Kupno konia

gosiaopti, weź mi wyjaśnij, skąd ma się wziąć
[quote author=gosiaopti link=topic=1647.msg2756546#msg2756546 date=1518305250]
dobrze zrobiony koń (...) dla jeźdźca rekreacyjnego do zabawy w ujeżdżenie i skoki

za pieniądze, które spodziewa się wydać nabywca, przyszły użytkownik. Oczekując konia Zdrowego.
Wyjaśnij mi, kto i z jakiej przyczyny, miałby się pozbywać poniżej wartości Dobrze Zrobionego Konia.

Dobrze zrobiony i Zdrowy koń Zawsze poradzi sobie w jakiejś dyscyplinie.

Nie myśl tylko, że chcę się z tobą spierać. Tak tylko - dla czytających.

[/quote]


halo, no właśnie próbuję wyjaśnić, że takich koni nie będzie dopóki potencjalny nabywca nie zrozumie, że za takiego konia trzeb zapłacić o WIELE WIĘCEJ niż to maksymalnie 10k

Jakiś czas temu klientka chciała kupić coś dla dziecka i zapytała mnie o mojego wlkp 6-latka zrobionego do rekreacji z super charakterem, ile bym za niego chciała, gdybym zdecydowała się sprzedać. Jak powiedziałam, że taki koń powinien kosztować minimum 30k, to zrobiła wielkie oczy i ...kupiła dziecku surowego haflingera  🤔wirek:
Ostatnio też zapytanie o małopolaka po Frazesie, czy sprzedam za 8k  🤔wirek:
Szukam młodego, surowego konia (dla siebie, do "ambitnej rekreacji", nie do hodowli) i trafiłam na trochę nietypowy przypadek. Może mi coś doradzicie  🙇
Upatrzyłam sobie 3-letnia kobyłkę. Bardzo harmonijna, poprawna budowa, proste nogi, super kopyta. Bardzo dobry kłus, mocno pracujące stawy. Z temperamentem ale raczej zrównoważona psychicznie. Rodzice sp (dalej w rodowodzie głównie trakeny i hanowery).
Brzmi nie najgorzej? No to przejdźmy do minusów 😉 Klacz jest wpadką hodowlaną- 2 letni ogierek pokrył 2 latkę. Czyli wspomniana klacz zupełnie wypada z hodowli. Nie byłby to może największy problem ale... rodzice kobyłki są po tym samym ogierze, czyli wysoki współczynnik inbredu.
Zastanawiam się jak duże jest ryzyko ukrytych wad (słabszy kościec, upośledzenie narządów wewnętrznych, obniżona odporność, zaburzenia psychiczne) i czy jest sens decydować się na takiego konia?
Biorąc pod uwagę obecny rynek, ile Waszym zdaniem taki koń powinien kosztować?
Mam wrażenie, że reprezentujemy dwa stanowiska  😉
1. hodowcy koni lub przyszli hodowcy, w każdym razie ludzie, którzy chcieliby zajmować się zawodowo końmi lub się zajmują i nie chcieliby co najmniej do tego biznesu dokładać po kilkadziesiąt tysięcy rocznie
2. potencjalni klienci rekreanci, którzy boją się, że za kilka lat nie będzie ich stać na kupno konia, więc udowadniają, że hodowla koni i sprzedaż po 5 tys się opłaca, a wszyscy inni nie potrafią liczyć  😁
Nikt nie twierdzi, że się opłaca, tylko że takie są i będą, a to różnica.


gosiaopti, nope, ludzie dziela sie na takich z pojeciem o rzeczywistosci i ludzi lekko odklejonych, co chcieliby dyktowac odgorne minimum 😁 Piekno kapitalizmu polega na tym, ze jak nie chcesz dokladac tylko miec zysk to sie dostosowujesz do rynku, a nie rynek do ciebie 😀 I jakby ktos mi wciskal zwyklego rekreanta za 7k euro/30k zlotych to bym se pojechala do DE albo NL i kupila za polowe tej ceny, bez smetnego pitolenia ze "powinien kosztowac".

