Kobitki... (antykoncepcja)

Ja na tabletkach mam zawsze 37 i nigdy mniej. Wybróbowane kilka razy, że bez tabletek mam 36.6 jak jestem zdrowa, z tabletkami zawsze te 3-5 kresek wiecej. Ginekolog mi powiedziala, że często tabletki zwiększają temperture ciała, ale ze w takim wypadku na wszelki wypadek warto zrobic badania krwi i jeśli nie ma innych skutków ubocznych, to się nie przejmować. Niemniej za pierwszym razem jak tak było kazała odstawić, żeby potwierdzić, że to od antykoncepcji.
Skonsultuj może ze swoim ginekologiem.
z ciekawości i ja zmierzyłam dziś rano, 36,7 mam przy vines, może ta podwyższona temperatura nie występuje przy każdych tabletkach? A może nie każdy tak reaguje na hormony bo przy poprzednich tabletkach też nie przypominam sobie żeby coś się działo
Dziewczyny mam problem - ok 23:30 wzięłam tabletkę (naraya plus), o 2:10 wymiotowałam, odczekalam chwile, czy nie będzie powtórki i wzięłam nową tabletkę. Po godzinie znowu wymioty, i tak już do 5:30, nie brałam kolejnej tabletki, bo nie wiedziałam czy to na pewno już spokój. I co teraz mam zrobić? Mam brać następna i traktować jako opóźnienie w przyjęciu całkiem? Czy wziąć dopiero dziś wieczorem z myślą, ze coś z tamtych się przyjęło i po prostu uważać do końca opakowania?
emptyline   Big Milk Straciatella
16 sierpnia 2017 14:13
aremka, oczywiście, że nie każdy. Ja biorę Mercilon i mam 36.7 - standardowo.
dea   primum non nocere
16 sierpnia 2017 22:31
W cyklu bez tabletek temperatura się zmienia, w drugiej okołopołowie 😉 jest wyższa. Czasem to dwie kreski, mnie się zdarzało pod 37. W początkowym okresie ciąży temperatura się trzyma wysoko. Tak działa progesteron generalnie. Pewnie co najmniej niektóre jego pochodne, używane w pigułach, mają takie samo działanie. Pewnie też od konkretnego organizmu zależy jaka jest ta termiczna reakcja - tak jak i wykresy cykli są różne u różnych kobiet.
Dokladnie, tozsamo pomyslalam.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
17 sierpnia 2017 08:30
Jeszcze tez duzo zalezy od pory mierzenia. W ciagu doby sa spore roznice.
Cześć dziewczyny! Pytam tu, bo mój gin ma teraz urlop i nie jestem pewna czy powinnam go niepokoić. Dwa tyg. temu miałam zakładaną spirale, pierwsza noc była koszmarna, bez prochów się nie obeszło. Zgłosiłam to lekarzowi na pierwszej wizycie kontrolnej i stwierdził, że miało prawo boleć. Ok. Problem w tym, że boli mnie codziennie. Nie aż tak bardzo ale jednak... Są też inne nieprzyjemne objawy. Czy to normalne? Czy zgłosić się do innego gina?
zwykła czy Mirena? Po założeniu Mireny mialam 5 tygodni sensacji i potem 5 lat spokoju ....
Dance Girl, mam inną, nie chciałam hormonalnej. Nie wytrzymałam i zadzwoniłam do gina. Kazał przyjść jak wróci z urlopu ale jednocześnie uspokaja, że plamienia (mam je codziennie, dość obfite) są w normie. A boli mnie pewnie bardziej i dłużej niż powinno ponieważ miałam CC. Sama już nie wiem... panikuje?
faletta, ja mam Mirenę, bo jestem uczulona na wszystkie metale oprócz złota i platyny. Po pierwszym założeniu na serio miałam plamienia i mnie pobolewało przez 5 tygodni a potem się uspokoiło nie wiem czy od poruszenia czegoś czy od hormonów. Natomiast lepiej żeby rzeczywiście Cię gin obejrzał. Znam te schizy, jestem po 2 CC ...

Gdyby ci coś rozwalił na serio to byś się wykrwawiła w godzinę od założenia ...

Kiedy po odstawieniu tabletek unormował Wam się cykl ?

