PSY

Trzymajcie kciuki za moją Sonię  🙇 (8 lat, nasze ukochanie, "pies, który mówi"  🤔mutny🙂
Nie wiem, co jej jest - jutro będzie USG. Zaraz podłączę drugą kroplówkę.
Nie je, nie pije, leży (teraz dyszy), nie sika! Do samochodu ją z wet i synem wnosiłyśmy, w lecznicy już pomagała, szła, pomogła przy wsiadaniu i wysiadaniu (byłaby bieda, bo my tylko dwie, a ona 54kg). Nie widzę, żeby po zastrzykach i kroplówce było jej coś lepiej  😕 "Kleszczoza" raczej wykluczona (badanie krwi - lekki stan zapalny: leuko i limfocyty podwyższone).
Tak się boję  😕
my_karen   Connemara SeaHorse
02 sierpnia 2009 20:28
halo, trzymam kciuki najmocniej jak umiem!! Kilka dni temu stracilam swojego najukochnszego psiego przyjaciela i mam ogromna nadzieje, ze Twoja psina sie wylize.
Trzymaj sie i poglaskaj ode mnie...
przedstawiam wam mojego szetlanda
Halo, trzymam kciuki!!!
W&W "tylko schrupać". 😁
W&W nietypową maść ma. To nie jest tricolor, prawda? Nigdy jeszcze takiego nie widziałam.
Pomocy  🙇
Mojej suczce odbiło i sika na dywany wełaniane  😲
Dodatkowo kot też sika  🙄
Macie jakieś sprawdzone metody odstraszania sikaczy od dywanów, jak zneutralizować zapach itd?

Ja juz nie mam siły i jak tak dalej pójdzie to kota oddam a pies pójdzie na podwórko  🙄
Kayra   Kucusiowy wariat :P
03 sierpnia 2009 09:14
Lukasowa, w sklepie zoologicznym (przynajmniej u mnie 🙂 ) znajdziesz taki "odstraszacz" co by pies nie sikał na dywany itp. Ale czy to skuteczne to szczerze mówiąc nie wiem.
Tak a wszelki wypadek-oby się nikomu nie przydało :
http://www.jaggypraha.cz/en/index.php
Klinika specjalizuje się w poważnej chirurgii w tym neurochirurgii.
Linkuję-bo sprawdzona . Można się porozumieć po angielsku bez problemu.
Ceny wysokie,ale w zamian -i dobra diagnostyka i leczenie i szpital na miejscu.
Klienci z Polski dość często korzystają.
Jeszcze w wątku koty wkleję.
azhael, to jest bi-color a dokładniej bi-black
w Polsce są takie cztery albo pięć.
W&W, tak mi się właśnie wydawało 😉 Czekam aż podrośnie i zrobi się kuleczka 💘
Moje toto najzwyklejsze śniade chociaż marzyło się złote 😜
azhael, wstaw fotki swojego szetlanda
Jak dotrę do domu to coś wstawię, na pracowym kompie nie mam nic 🤬
to czekam na fotki😀
masz psa czy sukę
Suczka 😉 Nawet się dzieciaka od niej doczekaliśmy, ale jako, że pies się urodził to poszedł w świat.
Zdjęcia będą, obiecuję, ale nie ma się tam czym zachwycać bo ma nie taki włos okrywowy jak trzeba i uszy za duże 😂

Na szybko tylko zdjęcia braciszka
QUEST KING Asketila:


i siostrzyczki QUANTI OLIVE Asketila:
super zwłaszcza ten pierwszy
Lukasowa - świetne !

halo - trzymam mocno kciuki, zdaj później relację jak się Sonia czuje

W&W - kochana psinka




a moja Mojra właśnie warczy przez sen i udaje, że biegnie hehehe

halo, trzymam kciuki!


