, więc raczej bez aktywności fizycznej. Jutro z rana planuję trening. Pierwszy od prawie 3 tygodni. Śniadanie i drugie- kasza owsiana z nabiałem. Na obiad kupię kurczaka, na kolację kupię kupę warzyw i może zrobię z nich frytki w piekarniku? Tak do serialu... I nie kupuję żadnych słodyczy na czarną godzinę, żadnych!! Bo to się źle kończy. I KONIEC z pestkami słonecznika!
Tak myślę, że gdybym ostro przycisnęła, to jestem w stanie zwalić 2 kilo tłuszczu przez miesiąc. A może nawet i 3.
tunrida Dajesz. Sylwester, jaki będzie taki będzie, ale już niedługo. A coś sobie obiecałyśmy. Ja cisnę, więc nie rób obciachu 😉

Ja też liczę, że 3 kilo zrzucę. A co, w pierwszym miesiącu się można pobawić. Druga sprawa, że nie wiem ile ważę  😂
Kształty już mi wracają 🙂
No to się ścigamy, której się uda te 3 kilo, a której nie. Ja się nie ważę od stu lat, ale jutro specjalnie, z ciekawości, wlezę na wagę. Tyle, że wiesz... jak zacznę ćwiczyć, to mi mięśnie zaczną puchnąć, nabierać wodą, to mimo, że tłuszcz mi będzie spadał, to waga niekoniecznie. I zwale 3 kilo tłuszczu a na wadze pokaże tylko z 1,5 kg mniej.
Zrobię sobie jutro rano fotki poglądowe i fotki końcowe, bo chyba tylko w ten sposób będzie można u mnie ocenić efekt. Waga jest w moim przypadku totalnie niemiarodajna. Obwody też niekoniecznie. Np udo. Odkąd zaczęłam ponownie wsiadać na konia, góra uda mi nabrała i nie puszcza. zawsze tak mam, że jak jeżdżę, to psuje mi się wygląd uda, łączą się na górze, choćbym chuda była.  Nic na to nie poradzę. Zrobię takie uczciwe fotki, nie oszukiwane.  😉
tunrida Ok, to ja też się sfocę, chociaż pierwsze wody mi już zeszły, nie będzie wow  😁
No..u mnie też nie, bo w ostatnim tygodniu zrobiłam 30 km bieżni i zjadam mniej. Tak czy inaczej, jutro się focimy i zaczynamy wyścig.  🏇
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 grudnia 2016 08:23
No to ja Wam będę kibicować! 😅 Zwłaszcza, że wiem jak ciężka to walka- zrzucić 15-10kg to pikuś, zrzucić 3 przy Waszym trybie to hardcore!
Dawać dziewczyny dawać!!! 🙂
U mnie 59,4 czyli wracam do tendencji spadkowej. W zamierzeniach jeszcze 2kg.
Czuję się nieco chora jednak. :/ Bo migdałek i ucho bolą jak cholera, a mózg i energia wzięły sobie wolne na urlop. Mam tyle planów skoro nie idę do pracy, trzy dni do wykorzystania, a najchętniej zwinęłabym się pod kocykiem i przespała cały dzień.

Za mną śniadanko kanapkowe z kawą z mlekiem. Na obiad robię (w końcu!) warzywka z mięskiem indykowym.
Też się zważę, choć nie liczę na spadek 3 kg w grudniu.
1 i 2 śniadanie bez zarzutu, wszystko ładnie, zdrowo i ilościowo ok. Znów ciasto w pracy i znów nie jem. Wzięłam tylko malutką kulką orkiszowo-amarantusową, wcale nie słodka była.
majek   zwykle sobie żartuję
01 grudnia 2016 10:10
To ja dzisiaj z okazji grupy żołądkowej zgubiłam 3,6. Noc w łazience. Boję się coś zjeść
Pij dużo płynów, jakieś elektrolity. W pierwszej dobie, jeśli było tak ostro,nie próbowałabym niczego innego poza sucha bułką, ale jednak warto ją zjeść, potem może ryż gotowany suchy?
majek   zwykle sobie żartuję
01 grudnia 2016 10:50
Piję. Zjadłam kromke chleba, nie wierzę tutejszym bułkom, przelecialo znowu.  W życiu się tak nie czułam. Dziekuje tunrida.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 grudnia 2016 11:34
Majek oj nie zazdroszczę... te wszelkie grypy żołądkowe to jakaś masakra :/

