Kupno konia

Byłam w de rok temu oglądać 1 konia, był jak cukiereczek na zdjęciach. Piękny, 5latek ze świetnym skokiem, zajeżdżony i wymagający jesze dużo podstawowej pracy. Koń z ogłoszenia. No i niestety o mało co a zostałaby zrobiona w trąbę. Bo najpierw właścicielka nie chciała się zgodzić na potencjalny zwrot konia w ciągu miesiąca gdyby coś wyszło u mojego polskiego weta. Stanęło na tym, że oni w takim razie zorganizują weta, jechałam 2h w jedną stronę, z wetem jakimś cudem się rozminelam i dostałam informację, że koń ma TÜV 4, szpat i inne cuda. Podejrzewam, że weta nie było wcale, wiedzieli jak jest i liczyli że ktoś bez badań zdecyduje się na konia.
A w rzeczywistości koń w gorszej formie niż na zdjęciach i szyja nagle się skurczyła. Dostałam od nich namiar na innego konia kawałek dalej. Jak pojechałam to zobaczyłam konia olbrzyma i tak brzydkiego, że aż zrobiło mi się go żal.. Kopyta, nogi, głowa... Masakra, więcej sie już nie przyglądałam. Po tej wycieczce załamałam się i zrezygnowałam z zakupu konia.
Doszły mnie też słuchy, że w de też oszukują, podając np środki uspokajające przed oglądaniem... Albo podkładają zdjęcia rtg zdrowego konia. Jak ktoś nie jest biegły jezykowo i nie zna tamtejszego środowiska to chyba ciężko jest... Pewnie jak wszędzie można trafić na uczciwych i nie uczciwych ludzi, ale ja już się tam nie pcham.
Jasne że oszukuja. Jak wszędzie. Widziałam też startowanie na innym koniu niż był wpisany na listę, żeby temu kijowemu tym lepszym zrobić wyniki i sprzedać drożej 🙂
Masakra co tutaj opisujecie dziewczyny.  😲 To wychodzi na to, że ja konia w miarę bezboleśnie kupiłam i najlepiej kupować od znajomych ludzi albo z zaufanych źródeł.
Niestety, oszustwa przy sprzedaży koni są na porządku dziennym.
Koleżanka testowałą konia od "znajomego" i dowiedziała się że jak wsiadała to był na prochach, a przed TUV był jeżdżony i chodził godzinę w karuzeli żeby próby zginania wyszły dobre - koń miał początki szpata.
Podkładki rtg też robią nagminnie.

