Interpretacja filmików /jazdy, treningi/

W związku z tym, że koń, którego dzierżawę od kilku lat, jest kontuzjowany, to udało mi się wkręcić na jazdę na innym koniu. To był mój pierwszy raz na innym koniu od kilku lat. Koń młody (6 lat), niewiele umiejący, noszący zupełnie inaczej niż "moja" kobyła (mocno wybijający). Jazda miała luźny charakter, mi i trenerce chodziło głównie o to, żeby sprawdzić, jak moje problemy i błędy wyjdą na innym koniu tzn. ile w nich jest tylko mojej winy a ile wynika z połączenia mnie i "mojej" kobyły. Nie będę Wam na razie nic sugerować. Czekam na Wasze komentarze.

PS. Ja to ten kasztan w zielonym czapraku.











ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 kwietnia 2017 01:02
Annet: mi się ten koń jak i ty bardzo podobacie. Jak na pierwszy raz na tym koniu to bardzo dobrze. Masz super dosiad, rękę, widzę cię na tym koniu na czworobokach.  Sympatycznie się was ogląda.
annet A ja tu widzę u ciebie przede wszystkim przodopochylenie miednicy i nadmierną lordozę. To powoduje, że jesteś sztywna górą-nie ręką, tak działa ok przez większość czasu, ale klatką i plecami tak. Trochę jakbyś kij połkęła ale doszedł tylko do końca żołądka  😀 Trzymasz się udami konia-także przez to, ponieważ nie możesz znaleźć dobrej równowagi w anglezowaniu, miednica podczas tego ruchu zmienia kąt pochylenia, a powinna być cały czas pionowo. Gdybyś sie nie trzymała udami to prawdopodobnie klepałabyś w siodło- dobrze widać to przy wydłużeniach. Łydka przez to też ma ograniczone pole do popisu, musisz wkładać wysiłek żeby ją przyłożyć, trochę walczysz z nią. W galopie widać jakbyś nadmiernie pchała konia plecami, a to przez to że miednica i brzuch nie może wyjść do przodu, brak elasyczności w miednicy, ma ona ograniczoną możliwość ruchu w przód, dlatego musisz dopychać plecami. Wszystkie wymienione trudności to wina ustawienia miednicy-a jest tak ustawiona ponieważ mięśnie pośladków i brzuch masz za słabe i robi się kaczy kuper. Pracę muszą wtedy przejąć plecy i uda, ciało w ten spoób się ratuje. Jak wzmocnisz mięśnie brzucha i poślady to problem sam zniknie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że najłatwiej zrobić to ćwiczeniami z ziemi )
Ręka przez większość czasu fajna, luźna, miła, ale czasem masz tendencje do przeprostu, tak jakby ramiona nie miały siły trzymać przedranion i pozwalają im za bardzo opadać, a przez to możesz tracić elastyczność i czucie.
ElaPe - Dziękuję :kwiatek: to miłe co piszesz, bo ogólnie jestem bardzo surowa względem swojego jeździectwa i do tej pory na żadnym nagranym filmie, nie było moim zdaniem na tyle poprawnie, żeby pokazać to na forum. Ten film oceniam mniej surowo, bo to obcy koń, zupełnie czysta karta, jeśli chodzi o naszą współpracę a zobaczyłam, że wstydu nie ma, więc postanowiłam się odważyć.