Mam pytanie z serii "dla laików" 😉 W jaki sposób oprócz chudnięcia rozpoznajecie, że metabolizm wszedł na wyższe obroty? Da się w ogóle to zauważyć?
Ja rozpoznaje w taki, że jem więcej a nie tyję. czasami kiedy metabolizm zwalnia masz wrażenie, że tyjesz od powietrza wokół. A kiedy masz rozkręcony metabolizm, zauważasz, że jesz i jesz i wszystko ci się upieka.
Albo inna rzecz. Jesteś ciąąągle głodna, jesz i nie tyjesz.
Oczywiście musisz brać pod uwagę że w danej chwili nie spalasz wysiłkiem. Chyba taka obserwacja metabolizmu jest możliwa wtedy, kiedy dłuższy czas obserwujesz bacznie swój organizm pod tym kątem. Spalania, jedzenia, efektów.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 grudnia 2016 11:52
Dzięki :kwiatek:
Dziewczyny zwykle nie udzielam się tu, ale trochę utknęłam w miejscu od 2 miesięcy i nie mogę znaleźć sensownych ćwiczeń na brzuch. Ale... nie chodzi o talię tylko o skórę na podbrzuszu. Po ciąży mam woreczek od pępka w dół. Przy wyższej wadze nie widać tego było, bo wszędzie było mnie za dużo. Po zrzuceniu kilkunastu kg widzę, że tej części nie ubywa. W grę wchodzą tylko ćwiczenia w domu.
majek, picie piciem, ale musisz też jeść, cokolwiek. Jelita nie mogą się odzwyczaić od pracy. Jak przeleci, to trudno, ale coś w siebie wmuszaj. Kleiki ryżowe, suchary, za jakieś dwa dni gotowane owoce i warzywa.
bera7-pisz sobie w google "ćwiczenia na dolne partie brzucha". Aczkolwiek jeśli problemem jest wisząca skóra, która opadła wraz z tłuszczem, to może być tak, że jak zejdziesz jeszcze z większej ilości tłuszczu, to ta skóra jeszcze bardziej zwiśnie. A na takie wchłonięcie skóry to masaże, kremy. Ale możesz powalczyć tymi ćwiczeniami na dolne partie
tunrida, dzięki. Nie oczekuję, że będzie idealnie jak u 20-latki. Ale mam nadzieję, że ćwiczeniami chociaż część tej tkanki się zredukuje. To nie jest typowa skóra, taka jak zostaje po zrzuceniu tkanki tłuszczowej zupełnie. Raczej właśnie mam wrażenie, że zrzucam tradycyjnie w tyłku i talii. Wyszczuplały mi nogi. Pracuję nad ramionami, brzuchem i pośladkami (tu raczej nad ich podniesieniem, żeby nie mieć płaskodupia). Ale ta część jak na razie opornie idzie. Jak staję bez bielizny przed lustrem to mnie dobija :/
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 grudnia 2016 19:12
Bera wiem o co chodzi, u mnie co prawda nie jest to aż tak wisząca skóra(choć w sumie nie wiem, od ciąży nie byłam chuda-chuda a nie pamiętam czy miałam jak ważyłam 54kg) ale po cesarce mam lekki "daszek" nad blizną. Jak stoję to jest ledwo widoczny, ale jak siadam to pięknie się odznacza 🙄

Trzymam się. Dziś znów zero podjadania, 3 czajniczki już wypite, wszystko zjedzone zgodnie z planem, jeszcze wieczorem czeka mnie kurczak z piekarnika z ziemniakiem(jednym 😂 ) i sałatką i będzie drugi dzień na 5 😉
Oprócz tego że wypiłam 2 kubki grzańca to bez zarzutu dzień by był... I się upiłam tym grzańcem  😂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 grudnia 2016 19:15
Magda grzaniec jest zdradliwy 😜 Też bym się chciała upić... 😁
majek, jak tam samopoczucie?

bera7, u mnie bez ciąży oponka jest odporna na odchudzanie.

