Dwa konie, jeden jeździec - jazda z luzakiem

Ja nigdy nie prowadzałam z wierzchu drugiego konia, ale może komuś się nadadzą art. Andersona:




Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
04 grudnia 2009 17:09
Tunrida spokojnie daje radę ogarnąć się z lonżą, a wygodniej bo jak koń się spłoczy czy zacznie trochę ociągać to ma się spory zapas sznurka w łapie 😉 W ten sposób pomagałam zajeżdżać koleżance jej kobyłkę. Jej starszy koń jest bardzo spokojny, więc najpierw nauczyła kobyłę chodzić za nim na lonży, a potem jak zaakceptowała ona wstępnie jeźdźca na plecach to ja jechałam na starym i holowałam koleżankę na kobyłce. Wyszło to bardzo fajnie, jeździłyśmy tak po pobliskich łąkach stępem i kłusem, jak przyszedł czas na galopy to już z lonzy zrezygnowałyśmy, ale kobyła wiedziała już, że ma trzymać się starszego więc nie było żadnych kłopotów.
Koniczka- na lonży boję się tak naprawdę tylko jednego. A mianowicie, że zagalopuję na koniu, a luzak będzie się ociągał. Poluzuję mu lonżę. Luzak nagle przyspieszy, ja nie zdążę skrócić lonży ( cały czas trzymam wodze konia na którym galopuję) i zaplącze mu się lonża między nogami.

Ale sama sobie na to odpowiedziałam- w takim razie NIE luzuj lonży kiedy luzak się ociąga w galopie.  😀
Jutro spróbuję z lonżą. Konie są spokojne i posłuszne, więc tak naprawdę nie powinnam mieć problemu.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
04 grudnia 2009 17:31
Warto sobie poćwiczyć najpierw w wolniejszym tempie sprawne skaracanie i wydłużanie lonży (dobrze ją mieć poukładaną w ręku w równe zwoje tak, że w razie czegoe można puszczać po zwoju i nie zrobi się z lonży supeł nagle). Kobyła jak to młodziak - raz się ociągała, potem nagle dostawała przyspieszenia i jak już miałam opanowane sprawne manewrowanie lonżą to było git.
Ja dużo tak jeździłam w Irlandii, że miałam luzaka u boku, głownie jak jechałam z końmi wieczorem na pastwisko i rano z pastwiska, bo były oddalone sporo od stajni(wtedy miałam po prawej rece jednego konia i po lewej drugiego zyli w sumie byly 3). Konie szybko się uczyły podążac odpowiednim tempem, niespecjanie dużo czasu spędzałam na wyszkoleniu ich do tego - kilka razy sie spróbowało i już było ok. Choć raz prawie spadłam jak koń w prawej ręce stwierdził że chce dać kopa temu co jest w lewej ręce, a akurat kłusowaliśmy - ale wystarczyło że gwizdnęłam i towarzystwo się opanowało, zresztą to był jeden z moich pierwszych wypadów tak, z czasem człowiek sie uczy jak trzymac te konie, by miało to ręce i nogi, odczytywac lepiej ich reakcje itp. Zawsze brałam długie uwiązy w czasie takiej jazdy do luzaków i mój koń na którym jechałam miał dwa uwiązy po obu stronach kantara bym mogła go zatrzymać w razie czego i jakoś skręcić - bo na dosiad roznie reagowały - to były konie rekreacyjne . Ale jedna linka też wystarczała. Jak dla mnie tymi końmi się łatwiej sterowało jak były 3 w szyku niż jak jechałam na jednym bez luzaków, bo wtedy np kombinowały :P
Jeździłam też sporo w teren tak, można było 2 konie na raz ruszyć co jest wygodne i pozwala zaoszczędzić czas(chyba, że trzeba było popracować nad konkretnym burkiem, wtedy takie cos nie ma sensu). Jak jechałam w teren mój koń miał już zazwyczaj ogłowie i siodło, a koń luzak kantar lub kawecan z dłuższą linką. Lubiłam takie wypady, bo konie uczyły się dyscypliny i tego, że mają sie nie wyprzedzać  i nie ścigać, co sie przydawało potem w czasie jazdy w teren z klientami o słabych umiejętnosciach 🙂
Jakbym miała w Polsce drugiego konia, to na bank bym często tak jeździła - w dwa konie. TO jest szczególnie dobre z młodymi końmi, które nie mogą jeszcze chodzić pod siodłem a chce człowiek by sie poruszały swobodnie. Tylko koń ten na którym sie siedzi musi być dobrze wyszkolony, niekopiący, spokojny itp - wtedy ten młodziak będzie się uczył samych dobrych rzeczy I Jest to na pewno zdrowsza forma aktywności, niż lonżowanie dla młodego konia.
[s]Wątek do opisywania swoich przeżyć, chwalenia się osiągnięciami oraz porad wszelakich.

