Dla fanów Celebesa

z wieloma rzeczami się w tym wątku nie zgadzam, ale pewne opinie zatrzymam dla siebie. Byłyby raczej niepopularne.

ale nie mogę się zgodzić z tym, że Celebesówka z rozmysłem zadziałała na szkodę swojego konia. Może ja bym tak nie postąpiła, ale na pewno Celebesówka chciała TYLKO dobrze, na pewno wszystko sprawdzała. Dzieci są różne - znam dwudziestokilkulatków którzy natychmiast powinni wrócić na poziom przedszkony, bo tam się zatrzymali. znam też 13-14 latki które są bardziej odpowiedzialne niż niejeden dorosły, mają lepsze podejście, więcej wyobraźni. Jeśli 13latka wydawała się sensowna, jej rodzice podpisali umowę i sprawiali wrażenie rozsądnych, zdecydowanych i swiadomych tego, w co się pakują (a tak prawdopodobnie było) to nijak nie jest Celebesówki winą to, co się stało. Starała się jak najlepiej - chciała zapewnić koniowi spokojna starość i sprawić frajdę przy okazji komuś innemu z tego, że będzie mógł się zająć koniem. Niestety, jak ludziom się da palec, zeżrą Ci całą rękę, a może i nawet dobiorą się do szyi. Taka smutna prawda.
Idąc tym tropem każdy hodowca jest odpowiedzialny za każdą chorobę i każdy wypadek każdego konia jakiego kiedykolwiek wyhodowali, też za to, że koń został przez 15-stego właściciela wysłany na rzeź. Bo przecież, gdyby go NIE sprzedawali to nic takiego by się nie stało. Tylko wtedy, czy ktokolwiek z nas mógłby mieć konia w ogóle? Jasne - odpowiedzialny hodowca sprawdzi, czy konia sprzedaje w dobre ręce, ale te dobre ręce (albo któreś z kolei) nie koniecznie sprawdzą sprzedając go dalej.

Jestem pewna, że Celebesówce zależy na dobrze Telepka, bo gdyby tak nie było, to sprawę by po prostu olała - "nie mój koń, bo przecież adoptowany, to nie mój problem."

Trzymam za Was kciuki bardzo mocno!  :kwiatek: dobrze, ze się w porę zorientowałaś, bo jeszcze by wpadli na "genialny" pomysł uśpienia konia, bo - jak by nie patrzeć - to tańsze niż leczenie  🙄
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
24 września 2009 12:42
Mnie natomiast zastanawia dlaczego ten wątek zaczyna przypominać program, który kilka lat temu był w tv, pt. "Tak czy nie" i głosowanie jak na postąpić bohater. Co się stało się nie odstanie, każdy chce dobrze dla swojego konia, wiele osób tez powierza konia osobom nieletnim. Nie wierze, że nikt z Was szykanujących Celebesówke nigdy nie miał nieletniego luzaka....? Ja mam i miałam, byłam w stajni codziennie, a jednak gdy pewnego dnia postanowałam zrobić sobie przerwe i umówić ze znajomymi dowiedziałam sie, że mój koń (o którego się trzęse jak o jajko) był lonżowany przez luzaczke a w srodku koła stała inna dziewczynka z koniem, bo chciały sobie porozmawiać. Jestem nieodpowiedzialna? Nie jestem, a jednak gdyby kon stojący "w kole" sie spłoszył i wpadł na mojego konia to może oba byłyby połamane. Tego dnia też, kolezanka znalazła moje wodze wdeptane w piach na ujeżdżalni. Luzaczke mam juz inną, miałam szczęscie i nic sie nie stało, ale mogło. Czyli w Waszym rozumowaniu jestem głupia i nieodpowiedzialna? Uważam, że nie.
Ja oddałam konia, gdy miałam zakręt życiowy, pełnoletniej osobie, po sprawdzeniu stajni, znając tą osobę trochę czasu. Gość doprowadził mi konia do śmierci.
Też na volcie był wątek o mnie, zostałam okrzyknięta morderczynią nie dbającą o swojego konia itp, itd, no bo jak mogłam oddać konia.

Życzę Ci Celebesówka dużo zdrowia dla Telepka i nie przejmuj się  :kwiatek:
celebesowka, pokemon obie sie nie przejmujcie zrobilyscie to co uwazalyscie za sluszne, a to, ze zycie tak sie ulozylo i tak sie stalo, ze niestety wasze konie ucierpialy na tym to nie jest wasza wina. Bo skad mialyscie wiedziec?
Obie was podziwiam, bo nie wiem czy ja bym dala rade cos takiego zrobic!

:kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Mam nadzieję, że Celebesówka wygra sprawę w sądzie, a jej historia nas czegoś nauczyła. Ludzie potrafią być wstrętni, nawet Ci, który znamy naście lat 🙁
a ja jestem pewien ,że niczego nie wyciśnie od poprzednich użytkowników Celebesa, bo Ci zapewne znajdą prawnika, który słusznie powoła się na art.353(1), 388 kodeksu cywilnego oraz art.189 kodeksu postępowania cywilnego,bez problemu udowadniając ,że profesjonalista wykorzystał swoją wiedzę do powzięcia umowy z laikiem , która to umowa od samego początku była szkodliwa dla nieświadomego kontrahenta- zasada "chcącemu nie dzieje się krzywda" wtedy ulega zawieszeniu, a sama umowa unieważnieniu.
...chytry dwa razy traci i słusznie, bo dlaczego ktoś inny ma płacić za cudze kalkulacje.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 września 2009 15:21
ale w ogóle o co jest ten pozew? O zapłatę rachunku z kliniki wet?
Tak Elu za rachunek z klinki
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 września 2009 16:34
czyli Celebesówka opłaciła ten rachunek a teraz w pozwie żąda od pozwanych zwrotu jego kosztów?

a czy ta umowa zawarta między nią a tymi ludźmi przewidywała pokrywanie kosztów leczenia?
ElaPe, z Volty:

Otoz aktualnie sprawa wyglada tak, ze Celebes jest po operacji i dochodzi do siebie, trzyma sie zycia dzielnie i w zasadzie jest do odebrania, ale ...... i tu sa schody, bo rodzinka adoptujaca konia NIE POCZUWA SIE DO POKRYCIA KOSZTOW LECZENIA !!! Ale spokojnie .... to jakas dziecinada, bo ojczym mlodej, 13-letniej sadystki, ktora najpierw obciela mu ogon, potem na niewytrenowanym koniu kazala jakiejs instruktorce przejsc piechota ponad 15 km do innej stajni, po czym powierzajac go w rece jakichs dziewczynek, zlecila rano skoki (mam fotki), a po poludniu teren (mam i bede miala zeznania swiadka), podpisal zaswiadczenie o pokryciu kosztow operacji, a poza tym mam umowe adopcyjna, w ktorej czarno na bialym jest podpisane oswiadczenie m.in. o podjeciu sie calkowitej opieki nad koniem wraz z kosztami leczenia m.in. .. i tu niestety nastapil opor, ktory zwalczony zostanie po prostu przez Sad !

I z re-volty:

(...)Klinika czeka na uregulowanie przez opiekunow rachunku za zabieg ..... dowiedzieli sie przez telefon, ze ...... h...j zaplaci za to ..... sory .... ale to cytat z relacji ksiegowej Kliniki ..... oddaje sprawe do sadu i mam nadzieje, ze polskie prawo potrafi realnie ocenic, kto zaufal, a kto zawinil ......


Odwiedzilam rowniez tych cudownych Ludzi w klinice XL w Tyncu Malym i ..... wyobrazcie sobie, ze zamiast od razu zaczac omawiac klopoty z odzyskaniem pieniedzy za operacje, zostalam na poczatku poproszona do obejrzenia Ich najnowszej, leczonej maskotki !  🙇 



😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 września 2009 17:49
Dworcika dzięki.

Z tych urywków wynika niejako że rachunek jest niezapłacony.

Problem w tym, że jeśli rachunek jest wystawiony na tych ludzi - "Opiekunów" konia - to Celebesówka nie może pozywać tych ludzi gdyż nie ona jest stroną. Stroną jest klinika i Opiekunowie. Pozew o zapłatę należności w takim przypadku winna złożyć klinika. Chyba że Celebesówka jest pełnomocnikiem tej kliniki i w ich imieniu ten pozew pisze i podejmuje dalsze czynności.

Jeśli natomiast rachunek jest wystawiony na Celebesówkę, to ona go powinna zapłacić i potem się domagać w pozwie zwrotu kosztów od tych Opiekunków.