UnicornWitch, ja wiem czy masakra? Zawsze tak było, u mnie to nawet nie wywołuje emocji.
Raz w życiu oglądałam konia z ogłoszenia od obcych, było to jakieś 9 lat temu, pierwszy i ostatni. Cała wyprawa, zabranie trenera, koń miał ładne fotki, 3 razy rozmawiałam z Panem czy koń na pewno 100% zdrowy : TAK x 100.
Na miejscu się okazało, że koń miał całe nogi w nakostniakach, słychać go było w ruchu, ale powiedzmy, że to się mieści  w kategoriach zdrowy jeszcze, tylko, że Pan zapomniał wspomnieć , że koń ma klacie dziurę z której sączy się ropa, bo nadział się kilka miesięcy temu na ogrodzenie ...na zdjeciach oczywiście nie było tego widać, bo był tarantowatym kasztanem, wiec taki pleśniak.
Ja z miejsca, w którym pracowałam mam bardzo złe wspomnienia z końmi zakupionymi z DE.
Pracowałam w dość prestiżowym miejscu więc ludzie, którzy trzymali tam konie często zmieniali konie kupując je właśnie w DE za spore pieniądze. I tak w jednym roku 3 piękne konie ujeżdżeniowe, 2 od tego samego dealera zakupione i w przeciągu kilku miesięcy wysłane na emeryturę. Jeden piękny kasztan, 4 latek po Sion z matki po Donnerhall, sprzedany jako zrównoważony koń w lekkim treningu z racji na wiek. Vetting pełny zrobiony przez Niemieckiego veta- wszystko ok. Dojechał do UK, pierwsze przekucie i okazało się, że koń ma dwa totalnie różne kopyta, jedno z nich było w DE zapuszczone specjalnie żeby rozmiarowo dorównało drugiemu. Pochodził delikatnie przez ponad miesiąc, wszystko ok, pojechał na konsultacje z Ullą S i po dwóch dniach kulawy. Diagnoza uszkodzone sesamoid ligament (więzadło trzeszczkowe) na którym znajdowała się głęboka blizna i zgrubienie z poprzedniej kontuzji, pozostawionej samej sobie. Po masie zabiegach okazało się, że koń na scyntygrafi świeci się jak choinka i to więzadło to było najmniejszym jego problemem. Wysłany na rok na pastwiska, po roku wrócił do pracy na 2 miesiące, po których się rozsypał.
Drugi od tego samego dealera, kary, nieduży wałaszek po De Niro, piękny. Niby spokojny, 9 letni, wyższe elementy, stabilne lotne zmiany co 3 foule, kupiony przez starszą Panią. Vetting pełny przeszedł perfekcyjnie. Przyjechał do UK, po pierwszej nocy rano patrze a on zadnimi nogami stoi na palcu, piętki w górze oparte o ścianę. Pomyśleliśmy, że po podróży długiej moze sztywny. Ale z tygodnia na tydzień gorzej, piętki opierał o ścianę, przy czyszczeniu rozciągał ciało, zadnie nogi maksymalnie do tyłu. Nagle zaczął w dziwnych okolicznościach zrzucać swoją Panią. Spokojnie szedł i nagle wybuch i znowu pełen spokój. Zaczęli go diagnozować w dwóch klinikach bo w pierwszej złapali się za głowę, w drugiej zrobili wszystkie badania i tak było tyle spraw, że od razu odesłali z kwitkiem. I tak oto De Niro pojechał na wakacje jako dawca krwi.
Mam jeszcze kilka przypadków ale pisania byłoby sporo.
Dodam, że te konie były 20-30tys Funtów.
Dodatkowo każdy z nich miał badanie krwi na obecność sedacji i wykrycie czy w ostatnich 6 miesiącach nie był ostrzykiwany. Jest to ponoć badanie na porządku dziennym.
draskaeb, co to znaczy pojechać na wakacje jako dawca krwi?
I co temu koniowi ostatecznie było?

Perlica pojechał dożywotnio na farmę jako dawca krwi dla innych koni. Oddajesz im konia, oni pobierają od niego miesięcznie kilka razy krew w dawce, która jest ściśle w UE prawnie opisana i żyje sobie na przepięknych pastwiskach. Zazwyczaj konie w takich farmach dożywają solidnego wieku. A co do diagnozy to z takich głównych spraw to miał mocno nadwyrężony staw biodrowo-krzyżowy, który odciążał przez wiele lat dociążając maksymalnie międzykostny w zadnich nogach doprowadzając go  niewyobrażalnego stanu. Te stania na palcach i podnoszenie piętek spowodowało rotacje kości kopytowej. Przez lata był jeżdżony w takim stanie, zad był praktycznie niemotoryczny więc obciążał cały przód, łopatki miał bardzo bolesne i te więzadła w tych okolicach w bardzo kiepskim stanie.
draskadaeb tak czytam i się zastanawiam, jak to w ogóle jest możliwe, w sensie kto zawinił, umyślnie lub nie (oczywiście poza sprzedającym, który wcisnął trupa). W sensie jakim cudem te konie przeszły pełny vetting bez problemów, skoro w niedługim czasie powychodziły takie cyrki.
Czy kupujący w ogóle oglądali te konie samodzielnie przed zakupem, czy to był zakup na odległość, na zlecenie?
lillid kupujący oglądali konie bodajże 3 krotnie, testowali.
Nie tak dawno trenerka mojego męża upolowała super młodziaka za grubą kasę. Była w DE, testowała, fajny przyjemny. Zastanowiło ją tylko to, czemu 5 latka głównie pokazywali na liniach prostych, robił już lotne stabilne ale nie pokazywali za bardzo żadnych chodów bocznych. Jak na niego wsiadła to na kołach miał trudności a chodów bocznych prawie nie umiał. Zrobiła Vetting i vet w DE o jego kręgosłupie napisał, że przestrzenie międzykręgowe w odcinku zaraz za kłębem są pomniejszone. Jak dla niej i dla mnie na zdjęciach RTG tam nie było już żadnych przestrzeni międzykręgowych a koń miał oczywiste kissing spine. Zrezygnowała totalnie z tego konia ale poprosiła o opinię veta z UK i ten powiedział jej, żeby nie tykała się tego konia.
draskaeb, nie wiedziałam, że w Europie są takie farmy,bo mi się w necie rzuciła jakaś afera o strasznych warunkach w takich farmach, ale to była w Latin America.