Ja jestem mocno początkująca, dlatego na porady jestem pazerna. Nosiłam się z tym pomysłem długo, aż w końcu zaskoczyłam. Zimą dwa czy trzy razy pojechałam w teren z luzakiem, potem „warunki glebowe” nie były odpowiednie, czyli nastąpiła przerwa. W ten weekend byłam po raz drugi po zimie. I coraz bardziej ta zabawa mi się podoba. 

Dwa zdjęcia z wyjazdów zimowych. Ze zdjęcia uszato-łebskiego jestem bardzo dumna, bo udało mi się utrzymać wszystkie sznurki, palcat i jeszcze zdjęcie zrobić. [/s]

Wycofuję swój post. Po połączeniu ze starociem, jak to nazwała moderatorka Dodofon, brzmi idiotycznie i bez sensu.
BOSZZZZE!!! "złota łopata"

ależ staroć wyciągnęłaś!
BOSZZZZE!!! Złota łopata nie dla mnie, a dla moderacji. Ja nic nie wyciągałam, założyłam nowy wątek, ale został usunięty i podłączony do tego. Nawet się zastanawiałam, jak moderacja była w stanie doszukać się tego starocia. Pomijając już fakt, że mój nie miał traktować o tym, o co pytała guli w pierwszych postach. I mój wpis po podłączeniu brzmi kompletnie idiotycznie.     

Edit:
tytuł tego wątku też kompletnie nie pasuje do wątku, ktory prółbowałam założyć. 
Śmiało możesz pisać w wątku terenowym. Tam dziewczyny nawet z całym stadem koni chodzą do lasu.
Myślę, że się nikt nie obrazi na dyskusję o prowadzeniu luzaka.

Livia   ...z innego świata
11 kwietnia 2017 18:49
To ja scaliłam wątek trusi z już istniejącym. Trusia chciała porad, a te są we wcześniejszych postach - uznałam, że dobrze, żeby to było w jednym miejscu. Tytuł mogę zmienić 😉
Śmiało możesz pisać w wątku terenowym. Tam dziewczyny nawet z całym stadem koni chodzą do lasu.
Myślę, że się nikt nie obrazi na dyskusję o prowadzeniu luzaka.



Wiem, że mogę. Przygotowałam nawet posty Na_biegunach z tamtego wątku, które chciałam wkleić (za jej zgodą naturalnie), bo są bardzo ciekawe i jestem pewna, że byłyby przydatne dla osób, które chcą jeździć bądź już jeżdżą z luzakiem/luzakami. Pomyślałam, że dobrze by było, gdyby te informacje nie były rozproszone w takim długaśnym wątku. Ale mi się odechciało.
Nie dziwię się.
Warto jednak pomyśleć nad kontynuacją, bo ciekawy byłby to wątek.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
12 kwietnia 2017 14:37
Wtrącę ładną kartkę z historii w temacie. W trakcie wojen ewakuowano z Sierakowa stado ogierów wierzchem prowadząc luzaki. Kilkaset kilometrów kilkadziesiąt koni. Widok musiał być imponujący jak wyruszali!
http://www.stadoogierow.eu/Historia.html


Kiedy zaczynałam jeździć z luzakiem nikt w moim środowisku tego nie robił. Ze względu na kopyta musiałam zapewnić dwóm koniom dodatkowy ruch a nie było szans na większą ilość czasu stąd pomysł. W świetle opowieści z Sierakowa to nie było to takim szaleństwem jak twierdzili niektórzy :P
Obmyślałam metody sama, korzystając ze szczątkowych informacji z netu. Jedna była bardzo przydatna - nie przywiązywać liny do siodła. Czyli nie należy wierzyć westernom 😉
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to człowiek musi się ogarnąć. Prawie każdy koń, który chodzi w miarę poprawnie na uwiązie od razu załapuje stęp i kłus.
Dziewczyny fajnie się was czytaaa  😉 ale gorzej z realizacją  👿 . Co ( jak ) mam zrobić żeby mi luzak chciał chodzić. Jak siedzę na jednym too ręki nieczuję od ciągnięcia drugiego . Proszę o podpowiedzi . Dzięki
Ale fajny wątek! Nie wiedziałam, że taki jest 😉 mi jazda z luzakiem bardzo pomogła w ogarnianiu klaczy, która miała duży problem z emocjami poza stajnią. Brałam ją i nadal biorę z grzecznym i odważnym koniem. Początkowo ćwiczyłam na ujeżdżalni - ruszenie, zatrzymanie, cofanie, przechodzenie przez luzaka z jednej na drugą stronę konia przewodnika a później stopniowo wydłużałam wyjazdy poza stajnię. Teraz robimy już wszystko razem, nawet galopujemy nos w nos 😉