No bo rozumiem że jakiś dokument musi stanowić podstawę pozwu. Tu jest nim niezapłacony rachunek kliniki. Który musi być wystawiony na jakiegoś nabywcę ich usług.
[quote author=anja link=topic=8277.msg341464#msg341464 date=1253785670]
Mam nadzieję, że Celebesówka wygra sprawę w sądzie, a jej historia nas czegoś nauczyła. Ludzie potrafią być wstrętni, nawet Ci, który znamy naście lat 🙁
a ja jestem pewien ,że niczego nie wyciśnie od poprzednich użytkowników Celebesa, bo Ci zapewne znajdą prawnika, który słusznie powoła się na art.353(1), 388 kodeksu cywilnego oraz art.189 kodeksu postępowania cywilnego,bez problemu udowadniając ,że profesjonalista wykorzystał swoją wiedzę do powzięcia umowy z laikiem , która to umowa od samego początku była szkodliwa dla nieświadomego kontrahenta- zasada "chcącemu nie dzieje się krzywda" wtedy ulega zawieszeniu, a sama umowa unieważnieniu.
...chytry dwa razy traci i słusznie, bo dlaczego ktoś inny ma płacić za cudze kalkulacje.
[/quote]

Dlatego ja bym nie wnosiła z powództwa cywilnego, tylko złożyła doniesienie na prokuraturę o wyłudzeniu (oszustwie). Wyłudzenie (oszustwo) dotyczyłoby wyłudzenie konia do celów innych niż podano. W zasadzie też tak było; oddano konia na "emeryturę", ale od początku (podejrzewam) że opiekunowie wiedzieli że nie będzie koń na emeryturze, ale że się "dziecko niejednego od niego nauczy"  🤔
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 września 2009 17:37
oddano konia na "emeryturę",

nie pomyliło ci się coś? Dziewczynka owszem jeździć miala, ale zdaje się bez skoków.

Wrotki napisal: " a ja jestem pewien ,że niczego nie wyciśnie od poprzednich użytkowników Celebesa, bo Ci zapewne znajdą prawnika, który słusznie powoła się na art.353(1), 388 kodeksu cywilnego oraz art.189 kodeksu postępowania cywilnego,bez problemu udowadniając ,że profesjonalista wykorzystał swoją wiedzę do powzięcia umowy z laikiem , która to umowa od samego początku była szkodliwa dla nieświadomego kontrahenta- zasada "chcącemu nie dzieje się krzywda" wtedy ulega zawieszeniu, a sama umowa unieważnieniu.
...chytry dwa razy traci i słusznie, bo dlaczego ktoś inny ma płacić za cudze kalkulacje.
" Koniec cytatu ....
Otoz Wrotki .... wyobraz sobie (chociaz sadzac z Twojego pelnego podejrzen postu, sadze, ze pomimo wszystko nie zmienisz zdania, ale {sorki} czniam te Twoja agresje), ze ja NICZEGO od nich nie chce  w y d o i c, daze tylko po prostu (pewnie tego nie zrozumiesz) do uiszczenia zaplaty za mistrzowska, fachowo przeprowadzona operacje i swoja aktywnoscia chce zadbac o interes Kliniki, w ktorej pracuja zapalency, ktorzy uratowali Celebesowi zycie i ktorym NALEZY sie za to zaplata, a ze nie mam takiej sumy na wylozenie i nie moja wina jest to, ze stalo sie tak (miala byc sielanka - poznalismy sie przesympatycznie, rodzice malolaty nawet chcieli ozdobic swoja knajpe wizerunkiem Celebesa jako reklama, ze sie opiekuja TAKIM koniem!) chce tylko, zeby oprawcy zaplacili za operacje Klinice. Rachunek zostal wystawiony adoptujacym, podpis gwarantujacy zaplate za leczenie karego wystawil adoptujacy i to, co mnie zmobilizowalo do dzialania, zeby Klinika byla wynagrodzona finansowo przez osobe odpowiedzialna za zdrowie Celebesa byla wypowiedz ojczyma dziewczyneczki przez tel. do Ksiegowej Kliniki, ze: (teraz malolaty prosze zamknac oczeta) "Chuj zaplace za operacje !!!! "
Nie wiem Wrotki, jak bys zareagowal na takie slowa, ale jezeli masz jaja, a mysle, ze ja masz, czytajac Twoje posty, to mysle, ze bys nie odpuscil ... i to nie w rozumieniu swoich korzysci ......
Dodajac zdanko na temat  (dla Wrotek)- adoptujacy mieli calkowicie i jasno przekazana wiedze o stanie zdrowia Celebesa, o wymogach w zwiazku z jego stanem i wiekiem, o zywieniu, o zakresie wysilkowym w treningach i to wszystko bylo w umowie .... a ja z kolei bylam poinformowana o wypadkowej przeszlosci Wanessy i ze nigdy nie odwazy sie nawet galopowac, bo ma kiepskie doswiadczenia, a konia chce miec wylacznie do spacerow i pielegnowania ..... miesiac mnie mamila esemesami i mailami ... uwierzylbys  ? Mysle, ze dal bys sie przekonac ... !
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
26 września 2009 06:50
No tak jak to w końcu z tym pozwem jest? Jesteś pełnomocnikiem tej kliniki i walczysz w sądzie w ich imieniu o zapłatę za rachunek wystawiony na opiekunów?