Tak samo jak lillid, się zastanawiam, że ci ludzie siadali i nic nie czuli? Po za tym jeśli koń taki szrot to nie wierzę, że nic w próbach zginania by nie wyszło jednak.
Po za tym skoro miały badania na obecnośc przeciw zapalnych, to chodziły pół roku bez wspomagaczy, to jak chodziły skoro koń w boksie ustać nie mógł normalnie?

W UK jest kilka takich miejsc. Dodatkowo większość dużych klinik ma swoją grupę koni, od której biorą krew. Tam gdzie poszedł De Niro to akurat piękne miejsce. Hektary pastwisk, wiejska, spokojna okolica.
Co do obydwu koni to w ruchu i jeździe pod siodłem miały one subtelną kulawiznę.
A pokażę Wam kolejnego konia, którego kupiła klientka u nas. Kupiła jako 5 latka, wielki 183cm. Filmiki piękne (zostały usunięte z YT), wszystkie tylko na liniach prostych. Vetting przeszedł, przyjechał do UK i zaczął dębować. Najpierw myśleli, że to behawioralne bo troszkę się podniecał przy kobyłach. Zbadali mu ilość hormonów -brak. Dalej stawał dęba. Zbadali przednie nogii rotacja kości kopytowej w jednym kopycie- platfusie i uszkodzenie ścięgien. Przeszedł terapię shock wave, spacery w ręku, powolny powrót do pracy przy zielonym świetle od veta i jakiś czas spokój. W miarę treningu, gdzie doszły koła znowu zaczął dębować. Kolejne USG i Colateral Ligament nadwyrężony. Po kolejnym leczeniu właścicielka stwierdziła, że to koń nie dla niej i oddała go do treningu/sprzedaży do w miarę znanego miejsca. I taki dziś filmik sprzedażowy znalazłam (też na liniachprostych i dodatkowo na prawą nogę a na lewego platfusa był kulawy.
Wałaszek po Florencio, zapłaciła za niego 30tys funtów a jak testowała i na zakrętach nie dawał rady to powiedzieli jej, że jest duży i jeszcze nie ma równowagi.

draskaeb, ale to,że kiedyś był kulawy to nie znaczy, że jest teraz.
Ja nie widzę na tym filme nic niepokojącego, ale też koń pokzazany w galopie i takim kłusie, że ciężko coś zauważyć.

Przy rotacji kości kopytowej odpowiednim kuciem przecież można to wyprowadzić.
Perlica Tego nie wiem, ale widnieje już do sprzedaży ponad 8 miesięcy i wiem od właścicielki, że kilka osób było go oglądać z vetem i zrezygnowali. Ona się zastanawia czy nie wysłąc go na emeryturę bo pakuje w niego kasę, nie mało a kupiła już kolejnego konia.
A co do kucia to on był kuty ortopedycznie od czasu wykrycia pierwszej kulawizny.

