Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
30 czerwca 2017 15:51
Gratulacje DoSia!!! 😅 ale sprawnie poszło, Wow!!

A ja kurde  dziewczyny dzisiaj weszłam z rozpędu w szklane drzwi... wyglądam jak Gołota po walce 🙁 młody sie rozpłakał jak zobaczył mnie w aucie 🙁
Gienia-Pigwa, o shit, współczuję :O Jak się czujesz?

Wiecie co, spotkałam się dzisiaj z moim starym składem dziewczyn chustujących, z którymi spotykałam się jak wszystkie miałyśmy malutkie dzieci. Ostatni raz je widziałam we wrześniu. Teraz dzieciaki wszystkie latają i bardzo się zmieniły, a każda z nas w ciąży 😀 5 nas jest i wszystkie terminy mamy wrzesień-grudzień 🙂 Śmiesznie. No ale ja nie o tym - to chyba wina tego spotkania, bo dziś pierwszy raz od wakacji pewnie jakoś wrzuciłam Sarę w chustę. 2 godziny zasypiała i płacz co chwilę, nic nie pomagało. W końcu wsadziłam w chustę i chodziłam po ciemnym pokoju i zastanawiałam się jak ja zobaczę do cholery czy ona śpi czy nie? Bo główkę miała na bok, tylko loczki widziałam. Ale tak zaczęła chrapać, ze nie było wątpliwości 😉 Jednak chusty rządzą, magiczna sprawa...
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
30 czerwca 2017 21:23
Na szczescie nic nie złamałam ale jakas rysa w nosie jest bo zrobili mi zdjecie 3D. Warga od srodka rozcięta na dwa centymetry. Boli mnie cała głowa, nawet ostatnie zeby. Do tego mdli mnie strasznie od paru godzin wiec chyba sobie mózgownice tez nadszarpnąłam. Jak nie przejdzie to pójdę do lekarza z rana znow... kazali wrócić jakby zaczelo mdlic, wymioty etc.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
30 czerwca 2017 21:48
Gienia-Pigwa, to marsz do lekarza!
Dzionka, łooo, dobre z tymi koleżankami. Może jakiś pylny wiatr w Warszawie... U mnie w pracy był jakiś taki moment jakiś czas temu, że masa dziewczyn z dziećmi w wieku Kaliny nagle pozachodziła drugi raz... Jakieś magiczne krzesło, czy co... 😉
DoSia Ogromne gratulacje i dużo zdrówka dla Was  :kwiatek:

a u nas KTG w normie, USG w normie, panienka nadal głową w górze. Jutro powtórka z rozrywki, ogólnie to czekamy żeby się "zaczęło". A tymczasem idę skręcać komodę :P
krysiex, ale jak to, ułożenie jest wskazaniem do cc- chcesz czekać aż zacznie sie akcja i robić cc na cito? Nie masz planowanej? I tak spokojnie na luzie skręcasz komodę? Nerwy ze stali!!! 😀
Sienka no oczywiście że ja bym wolała mieć ustaloną datę, godzinę i mieć spokojniejszą (o ile to wykonalne) głowę. Ale puki nie doczekamy do 7.07 (termin z  początkowych usg) to mamy czekać. Podobno lepiej jest dla dziecka żeby jakakolwiek akcja się zaczęła żeby otrzymało sygnał, że coś się dzieje, niż wyciągać je znienacka z brzucha. To cóż mam zrobić, trzeba słuchać lekarzy, położnej i skręcać komodę co by nie sfiksować  😵
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
01 lipca 2017 12:00
DoSia gratuluję ekspresowego porodu! Zdrówka dla Was  :kwiatek:
Gienia jak Ty to zrobiłaś? Musiałaś nieźle przygrzmocić, współczuję  🙁
Dzionka podziwiam mamy, które dość szybko decydują się na drugie. Takie 3-4 latki są bardziej samoobsługowe. No i dodatkowo jakoś będzie trzeba sobie poradzić z zazdrością o młodsze rodzeństwo, choć to akurat w każdym wieku i tego najbardziej się obawiam.
To teraz krysiex213 i Sienka?
A potem chyba ja...o ile nie będzie trzeba zakończyć ciąży szybciej.
Na razie nie wiadomo czy sn czy cc ale raczej do terminu nie dotrwam.
Więcej okaże się w czwartek po wizycie.
Tak czy inaczej nabieram przyspieszenia, ciuszki, pościel poprane i poprasowane, mąż do roboty zagoniony  😉
krysiex213, o rany rany, to czekamy na akcję 😍

Agnieszka, z tą zazdrością to jak piszesz... Mój bratanek lat 3 bardzo źle zareagował na narodziny brata, synek w wieku Sary mojej koleżanki też fatalnie znosi pojawienie się brata, więc... Chyba to od dziecka i farta zależy 😉 A przypomnij na kiedy masz termin?