patusia2896 - Zwróciłaś uwagę na mój największy i podstawowy problem, czyli moją sztywność – od bioder, przez cały tułów, łącznie z rękoma/ramionami. Nie wiem, gdzie ten problem się zaczyna i co z czego wynika – czy to, że jestem za sztywna, zbyt wyprostowana i mało elastyczna górną częścią ciała jest pierwsze i dlatego jeżdżę pochylona lekko w przód (pochylenie miednicy), przeprostem w plecach, kaczym kuprem i z nogami uciekającymi do tyłu (na to mi ciągle zwraca uwagę trenerka) i to przez to nie mogę dobrze usiąść na tyłku, luźno i swobodnie. Czy może jest odwrotnie – że to zły dosiad generuje tą moją sztywność. Ja obstawiam to pierwsze – czyli najpierw jest moja sztywność i to ona psuje mój dosiad. Bo to, że jestem sztywna, nie tylko jeżdżąc konno, ale ogólnie we wszystkim co robię – jest oczywiste i pracuję nad tym, choć czy kiedykolwiek osiągnę pełne rozluźnienie, to w to trochę wątpię. Obecnie i tak jest coraz lepiej, bo od 2,5 roku regularnie chodzę na jogę, która okazała się zbawieniem dla mojego sztywnego ciała i spiętych pleców. Bo moim problemem wcale nie są słabe mięśnie, tylko wręcz odwrotnie. Mięśnie są i są mocne, ale ja ich nigdy nie rozciągałam. Tylko ćwiczyłam i spinałam, ale nigdy nie rozciągałam. Dopiero jak już plecy i jama brzuszna były tak spięte, że już żaden masażysta i rehabilitant nie potrafił pomóc, to trafiłam na jogę i moje ciało zaczyna pomału odpuszczać, bo oprócz spinana mięśni (poza jeżdżeniem 3-4 razy w tygodniu, jeszcze kilka razy w tygodniu biegam dosyć długie dystanse) zaczęłam je w końcu rozciągać. Zatem postęp jest, ale powolny. Na mojej kobyle wydaje mi się, że jest lepiej, bo jej chód jest miękki, płaski i zdarzają mi się już momenty, że potrafię pojechać w rozluźnieniu, elastycznie, w równowadze – nie robiąc tego wahadła, że góra ciała w przód a dół w tył. Ten koń w porównaniu do mojej kobyły to zupełne przeciwieństwo – z twardym, mocno wybijającym ruchem, sporo mniejszy, więc w kłusie częściej musiałam wstawać i na nim momentu rozluźnienia chyba nie miałam żadnego. Ale z kolei na tym koniu moje ręce wypadły lepiej. Piszesz, że momentami prostuję łokcie, ale ogólnie ręka jest w miarę elastyczna. Na mojej kobyle z kolei, przez większą część czasu moje łokcie tworzą kąt rozwarty, bo kobyła jest duża, długa i silna i co sobie skrócę wodze i zegnę łokcie przy ciele, to wystarczy chwila rozluźnienia i już moje łokcie się prostują, oddaję ręce do przodu a kobyła mnie tak po kawałku wyciąga z siodła i pogłębia się mój problem z przodopochyleniem. I tak w kółko.
Czy mi sie wydaje czy ten kon jest nieregularny?
faith - chyba nie, wydaje mi się, że te momenty, kiedy zaczyna się jakby nieregularnie odbijać w kłusie, to chyba są momenty, kiedy ja usztywniłam rękę (do czego mam na Haidi ogromną tendencję) a ten młodzian zareagował na to odbiciem się od wędzidła. Jak luzowałam rękę to i on od razu wyrównywał krok. Na nim to czułam i starałam się od razu reagować. Plus do tego to koń szefostwa, więc nie wyobrażam sobie, żebym mogłam kontynuować jazdę, gdyby to faktycznie było prawdziwa nieregularność.
annet  Ale sztywności nie biorą się z nikąd. Jeśli jedna grupa mięśni jest za słaba to druga musi robić za dwoje, żeby utrzymać cię w pionie. Jest to dość ułomne trzymanie, ale jest 😉 Twój brzuch sobie śpi, a plecy robią za dwoje i się przepracowują. Ja obstawiam tą drugą opcję, 90 % problemów zaczyna się od miednicy i lędźwi. Jasne, jakiś czynnik psychiczny też może mieć na o wpływ ale myślę, że jest to przede wszystkim osłabienie jednych mięśni a wzmocnienie drugich. Można mieć sztywną górę i jeździć wyprostowanym, a nie pochylonym  😉  Piszesz, że biegasz-i tu możesz mieć odpowiedź. W bieganiu pracują przede wszystkim czworogłowe ud. Jeśli je wzmocnisz, to zaczniesz na nich chodzić, poślady i dwugłowe wypadają z obiegu. Nie ma tej równowagi.  Jak już masz osłabione dwugłowe to idzie za nimi bardzo szybko brzuch i brzuch oraz dwugłowe nie mają siły podtrzymywać twojej sylwetki prosto. Żeby jednak być w miarę prosta, trzymać pion przeprostowujesz plecy bo inaczej chodziłabyć pochylona i stąd ta sztywność.
Joga pomaga, oczywiście, jak najbardziej trzeba rozciągać sztywne i spięte mięśnie-to są te silniejsze i one są skrócone. Natomiast te słabsze są rozciągnięte. Samo rozciąganie skróconych jednak nic nie da, ponieważ one dalej będą pracować za dwóch i się skracać.  Musisz jednocześnie wzmacniać te rozciągnięte.  Jeśli nadal będziesz wzmacniać te sztywne mięśnie to pogłębisz tylko wady postawy. Mówisz, że mięśnie są mocne-tylko, że u ciebie mocne są niewłaściwe mięśnie. Trzeba dążyć do równowagi mięśniowej.
Oczywiście, że na płasko chodzących koniach będzie ci łatwiej. Mało elastyczna miednica nie będzie sobie radzić na koniach wybijających, ma zbyt mały zakres ruchu.
Osoby z przodopochyleniem i lordozą będą pogłębiać swoje wady przez np bieganie, przysiady, jazdę na rowerze i rolkach-wszędzie tam gdzie największy wysiłek będą wykonywać czworogłowe ud. Warto przy takiej aktywności zająć się także wzmacnianiem dwugłowych i pośladków, żeby zachować równowagę a tym samym prostą sylwetkę bez wad postawy 😉