Edit: Ten koń musiał zostać wycofany ze sprzedaży bo nie widnieje już na stronie Olden Craig.

Ja w każdym razie w życiu nie zdecyduje się na kupno od nieznajomej osoby w DE. Absolutnie!
W Holandii za to takie metody sprzedaży są, że też można się za głowę złapać.
draskaeb czy vetting w GB w takim razie nie obejmuje RTG?
No bo przecież taka rzecz, jak rotacja kości kopytowej, w badaniu przed kupnem powinna wyjść.
Dwa różne przednie kopyta zdecydowanie też.
No i dębowanie chyba też nie zawsze jest objawem problemów zdrowotnych. To nie jest tak, że dębujący koń = kulawy koń.
Tzn ja rozumiem, że właścicielka się poddaje i twierdzi, że koń nie dla niej, ale to jeszcze nie znaczy, że trup.
A że ścięgna się nadwyrężają wraz ze wzrostem obciążeń, to... no cóż. Lekki ten koń nie jest, kopyta faktycznie platfusy.
Perlica
Ale ten koń z tego linka jest słabo regularny i rusza się jak chory. Mega ciężko. I już by mi się lampka zaświeciła że koń z takim ruchem jest na filmie tylko na prawo i na prostej 😉
Vetting w UK zawsze obejmuje RTG. No i właśnie dlatego kilku kupców się z tego konia wycofało. Po prostu interpretacja zdjęć RTG w DE jest bardzo luźna niż ta w UK. Wiele koni przed kupnem po vettingu z DE jest jeszcze konsultowanych w UK i okazuje się, że nie przechodzą a w DE bez problemu.

A co do dębowania to w większości przypadków jeśli wykluczy się behawioralne problemy to niestety pozostaje problem bólowy, najczęściej kończyn piersiowych. Koń po leczeniu chodził bez dębowania, w miarę postępu treningu i mam na myśli tutaj podstawy jak koła zaczynał dębować.

Kupowanie koni to zawsze jest w pewnym sensie loteria.
Vetting, przynajmniej za moich czasów w UK to bylo badanie kliniczne, rtg robilo sie dodatkowo. Ale to było pare lat temu.

A co sie ciekawego dzieje w Holandii przy sprzedaży? Ja szczerze mowiac kupowalam niezajezdzona klacz na matke, dostalam filmy na lonzy i sprawdzony byl czytnikiem czip z paszportem. Wszystko ok
KaNie, ja nie umiem powiedzieć z takiego kłusa i galopu, że rusza się jak chory. Umiem z kłusa "normalnego", luźnego,a nie pośrednio- wyciągniętego, czy nie wiem jak to nazwać,bo o ujeżdżęniu pojęcia nie mam.
Jeśli by tak podchodzić do czystości ruchu to myślę, że w takim razie około 85%  startujących w skokach i ujeżdżeniu koni jest kulawych.


Edit: ocena samych rtg też nie do końca jest ok, bo czasem obraz rtg nijak się ma do obrazu klinicznego konia.
Może mieć koń top rtg,a zaboli go cokolwiek mieśniowego i skakać już nie chce, bo nie ma charakteru sportowca.
Może być tUV 3/4 a koń ma serce i do starości chodzi na czysto parkury.
Uważam, że najważniejsze by koń chciał być sportowcem w głowie.