Straszny sobie ten obiad wymyśliłam. 😉 Najpierw szykowanie warzywek, a później się pieeeekły i pieeeekły. Zjadłam obiad o 19. Smaczne wyszło, nie powiem i dobre w kaloryczności, dobre rozłożenie makrosów. Tylko nieco za dużo mi tego wyszło. Przed chwilą wypiłam jeszcze inkę z mlekiem i tym sposobem zamykam dzień na 1550 kcal.

Ps. A jakie upierdliwe jest policzenie kalorii i składu dla takiego gotowanego dania. Zważ przed, zważ po obróbce termicznej... Tak jako ciekawostka - gotowe danie straciło ponad 700 gram, aż tyle wody odparowało. 
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 grudnia 2016 21:14
Ascaia ja biorę pod uwagę tylko "suche" składniki, jak gotuję np. potrawkę z indyka to robię 2x80g piersi, 2x300-400g warzyw i dzielę to na dwie porcje. Tak jest prościej, ale ja ogólnie mam brać pod uwagę wagę składników przed obróbką.

W końcu na kolację zjadłam kurczaka z papryką, bo resztę chłop wsunął 😉 W ramach węgli zrobiłam sobie gorącą czekoladę(szalone 38kcal 😜 ), muszę jeszcze jeden czajniczek wypić i kończę dzień na 5 😀
majek   zwykle sobie żartuję
01 grudnia 2016 21:45
A dziękuję, przespałam cały dzień, obudzilam się tylko, żeby iść po dzieci do szkoly i zjadłam miseczkę rosołu. Został w środku. 🙂 I jak nigdy nie piję herbaty to dzisiaj chyba z 7.


majek ja ostatnio przy grypie ratowałam się rozgotowanym ryżem z jabłkiem, nie przepadam ale zostawało w brzuchu 🙂  trzymaj się i pamietaj o elektrolitach!
Altiria i co, udało się odpalić? 👀


A weź, odpaliłam i po chwili wyłączyłam, czuję się jak debil przy tych ćwiczeniach z filmików.  😉 Jednak bieganie to bieganie, jutro w końcu będę w domu wcześniej niż o 22 to pójdę.
Jutro mam prezentację, plan był taki że chcę się na nią ubrać w ładne spodnie i mniej-więcej się udało. Bardziej mniej niż więcej, ale jak założę obcasy i będę stawać na ukos do publiczności to nie będzie źle.  🤣 klik
CzarownicaSa, tylko ja jestem szajbus-perfekcjonista. 😉 Jak już liczę to muszę mieć z aptekarską precyzją. Tym bardziej jak danie porcjowane.
Ty, jak rozumiem gotujesz z przepisu i za wyznacznikami od dietetyczki?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 grudnia 2016 23:24
Dokładnie 😉 Mam rozpisane węgle, białko i tłuszcze na posiłek i tego mam się trzymać. A przyrządzanie raczej w kwestii dowolnej- pieczenie, duszenie, gotowanie, smażenie też ale w rozsądnej ilości, raczej rzadko. I dopóki się trzymam i faktycznie pilnuję to efekty są.
Perfekcji z jednej strony zazdroszczę, ale z drugiej sama mam baaaaaaardzo delikatną nerwicę natręctw(np. nienawidzę, jak coś nie jest symetryczne a mogłoby być 😉 potrafię nad tym panować, ale ciśnie mnie mocno żeby zareagować) i nie wyobrażam sobie bycia perfekcyjnym, ześwirowałabym do reszty 🤣 Ale ja z tych ogólnie słabych psychicznie.

Altiria ale zajefajne spodnie i nogi 😍 Super wyglądasz! Z obcasami będzie bomba 😀

Majek dobrze, że już lepiej!

edit: Pousuwałam trochę emotek, bo kosmicznie dużo ich daję...
Na zdjęciu już obcasy mam, jak stoję prosto i bez nich to tak pięknie nie wygląda.  😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
02 grudnia 2016 07:43
I tak jest dobrze 😀 Spoko, znam ten ból, nawet już o tym pisałam- z boku się uwielbiam, z przodu nienawidzę 😁

Ram pam pam, chyba postawię pomnik swojemu organizmowi. Dwa dni kontroli... i wrócił do normy.
[img]https://scontent.fman1-2.fna.fbcdn.net/v/t34.0-12/15240114_1348875448456386_477255201_n.jpg?oh=52f5615c4f0633cbf0f8a36d7386191f&oe=584402B3[/img]

Za 15 minut startuję z owsianką.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się