M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)

W ogóle teraz pojawił się i rozwija trend 'współbudowania' domów. (...) Coraz więcej tego za granicą, w końcu dojdzie i do nas


Aleśmy postępowi, dziadek wybudował taki dom dla siebie i babci, moich rodziców i swojej drugiej córki z mężem już dobre 30 lat temu 😁 😎
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 lipca 2017 07:50
Dzięki, kobitki! Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się aż tak pozytywnej reakcji. Tak tu, jak i w realu. Chyba jedynie mój tata walnął focha, że jak to, TAK ŁATWO rezygnujemy. Łatwo, to jemu mówić, nie siedzi w tym od niemal trzech lat, ot, raz na czas rzuci "jak tam budowa" i zadowolony...

A ja się Wam przyznam, ze mi trochę... ulżyło. Że jednak zostajemy w mieście, a nie 20km od niego. Że jednak w razie W pod nodem będą sklepy, apteki, przychodnia, że miasto nam odśnieży ulicę, że nie będę musiała się przedzierać terenówką przez błoto po pachy, że będzie blisko na miejski plac zabaw, do przedszkola, ze nie będę spędzała życia w samochodzie wożąc córkę na zajęcia, do koleżanek, ze nie będą znajomi się migać od odwiedzin, "bo wiesz, do ciebie to taaaak daleeeekoooo". No ulżyło mi. To chyba kolejny znak, że to dobra decyzja.
maiiaF, tylko rodzina to co innego, tu chodzi o zupełnie obcych ludzi, którzy się dogadują, kupują działkę i budują np szeregowiec albo apartamenty dla 4 rodzin, pomijając dewelopera.
emptyline   Big Milk Straciatella
24 lipca 2017 08:05
maleństwo, moim zdaniem też mega super wybór. Idealny kompromis. 🙂 Też mi się coś takiego marzy, nawet z mini ogrodem, ale w Sztokholmie to ja mogę zapomnieć...
smartini   fb & insta: dokłaczone
24 lipca 2017 08:20
Cricetidae, otóż to. Nie w tym koncepcja, żeby wybudować duży dom dla wielopokoleniowej rodziny, raczej o 'mikrowspólnotę', podział kosztów budowy i eksploatacji, ekologiczne rozwiązania (które są w zasięgu ręki przy większym budynku bardziej, niże przy jednorodzinnym)
Taka szeregówka np. na 4 'domy', tylko nie wybudowana przez dewelopera tylko oddolnie przez ludzi później tam mieszkających. Tu się pojawia inny podział przestrzeni (bo to oddzielne rodziny), decyzja o przestrzeniach wspólnych (czasem to tylko ogród, innym razem strefa jadalno-relaksacyjna czy wspólna 'letnia kuchnia'😉.
W Gdyni jest kooperatywa mieszkaniowa i wybudowali sobie blok. Tyle że oczywiście daleko od centrum 😉
Dziękuję wszystkim za parę słów w mojej sprawie. Karimatę mam, kuchenkę turystyczną też 😉 Więc na czym spać i gotować mam  🤣
Kompletnie nie wiem jak się za to wszystko zabrać, ale jakoś ogarnę.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 lipca 2017 08:40
magda, w razie czego na pewno znajomi czymś poratują, chyba każdy ma coś do oddania, plus szukać na olx, czasem można znaleźć rzeczy za bezcen. Dasz radę!
malenstwo otoz to. My tez z takich przyziemnych wzgledow nie porwiemy sie na dom dopoki dzieciaki nie beda juz poznymi nastolatkami. Siostra meza szuka domu (sa bezdzietni) i znalezli bardzo fajny, duzy, paroletni dom z duzym ogrodem i rodzina wyprowadzala sie wlasnie dlatego, ze w tym domu w zasadzie tylko spali. Dojazdy ich pokonaly zwyczajnie. Z malymi dziecmi to srednia opcja jednak chyba... chociaz oczywiscie to zalezy kto czego szuka chce i oczekuje.

