Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok?

dea   primum non nocere
17 lutego 2010 15:43
Jak patrzysz na kopyto z tyłu, to nie powinnaś widzieć zagłębiającego się między piętki rowka środkowego. Jeśli dochodzi blisko linii włosów, to jest źle, jeśli jest ponad nią, to jest bardzo źle. Przykłady:
źle
dobrze
Dyskusja w tym temacie toczyła się ostatnio w codziennej pielęgnacji kopyt, tam też masz kilka fajnych fotek. Szczególnie od dempsey jest ładny przykład 🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 lutego 2010 16:02
dea, Dzieki wielkie 🙂
Wstępny plan jest taki, ze do koniska kowal ma przyjechać, obejrzeć kopyta i przy okazji zrobi mu. Prawdopodobnie to jest wina zbyt dużego rogu kopytowego i możliwe, ze przez to kuleje.
Jeśli po tym kulawizna nie przejdzie to pozostaje ściągnięcie weta z Wrocławia, bo w okolicy nie ma u niej żadnego godnego polecenia ;-)

Ogółem i tak kumpela miała zamiar ściągnąć weta na generalny przegląd konia 🙂

Dzięki 🙂
dea   primum non nocere
17 lutego 2010 16:32
Strzałkę i tak obejrzyjcie, bo na rowek środkowy wielu kowali nie patrzy 😉 nie ujmując niczego kowalom  :kwiatek: i powodzenia w diagnozowaniu 🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 lutego 2010 16:39
dea, Obejrzeć nie obejrzę, bo kumpela pod Wrocławiem siedzi, a ja w Łodzi. Więc tylko zdjęcia i diagnozowanie przez gg zostaje i na forum 🙂
jak będę wiedziała co i jak to jeszcze napiszę jak się powiodło badanie i wstawię zdjęcia za zgodą kumpeli 🙂
Ja zrobię jutro zdjęcia i już nie będę Notarialnej 'gnębić' tylko wrzucę tutaj ale z tego co powiedziałaś Dea to właśnie problem się wziął chyba z tego rowka niestety, przyrównując do zdjęć to mnie się wydaje ze jest dość wysoko ale jako że się mało znam to jeszcze dorzucę jutro zdjęcia i będziemy myśleć co dalej...
Zawsze może być ropa w kopycie 😉 Też fajna sprawa, daje dziwne objawy, czasem nie grzeje do ostatniej chwili, ale jak jest, wet na pewno wymaca.
Tam wyżej pod nickiem 'Sayu' również byłam ja ale przerejestrowałam się pod inny nick bo dopiero teraz przyuważyłam ze jest ktoś o nicku 'Sayuu' i nie chciałabym aby były z tego powodu jakieś niesnaski  😡

Byłam dzisiaj u Rudzielca i cóż, poprawa pewna jest więc być może chłopak po prostu się o coś uderzył. Ale rowki to już inna sprawa. Wstyd się przyznać ale jako że ma wysokie rowki w każdym kopycie myślałam ze po prostu tak jest  😡 Kowal zawsze mówił że wszystko ma z piętkami w porządku że nie ścieśnione i w ogóle... No nic, ważne że teraz wiem ze trzeba się nimi zająć. Pocieszający jest fakt że mimo ze rowki sięgają wysoko to są dość płytkie.

Wiem ze jego kopyta wymagają pilnego przycięcia ale jedną z wad posiadania stajni na uroczym zadupiu pełnym cudownych terenów jest to że nim kowal przyjedzie to trzeba się z nim naszarpać dobre trzy tygodnie...

Dla zainteresowanych:

Prawy przód
Prawy tył - Na tą nogę znaczy
Lewy przód
Lewy tył
dea   primum non nocere
18 lutego 2010 14:30
Sayuri - aua... Radzę nabyć clotrimazol, tribiotic, wymieszać 1:1 i wstrzykiwać w te rowy mariańskie najgłębiej jak się da. Rób to, aż się skóra wygładzi i zarośnie od strony "góry konia" wszystko, a cały rowek będzie otwarty lekko i będzie miał nie wiecej niz pół centymetra głębokości. To na końcu, to jest definicja strzałki ze zdrowym rowkiem środkowym (wierszyk 😉).