Jeszcze apropo tych opiekunów. Ja to w ogóle się trochę dziwię czemu oni wykazywali taki upór i chęć przekonania ciebie żeby im oddać konia pod opiekę. Konia który nie dość że wymaga bardzo specjalistycznej opieki, to jeszcze mial służyć wyłącznie do spacerków.

Z twojego opisu wynika że nie są to ludzie jakoś biedni czy coś i że za darmo danym im koniem chcieli oszczędności jakieś zrobić, choć już od początku było wiadomo że może nie być wcale tanio w związku ze zdrowiem konia i koniecznością niezwykłej dbałości o niego co przewidywała niezwykle szczególowa (tak się domyślam że była) w tym względzie umowa między wami. Dla mnie zagadką jest co ich w ogóle skłoniło, ich laików końskich, do brania sobie na głowę tak wielkiej odpowiedzialności. To tak trochę jakby oni z góry podpisywali na siebie wyrok.

Ja np. na samą myśl o podpisaniu takiej umowy i braniu odpowiedzialności za zwierzę które wcześniej  przechodziło tak ciężkie, operacyjne kolki to się oblewam zimnym potem.
ElaPe Tobie nie przyjdzie do głowy brać na siebie odpowiedzialność, bo właśnie nie jesteś laikiem i wiesz jaki to kłopot. Wielu laików myśli, że koń to pikuś, i nie dociera do nich ostrzeżenie. Wydaje im się to, co opisuje właściciel za bułkę z masłem.
A dziecko... no cuż, rozpieszczone pewnie uparło się na TEGO konia i już. Pozatym pochwalenie się TAKIM konie wśród koleżanek w stajni...wiesz jaki to "prestiż"?
Tłumaczenie laikowi o problemach z utrzymaniem takiego konia w dobrej formie to jak tłumaczenie 7-latowi jakie obowiązki wiążą się z posiadaniem psa. Jeśli dorosły nie potraktuje takiego zakupu jako swojego obowiązku to nic dobrego z tego nie będzie.
ushia   It's a kind o'magic
26 września 2009 18:12
Dokładnie, a poza tym, dorosli niestety tez czesto cwaniakuja - ile razy jak tlumaczylam ze karmienie bulka z szynka moze konia zabic slyszalam ze jestem glupia...

Jeszcze apropo tych opiekunów. Ja to w ogóle się trochę dziwię czemu oni wykazywali taki upór i chęć przekonania ciebie żeby im oddać konia pod opiekę. Konia który nie dość że wymaga bardzo specjalistycznej opieki, to jeszcze mial służyć wyłącznie do spacerków.

Z twojego opisu wynika że nie są to ludzie jakoś biedni czy coś i że za darmo danym im koniem chcieli oszczędności jakieś zrobić (...)


A ja się mogę założyć że TAK WŁAŚNIE BYŁO. Zarówno małolatka jak i rodzice byli przekonani, że im się za "żadne" pieniądze trafia TAKI koń. Fakt że są majętni wcale nie oznacza że są rozrzutni.  🤣 Doskonale przygotowany koń, z sukcesami, w dobrym wieku ZA DARMO!  😁 Mogę się założyć że właśnie ten fakt nimi kierował.