magda bedzie dobrze, dzialaj 😀
Dworcika   Fantasmagoria
24 lipca 2017 11:59
maleństwo, łaaaał!  😍 Genialne wyjście! Idealny kompromis, faktycznie 🙂
To ten... mogę podpiąć się pod te dzionkowe odwiedziny? :P
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 lipca 2017 12:08
Zapraszam
Dworcika   Fantasmagoria
24 lipca 2017 12:40
I wzajemnie, jakbyście się w stronę Torunia wybierali 😉
maleństwo pewnie wisi ci moje zdanie, ale mnie też ulżyło 🙂 kichaty domeczek na odludziu, a mieszkanie z ogródkiem w mieście, to nawet nie ma co porównywać. super 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
25 lipca 2017 17:21
nika77, nie wisi. Ale nie zgodzę się, że domek kichaty. Mieszkanie zdecydowanie mniejsze. Nadal uważam, że ponad 80m na 3 osoby wystarczy.
Scottie   Cicha obserwatorka
25 lipca 2017 18:50
malenstwo otoz to. My tez z takich przyziemnych wzgledow nie porwiemy sie na dom dopoki dzieciaki nie beda juz poznymi nastolatkami.


A wtedy będzie się wam "opłacało" w domu mieszkać? Serio pytam, bo zawsze myślałam, że jak dom to tylko jak dzieci są małe- oddzielne pokoje, dużo miejsca do zabaw w środku i na zewnątrz. A na starość, jak się dzieci usamodzielnią, to chyba lepiej w bloku mieszkać- mniej miejsca do sprzątania, udogodnienia w postaci braku konieczności odśnieżania, mniejsze koszty utrzymania itd.

Z tym, że ja kocham mieszkanie w bloku i mogłabym tak mieszkać już na zawsze 😉 Ale mąż się uparł na budowę domu i wisi nad nami spory kredyt- masakra...
bardzo bym chciala miec dom z ogrodem, i dla nas i dla dzieci, ale fakt faktem musialaby byc to okolica blisko miasta czy wrecz w miescie, inaczej logistyka musialaby byc dopieta na ostatni guzik. Sama nie wiem, poki co jest mieszkanie ale zobaczymy za pare lat.
A co do starosci to zdecydowanie wole domek, nie chce utknac w bloku, taka to dla mnie smutna starosc nie wiem dlaczego. Moze latwiejsza i "bezpieczniejsza" ale zdecydowanie chce miec wokol nature zamiast betonu 🙂
Ruszam szybko z tematem i jutro mam spotkanie z doradcą finansowym, który też ma oferty mieszkań często tańsze niż u deweloperów. Jestem ciekawa, ale też stresuję się 🙂
Też kiedyś marzyłam o domku 🙂 I ogródku. Teraz marzę maksymalnie o jakimś segmenciku albo mieszkaniu z małym ogródkiem. Mieszkałam całe życie na obrzeżach miasta, było super i uwielbiam nadal to miejsce i klimacik podleśny, ale mieszkam obecnie (i pomieszkam jeszcze długo) w samym centrum miasta i... jest fantastycznie  😍 A taka byłam sceptyczna, bo gdzie parking, bo beton (jestem teraz w parku częściej, niż bywałam wcześniej, do lasu jeżdżę konno tak samo).
Mieszkam z wieloma starszymi osobami w kamienicy, panie się znają, razem wychodzą na spacerki z pieskami, zjeżdżają windą jedna do drugiej na herbatkę... super starość 😀 Ale jednak rozumiem marzenia o domku, zwłaszcza z dzieciakami. Można zrobić grilla i być głośno 😀 Nigdy nie mieszkałam, ale też musi być super, jednak tak się rozleniwiłam bliskością wszystkiego, że nie wiem co będzie dalej 🙂
bardzo bym chciala miec dom z ogrodem, i dla nas i dla dzieci, ale fakt faktem musialaby byc to okolica blisko miasta czy wrecz w miescie, inaczej logistyka musialaby byc dopieta na ostatni guzik. Sama nie wiem, poki co jest mieszkanie ale zobaczymy za pare lat.
A co do starosci to zdecydowanie wole domek, nie chce utknac w bloku, taka to dla mnie smutna starosc nie wiem dlaczego. Moze latwiejsza i "bezpieczniejsza" ale zdecydowanie chce miec wokol nature zamiast betonu uśmiech