i film https://www.facebook.com/zuza.zakrzewska.5/posts/1256900391024028
[quote author=Piotr_48 link=topic=12433.msg2671824#msg2671824 date=1492270922]
Dziewczyny fajnie się was czytaaa  😉 ale gorzej z realizacją   👿 . Co ( jak ) mam zrobić żeby mi luzak chciał chodzić. Jak siedzę na jednym too ręki nieczuję od ciągnięcia drugiego . Proszę o podpowiedzi . Dzięki
[/quote]

nie ciągnąć!
Jak nie ma innej rady to należy wziąć sobie palcat i po prostu konia ponaglac palcatem (długim, ujeżdzeniowym) jak zostaje z tyłu. Powinien iść obok, minimalnie z tyłu. No i istotny jest sposób prowadzenia konia w reku, nie można ciągnąć monotonnie stale do przodu tylko pociągnąć/puścić.

Jak konie prowadzisz w ręku to idzie energicznie obok ciebie w każdym tempie?
Witaj MAGDA dzięki za odpowiedź . W stępie obaj idą energicznie ,przy kłusie muszę je lekko poganiać ( może za mało ćwiczę ) .W galopie nie wiem . Może najpierw ćwiczyć stęp .
jeśli w ręku koni ci się nie ociągają to faktycznie spróbuj wsiąść z długim palcatem i zwyczajnie egzekwować ruch.
Jeszcze można użyć dodatkowej osby na koniu ale to wymaga dobrego zgrania ludzi no i trzeciego konia.

No i nie pozwalać luzakowi "schować się" za zad tego konia, na którym się jedzie, ma byc obok. Powodzenia, to nie takie trudne!
Dzięki niech no to przestanie padać śnieg – to myślę że poćwiczymy.
znalazłam film z terenu gdzie jadę z luzakiem, za wiele tam nie zobaczysz ale zawsze coś :-)



tylko tutaj oba konie bardzo dobrze wiedzą co mają robić
Jak nie ma innej rady to należy wziąć sobie palcat i po prostu konia ponaglac palcatem (długim, ujeżdzeniowym) jak zostaje z tyłu.


Weź mi to jakoś wytłumacz, sfotografuj albo narysuj... No po prostu wyobraźnia mi się skończyła... Albo ręce mam za krótkie.
Nie wiem jak można trzymać wodze + uwiąz i jeszcze poganiać konie będącego lekko z tyłu batem. I ja nie pytam złośliwie - mam taki problem z młodą. Ona za nic nie chce być obok, będzie szła z tyłu "bo tak" (uparty hucuł). W ręku bez problemu pokazuję bacik i dajemy równo (przygotowujemy się ostatnio do płyty i jest nieźle. A za drugim koniem nie ma szans. I nie, ona nie jest niżej w hierarchii - wręcz przeciwnie, ciągle starą goni.
Świetny filmik dzięki . Tylko pozazdrościć takiej paczki . Przyglądałem się luzakowi wie o co chodzi ale widziałem jak go prowadzisz . Przyglądałem się równierz hucułom zwłaszcza temu srokatemu . Też miałem podobnego z rybim oczkiem . Kupiłem go z połonin w Komaniczy ,pół dzikus .  Jeszcze raz dzięki za filmik .
Nie wiem jak można trzymać wodze + uwiąz i jeszcze poganiać konie będącego lekko z tyłu batem.