Rzeczywistosc zawiera konie za 5 tysiecy, bez zwiazku z oplacalnoscia. I za pare tysiakow bedzie wystawiac nieudane konie VDL i pierdylion innych hodowli i handlarzy, bo dalej to lepszy biznes niz takiego konia wyslac do ubojni. I kolejny pierdylion prywatnych ogloszeniodawcow, ktorzy nigdy nie szukali zysku sprzedajac konia.  Ba, "moja" stajnia puszcza konie z taakim papierem (holsztyny, wiekszosc po Diarado, z matek po Cassini, Capitol etc.) i za grube dziesiatki tysiecy euro, i za 10-12k i za pare tysi, jak zwierz nie rokuje poza rekreacje. Jakos rynek koni sportowych od tego nie upada 😁
Ceny się zmieniają i ceny koni też się w końcu zmienią. Kiedyś młody rekreant kosztował 3 tys, jak szukałam 4 latków 2 lata temu to najtańsze były wystawione za 10 tys. Serio. Ujeżdżone stęp, kłus i w porywach galop jak się udało zagalopować, czasem z dobrej nogi.
Oczywiście były tańsze, poukrywane w szafie u handlarza w kieleckim, ale o ich jakości nie wspomnę  🙄
Ale zależy czego się szuka. Ja pisałam o koniach do rekreacji, zdrowych, ułożonych i z dobrą głową, a nie śrupach co zabijają na pierwszym zakręcie. A takich też sporo widziałam za 10 tys albo tylko niewiele poniżej tej ceny.
I szczerze - jak widzę ogłoszenie konia w przedziale wiekowym 4-10 lat za cenę poniżej kilkunastu tysięcy zł, to moja pierwsza myśl - co z tym koniem jest nie tak? I zwykle coś jest nie tak...
Smok10, mógłbyś w zakamarkach swojego charakteru poszukać resztek kultury i przynajmniej czytać na co (paskudnie) odpowiadasz.
Nie pisałam, że zawodnicy nie mogą zdać złotej odznaki, tylko że takich Koni dziwnym trafem nie ma.
Bo nie ma, i to jest fakt.
Halo - Bo już mam dosyć tego twojego wiecznego biadolenia jacy to są sportowcy 😤 Nie mam bladego pojęcia co masz do nich a tym bardziej skąd masz takie informacje że nie posiadają koni na jakąś obs....ą odznakę . Żłotą odznakę to przeważnie zdają dzieci jeżdżąc na sportowych emerytach albo kucykach .  😵 😵 Przynajmniej jak pamiętam to kluby sportowe robiły te odznaki w ramach zgrupowań sportowych dla dzieci .  😁 😁 I to u was we wiosce  🤣
I szczerze - jak widzę ogłoszenie konia w przedziale wiekowym 4-10 lat za cenę poniżej kilkunastu tysięcy zł, to moja pierwsza myśl - co z tym koniem jest nie tak? I zwykle coś jest nie tak...


No właśnie, mam to samo. No chyba, że ktoś po znajomości chce sprzedać konia w dobre ręce i cena jest specjalnie dla mnie 😉.

Wiecie co mnie zastanawia w całej tej dyskusji? Gdzie jest miejsce na dobrostan koni. Bo im większa i tańsza produkcja, tym więcej odpadów. I nie czarujmy, że te wszystkie odpady pójdą do kochających domów. Zastanawiam się czy z punktu widzenia dobra koni to, że są tak tanie jest OK.
Jasne, są ludzie, których nie stać na konie za 30 tys., tylko czy w tym przypadku powinni w ogóle kupować konia? Może lepiej by było gdyby mogli je dzierżawić, albo "wypożyczać" z fundacji, np.: w UK są fundacje, które "ratują" xx z torów, wykonują masakryczną robotę odrabiając te konie na dobre rekreanty i oddają je do kochania ludziom, którzy chcą pokręcić się w kółko i pojechać do lasu.
Jasne, są ludzie, których nie stać na konie za 30 tys., tylko czy w tym przypadku powinni w ogóle kupować konia?