Możesz czyścić te rowy kopystką i koń nie protestuje?
Dea dzisiaj już dostanę wieczorem leki bo i tak mama musiała iść do apteki i zaczynamy kurację. Rowki nie są głębokie i dzisiaj przepłukałam je tylko sporą ilością wody utlenionej. Co do czyszczenia jak mu dobrze odwrócić uwagę to wszystko się da zrobić  😉 boli go tylko przy tym kopycie na które znaczy i wtedy zaczyna się bardziej wiercić no ale to zrozumiałe, jakoś damy radę i będziemy to wszystko 'kleić'
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 lutego 2010 14:57
Sayuri, A bron boże żadnej wody utlenionej. Woda utleniona niszczy strukturę gojącej się 'rany' i ogólnie tkanki. Nie pomaga w ogóle, ale ja bym na to wodą utlenioną nie lała.
dea   primum non nocere
18 lutego 2010 15:12
Ej no bez przesady, woda utleniona jeszcze nie taka zła 🙂 Spirytusem bym na pewno nie lała. Ale faktycznie najlepiej wyczyść (normalnie wodą, może kopystka owinięta mokrą watką?), wysusz (kopystka z suchą watką? 😉) i napakuj mikstury.

I z dalszymi pytaniami zapraszam do wątku strzałkowego albo do naturalnej pielęgnacji kopyt, bo tu się robi offtopic mocny...
Ale... skąd taki problem ze strzałkami? To ja już chyba wolałam moją ropę w kopycie. Tylko była trudniejsza w zdiagnozowaniu😉 Wielkie brawa za e-diagnozę 😀
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 lutego 2010 17:40
dea, Widać są różne szkoły, bo na wszelakich obozach uczono czy wręcz zakazywano polewania ran czy kopyt ze stanem zapalnym. 😉
dea   primum non nocere
18 lutego 2010 18:53
...a na obozach nie uczono dziegciem strzałki gnijącej traktować?.. Ano inna szkoła, inna.. 😉
Wiesz, że nadtelenek wodoru (czyli składnik aktywny wody utlenionej) jest używany przez sam organizm do walki z intruzami? Białe ciałka krwi go tworzą i wydzielają. To taka ciekawostka.

Felix - problem ze strzałkami niestety jest powszechny i bardzo często nierozpoznany. Skąd się bierze? Dużo by mówić... 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 lutego 2010 18:57
dea, A wiesz, ze chyba mówili. Zresztą to już tak dawno było, ze wielu nie pamiętam. 😉
dea, skąd się bierze? bo ja bardzo ciekawa w tym temacie. musiałabym u naszych się przyjrzeć.
Felix - nie uznaję tego za jedyną diagnozę tej kulawizny żeby nie było... W sobotę będzie kowal, zobaczy kopyto, ewentualnie coś z nim zrobi a jak nie pomoże to będziemy szukać weta.
Ja się absolutnie nie obrażę za brak ropy w kopycie 😉

Powodzenia!

Dzięki za pouczające posty!
dea   primum non nocere
19 lutego 2010 08:31
Paulinka: bezpośrednio przyczyną jest infekcja, najczęściej grzybiczna. Drugie pytanie brzmi dlaczego ten akurat koń na nią zapada?

I tu już powodów jest cała masa: nieprawidłowa forma kopyta powodująca ruch z palca (lądowanie na czubku kopyta), problemy z dietą, z higieną. Jak sie raz strzałka popsuje, to się potem, paskuda, sama naprawiać nie chce. Powstaje takie błędne koło. Czasami zaczyna się od zbyt późnego pierwszego rozczyszczenia źrebakowi kopytek (strzałka unosi sie nad ziemię i traci stymulację).
Ogólnie zdrowa strzałka potrzebuje:
- stymulacji ciągłym naciskaniem (zapewnienie koniowi ruchu, nie za wysokie piętki, pilnowanie by krok kończył się lądowaniem na pietkach, nie na pazurku) - to pobudza jej wzrost; oczywiście nie można postawić "na strzałce" konia który "wisiał między kątami" przez parę ostatnich lat - przyzwyczajać tył kopyta do stymulacji trzeba stopniowo
- czystości (powiedzmy, że głęboka ściółka nie sprzyja zdrowym strzałkom 😉)
- dobranej diety (u naszych zbyt dużą ilosć cukrów natychmiast widzę "wychodzącą" strzałkami i linią białą)

Jak mówię - to cała historia. Strzałka to taki wskaźnik, czy z kopytem jest wszystko OK. Jesli strzałka ładna, ściany wsporowe ładne i linia biała ładna, to zwykle reszta kopyta też jest fajna 🙂

Jeszcze uwaga do Sayuri: ja bym te strzałki leczyła, ale niezależnie od kulawizny. Kulawiznę bym zdiagnozowała mimo wszystko, z tym że jeśli wyjdzie "typ trzeszczkowy", czyli tył kopyta, to bym nie panikowała, bo takie coś zdarza się od strzałki. To sie czasem pośrednio wiąże, bo z chorą strzałką nie ma ruchu z piętki, bez ruchu z piętki nie ma amortyzacji, bez amortyzacji obrywają stawy.... ... i następna historia, zdecydowanie nie na ten wątek 😉

Ogólna refleksja: ciężko traktować jedną część konia w oderwaniu od innych - organizm stanowi całość, dlatego czasami tak trudno wyleczyć...

