Sankaritarina, - ja kocham gotować, uwielbiam nowe rzeczy, nałogowo oglądam filmiki z takimi pierdołami co można zrobić i przepisy 😉 I w sumie sama też sobie tworzę przepisy w głowie, wystarczy, że znam smaki poszczególnych fruktów i mieszam. Chętnie karmie, ale odważnych ludzi i otwartych na nowe, bo mielonego z ziemniakami nie zrobię. Do dziś nie umiem ugotować dobrze ziemniaków 😂 Za to curry, polędwiczki w suszonych pomidorach, makarony, pankejki, śniadania, sałatki w porządku. Znajome z uczelni traktują mnie jak chodzącą książkę kucharską często, bo nie dość, ze to lubię, to lubię gotować szybkie dania, żeby nie siedzieć pół dnia w garnku 😉 Drinki też mieszam pół-profesjonalnie 😀
Jack to nie whiskey ściśle mówiąc, a burbon (znaczy, każdy bourbon to też whisk(e)y, nie każda whisk(e)y to też bourbon, bourbon musi mieć dany % kukurydzy i pochodzić z Kentucky lub Tennessee, na jacku nawet pisze - Tennessee Whiskey). Chivas rzeczywiście tu może zadziałać, dużo osób, które lubi jednego lubi też drugiego. Błędem jest kupno komuś kto lubi jacka jakiegoś johnego walkera, ballantinesa, bo to zupełnie inne klimaty, a ta sama półka cenowa. Jack daniels występuje w wersjach smakowych i to też można na prezent kupić - jest zimowy, jabłkowy. Jest też gentelman jack, bardziej elegancka wersja jacka danielsa, lekko słodsza w smaku (filtrowana przez drzewo klonowe), elegancka butelka, myślę, że też nadałby się na prezent.
Jeśli ktoś lubi różne, ale po prostu whisky, to piękne butelki w limitowanych edycjach robi Jameson i ja osobiście go lubię. Delikatny będzie irlandzki Tullamore, jest do dostania spokojnie, ale nie super popularny jeszcze. Poza tym z takich "popularnych, ale nie do końca", jest Glenfiddich.
A tak poza tym, to się pochwalę choinką 😀 Pierwszy raz od wielu lat mam dużą choinkę, bo się chłopak uparł. A potem ją godzinę nożem skrobał, bo nie chciała w stojak wejść 😂 Jest cudowna, a cały dom mi pachnie teraz świętami.