Ja pierwszy normalny okres miałam 2tyg po tym z odstawienia, później po 3tyg i znowu po 3tyg. Teraz mija miesiąc od ostatniego okresu i nic... Jakoś tydzień temu myślalam, że sie zbliża - bolały mnie piersi, trochę brzuch ciągnął, ale okresu nadal brak  🙄  To pewnie owulacja była? Kurde, 10lat brałam tabletki i nie pamiętam jak to jest mieć owulację, poprzednie okresy były kompletnie niespodziewane - chociaż fakt, mega bolały mnie piersi, dosłownie nacisk stanika mnie bolał...
Dance Girl dziękuję za dodanie otuchy, bałam się, że coś poszło nie tak...  :kwiatek:
dea   primum non nocere
30 sierpnia 2017 23:05
kolebka niekoniecznie owulacja, owulacja nie ma objawów. To, co opisujesz, to objawy wahnięć poziomu hormonów, najczęściej w lutealnej fazie cyklu (czyli po owulacji). Jeśli była, to po ok. 2 tygodniach doczekasz się krwawienia... albo i nie, bo objawy wczesnej ciąży są identyczne 😉 nie wiem jak z możliwościami na taki scenariusz u Ciebie.

Stabilizacja cyklu u każdego przebiega inaczej. Jedna odstawi i od razu ma książkowe cykle, druga pół roku nie wie czego się spodziewać.

Możesz spróbować mierzyć temperaturę poprzebudzeniową, to świetna okazja, żeby trochę poznać swoje ciało i zrozumieć, co się dzieje. Zwróć też uwagę na śluz - ciągnący i przezroczysty jest w okolicy owulacji. To taki telegraficzny skrót, ale to temat na książki 😉 które oczywiście istnieją i szkoda, że nie są obowiązkowe. Gdyby to wprowadzili, to chyba pierwszy raz przyklasnęłabym poczynaniom obecnych władz  😀iabeł:
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
31 sierpnia 2017 00:29
falletta, ja mam miedziana, nie powiem Ci dokladnie jak dlugo, bo nie pamietam, ale tez mnie bolalo przez kilka tygodni i mialam plamenia. Chyba zaczelo mi sie uspokajac po pierwszym okresie. IMO jeszcze bym sie nie martwila 🙂
Becia23 jakkolwiek by to głupio i 'podle' nie zabrzmiało... Cieszę się, że nie jestem odosobnionym przypadkiem  🤣 Widocznie, taki urok tej metody? Jak tak sobie myślę to już mnie nawet mniej boli bo się nie nakręcam więcej  😂
dea koniec końców dostałam okres w nocy  😵  i to taki solidny, z bólem brzucha...

Mówisz, że owulacja nie ma objawów ? Sporo dziewczyn mówiło mi, że czują ten moment, że właśnie jajniki pobolewają...
Zdarza sie, przede wszystkim jest plodny sluz w szczytowej formie i skok temperatury.
dea   primum non nocere
31 sierpnia 2017 20:51
Sama owulacja nie ma objawów. Te wszystkie objawy mogą się pojawiać w okolicy owulacji, ale nawet wystąpienie kompletu nie świadczy, že owulacja nastąpiła (w sensie uwolnienia jajeczka). Bez mierzenia temperatury i obserwacji śluzu, to nawet nie można stwierdzić przejścia w fazę lutealną (niepłodną). Obserwując, czasem možna to stwierdzić (jak się ma czytelny cykl), czasem nie. Ale na pewno można sobie popatrzeć jak organizm wariuje czasem. Ja mam zwykle cykle zegarkowo dokładne, ale np. kiedyś tuż przed owu miałam paskudną grypę. Na wykresie było widać przygotowanie do owu - śluz płodny, potem skok temperatury... i ryp, temperatura spadła. Nie udało się (a objawy towarzyszące były). Gdyby nie obserwacje, może bym chodziła po ścianach albo wręcz zaryzykowała przy niby zbliżającym się okresie (najbezpieczniejsze dni), a tak - mierzyłam dalej. Dwa tygodnie później, podejście numer dwa (pewnie z drugiego jajnika) - bez okresu w międzyczasie - tu już temperatura utrzymała się wyżej i było krwawienie po 2 tygodniach. Wniosek z tego tylko taki, że powstało ciałko żółte i drugi, że była faza bezpłodna. Owulację potwierdza po fakcie wyłącznie... ciąża 😉 no i jeszcze można się bawić w monitoring usg jajników - widać pęknięcie pęcherzyka, ale komórki jajowej nie widać. Pęcherzyk mógł być pusty. A metoda kosztowna i upierdliwa (trzeba prawie zamieszkać u gina).
No, takie tam różne są niuanse 😉 Generalnie tym nie-na-hormonach polecam obserwację, nie jako metodę anty, a celem właśnie poznania siebie. Fajne to. Albo mnie się podoba, bo lubię siebie jako mechanizm i siebie jako zwierzaka :p
dea dziękuję za rzetelne info  :kwiatek:

W sumie kiedyś byłam ślepo zapatrzona w tabsy anty i nie twierdzę - hormony mają mega dużo plusów i są wygodne. Ale jakość zbliżeń nie do porównania, na korzyść tych beztabletkowych  😍
Dlatego też zainteresował mnie ten temat samoobserwacji, mimo że póki co wierzę w gumy... 😉
dea   primum non nocere
31 sierpnia 2017 21:44
Najlepiej łączyć, bo czysta obserwacja czasem oznacza abstynencję :p No i koniecznie podczytaj dokładniejsze źródła, zanim zaufasz swoim obserwacjom - bo metoda jest tak pewna, jak wiedza stosującego  😎 no i trzeba uważać na swój organizm, bo kolejnym objawem nadchodzącej owulacji jest... skok libido. Niektóre dziewczyny narzekały na spadek tegoż w fazie lutealnej, ale to też osobnicze - ja nie zauważyłam 😉 Miłego 🙂
kolebka no wlasnie... 😉 kompletnie bez porównania odczucia, na hormonach u mnie seks istnieje i tyle.  Po odstawieniu - drę się w poduszke żeby sąsiedzi mnie nie znienawidzili ;P
Laski, na podstawie Waszych doświadczeń - czy sądzicie, że jeśli: przy tabletkach z 0.02mg etynyloestradiolu (Logest) czułam się super, ale zaczęły mi się po jakimś czasie plamienia, a po przestawieniu na takie z 0.03 (Yasmin) praktycznie od ręki wystąpiła u mnie potworna suchość, która nie ustapiła mimo zmiany na inne z 0.03 (Marvelon) i niestety jeszcze długo długo po odstawieniu tabletek - czy jest podstawa, aby sądzić, że na jakichkolwiek tabsach z 0.03mg będę mieć tak samo?
Od dobrych kilku lat nic nie biorę, teraz chciałam wrócić do jakichś anty i lekarz - któremu mówiłam o swych obawach- zapisał mi Belarę (0.03mg + 2mg chlormadynon), ale jednak mam straszne opory, szczególnie, że po zakończeniu brania tabletek miałam niezłe jazdy - brak okresu przez jakieś pół roku, cycki w gruczolakach, ale najbardziej dotkliwa była ciągle ta suchość. Obecnie zaś jest wszystko jak najbardziej w normie, okres mam regularny, boję się to spieprzyć :/
Czytałam, że NuvaRing - z uwagi na inne stężenie hormonów - raczej na to nie wpływa (tzn nie powinien), ma któraś z Was może opinię w tej kwestii? Wiem, że wiele z tych spraw to kwestie indywidualne, ale mimo wszystko jest to jakiś trend, że na tabsach często się robi sahara. Ech 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 września 2017 13:06
Hiacynta, ja jestem na NuvaRing i jest spoko, ja w sumie na żadnym polu nie zauważyłam jakichś niepożądanych zmian. Jedynie te in plus (brak nieregularnych, bolesnych w ciul okresów). Tylko wcześniej nic nie brałam więc nie mam porównania żadnego z tabsami więc nie powiem, czy to u mnie osobnicze czy kwestia krążka.
Laski, które są na NuvaRing, zmienia Wam się biust?  👀
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 września 2017 15:06
mils, niestety nie :<
smartini dla mnie to informacja dająca nadzieję! na Evrze byłam niezadowolona z tego "skutku ubocznego". Mam nadzieję, że przy mniejszej dawce z Nuva będzie bez zmian. 😀
Dzięki smartini! Od momentu napisania tamtego posta do wczoraj zdążyłam jeszcze wymacać sobie całkiem nowego gruczolako-włókniaka, także dziś pani gin sama stwierdziła, że przy takich skłonnościach poleca Nuva Ring i - ciekawostka - niedługo ma się ponoć pojawić na rynku parę innych krążków.
Hiacynta u mnie właśnie z powodu gruczolaków zmiana na krążek. Mam nadzieję, że zda egzamin. 🙂
Dziewczyny a jak Wasza cera na Nuva Ring? Czytalam, że jednym z efektów ubocznych może być trądzik..
Chciałabym chyba przejść z tabletek na krążek, ale ładna cera na tabletkach jednak kusi przy zostaniu..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się