Czy któreś z Waszych dzieci może miało tak jak Sara, czyli bało się wszelkiej przyrody 😵 Jest coraz gorzej. Boi się trawy, liści, gałązek, wszystkiego zielonego. Nawet jak idzie ubitą drogą i leży na niej listek to krzyczy i nie przejdzie. To samo jak koło chodnika rośnie trawa, jak za blisko przypadkiem podejdzie od razu ją zamraża i krzyczy żeby ją zabrać. Uciążliwe to, nie powiem... I dziwne, bo dużo ją eksponujemy na przyrodę, mamy działke na Mazurach na której sporo spędza czasu i tak dalej... co tu robić?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
01 lipca 2017 18:26
Dzionka, ale dzikusek ta Twoja córu... Nie, moją zawsze ciągnęło do przyrody, interesowały ją robaczki i trawki... Bała się za to wejść do wody.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
01 lipca 2017 18:40
Dzionka termin mam na 6.08/10.08, zaraz leci 35 tc, więc dobrze by było jeszcze choć te 3 tygodnie wytrzymać.
Ale nie mam na to wpływu, mój fitness póki co, też nie 🙂 Nie wiem jak przeżyję te 2-3 miesiące bez ćwiczeń.

Ania lubi patyczki, kamyczki, listki itp ale bardzo boi się wszelkiego robactwa. Jest już lepiej, niż kiedyś, dużo z nią rozmawiam, pokazuję i tłumaczę.
Możesz mieć nadzieję, że z czasem Sara z tego wyrośnie no ale między naszymi dziewczynkami jest ponad rok różnicy wieku, a to przepaść na tym etapie.

Ania jest bardzo empatyczna, jak coś mnie zaboli od razu się pyta co się stało, przytula, bardzo się przejmuje.
Nawet potrafi mnie pocieszyć, mówi, żebym była dzielna, że będzie dobrze  💘
Byliśmy z nią wczoraj u dentysty, bardzo się cieszyła na wizytę, opowiadaliśmy o tym co się będzie działo przez tydzień, więc była przygotowana.
Dentystka była zachwycona małą pacjentką, że tak chętnie współpracowała. Ząbki zdrowe, następna kontrola za pół roku.
Mam mega kochaną i kumatą córeczkę, zawsze chciałabym mieć z nią taki kontakt...mam nadzieję, że nie spiepszę tego w przyszłości.

Co do zazdrości - tu też dużo jej opowiadamy o braciuszku, jak będzie kiedy pojawi się na świecie ale na wszystko przygotować się nie da.
Mam o tyle dobrze, że Ania chodzi do przedszkola, wraca z tatą ok 16.30. Plan jest taki, że jak wrócą, to mąż przejmuje Adama a ja zajmuję się Anią a w miarę możliwości poświęcamy czas na zabawy z córką.
Dzionka nie przejmuj się po prostu wrażliwa, może na razie kojarzy jej się nieprzyjemnie (tzn. nieprzyjemne wrażenia dotykowe). Helka tak miała aż ją wstrząsało jak coś dotknęło skóry/ zwłaszcza twarzy, rąk. Był krzyk jak miała przejść obok kwiatka doniczkowego u nas na balkonie i musiała się o niego otrzeć - nie do przejścia. Miała też mocno fazę na metki, rękawy (musiały być długie nie krótkie) i wygodę ubrań. mam wrażenie ze to rozwojowe tylko  w różnym natężeniu ( u wrażliwców jak zwykle +100) Minęło! Ale niestety nadal obawia się bardzo owadów, chociaż widzę ze nasilenie też spada w porównaniu z tym co było rok temu. My nic z tym nie robiliśmy tzn. pewnie można by na upartego diagnozować zaburzenia SI, ale ja leniwa jestem 😁  (no i może nie do końca przekonana też 😉
Myślę że pomogło, że przyjmowaliśmy na spokojnie nigdy nie negowaliśmy jej wrażeń typu daj spokój to tylko roślinka czy inne takie i zawsze pomagałam.
A cistolinę lubi? Piasek, błoto?Może przelewanie, przesypywanie?
Widziałam też fajne pomysły na ścieżki sensoryczne - naklejanie różnych faktur na puzzle piankowe te najzwyklejsze np. folii bąbelkowej, patyków, kapselków plastikowych, futerek i puszczanie na bosaka
maleństwo, no dzikus dzikus. Na szczęście coraz mniej się boi ludzi, więc może to i lepiej że przeszło jej na listki 😀 Wodę za to Sara kocha i włazi do wszelkich basenów.