Chyba właśnie wkurzyłaś 3/4 re-volty. 😉
To, że kogoś nie stać na jednorazowy wydatek rzędu -dziestu tysięcy na konia, to nie znaczy, że nie stać go na comiesięczny duuuużo mniejszy wydatek na utrzymanie konia.
Ten miesięczny wydatek na utrzymanie  konia ,Duuuuzo mniejszy ' to miesięczna rata kredytu za mieszkanie w Warszawie  😁 😁
Smok10 dobrze, ale nawet jeśli, to nie jest to 30 tysięcy.
I nie chodzi mi o dywagacje, ile kto wydaje na utrzymanie konia, tylko o sam fakt, że nie jest to co miesiąc równowartość ceny konia.
A rekreant jeżdżący do lasu i stojący w stajni przydomowej albo jakiejś mniejszej bez "złotych klamek" i wypasionej infrastruktury płaci jeszcze mniej od kogoś mającego jakiekolwiek aspiracje sportowe.
Więc założenie, że jak kogoś nie stać na konia za miliony monet, to nie powinien w ogóle mieć konia, jest krzywdzące i śmieszne jednocześnie.
To wolny wybór każdego. Tylko nie pisz że to taniocha. Bo kupując konia podejmujesz się utrzymywania go latami i ponoszenia wszelkich kosztów więc te  mogą być raz większe raz mniejsze ale zawsze bardzo wysokie . I to porównanie do raty kredytu za mieszkanie jest bardzo ostrożne . No i rata kredytu nie rośnie 5 krotnie jak w przypadku opłat za chorobę konia  😉
P.S W sporcie to koszty wielokrotnie wyższe  😉 😉
Utrzymanie dziecka też jest drogie, więc drogie niedoszłe mamy, zabezpieczajcie się, bo to już koszt miesięczny, jak rata kredytu za willę  😂 😂 😂

Smok10 absolutnie nie twierdzę, że to taniocha, raczej studnia bez dna, nawet w przypadku czystej rekreacji.  😁
Natomiast zmierzam do tego, że nie można wyrokować na podstawie wyrwanej z kontekstu ceny konia o tym, czy kogoś będzie stać na jego utrzymanie.
Bo wyjdzie z tego absurd typu, że właścicieli koni sportowych stać, bo mają drogie konie, a właścicieli hucułów nie stać, bo mają tanie konie?  🤔wirek:

Megane ale przynajmniej samo dziecko jest za darmo.  😁 😁 😁
Żeby porównywać dziecko do konia to chyba trzeba być bezdzietnym  🙄

Murat- Nie  , ale trzeba nazywać rzeczy po imieniu i nie oszukiwać siebie samego  😁 😁
[quote author=Murat-Gazon link=topic=1647.msg2756817#msg2756817 date=1518424329]
Chyba właśnie wkurzyłaś 3/4 re-volty. 😉
[/quote]

Spoko, to luźne dywagacje oparte tylko o kwestię dobrostanu koni (szeroko pojętego). Zresztą dlatego przedstawiłam alternatywę, która jest np.: w UK, czyli pozyskiwania konia w dzierżawę (nawet dożywotnią) z fundacji. No ale wiadomo, UK to UK, Polska to Polska 😉.

No i wydatki miesięcznie, wydatkami miesięcznymi, ale co jak cokolwiek się stanie? Ostatnia choroba mojego konia wyczyściła wszystkie moje oszczędności, łącznie z kasą odłożoną na remont mieszkania  🙄 .

W przypadku dziecka przynajmniej jest służba zdrowia (teoretycznie) darmowa 😉 .
Oszczędności jakieś zawsze warto mieć i liczyć na to, że będzie się miało też trochę szczęścia w życiu i koń ich nie wyczyści. 😉
Smok10, trochę przesadzasz.
Zanim zaczęłam startować ( teraz mam 2 konie, czasem 3) to miałam XX po torach.
Trzymałam ją w stajni bez placu i hali.
Utrzymanie mie tego konia nie kosztowało prawie: jadła owies i siano, była kuta na przód, nie niszczyła sprzętu, nie była golona.
Pensjonat 500 pln i to było tyle.
Nie chorowała, bo niby na co miała chorować jak byłą użytkowana po lesie. Raz miała kolkę i to by było na tyle. Kolka kosztowała 700 pln i to tylko dlatego , że wówczas nie było popularne robienie zębów ( to było dość dawno) i z tego powodu się zatkała, bo miała ostre haki, więc nie gryzła.
Zęby zostały zrobione , wtedy 1 chyba elektrycznym tarnikiem i problem nigdy się nie powtórzył.
Taki koń nie ma prawa właściwie mieć kontuzji, a nawet jeśli uszkodzi się gdzieś na pastwisku to zazwyczaj przejdzie mu samo.
Nie ma przy takich koniach presji, że nie będzie startować , więc nie ma potrzeby znieczuleń, ostrzykiwań jak przy sportwocach.
Naprawdę nie wiem co moze się dziać konikowi użytkowanemu po lesie.

Edit. wiadomo, że może się zawsze coś wydarzyć,ale to musi być jakiś wyjątkowy pech i sytuacja dość jednostkowa.
Po co obrażać ludzi smoku ,że wolą ratę na mieszkanie w Warszawie ładować w konia ?
Każdy ma wolną wolę i własną kasę i własne pomysły jak tę kasę zdobyć .