dzisiaj odkrylam, ze zupelnie nie wiem jak reagowac w sytuacji, w jakiej sie znalazlam jakas godzinke, dwie temu. wyszlam na spacer z psem (owczarek niemiecki, ciety na psy, bardzo pilnuje mnie i dziecka) i z synkiem. mlody jechal na rowerku, ja mialam sunie na smyczy i w kagancu. idziemy sobie chodnikiem i widze, ze nieuchronnie zblizamy sie do dwoch babc, ktore rozmawiaja sobie a nieopodal nich stoi maly kundelek, taki wlochaty, gruby, typowo 'babciowy' (wiecie co mam na mysli 😉 ). w chwili gdy sie mijalismy, ten glupi kundel wyskoczyl z zebami do dziecka! oczywiscie to male bez smyczy, bez kaganca. nasza suka odruchowo wyszarpala mi sie z reki (niestety trzymalam ja w lewej rece, a po wypadku niedokonca mam ja jeszcze usprawniona), ale smyczy nie puscilam, tylko sie zluzowala na tyle, ze nasza suka dopadla malego psa o wdziecznym imieniu, jakze by inaczej, perla 🙄 i ja zwyczajnie znokautowala- przylozyla z calej sily lapami, odepchnela lbem i w amoku-zjezona, w gotowosci do odepchniecia kolejnego ataku  stala czujnie pomiedzy rowerem a wyjacym histerycznie psem perla. no i sie zaczelo. babcie w lament, ze psa zabilam. ja z geba, ze sama sobie winna ze psa sie trzyma na smyczy, ze moj jest na smyczy i w kagancu i niech sie nie dziwi ze jak jej pies startuje z zebami do dziecka, to pies stanie w obronie. nasluchalam sie oczywiscie o tym, ze jak sie ma duzego psa to sie nie powinno z nim na spacer do ludzi wychodzic i takie tam..

przyznam, ze nie wiem zupelnie co myslec. perla oczywiscie zyje, znowu nie oberwala mocno, ale mysle, ze gdyby nasza suka nie miala kaganca, to mogla by byc rzeznia. tylko kto tu tak naprawde zawinil..?
Cierp1enie, dawaj fotkę 🙂
edit: zen moim zdaniem zawsze winny jest ten kto psa nie ma na smyczy.
Ty byłaś zgodnie z przepisami pies był na smyczy i w dodatku w kagańcu.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 sierpnia 2009 11:39
zen, spójrz na to z innej strony. Gdyby nie Twój pies, to może "kochana" Perełka skrzywdziłaby Twoje dziecko. Babcie pozostaną babciami, pewnie, że sytuacja niemiła, ale myślę, że nie masz sobie wiele do zarzucenia. To tamten pies nie był na smyczy, już o kagańcu nie wspominając...
a przepisy chyba mówią że pies ma być na smyczy albo w kagańcu.
tylko jak sie zachowac..? przeprosic..? ale w sumie za co..
sluchac jak ktos usiluje wylac kubel pomyj na mnie czy na psa- tez nie bardzo mam ochote.
wyjsc na chama i z geba wyskoczyc (moj wybor)?
odejsc bez slowa?

najlepsza jest tez garstka przechodniow, ktorzy akurat nie widzieli sytuacji, ale widzac skutek od razu wiedza, ze to owczarek morderca.

jak ide na spacer gdzies dalej, to zawsze wkladam kaganiec. dla swietego spokoju. chociaz przyznam, ze stawia to w sytuacji nie fair mojego psa, kiedy podlatuje do nas agresywny pies bez kaganca, ale np. na rozciaganej smyczy, na koncu ktorej zapierajac sie nogami sterczy jakis durny babsztyl..
zen, ja myślę że w takiej sytuacji można powiedzieć że jak pani uważa że to ja zawiniłam to możemy wezwać straż miejską która ukaże panią mandatem za to że pies jest puszczany luzem bez kagańca.
W&W - mam tylko 2 fotki na kompie...mojej niuni jak miała 7 tyg w dzień jej przywiezienia do domu i była jeszcze nieswoja w nowym miejscu.



zen
- niestety miałam takich kilka sytuacji jak miałam moje pitty

mój był w kagańcu i na smyczy..rzuciły się na nas 2 kundle właśnie takich pań i panów, co myślą sobie, że ich łagodne pieski nie potrzebują kagańców i chodzenia na smyczy..
nie wiedziałam co robić...jakbym ściągnęła kaganiec mojemu to by się to źle skończyło...więc jakoś udało mi się odgonić te psy, które na mnie też warczały.
generalnie pies musi być "zabezpieczony", na smyczy i/lub w kagańcu, z tego co się zorientowałam to każde miasto okreslone konkretnie swoje przepisy czy ma być to i czy może lub

