Wałachowy siusiak
😀 😡 😡
No ale cóż innego zrobić? Jak przy innym sposobie od razu chowa? I tylko przy takim sposobie stoi grzecznie?
A łuszczy się sporo ( jak już mówiłam, przyczyną są pewno skłonności alergiczne)
Można by nie ruszać wcale, ale nie wygląda to wtedy estetycznie. Masa wiszącego naskórka i farfocli na Wacku.
tunrida umarłabym pewnie ze śmiechu, gdybym Cię przyłapała na tych ruchach posuwisto-masujących 😂
albo bym pomyślała - ta to już zupełna wariatka, ja rozumiem robić dla swojego konia wszystko, ale żeby zadowalać go ręką ❓ ❗ 👀 😜 :wysmiewacz22:
No właśnie, ale cóż zrobić. Ja raz na jakiś czas pewnie będę zmuszona wynająć faceta do szorowania wacka 😂
tunrida
teraz mam mase świnskich rzeczy w głowie na ten temat i umieram ze śmiechu 😀 Ale nic nie bede pisala tutaj bo to czytaja tez niepełnoletnie dzieci :P Dobrze ze swojemu tak nie musze robić... jemu moje zabiegi odpowiadaja w kazdym wydaniu 😀
Mysle ze to z braku laku... :P
Cieszę się, że poprawiłam Wam humor. Taaa...najpierw się z tym kryłam w stajni po kątach by nikt nie widział, a teraz się przyznałam na forum ogólnopolskim. Zarąbiście. Babska logika. 😜
A tak na poważnie, to spróbujcie z Waszymi końmi. Jeśli nie dają się czyścić normalnie, może ten sposób zadziała. Głupi, ale skuteczny. 😡
tunrida ale to jest w sumie sposób najbardziej naturalny... całe szczęście ja nie mam oporów w czyszczeniu i dotykaniu konia wszędzie i dzięki temu nie boję się, ze jeśli któregoś dnia będzie konieczność tam zajrzeć to on z niewiedzy czego ja tam chcę zasadzi mi kopa;]a jak już nic nie pomaga a dzieje się coś nie tak to wet, acepromazyna i siusiak na 12 godzin na wierzchu (trzeba tylko uważać, zeby sobie nie przydepnął). A jak nie ma naglącej potrzeby zostawiłabym go w spokoju z myciem, ewentualnie tylko od czasu do czasu dotknąć dla oswojenia;]
szam
właśnie tak robię. Dotykać dotykam(matko jak to brzmi :icon_redface🙂 ale póki kompletnie nie widać,żeby było brudne to nie ruszam oprócz obmywania na myjce jak jest ciepło!
Szam- słusznie, "Mądrzy ludzie żyją w brudzie" i "Częste mycie skraca życie". Myślę, że koni to się również tyczy. 😉
Aczkolwiek czasami trzeba,by koń syfem nie zarósł. Pisałam, że inne konie w stajni nie myte po Wackach mają je o wiele czystsze niż mój koń.
We wszystkim warto mieć umiar.
Hypnotize to olej tych co patrzą, niech oni się wstydzą 😎
, "Mądrzy ludzie żyją w brudzie" i "Częste mycie skraca życie"
"skora sie wyciera i czlowiek/kon umiera" 😉
ja mojemu tam kontrolnie raz na jakis czas grzebie w puzdrze, bo ma jednak ta psatke.ale rzadko mam szanse zlapac za sisiorka, chowa i nie lubi...
Widze,ze natknełam się na ciekawy temat...mam pewien problem wprawdzie nie dotyczący bezpośrednio mycia "końskiego interesu",ale coś w ten deseń.
A mianowicie moje konisko ma nowego kumpla za którym troche latał z "interesem" na wierzchu przy mrozie i koniska uciekły razem do poprzedniej stajni tego kumpla.Rozwaliły ogrodzenie 🙄 bo było dosc słabe w jednym miejscu.Koniska oba spędziły noc przy minusowej temp. na wybiegu.
Jak nastepnego dnia przyszłam po konia z kumpelą to zauwazyłam,że moje głupie ogrzysko ma opuchlizne na prąciu w miejscach gdzie miał tam jasną skóre,myślałam,że może to byc od wyziebienia,bo to w gruncie rzeczy dosc wrazliwe miejsce tym bardziej jak on cały czas tak ze wszystkim na wierzchu latał.Konisko nadal ma tą opuchlizne i nie moze nawet schowac do końca-jakkolwiek to brzmi dla mnie jest to zmartwieniem 🙄
Opuchlizna nadal się utrzymuje,minimalnie sie jedynie zmniejszyła,teraz koń oczywiscie jest w boksie.
Mieliście z czymś takim doczynienia?Zaczekac i zobaczyc czy bedzie jakas poprawa czy wzywac weta?Abstrahujac od tematu to ostatnio co rusz do weta...to dobija mój portfel 🤔 Weta odrazu nie wezwałam ,bo w zachowaniu konia nie zauwazyłam zadnych zmian,w tej kwestii raczej jest wszystko ok i minimalnie jak juz wspomniałam opuchlizna sie zmniejszyła.
a on sobie nic w tego sisiora nie wbil?? np jakiejs czesci ogrodzenia, drzazgi? umyj czyms delikatnym, obejzyj, moze ma jakas ranke, albo otarcie, i tu nie pa po co weta, tylko musi sie zagoic.