A i jeszcze jedno, jeśli koń wyciąga cię za wodze to znaczy że nie umiesz się "zaprzeć"- to także wskazuje na to, że brzuch masz za słaby.  Nie zapieramy się ręką, jeśli koń próbuje wyrwać wodze to od utrzymania się w pionie jest brzuch.
annet, na podstawie tego co piszesz wydaje mi się, że trochę źle rozumiesz rozluźnienie na koniu.
Na filmie widać, że Twój tułów wcale nie jest stabilny - widać gibanie nim, falowanie, coś się tam cały czas zmienia. Natomiast powinno być inaczej - to powinna być Twoja bardzo stabilna, niezmienna baza. I tu zgadzam się z patusią2896 - masz za słabe mięśnie utrzymujące prawidłową sylwetkę. Nie wątpię, że masz dużo mocnych mięśni. Ale masz też takie, które są za słabe. Na pewno masz za słabe mięśnie głębokie, z których też mało korzystasz. Jak nauczysz się z nich korzystać, to zniknie problem z wyciąganiem Cię z siodła przez konia. I to nie chodzi o to, że będziesz go wtedy jakoś na siłę blokować w tym - ale będziesz mogła koniowi pokazać, że co on by tam pod Tobą nie wymyślał, Ty będziesz siedzieć w tym konkretnym miejscu, w którym siedzisz i to on musi się pod Ciebie ułożyć, a nie nieustannie przemieszczać sobie Ciebie jak mu wygodnie.
Twoje ciało nie ma być puszczone luźno - ma być sprężyste, nie sflaczałe. Masz mieć (pozytywnie) napięte mięśnie, ale luźne stawy.
Moona mam nadzieję ze nie wskakuję z głupim pytaniem, ale mam podobne problemy co annet. Jak wzmocnić te mięśnie głębokie i które to są?
patusia2896, Moona - to jak się napiąć, żeby się nie spiąć 😉 Teraz, jak siedzę sobie przy biurku, to jestem w stanie napinać niezależnie różne partie mięśni - brzuch, pośladki, mięśnie dna miednicy, ale siedząc na koniu już tego nie potrafię. Jak trenerka każe mi wciągnąć (żeby właśnie tak pozytywnie napiąć) brzuch, to czuję jak za brzuchem idzie od razu dół pleców i z każdym kolejnym krokiem sztywność rozchodzi się po ciele i zaczynam klepać w siodło. No więc puszczam. Brakuje mi jakby niezależności w mięśniach, że jak zepnę jedne, to inne powinny pozostać luźne a nie, że spina się wszystko na raz. To samo czuję, kiedy muszę wykonywać inny ruch jedną stroną ciała a inny drugą stroną. Nie potrafię, albo idzie mi to słabo, nawet to, że jadąc muszę jedną ręką/łydką wykonywać ruch inny niż drugą stroną. Co robić w siodle, oprócz wciągania brzucha i podwijania ogona pod siebie, żeby angażować te właściwe mięśnie bez spinania całej reszty?
palemka, po angielsku można wyszukać je jako core muscles.
Ćwiczeń jest dużo i można je znaleźć w internecie.