Mogę sobie wyobrazić dalszy tok rozumowania: "Jest za darmo, jest przygotowany, nic nie widać żeby kulał, trociny? Trzeszczki? Kolki? Oj, też babka przesadza, przecież to tylko koń. Ci koniarze są zawsze tacy przewrażliwieni." Następnie ma rodzic wizję dziecka - gwiazdy ujeżdżenia na Celebesie. TAKI KOŃ ZA DARMO - jak można nie skorzystać??? 
Agata-Kubuś skąd pomysł, ze ktoś szykanuje Celebesówkę albo czepia się młodych ludzi. Ja osobiście oceniłam konkretną osobę czyli opiekunkę konia, co prawda po jej postach tylko ale i tak chyba dość łagodnie. Mogę też ocenić jej rodziców bo jeżeli zobowiązali się pokrywać koszty leczenia użytkowanego konia to powinni wywiązać się z umowy i zapłacić klinice niezaleznie od tego jak bardzo są skonflikiktowani z właścicielką konia.
Zastanawia mnie tylko jedno, czy Wanessa miałaby szanse opiekować się Celebesem gdyby dysponowała wyłącznie boksem w gospodarstwie swoich rodziców i lubiłaby go tylko jako zwykłego konia.
Jak często my wszyscy oceniamy ludzi i miejsca tylko po pozorach. Jak stajnia z solarium to konie napewno są w niej szczęśliwe, jak trener drogi to dobry, jak człowiek bogaty to bardziej godzien zaufania niż inni..


Zastanawia mnie tylko jedno, czy Wanessa miałaby szanse opiekować się Celebesem gdyby dysponowała wyłącznie boksem w gospodarstwie swoich rodziców i lubiłaby go tylko jako zwykłego konia.
Jak często my wszyscy oceniamy ludzi i miejsca tylko po pozorach. Jak stajnia z solarium to konie napewno są w niej szczęśliwe, jak trener drogi to dobry, jak człowiek bogaty to bardziej godzien zaufania niż inni..




To co prawda OT, ale zgadzam się w 100 % z janką Niestety pozory rządzą, nie sądzę żeby ktokolwiek oddał konia w ręce nie zamożnej dziewczyny w gospodarstwie rolnym.  🤔 Szkoda, bo można by się na pewno czasem miło rozczarować.
"No tak jak to w końcu z tym pozwem jest? Jesteś pełnomocnikiem tej kliniki i walczysz w sądzie w ich imieniu o zapłatę za rachunek wystawiony na opiekunów?

Jeszcze apropo tych opiekunów. Ja to w ogóle się trochę dziwię czemu oni wykazywali taki upór i chęć przekonania ciebie żeby im oddać konia pod opiekę. Konia który nie dość że wymaga bardzo specjalistycznej opieki, to jeszcze mial służyć wyłącznie do spacerków."