Agnieszka, no to też wakacyjna dzidzia, super 🙂 Zaraz będzie wysyp małych revolciątek, DoSia zapoczątkowała i teraz będzie szłoo!

pani myk, o tak, to u nas identycznie! Kwiatków doniczkowych też się boi, aż się wzdryga. I również nie jestem przekonana do SI, więc w żadną diagnozę nie idę, ciekawa tylko byłam jak na to reagowali inni rodzice z podobną sytuacją. Jak na razie robię tak, że mówię "o, przestraszyłaś listka? Listek spadł z drzewa, bo wiał wiatr." I pomagam jej obejść listka, jakkolwiek głupio to nie brzmi 😀 Pewnie przejdzie i właśnie przerodzi się w coś innego. Ja np. do tej pory się cholernie brzydzę wszelkiego robactwa, wzdrygam się jak 1,5-roczne dziecko i mam gęsią skórkę 😀 Co do Twojego pytania, piasku nie lubi, ale ma silną motywację, bo lubi się bawić w piaskownicy, więc się zmusza i pokonuje tą niechęć. Ale np. w życiu sama nie usiądzie w piasku, najczęściej bawi się stojąc przy piaskownicy i przesypuje piasek na jej "burcie", nie zanurza rąk głębiej. Fajną ścieżkę sensoryczną widziałam dziś w ZOO, o dziwo 😉 Muszę coś podobnego ogarnąć w domu. Dzięki za wskazówki!

Sara znów ponad godzinę nie zasypia. Jak się znów skończy w chuście to kill me...
Dzionka, Milan miał i nadal w pewnym sensie ma obawę przed liśćmi, gałęziami nad głowa lub z boku, dotykajacymi go. W okolicach 1,5 roku - 2 lat nie było szans, żeby przeszedł obok rozrosnietego, ruszającego sie na wietrze krzaka, czy niskiego drzewa. Śmialiśmy sie po cichu, ze ma dendrofobię 😉 Nie reagowalismy w żadna stronę przesadnie, nie dawaliśmy histeryzować, ale tez nie lekcewazylismy jego leku, ot żeby wiedział, ze rozumiem ze sie boi, ale ze nic mu nie grozi. Mijalo z czasem, ale nadal nie przecisnie sie przez krzaki, a jeszcze rok temu na zakończeniu roku w przedszkolu, kiedy pani rozdawała długie sloneczniki, które dzieci potem miały wręczyć swoim paniom, to uciekał przed nią i biedna kobita nie wiedziała, o co chodzi 😀
Agnieszka, Super, że byłaś z Aneczką na kontroli, że ma zdrowe ząbki i że jej się podobało.
Zaprawdę powiadam Wam, nie powtarzajcie mojego błędu.
To że się bardzo dba o zeby i nie widzi się ubytków gołym okiem, nie oznacza, że ich nie ma.
Gabryś ma już cztery ubytki wyleczone, zostały jeszcze trzy.
Każdy to 80 zł + za każdym razem dostaje "nagrodę". Przedwczoraj było to wyjście do kina na "Minionki".

kenna, Jak się czujesz?