annet, w tym rzecz, że to nie są mięśnie, które można sobie napinać jak się o nich pomyśli (chociaż na dalszym etapie pewnie trochę można). Próbując je na siłę napiąć masz 100% szans, że się cała usztywnisz. I ja bym absolutnie nie wciągała na siłę brzucha w trakcie jazdy.
Przykładowo - spróbuj sobie pobiegać w miejscu. Tak żeby nie majtać rękami, mieć je cały czas zgięte przy tułowiu, w jednej pozycji. Nie puszczając przy tym ramion swobodnie w górę, trzymaj je w jednej pozycji względem tułowia. I biegnij tak, żeby Twój tułów był niemal nieruchomy względem podłoża (czyli musisz podnosić nogi dość wysoko, ale bez przesady). A potem spróbuj zacząć pomału biec do przodu, nic nie zmieniając. A jeszcze lepiej zrobić to ćwiczenia nie na podłodze, tylko jakimś piasku. To da Ci wyobrażenie o uczuciu, jakie powinnaś mieć w siodle kłusując. Nie dąż do napinania konkretnych mięśni, tylko do odczuć.

Używania mięśni głębokich trzeba się nauczyć i to trochę trwa. Tak samo jak trzeba się nauczyć zupełnej niezależności ręki od dosiadu. Tego, że jak działa łydka, to w górze ciała nic się nie zmienia.
annete Miałam identyczny problm jak ty i zdecydowanie polecam ćwiczenia na ziemi. Na koniu jest za dużo do ogarnięcia. Jak poprawisz swoje wady postawy to na koniu też ich nie bedziesz mieć. Ja polecam wszelakie ćwiczenia na mięśnie brzucha- np kładziesz się na podłodze i unosisz proste nogi w górę  tak żeby utrzowyły z twoim ciałem kąt prosty i tak 3 serie po 10 razy. Na dwugłowe i pośladki daje obrazki w załączniku. Można sobie w tym ćw położyć na miednice coś ciężkiego i dźwigać wypychając to pupą w górę, ja tak robiłam ze sztangą. I też może być 3 serie po 10 razy. Wykonuj najlepiej je codziennie, jeśli mięśnie będą zbyt zmęczone to odpuść i daj jeden dzień lub ile tam chcą na regenerację.  Ogólnie w tych ćwiczeniach będzie ci o wiele łatwiej wyizolować mięśnie, na koniu jest truuudno. Ale też musisz się skupić żeby napinać te właściwe bo ludzie często mają tendencję do oszukiwania J 👀 Po prostu ciało preferuje wykorzystywanie silniejszych mięśni niż tych słabszych i jeśli nie jest zmuszone używać słabszych to ich nie uzyje, pogłębiając wady (nasze ciało zawsze jest nastawione na jak najmniejszą utratę energii ). Aa i obserwuj się w lustrze w miarę upływu dni, żeby nie przesadzić, bo jest możliwością z przodopochylenia zrobić tyłopochylenie więc lustro oraz własne odczucia będą twoim przyjacielem 😉
Jak już trochę wzmocnisz te mięśnie to w ciągu dnia także staraj sie chodzić używająć posladków i brzucha. Osoby takie zazwyczaj chodzą na ugiętych nogach, ty musisz dążyć do tego żeby one stały się bardziej wyprostowane, masz chodzić tak żeby czuć że pośladki pracują, ogon był podwinięty, a brzuch ma być płaską deską. Cała sylwetka ma ciągnąć się w górę, tak jakby ktoś złapał cię za kucyka na czubku głowy i ciągnął do góry. Nie wypychaj brzucha i miednicy do przodu, skup się właśnie na tym żeby były one prostopadle do ziemi i żeby brzuch był napiety.
Jeśli wzmocnisz brzuch i pośladki to góra z automatu sie rozluźni, czysta fizyka  💃 Nie będzie już musiała przejmować funkcji, którą ma pełnić brzuch.