Chyba lepiej wypadałby dom w mieście. Nasz dom stoi w pozornie idealnej lokalizacji (w 15 minut z domu pod lasem zjeżdża się do centrum Gdańska lub obwodnicy) pozornie- ponieważ o 7.30 i 16.00 tworzy się niewyobrażalny sznur samochodów mieszkańców wracających do kaszubskiej sypialni  🤣

smartini   fb & insta: dokłaczone
26 lipca 2017 07:51
Ja strasznie tęsknię za domem pod Toruniem. Dzicz, sąsiadów ledwo widać na horyzoncie, las dookoła, wielki ogród, cisza spokój. A do centrum 20 minut autem, zero korków. W dużym mieście nierealne, ale w Toruniu nie wyobrażam sobie lepszego układu. I mimo, że uwielbiam Kraków i już uwielbiam moje mieszkanie, mimo, że w połowie prac i długo nie będzie 'dopieszczone' do w głębi tęsknię za moim końcem świata :/
Docelowo na pewno będę chciała mieszkać z domem z ogrodem. Może się przeprowadzę z powrotem do Torunia (kieeedyś kiedyś), może będzie mni stać na budowę, może ten cohousing i wspólna budowa. Ale na pewno nie zostanę w mieszkaniu, to nie dla mnie.

Wczoraj natomiast dobrałam farby do sypialni i łazienki 😀iabeł: takie śmieszki w tej Tikkurili były! Facet był w szoku, że tak szybko się zdecydowałam na kolory 😂 Trochę przekroczyłam 'farbowy' budżet farbą do łazienki, ale niby jest pancerna, ze wszystkimi właściwościami przeciwilgociowymi, antygrzybicznymi itp itd, nie pęka, nie robią się pajączki, nie zapleśnieje od wilgoci. We'll see, siadł średni odcień czystego szarego (bez odchyłów odcieniu w niebieskie czy zielenie) a do sypialni ciemna, blada butelkowa zieleń, z tych cieplejszych. Idealnie pasuje do tapety za zagłówek.
I dzisiaj skończą kłaść parkiet, zrobią próbki kolorów. NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!
Tylko stwierdzam, że jak z wykończeniem to sobie organizacyjnie całkiem nieźle radzę tak pakowanie... Dzizas, nie wiem jak to ogarnąć, mam za dużo rzeczy, za mało miejsca żeby to upchnąć na czas bezdomności i zdecydowanie za mało czasu  😵
majek   zwykle sobie żartuję
26 lipca 2017 08:58
Ja na miejscu malenstwo zrobilabym to samo, zreszta wlasnie w sumie zrobilam, bo kupilam dom w miescie z mikroogrodkiem. Nie bede miala garazu, podjazdu. Samochod bedzie parkowal na ulicy. Za to bede miala przystanek autobusowy i np stacje kolejki do Londynu w  odleglosci 15 minut piechota... Szkoda troche, ze dzieci nie beda mogly jeszcze przez kilka lat wyjsc same na rower, ale na pewno beda mialy inne atrakcje (np lodowisko caloroczne, basen)

A tak w ogole to wprowadzam sie za max 13 tygodni
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 lipca 2017 09:07
majek, idziesz jak burza!
majek   zwykle sobie żartuję
26 lipca 2017 09:15
Daj spokoj, jestem juz tak zestresowana, ze nawet tego nie czuje.
Tylko stwierdzam, że jak z wykończeniem to sobie organizacyjnie całkiem nieźle radzę tak pakowanie... Dzizas, nie wiem jak to ogarnąć, mam za dużo rzeczy, za mało miejsca żeby to upchnąć na czas bezdomności i zdecydowanie za mało czasu  😵