Juz wyjasniam - otoz ja bezposrednio (poki co) staram sie (z boku, nie biorac w tym bezposrednio udzialu), zeby Klinika w Tyncu dostala zasluzone honorarium za uratowanie zycia Telepkowi, a wiec:
Znalazlam wspanialego adwokata, ktoremu ufam, ze spokojnie poradzi sobie z ta w zasadzie malo pogmatwana sprawa (zebranych dowodow i materialow na udowodnienie, ze racja jest po stronie Kliniki jest mnostwo), pojechalam z Wawki do Tynca, zeby dostarczyc mecenasowi pelnomocnictwo w sprawie .... a sama poki co czaje sie ...... bo mam pelne prawo pozwac rodzinke, ale na razie wazniejsze jest, zeby poczuli sie do odpowiedzialnosci za skutki przeniesienia Celebesa do innej stajni i zaplacili rachunek, ktory wystalila im Klinika, a w momencie dojechania Telepka do Kliniki poswiadczyl za pelna odpowiedzialnosc finansowa swoim podpisem ojczym Wanessy.
Upor malolaty i przekonanie mnie do tej dziewczyny trwalo ok. 4 tygodnie .... codziennie mialam od niej wiadomosci na poczciei w esemesach, jak bardzo sni o Celebesie, zeby sie nim opiekowac, bo on taki biedny, a tam sa pastwiska i bedzie mial jak w raju, potem rozmawialam z jej ojcem, pracujacym za granica, ze dziewczynka w zasadzie boi sie koni - miala kilka treaumatycznych upadkow i teraz jej wymarzony kontakt z koniem, to glownie jego pielegnacja i CO NAJWYZEJ spacerki stepem w teren !!!! No kto by z Was w to nie uwierzyl, kiedy  jej mama to samo potwierdzila ?!
To "nagabywanie mnie" trwalo.. trwalo .... dzien po dniu nastepowalo pranie mozgu i moje zastanawianki dojrzewaly .... az w koncu pojechalismy Do Bielawy z moim partnerem i jego tez omamili swoja sympatycznoscia !!!!
Ciekawe, kto z Was by sie zawahal, widzac wszystko w pokoju dziewczynki w temacie koni, a jej mama + ojczym planowali nawet szyld przed knajpka, ze opiekuja sie TAAAAAKIM koniem ...... qrde ..... wtedy wydawalo sie nam to dowcipne i na czasie jezeli chodzi o marketing, ale tak prawde powiedziawszy, ciekawe, jak by sie "opiekowali" normalnym koniem .....
Wiecie co ..... ? W koncu chyba napisze ksiazke ! 😉
Gillian   four letter word
30 września 2009 09:52
Celebesowka, wypowiem się 🙂
po takim czymś co opisujesz, to bym w życiu nie dała temu dzieciakowi konia 🙂 wolałabym kogoś z większą łącznością z realnym życiem. Dzieciaki zakochane w konisiach, wyplakatowne pokoje, bujna fantazja, w snach Grand Prix - a w rzeczywistości? zerowe umiejętności, brak doświadczenia, GŁUPIE POMYSŁY wcielane w życie. Co za tym idzie - opieka nad Celebesem to prestiż, pewnie myślała że wsiądzie i zacznie strzelac ciągi od niechcenia.
Tak więc odpowiadając na Twoje pytanie kto by się zawahał 🙂 na pewno ja 🙂 już po ilosci wysłanych wiadomosci podejrzewałabym, że coś nie tak z panną i jej móżdżkiem.

Dzieciak to zawsze dzieciak. Znam takiego dzieciaka, który naciągnął rodziców na konia. Spada z niego regularnie i zatrzymał się w rozwoju na LL. Natomiast rodzice z jego realcji wiedzą, jak to skacze parkury 140, a brak wyjazdów na zawody to tylko zła wola trenera! widzisz analogię? 😉
w nowym jest ŚK jest artykuł na temat adopcji z wątkiem Celebeskowym .
jest szansa na zeskanowanie i wstawienie tu skanu artykułu?  :kwiatek:
Pewnie jest , ja niesety nie mam tego numeru . Przejrzałam gazete na szybkiego w emkipku 🙂
jest szansa na zeskanowanie i wstawienie tu skanu artykułu?  :kwiatek:


Lipa. Nie dostałam już ŚK.  👿 Może ktoś może zeskanować?  :kwiatek:
Persil   ~..Czy można zgłosić nieprzygotowanie do życia ?
08 października 2009 11:51
Jeżeli chodzi o Numer  z Pażdziernika ,zobacze co da się zrobić  😉
tez chetnie przeczytam  :kwiatek:
Nie chcę oceniać decyzji Celebesowki, ale mam możliwość oceny tej dziewczynki. Jakoś w lipce tego roku przyszła do stajni mojej koleżanki. Jej pierwsze słowa do obcych osób brzmiały nie dzień dobry, ale "czy jakiś koń jest na sprzedaż?". Następnie podczas rozmowy dziecko oznajmiło, iż szuka "konie tak za max 2000 zł wyszkolonego bo ona będzie jeździć skoki". Nie pamiętam już dokładnie dalszych rewelacji, ale w czasie rozmowy jeszcze kilkakrotnie powtórzyła zapytanie czy nie da się kupić jakiegoś konika. Próby wytłumaczenia, że wyjazd na zawody to także koszty bo dojazd, wpisowe itd. zostały przyjęte ze zdziwieniem bo "ona jeździła już zawody". Po jej odejściu zrobiłyśmy z koleżanką wielkie oczy bo dziecko naprawdę było bardzo dziwne, takie któremu nie można dać pod opiekę nawet chomika. Nie znam jej rodziców więc być może sprawiali dobre wrażenie i potrafili udawać, ale to dziecko było obłędne.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 października 2009 17:47
Dla mnie niepojętym jest to, ze w ogóle do dziewczyny zgodziła się go oddać. Na jej miejscu należałoby szukać kogoś odpowiedzialnego, PEŁNOLETNIEGO, z długoletnim doświadczeniem w opiece nad takimi końmi...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się