W załączniku przesyłam jeszcze rysunki postawy, pierwszy to prawidłowa, drugi pzodopochylenie, trzeci to tyłopochylenie. Myślę, że się przyda 😉


patusia2896, ja bardzo lubię te wrzucone przez Ciebie ćwiczenia, bo mi pokazują kiedy coś próbuję brzuchem kombinować, zamiast utrzymać prosty tułów i wyprowadzać ruch ze stawów biodrowych  🙂
patusia2896, Moona - dziękuję za wszystkie uwagi i za konkretne wskazówki, co i jak powinnam ćwiczyć :kwiatek: Już zaczęłam 😀 Wróciłam z biegania i wykonałam ćwiczenia, które pokazała patusia2896. Będę je robiła codziennie, bo bardzo jestem ciekawa zmian. Moja postawa wprawdzie nie przypomina tej z przodozgięciem z rysunku, ale kaczy kuper podczas jazdy jest bez żadnych wątpliwości, więc coś na pewno jest na rzeczy z tym brakiem u mnie równowagi i symetrii mięśniowej.
annet, nie oglądałam dokładnie, ale coś mi się wydaje, że nie zgrałaś się z koniem rytmem, próbujesz jechać w innym rytmie niż koń.
halo - tak jak pisałam wcześniej, to było moje pierwsze spotkanie z tym koniem, plus do tego jego chód jest zupełnie inny niż mojej kobyły, więc faktycznie pierwsze kłusy były momentami niezsynchronizowane, on sobie - ja sobie. Dopiero po kilku minutach zaczęłam się jakoś dopasowywać do jego stylu. Wydaje mi się, że jak obejrzysz końcowe filmiki - te przemieszane z galopem, to tam ta spójność naszych ruchów jest już lepsza niż na początku.
annet Ta postawa jest raczej przerysowana, tak zaawansowaną formę nadmiernej lordozy to raczej rzadko kto ma, ale przynajmniej od razu widać w jakim kierunku takie wady idą. Cieszę się, że mogłam pomóc  🙂
Co robić w siodle, oprócz wciągania brzucha i podwijania ogona pod siebie, żeby angażować te właściwe mięśnie bez spinania całej reszty?

Znalazłam takie zdanie autorstwa Mary Wanless:
To ride effectively, riders need to engage their core muscles — think about sucking your tummy in to make a wall and then push your core out against that wall.

Joga pomaga, oczywiście, jak najbardziej trzeba rozciągać sztywne i spięte mięśnie-to są te silniejsze i one są skrócone. Natomiast te słabsze są rozciągnięte. Samo rozciąganie skróconych jednak nic nie da, ponieważ one dalej będą pracować za dwóch i się skracać.  Musisz jednocześnie wzmacniać te rozciągnięte.  Jeśli nadal będziesz wzmacniać te sztywne mięśnie to pogłębisz tylko wady postawy. Mówisz, że mięśnie są mocne-tylko, że u ciebie mocne są niewłaściwe mięśnie. Trzeba dążyć do równowagi mięśniowej.



Akurat joga właśnie polega na dążeniu do równowagi mięśniowej i chyba nigdzie nie pracuje się aż tak nad rozluźnieniem tego co spięte i odpowiednią tonality (odpowiednim napięciem naturalnym) tego co ma być napięte.
kotbury Specjalistką od jogi nie jestem.Ale czy to nie zależy od rodzaju jogi (jest ich mnóstwo), rodzaju wykonywanych asan? Chyba nie każda asana jest na wszystko? Bo jeśli jest tak jak myślę, to tu przydaje się dobry instruktor, który te asany dobierze odpowiednio.
annet, zauważyłam to właśnie na końcowym filmiku, początkowy tylko potwierdził obserwację. To wygląda tak, jakbyś chciała narzucić koniowi rytm zanim(!) się w niego wczułaś. Najpierw musisz zgrać się z koniem, potem możesz modyfikować. A tam co chwila są synkopy, jakby mini-półparadki, na które koń (co nie jest dziwne) nie odpowiada. Zatem zamiast sprzyjać wspólnej równowadze - odczuwasz rzucanie. To nie jest silny "rozjazd", dlatego łatwo przegapić. To są takie dodatkowe drgnienia.
kotbury Specjalistką od jogi nie jestem.Ale czy to nie zależy od rodzaju jogi (jest ich mnóstwo), rodzaju wykonywanych asan? Chyba nie każda asana jest na wszystko? Bo jeśli jest tak jak myślę, to tu przydaje się dobry instruktor, który te asany dobierze odpowiednio.