Jak ja się przeprowadzałam 4 lata temu to powiedziałam, że to pierwszy (bo od rodziców to się nie liczyło, brałam rzeczy po trochu i jeszcze coś tam zostało pomimo ich dwóch przeprowadzek) i ostatni raz.
Nie wiem po co ludziom tyle rzeczy, marzyłam o tym by być jak włóczykij - plecak a w środku namiot, harmonijka i fajka a na głowie kapelusz...
smartini   fb & insta: dokłaczone
26 lipca 2017 10:06
SzalonaBibi, Ja się przeprowadzałam z domu do Warszawy na 4 lata(z mieszkania do domu to nie liczę, miałam 14 lat więc zapakowałam swoje zabawki i ksiązki xD), Z Warszawy do domu (tu się nie rozpakowywałam za bardzo, te same kartony pojechały dalej) po kilku miesiącach z Torunia do Krakowa i teraz znowu po kilku miesiącach z Krakowa do Krakowa i jak Boga kocham, następna przeprowadzka to jak sobie dom wybuduję xD
I ja lubię moje rzeczy... mam sporo książek, mnóstwo kuchennych rzeczy, obrazy/ramki. Jeszcze jakby to same ciuchy były to pół biedy xD
Ja też, niestety lubię swoje rzeczy. Ale zaczynam dojrzewać do wyrzucania "przydasiów". I zaczyna się robić przestrzeń i nie trzeba tego bez przerwy sprzątać.
Ja już w domu, dlatego mówię, że ostatecznie. Tylko żeby ten dom jeszcze się dało dokończyć  😵
majek   zwykle sobie żartuję
26 lipca 2017 10:29
Jak tylko pozbede sie dzieci na wakacje, to zamawiam skip i pozbywam sie rzeczy, wystawiam na ebayu itd.
Mam zamiar przeprowadzic sie jedynie uzbrojona w ulubiona kanape, lozka i zawartosc szafy, bo szafy takie na stale juz tam sa.

A ogole - juz pisalam - czeka mnie wyburzanie scian, dobudowka itd, ale najpierw bede musiala uzbierac wszystkie pozwolenia. A te moge zaczac zbierac jak juz bede tam mieszkac (bede miala tamten adres). Wiec bede mieszkac w totalnym remoncie przez jakis czas i na kartonach...

No i ... nie klikajcie tego linku jak nie macie za duzo wolnego czasu. Taki pinterest wnetrzarski https://www.houzz.co.uk/

smartini   fb & insta: dokłaczone
26 lipca 2017 10:34
majek, w ogóle to gratsy i powodzenia! 😀 będzie męcząca przeprawa ale na pewno fajna ;D mi na przykład sprawia frajdę budowanie podestów i tym podobne. Ciekawa jestem jak nam z tapetami pójdzie ;D
Ja niestety nie mam za bardzo czasu teraz wszystkiego porządnie przesegregować, powystawiać :/ jedyne co to wyfrunęły ciuchy, których nie noszę, lezą w torbie ikeowskiej i rozważam czy część sprzedawać, czy wszystko oddać gdzieś. A tak to dopiero przy rozpakowywaniu będę albo odkładać na półki albo wrzucać do śmieci, teraz wszystko hurtem leci w torby i kartony. Wolałabym odwrotnie ale niestety czas goni :/
No i martwi mnie, że po wprowadzeniu nie będe miała wszystkich szaf, półek, szafek i zwyczajnie nie będę miała gdzie dać książek chociażby. I już wiem, że będzie mnie to wkurzac i frustrować 🙄
Jak chcesz oddać to oddaj w konkretne miejsce osobiście (dom samotnej matki,te sprawy).Ja kiedyś wrzuciłam dwa worki różnych ubrań (wypranych,dobrej jakości) do pudła Caritas i znalazłam je przypadkiem parę dni później na allegro.
smartini   fb & insta: dokłaczone
26 lipca 2017 10:46
DressageLife, to na pewno, te pudła Caritasu nie wchodzą w grę, albo leci na allegro, albo do lumpów. Dlatego torba leży i czeka, aż wymyślę co z nią zrobić. Szkoda mi tych rzeczy, bo są niezniszczone, dobrej jakości, od bluzek po zimowy kożuszek. Spokojnie jeszcze posłużą komuś
Skoro o oddawaniu... mam trochę książek z którymi nie wiem co zrobić. Kilka pewnie do biblioteki pójdzie ale co z resztą... jakieś stare podręczniki językowe i książki z dziedziny rozwoju osobistego.
Znajoma ma namiar na pana co robi remonty, pewnie będę brać kontakty i wypytywać, więc choć szukanie majstra mi częściowo odpada - uff.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się