Nie należy dopuszczać do tego aby koń zostawał z tyłu. Jak tylko się lekko ociąga to się go przyciąga do przodu i - gdy to nie zadziała - pogania batem właśnie. Jak koń zostanie mocno z tyłu to rzeczywiście nie ma opcji pogonienia już.
Co do trzymania: jedną ręką wodze, drugą uwiąz z bacikiem. Gdy nie wystarczy ręki: wodze + uwiaz w jedną rękę - bacik w drugą.
poruszam się z klaczami tak od lat w terenie. Zaczynałam od abc na ujeżdżalni. Podstawowe ćwiczenia: zatrzymanie, cofanie, okrążanie, praca w trzech chodach po  dwóch stronach czyli luzaczka z prawej strony, luzaczka z lewej strony. Jeżdżę bez bata ale klacz- luzaczka jest na długiej linie takiej naturalistycznej i w sznurkowym kantarze- to nam się sprawdza ;-) Bez bata, bo to niewygodne jego rolę może w razie potrzeby spełnić końcówka liny. Długa lina jest bezpieczniejsza, bo zawsze może się zdążyć jakiś odskok, potknięcie itd. Na długiej linie można to opanować, odpuścić, przyciągnąć. Trzymanie konia na krótkim uwiązie ściąga z siodła i może zaistnieć konieczność puszczenia uwiązu (konia) żeby ratować siebie 😉 Oczywiście konie muszą być zaprzyjaźnione i nie polecam na początku takich wyjazdów z innymi końmi towarzyszącymi.
GANASZ w jaki sposób pracujesz z dwoma na lonży naraz ? Czy dobrze myślę że konie połączone są ze sobą krótkim uwiązem a ty masz przymocowaną lonżę do pierwszego od ciebie ( środkowego )na którym potem jedziesz w teren ? Dzięki.
Piotr_48 Klacze nie są niczym połączone poza moją ręką, która trzyma linę z luzaczką.
Wszystkie przygotowania były w układzie- ja na siodle na małopolance, arabka na linie. Ja mam to ułatwienie, że moje klacze są bardzo ze sobą związane emocjonalnie. I tylko lina, żadna lonża.
Zdarza się, że lonżuję klacze jednocześnie i wtedy na dwóch lonżach, każda osobno.

Dobrze jeszcze dodać w fazie przyzwyczajania koni do takiej współpracy (najlepsza jest improwizacja dobrze przygotowana 😉 ) elementy zakrętów, slalomiki pomiędzy pachołkami, przechodzenie przez drągi, zakręty, wężyki, okrążanie itd. to przekłada się na  jazdę w terenie. Trzeba wyczuć jak nimi powodować.
My na 200 zaprzyjaźnionych hektarach bez problemów poruszamy się tak.
[quote author=Piotr_48 link=topic=12433.msg2672797#msg2672797 date=1492552884]
Świetny filmik dzięki . Tylko pozazdrościć takiej paczki . Przyglądałem się luzakowi wie o co chodzi ale widziałem jak go prowadzisz . Przyglądałem się równierz hucułom zwłaszcza temu srokatemu . Też miałem podobnego z rybim oczkiem . Kupiłem go z połonin w Komaniczy ,pół dzikus .  Jeszcze raz dzięki za filmik .
[/quote]

Gdzie ty u mnie widzisz hucuła? A już srokatego nic tam nie ma :-) Chyba że to nie do mnie było :-)

To są "konikopochodne" to na czym ja jadę (z luzakiem) to jest siwy arabokonik, drugi jest 3/4 konik (i po 1/8 walijczyka i xx) a kamerzysta jedzie na czystym koniku polskim :-)

Co do stosowania palcata i długości linki to ja osobiście wole krótszą linkę i palcat, w długiej linie ja sie bardziej plączę, palcat jest dla mnie łatwiejszy w użyciu. A dlaczego mi rak wystarcza: to bardzo proste, ten koń na którym jadę prowadzi sie praktycznie bez wodzy, jak trzymam cokolwiek w jednej ręce to na ogół mam pełna kontrolę. W efekcie mam jedną rękę całkiem wolna do luzaka, daje radę mieć w niej jednocześnie linke i palcat, zresztą czasem łapię linke do lewej ręki a palcat do prawej. wodze konia na którym jadę mogę w ostateczności całkiem puścić, powiesić na kuli. Jak się jedzie na takim koniu to jest pełny komfort.

W ogóle koń do prowadzenia luzaka powinien chodzić na jedną rękę, przynajmniej w podstwowym zakresie, to bardzo ułatwia.

O tu jest Nugat, pochwalę się, to ten sam koń, z którego prowadziłam luzaka :-)

Sooorki MAGDA  🤦na filmiku ( super materiał) widać że to nie hucuł . Co do " srokatego" to koń od gościa zkamerką  mam wrażenie że miał kawałek białej grzywy i to mie zmyliło . Jeszcze raz sorry.
nie przepraszaj, wyjasniam po prostu :-) Grzywę ma dwukolorową jak na konika polskiego przystało :-)
Czy ktoś tu próbował jeździć z drugim koniem jucznym? Jak to sie ma do wodzenia luzaka?

Mam takie poczucie, że każdy wie, że koń może być juczny, ale w praktyce to nikt tego nie robił od 100 lat 🙂

(Nie wiem czy to dobry temat, ale nic innego nie znalazłem)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się