w białymstoku ma to być w kagańcu i na smyczy

w takim przypadku miałaś rację zen , dobra metoda na zgaszenie takich pań to zaproponowanie zaproszenia straży miejskiej lub jakiegos patrolu policji, zaoferowanie pójścia na posterunek czy telefoniczne wezwanie i zostawienie im do ocenienia komu należy się mandacik wedle przepisów

i to jeszcze ze stoickim spokojem, na trzeźwo i z wielka uprzejmością, że wręcz nalegasz by zaprosić panów mundurowych, bo dość masz dziamgających, niebezpiecznych dla dziecka kundli biegających dookoła i może kilka mandatów nauczy pani jak się psa powinno wyprowadzać 😉
Oczywiście, że przepisy o tym mówią (o smyczy i ew. kagańcu), dlatego też jak idę czy to sama, czy ze swoim psem (NA SMYCZY!) i podbiega do mnie taka 'perełka'-to tupnę mocniej nogą-jeśli właściciel nie potrafi jej odwołać a ona wyraźnie atakuje mnie lub mojego psa to przyznaje się, że wolę sprzedać kundelkowi kopa niz czekać, aż taki najczęściej nieszczepiony pies dziabnie mnie lub mojego burka 🙄

wyjsc na chama i z geba wyskoczyc (moj wybor)?

Ja nie mam skrupułów i szczerze powiedziawszy mało mnie obchodzi co powiedzą inni... i wielkość psa czy wiek właściciela nie jest tu dla mnie żadnym argumentem 😉 Nie raz mi się zdarzało opieprzyć innego właściciela psa (przez to nieraz tez się dowiedziałam, że jestem bezczelna i narobię sobie kłopotów 😀iabeł🙂, a sama też miałam sytuację w której to mój pies przez moją nieuwagę wystartował do dużo większego, którego właścicielka miała problem z utrzymaniem go na smyczy. Mój co prawda charakter ma dość potulny i w tej sytuacji także chcial się pobawić-jednak obcy wilczur nie podchwycił pomysłu i zaczął się szarpać-i zrozumiałam, że to był mój błąd i absolutnie nie małam pretensji do właścicielki większego psa-mało tego przeprosiłam ją bo to była moja wina! ona prowadziła go na smyczy, to mój całą sytuację sprowokował!
Choć rozumiem też, że taka awanturka z osiedlowymi babciami zazwyczaj nie przynosi rezultatów-bo niby jak taką 'perełkę' zapiąć na smycz-toż to grzeczny psiak, nic nikomu nie zrobi a powinien mieć trochę wolności... Dlatego może pomysł W&W ze strażą miejską nie jest najgorszy, choć nie wiadomo jak sprawa zostałaby przedstawiona przez 'taką panią' przed stróżami prawa...
zanim by straz przyjechala, to pewnie i babcie by sobie poszly i moje dziecie odjechalo. ale pomysl dobry w przypadku bycia samemu z psem.
teraz tak wlasnie mysle, ze co by bylo jakby ten pies ugryzl tycjana? na pewno nie szczepiony, bo pewnie i po co 😵

smutne to, ze jak ktos ma malego psa, to sobie go puszcza 'bo pani, on nic nie zrobi'. nie cierpie tego. a juz zupelnie nie rozumiem jak na np. na zawodach na torwarze zdarza sie, ze psy same lataja. ciekawe jakbym swojego owczarka luzem puscila, to co by z tych psow zostalo 😎
dlatego nie miej skrupułów i puszczaj psa, nawet bez kagańca, jak atakuje to niech się broni
jeszcze byl dobry tekst jedne z babc 'pani powinna teraz ukarac psa, ze sie rzucil' 😲 mowie, ze jeszcze czego, mam ukarac psa ze rodziny broni?!

powaznie, nastepnym razem to mi sie chyba smycz wymsknie z rak..
kaganiec też może się zsunąc 😉 ja na takie przypadki raz zrobiłam następujący manewr - smycz krótko, dziamgacz leci, ujada.. i nie tyle puściłam smycz całkiem co dałam dla psa pełna długość 😉 a że rottweiler trochę siły i masy ma, a kaganiec był metalowy... od tej pory nas wymijał
ehhh tylko, że ze mną by było opisane w gazecie .... wściekły pitt bull rzucił się na dwa kundelki i ich właścicielki 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się