Jakie to własne malutkie ego trzeba przez net podnosić dyskutując w taki sposób często z młodzieżą . Nie z równymi sobie? Twarzą w twarz .
Internet , papier wszystko przyjmą 🙂 ale w życiu już trudno....
... lubisz wsadzić przysłowiowy kij w mrowisko aby się coś działo a ludzie się nabierają , ojj nabierają....
mam kilka koni w przydomowej stajni otwartej - do tuptania po lesie. miesięczny koszt 1 szt zimą to może 150 zł max, z warzywami do bólu i czasami sypne paszy. w zeszłym roku leczyłam tylko flegmonę. kopyta robię sama, buraki i marchew kupuję za gorsze u rolnika w ilościach hurtowych, jak coś się dzieje to zastrzyki podaję sama - wet tylko przyjeżdża i diagnozuje. konie nie chorują bo mają dużo ruchu, nie mieszam w stadzie za dużo, więc też się nie tłuką. można? można 🙂 a zwierzaki mimo wszystko lśniące, z ładnymi kopytkami i okrągłe 🙂 kolek tez nie mamy, bo jedzenie naturalne i do oporu - układ pokarmowy pracuje cały czas i kolki rzaden z moich koni nigdy nie miał 🙂 jak się nie ma większych ambicji sportowych to koń wcale nie jest drogi w utrzymaniu.
Szukam młodego, surowego konia (dla siebie, do "ambitnej rekreacji", nie do hodowli) i trafiłam na trochę nietypowy przypadek. Może mi coś doradzicie   🙇
Upatrzyłam sobie 3-letnia kobyłkę. Bardzo harmonijna, poprawna budowa, proste nogi, super kopyta. Bardzo dobry kłus, mocno pracujące stawy. Z temperamentem ale raczej zrównoważona psychicznie. Rodzice sp (dalej w rodowodzie głównie trakeny i hanowery).
Brzmi nie najgorzej? No to przejdźmy do minusów 😉 Klacz jest wpadką hodowlaną- 2 letni ogierek pokrył 2 latkę. Czyli wspomniana klacz zupełnie wypada z hodowli. Nie byłby to może największy problem ale... rodzice kobyłki są po tym samym ogierze, czyli wysoki współczynnik inbredu.
Zastanawiam się jak duże jest ryzyko ukrytych wad (słabszy kościec, upośledzenie narządów wewnętrznych, obniżona odporność, zaburzenia psychiczne) i czy jest sens decydować się na takiego konia?
Biorąc pod uwagę obecny rynek, ile Waszym zdaniem taki koń powinien kosztować?

Wspólny dziadek to nie jest wysoki inbred. Inbred ma na celu zwiększenie homozygotyczności a nie skumulowanie wad genetycznych, choć w tym przypadku, gdzie nie ma żadnej myśli hodowlanej, nie możemy mówić o inbredzie. I jakimkolwiek planie hodowlanym. Koń może być zupełnie zdrowy, a że surowy i NN, to i cena za niego odpowiednio niższa.
Nika666, dokładnie myślę tak jak Ty, bo mam porónwanie chowu takiego o jakim piszesz ( moja xx super funkcjonowała w stadzie, cały dzień na pastwisku w grupie 12 koni).
Takie konie nie rozrabiają , bo po co skoro codziennie wychodzą ?

Teraz mam konie sportowe ( albo rekreacyjne? bo się już zgubiłam z definicją), więc chyba rekreacyjne w treningu sportowym? Bo zawodnik jeżdzi międzynarodowe do 145cm, a konie chodzą na razie do 110 cm, to chyba sportowe nie są, bo sport powyżej 130 cm?
Nie mniej utrzymanie ich kosztuje krocie, bo :
- karmione pełnoporcjowe , pod opieką optifeed
- penjsonat sportowy z karuzelą, podłożami
- masaż co 4 tygodnie
- kowal na 4 nogi
- derka masująca po skokach
- wcierki, zawijanie
- wyjazdy na zawody co 2 tydzień średnio, czasem co tydzień ( więc boksy, transport mam własny ale czasem jadą koniowozem to trzeba zapłacić, startowe itp no i mój hotel i moje żarcie )
- koszt treningu
- licencje/ubezpieczenia
- non stop nowy sprzęt ( bo wędzidło inne, bo nadepnął i urwał ogłowie itp, bo zgubił numerek startowy, bo ktoś ukradł na zawodach rękawiczki, bo wziął w zęby stojak na siodło i nim rzucił
więc połamał itp)
No i koszt weterynarza ( !!!!!!!!!!!!!!) miliony monet !!!!  😵 bo nawet jak nic się nie dzieje to przegląd obowiązkowy przecież ,bo przecież usztywnił się ostatnio w szeregu i nie otworzył zadu jak zawsze, więc lepiej zapobiegać niż leczyć  😜