.
MIĘKKA PĘCINA ma ktoś doświadczenie z tym? Stopień lekki ale jest. Mam możliwość kupna świetnego konia, 4ro latka z bardzo dużymi predyspozycjami do ujeżdżenia. Pod względem charakteru budowy, zachowań itd koń ideał. RTG czyste, próby zginania, endoskopia- komplet badań bez zarzutu. Jednak jest małe ale - długa lekko miękka pęcina.
Czy ktoś ma takiego konia i mógłby podpowiedzieć z autopsji czy warto? Nie skacze, szukam konia do ujeżdżenia. Jeśli skoki to max metr, jednak bardziej gimnastyka na np cavaletti...
A co na to weterynarz, który robił TUV? Pokazałabym też konia kowalowi, który miałby się nim zajmować po kupnie.
Secretary, ja mam. I nie mam z tego powodu problemow, za to miekko nosi 🙂
Zapomniałam dopisać że chodzi o przody. W stój stoi prawidłowo, widać dopiero w ruchu. Wet który go badał mówi, że ok. Konsultowałam ze swoim wetem, mówi że jeśli tuv czysty to nie ma problemu i brać. Ale chciałam jeszcze zapytać osoby które miały z tym styczność.  :kwiatek:
Zapraszam Cie na priv jak chcesz zdjecia mojego, nie chcialabym sie publicznie rozpisywać
Co się dzieje w Holandii?

A macie jakieś hodowle godne polecenia? Najchętniej w UK. Choć ostatnio oglądałam kaczkę, źrebaka z Holandii i transport ok. 500euro więc nie ma dramatu. Powoli się rozglądam. Chcę zrównoważonego konia ujezdzeniowego, co czasem coś  podskoczy. I musi być zdrowy co wiadomo,  jest zawsze trochę loterią.
_kate w UK jest tyle super hodowli, tych mniejszych, które mają bardzo fajne, zrównoważone potomstwo. Ja nie mam tu na myśli największych hodowli jak MSJ czy Woodlander Stud a małe, lokalne z końmi o dobrym pochodzeniu. Wpisz na FB na British Dressage czego szukasz. Była trenerka mojego męża ma teraz fajnego buckskin wałaszka po Ferro, dopiero co przyjechał do zajazdki z Irlandzkiej wyspy, gdzie się urodził i wychował na ogromnych pastwiskach. Szukaj, napewno znajdziesz.
Ja Holandii nie polecam, tzn nie generalizuje wszystkich sprzedawców ale bardzo regularne jest tam podawanie koniom sedacji przy testowaniu czy lonżowanie mocne rano przed kupcem. Uwielbiają bandażować konie do testowania przez kupca i mają swoje metody jak sprawić aby koń być bardziej sound niż jest. Znajoma miała dobry budżet na konia i naprawdę aktywie szukała przez 6 miesięcy, latała, testowała ale na wiele koni nie wsiadała nawet bo już były "rozgrzane" przed siodłaniem, gotowe zabandażowane albo już osiodłane a jak prosiła o rozwinięcie bandaży i przebiegnięcie się w ręku to nie bardzo chcieli. Koniec końców poddała się i znalazła w UK.
Nierevoltowa znajoma ze stajni poszukuje konia i natknęła się na ogłoszenia Marka Kucharskiego MK Filice o sprzedaży i dzierżawie. Czy ktoś kupił/wydzierżawił od niego konia? Moze być pw 🙂
chodzi o to ogłoszenie https://ogloszenia.re-volta.pl/dzierzawa-koni-z-przeniesieniem-cala-polska/o/131812/
Jakby co, to w Holandii da się kupić konia nienaćpanego ani nie wylonżowanego. I do tego zdrowego. 😉 Nie orientuje się w całokształcie tego biznesu tam, ale moja szefowa regularnie kupuje tam konie, w zasadzie wszystkie są stamtąd. Większość pochodzi z jednej stajni, ale trafiają się takie, które były też gdzie indziej. Niektóre są z przeznaczeniem dla niej, niektóre dla jej klientów. I wszystkie bez wyjątku śmigają. Także jest to możliwe, nawet w Holandii.
draskaeb, no ale ze nie podobał jej sie koń ,,przyszykowany,, do sprzedaży ? pisze to jako ironie, bo nie raz nie dwa na tym forum pisano z oburzeniem jak to przyjeżdża sie ogladac konia na sprzedaz a on dopiero wyciągany z boksu lub padoku,  trzeba czyscić, siodłać .... no a na zachodzie to podstawiaja juz ,,eleganckiego,, 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się