Postaram sie jutro go puscic i obejrzec,a co do mycia do letnia woda chyba najlepiej?
no jak spuchniety to ja bym nawet taka chlodna wziela....
u mnie w stajni była podobna sytuacja z opuchniętym sisiorem u ogiera 2 razy :
1. jak dostał w niego z kopa (auć)
2. jak ''dopadł'' wałaszka 😀iabeł:
krysiex213 dlatego ja naszym ogrom ciągle powtarzam "nie ta dziurka" 😀iabeł: co by problemów nie miały póżniej 🤣
u mnie w stajni była podobna sytuacja z opuchniętym sisiorem u ogiera 2 razy :
1. jak dostał w niego z kopa (auć)
2. jak ''dopadł'' wałaszka 😀iabeł:
obydwa niezwykle traumatyczne przezycia, z tym, ze tylko jedno dla ogiera... 😂
krysiex213i co sama zeszła ta opuchlizna?
No temat powala 😁
Kiedyś, bardzo dawno temu byłam świadkiem jak kobyła podczas krycia focha strzeliła i ogierowi się po jajkach dostało. Spuchło mu okrutnie, zrobił się krwiak i wet zalecił smarować to jakąś maścią 2x dziennie. Chłopak, który był właścicielem ogiera musiał smarować, bo nikt inny się nie chciał tego podjąć.
Wszyscy rechotali jak głupi z niego 😁
przez jakieś 3 dni robiłam mu okłady po 1h x 3 razy dziennie z hydrożelu + przemyłam roztworem nadmanganianu potasu dla odkażenia no i zeszło po jakichś 4-5 dniach całkowicie
jak te okłady mu robiłaś 🤔
Obrzęk po takim urazie KONIECZNIE powinien obejrzeć weterynarz!!! Jeśli koń nie ma możliwości schowania prącia - to po zejściu opuchlizny może mu tak zostać. Za chowanie i wypuszczanie prącia odpowiada mięsień - cofacz prącia. W stanie spoczynku cofacz "cofa" - wtedy nie pracuje, prącie schowane w puzdrze, w trybie "praca", gdy prącie jest wysunięte, mięsień jest w stałym napięciu i może ulec uszkodzeniu. Byłam świadkiem kilku takich urazów, najczęściej w czasie krycia. Od razu ogierom podawano hydrokortyzon, wapno, zalecano masowanie, wpychanie prącia w puzdro kilkanaście razy dziennie, częste chłodzenie, itp. Byłam również świadkiem, gdy świetny ogier xx Miami Prince pojechał kryć "w gości" i babka, która go wzięła do krycia, nie przyznała się właścicielowi ogiera, że dostał w prącie. Również nic z tym nie zrobiła. Właściciel ogiera, będąc na tym punkcie przypadkiem, zobaczył konia 2 tygodnie po urazie. Niestety obrzęk przerósł już tkanką łączną, ogierowi robiliśmy operację (wycięcie zrostu), ale cofacz nie podjął pracy. Skutkiem tego ogier chodził z całym interesem na wierzchu, nie mógł kryć, i niedługo potem zszedł.
Tyle,ze on ma prącie schowane tyle,że nie do końca,a lekko wystaje...wiec nawet nie mam za bardzo jak przemyc
incognito normalnie hydrożel w rękę w kucki obok ogra i tak przez godzinę chłodzenie "interesu". na całe szczęście wszystko działa jak należy
a miał takie cuś jak mój czy wyglądało to inaczej?
właśnie podobnie. miał schowany, ale nie do końca z powodu opuchlizny. wet był u nas 2 dni po zdarzeniu na badaniu klaczy, przy okazji spojrzał na przyrodzenie Bostona i powiedział że kuracja przez nas podjęta jest ok. postaraj się obejrzeć dokładnie co tam się dzieje, czy właśnie nie ma jakiejś, ranki, drzazgi,czy zakłucia.
jutro sprobuje,mam nadzieje,ze konisko nie bedzie miało nic specjalnie przeciwko...
Co do higieny narządu X- mojemu w lecie myłam normalnie szlufem codziennie, bo i myty był co dzień, no nie myłam tylko obmywałam. Od jakiegoś czasu coś mi z tamtych okolic zapaszek zalatuje... nie ładny. Raz mu oczyściłam- tak pobieżnie i się uspokoiło, ale teraz czuję zapaszek i właśnie od tego tygodnia także mu się wydziela jakas maź , którą ma na wew stronie nóg.
Dodam, ze chłopak wybitnie wstydliwy, organu przy mnie nie pokazuje. Jak wyjdę ze stajni i wrócę to już po siusianiu 🙂
incognito chłodzic chłodzić i jeszcze raz chłodzić... jeśli sama końcówka jest spuchnięta i nie może się schować, to puzdro uciska na nią i może w dłuższym czasie spowodować martwicę. Już pomijając aspekty cofacza prącia, które wspomniała espana.
Właśnie mu spuchło tylko w niektórych miejscach w tych gdzie nie było barwnika i na tym jest opuchlizna przez co nie może schowac do końca.
Jutro bede u weta i się zapytam...chociaż głupio pewnie mi będzie gadac o czymś takim do weta 🙄