Pewnie o czymś zapomniałam....
Dziewczyny, ale smoka nie przekonacie. Konie nie są dla plebsu, więc po co plebs żyje ponad stan? I konie kupuje, czy leczy jak powinno się zakredytować i mieć mieszkanie... tylko.
I siedzieć w 4 kątach, bo i tak go przecież na nic nie stać, więc jedyna rozrywka na świeżym powietrzu to książka z biblioteki i ławka w parku, - za darmoszkę  😂
Smok nie rozumie, że dla większości konie to nie biznes a przyjemność, odskocznia. Nie każdy koniarz ma być sportowcem, nie kazdy chce nim być, nie każdy ma czas.
Po co to wyliczać komuś jego wydatki? Mam kilka sztuk koni i kosztów podstawowych nie przekraczam 1000 miesięcznie z wszelkimi dodatkami. Kocham te swoje padliny i ich nie sprzedam, tzn te niesprzedawalne zostaną na dożywociu, a jak się zdecyduję na sprzedaż tych w sile wieku, to rynek mi cenę podyktuje a nie moje widzimisię. To czy włożę pracę i pieniądze w swoje konie, to tylko moja sprawa. To czy sprzedam po kosztach lub poniżej, też moja sprawa. Smok, ktoś Ci płaci za to pisanie w necie? Temat byłby już dawno skończony, wnioski wyciągnięte, czasem by się odświeżył i było by miło i bez obrażania. A Ty musisz skrytykować każdą wypowiedź w tym wątku.

Perlica, wg Smoka, jak masz kasę na te wszelkie stajnie i zabiegi, to plebsem nie jesteś, czyli jeździsz sport  😎
Perlica moj na podobnym poziomie sportowym do twoich i mam totalnie zgola odmienne koszty utrzymania.
Jedzenie tylko pensjonatowe, nigdy nie kuty, nie wie co to wcierki, masaze, kulal raz jak sie podbil. Zawody co dwa tyg i z reguly sie zwracaja, bo cos uda sie wygrac.
FirstLight, Ale i co w związku z tym ?
To wybór każdego jak dba o swoje o konie i wybór każdego indywidualny ile pieniędzy na to przeznacza.
Moje też mogłyby być np. na owsie, mogłyby nie mieć wielu rzeczy i również by żyły i również by skakały. Śmiem twierdzić,że w siodle niedopasowanym też by skakały i bez podków itp.

Edit: ale akurat to, że zawody się zwracają to już nie uwierzę...
Prosta kalkulacja na ZR zaledwie np. Leszno, przykładowo w P masz : 200- 150 -100
Koszt startowe plus boks : 500 pln
Nocleg niech będzie Ach to tu  a nie Sandro czy Antonińska: 105 pln plus 15 pln śniadanie czyli 3 noce 360 pln
Transport liczmy tylko beznyznę bez viatolla: 100 pln

KOSZT: 960 pln
Wygrana, jeśli byłabyś tak dobra że codziennie w pieniądzach: 450 pln, bo nie wierzę że wygrywasz codziennie,.
Nadal dopłacasz: 510 pln
To wynika, ze sie da, by kon dobrze wygladal, mial odpowiednial ilosc energii, dobrze skalal i wygrywal. Nie trzeba wkladac masy niepotrzebnych rzeczy, chuchac i dmuchac, bo jak kon zdrowy i prowadzony z glowa to zadne zbedne ceregiele nie sa niezbedne.
FirstLight, to zbędny jest boks dla konia czy nocleg dla Ciebie? 
Śpi Twój koń do płotu przywiązany na zawodach?
Ok. Jak masz koniowóz to możesz w nim spać i odpada ci nocleg, ale dla 1 konie pewnie nie masz koniowozu.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
12 lutego 2018 10:48
Kto może mi polecić jakieś zagraniczne strony z ogłoszeniami o sprzedaży konia? Nie licząc grup na FB 😉
Najdalej na zawody jezdze 60km, do Salio mam 20km.  Czas juz tak wyliczony, ze przyjezdzam tuz przed pierwszym konkursem, ktory jade. Po drugim pakuje konia do przyczepy i wracam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się