Ja z Gabrysiem jestem w pociągu do Warszawy. Jeszcze tylko 5 godzin. 😵 😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
02 lipca 2017 13:00
Raja też byłą na kontroli, zachwycona i podekscytowana, kilka dni się później wszystkim chwaliła 😁 Tylko tutaj jest taki problem, że mleczaków nie chcą leczyć. Córka znajomej ma zęby dosłownie zjedzone przez próchnicę butelkową a oni nic z tym nie robią. "Bo przecież wypadną i wyrosną nowe". Będę pewnie szukać tutaj jakiegoś polskiego dentysty.
Julie, ja właśnie tez za chwile umowie Milana z ojcem do dentysty, bo mimo ze dbam o jego zęby obsesyjnie, najpierw myje je sam, a potem ja mu szoruję dokładnie, potem często nic dentystyczna idzie w ruch, bo ma po mnie bardzo ściśnięte zabki (czy jest jeszcze jakaś mama fanatyczka, która nitkuje zeby 5  latkowi?), nie widać żadnych dziurek, ale jednak warto sprawdzić, może profilaktycznie zaleci jakieś lakierowanie?

Ja, dziękuje, chwilowo czuje sie ok, w tym tygodniu znów trafiła mi sie migrena, ale od kiedy łeb nie boli, to jakoś żyje. Krwiak sie oczyszcza, co oznacza ze cały czas mniej lub silniej plamie, byłam tez sobie w czwartek na izbie przyjęć w szpitalu, bo denerwowałam sie tym, ze to plamienia nie mija. Stwierdzono, ze dzidzia ok, krwiak sobie jest i sie jeszcze bedzie długo oczyszczał, wiec kontynuować zalecenia. Mi sie to krwawienie/plamienia wzmaga najbardziej w nocy, w związku z czym nie mogłam z nerwów spac, budzilam sie co 2 godziny i nerwowo chodziłam sprawdzać do lazienki... Od kilku dni biorę na noc 2mg Relanium i wstaje tylko raz w środku nocy, potem już ok 6😲0 😉 Wczoraj wybił 17 tydzien, jakoś sie kula, a w poniedziałek kolejna kontrola, tym razem w poradni przyklinicznej, wiec kolejny lekarz spojrzy swoim okiem...

Dziękuje za wszystkie kciukasy za mnie i kilkunastocentymetrowego zajączka 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 lipca 2017 15:12
Gienia, ojej, jak się czujesz?  :przytul:

kenna, teraz to już musi być dobrze! Trzymaj się, dzielna jesteś!  :kwiatek:

Dzionka, to wygląda chyba na typową sprawę z zakresu IS, chyba sama musisz ocenić, czy coś z tym robić, czy poczekasz, aż przejdzie.
Hanka pod tym względem jest małym dzikuskiem, uwielbia kamyki, błoto itd. Codziennie chodzi z tatą do lasu, więc chyba przychodzi jej to dość naturalnie. No i muszę uważać na psy, bo ona je wręcz goni  😵 Gdyby nie mój paniczny lęk przed kleszczami, to pewnie bym ją posłała do leśnego przedszkola, bo mamy tuż pod domem.
kenna, pamiętam akcję ze słonecznikiem 😀 U nas byłoby to samo zapewne 😉 Dobrze, że dzidzia mocno się trzyma. Plamień nie zazdroszczę, bo mimo że wiesz, że tak ma być, to na pewno się stresujesz tak czy siak - nie jest to w końcu normalna sytuacja... Kciuki więc nadal! A płci Ci ktoś tam nie wyłowił w międzyczasie 🙂?

Lotnaa, fajnie, że Hania dzikusek w drugą stronę! Sara też non stop na dworze, a widzisz jak to wygląda... Może w końcu coś zatrybi i będzie git. I też mam przedszkole leśne pod domem i właśnie tam planowałam wysłać Sarę, ale chwilowo wybucham śmiechem na ten pomysł 😉

Zły dziś dzień miałyśmy, Sara jakby stan podgorączkowy, marudna do kwadratu non stop, na drzemkę zasnęła na rękach 😵 Aż mi było dziwnie, widok takiej dużej dzidzi śpiącej mi na rękach - wow 🙂 Poprawiłam sobie humor zakupami gadżetowymi i przytaszczeniem pudła ubranek na 56 dla Helci - tyle mi zostało z życia, ale ogólnie to padam na twarz straszliwie...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 lipca 2017 20:50
Ojej, biedne wy. Może jakieś zęby rosną?
Hanka wczoraj w nocy zaliczyła dwie kupy 🙁 Z czego druga po 5, więc po przebraniu już nie zasnęła. Padam na ryjek, idę za chwilę spać.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 lipca 2017 21:08
Dzionka, pewnie zęby.
Kalina jak jest chora, to śpi na mnie. Tzn leży mi plackiem na klacie. Jak po urodzeniu. TO  dopiero jest duża dzidzia! Że nie wspomnę o tym, jak "lekko" mi wtedy oddychać.
Tez mysle ze te cholerne zeby. Plus to ze spala 2h krocej niz zwykle. Malenstwo, Sara identyko. Po kazdym szczepieniu spala tylko na rekach, pamietam jak ogladalam z nia seriale do 1-2 w nocy bo odlozyc sie nie dawalo!
Dworcika   Fantasmagoria
03 lipca 2017 14:31
DoSia, gratuluję! 🙂