... zakładam, że jak ktoś "zaczęłam chodzić na joge"  to raczej z instruktorem🙂
To jest taki system, że b. się trzeba postarać aby na zajęciach dla początkujących sobie napiąć za bardzo to co napięte i przeluzować rozluźnione.

Koniec 🚫
Wiadomo, że dla każdego co innego będzie dobre. No i ogromna tu rola instruktora/trenera – jak we wszystkim. Dla mnie joga okazała się strzałem w dziesiątkę. A to wszystko dzięki wyśmienitej instruktorce, która ma bzika na punkcie poprawnego i skrupulatnego wykonywania każdej pozycji, każdego ruchu. Wie, że jeżdżę konno, wie, że biegam i co zajęcia na bieżąco widzi, jakie zmiany zaszły w moim ciele i jakie asany będą dla mnie w danej sytuacji najlepsze. Podejście czysto zdrowotno-rehabilitacyjno-sportowe, żadnego bullshit na temat duchowości i tym podobnego szajsu. Jak ktoś ze Szczecina – szczerze polecam. Koniec OT na temat jogi 🙂
Pomyślałam, że jak mam film to może wstawię się tu do oceny? 🙂
Chyba pierwszy raz od dwóch lat jeżdżę na innym koniu niż moja gnida (edit. miała być gniada, ale cóż... gnida to też jest, więc niech zostanie :hihi🙂. Lotka nie ogarnia za bardzo półparad, najazdy też czasami były problematyczne, bo nie chodzi na zewnętrznej wodzy i wew. łydce, ale miała długą przerwę, więc można wybaczyć (ale oczywiście, że chodziła już jakiś czas - nie wsiadłam sobie od tak na skoki). Co myślicie? :kwiatek:

Wyglada to wg mnie dosc karkolomnie, sztywno i niestarannie...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 kwietnia 2017 20:27
Dramuta: ten koń to wygląda na takiego nie do końca idącego do przodu ani też akceptującego kontakt (stąd jazda na rzuconej wodzy zapewne).
Koń albo się wlecze, albo leci do przodu, do tego nie ogarnia o co chodzi w półparadach i się wścieka na nie. Jeździłam tyle o ile, żeby zobaczyć jak mi się skacze, teraz będę chciała popracować dużo na płaskim, bo nawet zatrzymanie średnio wychodzi. Na kontakcie cudu nie ma, napewno zmienię wędzidło, oliwka jest taka "tępa" jak dla mnie. No zobaczymy jak to będzie na następnych jazdach.
Koń albo się wlecze, albo leci do przodu, do tego nie ogarnia o co chodzi w półparadach i się wścieka na nie.

Jaki jest wobec tego sens stosowania działa, którego koń (co zupełnie zrozumiałe) nie rozumie?  🤔wirek:
Nie podoba mi się to, co widać w tych krótkich chwilach kłusa - zupełnie nie panujesz nad swoją górą ciała.
W galopie to też widać - raczej to odbijanie się od grzbietu konia niż półsiad.
Co sądzicie o mojej jeździe ?
W sumie od tych paru lat za wiele się nie zmieniło, mam częste przerwy po pół roku, a teraz mam przerwę na macierzyństwo. Więc jazda na poważnie zacznie się dopiero na następną wiosnę. PS W większości jestem samoukiem, więc proszę o wyrozumiałość 🙂
Przepraszam, że tak pod postem didko20 ale może ktoś nam zechce hurtem odpowiedzieć  :kwiatek:

To nasze ostatnie (i pierwsze) w tym sezonie przejazdy. Mogłabym prosić o interpretację ogólną? W programach to wiem z kart co nabroiłam 🙂 Dzięki  :kwiatek:
L2
P3
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się