Dziewczyny, kupiłam młodemu fotelik na rower (obecnie na sporadyczne dojazdy ze żłobka, z czasem pewnie będziemy jeździć częściej). Teraz jeszcze kask. Rozrzut cenowy ogromny, ale wiadomo - można kupić Starta albo Samshielda 😉
Ja bym celowała raczej w coś pokroju Uvexa dla Mieszka. Wiem, ze Uvex robi takie mikro rowerowe kaski, ale znajdę coś z takiej półki, ale w niższej cenie? Kask ma być lekki, z dobrą wentylacją i oczywiście maksymalnie bezpieczny - z poduszkami powietrznymi, kurtynami i pontonem :P W co celować? Uvex to koszty rzędu 120-160zł z tego, co patrzyłam. Ja bym chętnie zeszła poniżej stówki. Widuję kaski za 60-80zł, warte to coś? Firmy rowerowe - Kellys itp. W czym jeżdżą Wasze maluchy?
Moje jeździły w Uwexach właśnie, ja zresztą też i konno i na nartach i na rowerze. Najlepsza relacja cena jakość.A jak mi się dzieciak na rowerku dookoła słupka owinął, to fakt kask się rozleciał, ale dziecię nawet zadrapania nie miało.
Dworcika   Fantasmagoria
03 lipca 2017 14:49
No ja właśnie też w Uvexie na konia wsiadam, dlatego to była moja pierwsza myśl. Ale rozglądam się jednak za tańszą alternatywą, bo zaczynam być pod kreską 😉 Wiem, ze Kellys chyba rowery ma spoko (ma?), to gdzieś tam te kaski mi przez myśl przeszły. W takich przystępniejszych cenach jeszcze Lazer, ale nie znam tej firmy. Chyba Author mi mignął w takiej poniżejstówki cenie.
Młody uvex. Leży dobrze. To jest tylko 150zł, serio TYLKO. Przeliczcie to na czas w jakim pojeździ w kasku i na ewentualne zderzenia i ich konsekwencje
Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 lipca 2017 21:49
Ja mam rower Author'a i sobię chwalę, ale w kask to bym chyba też Uvexa uderzała, tzn. mam nadzieję, że nie dosłownie 😉
Dworcika   Fantasmagoria
04 lipca 2017 07:52
nika77, tylko, nie tylko. Teraz na serio jestem pod kreską i te 150zł to nie jest TYLKO. Zwłaszcza w przypadku, kiedy jest wybór wielu kasków za nieco połowę czy 2/3 tej kwoty i nie są to kaski firmy krzak. Pytam, bo jeśli okazałoby się, że są równie dobre, to wolę wydać mniej w chwili obecnej. I wiem jakie mogą być konsekwencje, dlatego też szukam bezpiecznego kasku. To jest priorytet. Ale cena też jest ważna.
Za przyzwoleniem ogółu wrzucam fotkę ze zlotu czarownic:



Od lewej: maleństwo i Kalinka, ash i Timi, RaDag, Em i Ama,  Aszhar i Kuba, Julie i Gabryś, szafirowa, Jaś, Różowinka i Kubuś, Diakonka, Nela, Teo i Iwo, abre i Ada.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 lipca 2017 09:08
Było rewelacyjnie! Super miejsce, super wyluzowani gospodarze, super plac zabaw. I dziewczyny zajefajne. Kalina i Tim dali pokaz b uczenia, ale potem i oni się rozkręcili. Moje dziecko się przeforsowalo i popaliło styki... Bardzo dobrze bawiła się z Nelą, Em i Tymkiem. A ja jestem w szoku, po podrzucaniu Neli na drabinę - ona nic nie waży!!!
Dziękuję szczególnie aszhar i RaDag za podwózkę.
I w ogóle, nie miałam pojęcia, że aszhar jest taka fajna, no moje odkrycie roku!
Dzięki laski!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się