Ciekawostka z własnego podwórka: Klacz mi okulała (staw pęcinowy), razem z kulawizną wyraźnie sypnęła się strzałka. Wcześniej w prawej nodze miała ładniejszą strzałkę niż w lewej. Po kontuzji - odwróciło się. Dlaczego? Zaczęła oszczędzać tę nogę, strzałka miała mniej stymulacji. Druga noga dostała w wymuszony sposób więcej stymulacji i strzałka odrosła pięknie. Pierwsze testy czy coś z kontuzji nie wraca, które na niej wykonuję, to oglądanie strzałek i słuchanie jak idzie za mną po korytarzu stajni - czy stęp jest idealnie równo czterotaktowy. Raz nawet nie było widać kulawizny w kłusie, a w stepie było słychać skracanie na tę nogę.

A zainteresowanych "tyłem kopyta" zapraszam do lektury "Poszukiwania prawdy na temat syndromu trzeszczkowego" autorstwa Pete Rameya, jeśli jeszcze tego artykułu nie widzieliście 🙂 Następne w tłumaczeniu 😉
Kulawiznę bym zdiagnozowała mimo wszystko

O tym cały czas mówię, że leczenie rowków to jedno a szukanie przyczyn kulawizny swoją drogą 😉
dea, super, dzięki :kwiatek:
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
27 lutego 2010 18:04
Na poczatku chcialam zadac moje pytanie w watku na towarzyskich ( ...a wstydzicie sie zapytac) ale podobno kto pyta nie bladzi wiec stwierdzilam ze tutaj odpowiecie mi rzeczowo i konkretnie. Na samym poczatku odpowiadam na pytania ktore pewnie od razu rzucicie 😉 tak wezwalam weterynarza i czekam ma byc po weekendzie . ale wiadomo nieraz idzie sie dowiedziec waznych rzeczy a przede wszystkim nieraz mozna sie uspokoic sluchajac podobnych problemow. Otoz przedstawie moja sytuacje:
Kon bedacy w treningu, z dnia na dzien jakby z powietrza zaczyna kulec. dzien wczesniej nic sie nie stalo. Kulawizna zadniej nogi a moze i dwoch ( zaraz wytlumacze dlaczego) choc na jedna na pewno mocniej. Kon w stepie bez podejrzen, w klusie widoczna kulawizna w momencie kiedy noga idzie do przodu nastepuje obnizenie danej strony nie wiem czy w miare jasno sie wyrazilam ( podobnie jak kulawizna od lopatki). Jesli chodzi o opuchlizny grzanie czy inne reakcje brak takze brak jakis ranek zdartej skory itp. Oprocz kulawizny jedynie uginanie sie od ucisku w okolicach bioder szczegolnie jednego. Przypuszczenie co sie moglo stac:
- kon mogl uciec z boksu obsludze( oczywiscie nikt sie nie przyzna a sladow konkretnych jak juz pisalam nie ma) i zahaczyl biodrami badz jak juz wyszla to wganiali ją i wbiegajac do boksu zahaczyla.
- obok w boksie stoi kon ktory nazwijmy jest dosc trudnego charakteru. obstawiam dwie opcje albo kopaly w kraty (tylko nie wiem czy mozna to odniesc do biodra) albo ten drugi kon kopal w jej strone a ona w panice uciekla na druga strone boksu i gdzies o sciane walnela?
- trzeciej opcji nie mam, wszystko to jakies dziwne. a i w obu przypadkach musiala byc to naprawde duza sila uderzenia gdyz kon stoi w dwoch grubych derkach ktore jednak daja jakas izolacje od uderzenia.
Spotkaliscie sie z czyms takim?Aktualnie do przyjazdu weta biodra rozgrzewane vetisolonem. i spacerki w reku
O, takie zadnie kulawizny u góry to chyba najtrudniejsza diagnostyka. Gdyby ból występował np. pośrodku końskiego pośladka, a nie w okolicy stawu, pomyślałabym o uszkodzeniu mięśnia...  ❓
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
02 marca 2010 22:00
No wiec weterynarz byl. Zostaly znieczulone najpierw dwa dolne stawy zeby zobaczyc czy kulawizna nie pochodzi z dolnych czesci. Wynik negatywny.Poobmacywal pouciskal i znamy przyczyne. Kulawizna od biodra. Tak jak przypuszczalam a weterynarz to potwierdzil nie ma innej opcji jak ucieczka z boksu przy pojeniu. dzisiaj takze jeden kon tak kulal a dwa dni temu widzialam jak wylecial z boksu wieczorem przy pojeniu zahaczajac o drzwi. A najlepsze jest to ze odpowiedzialny za to czlowiek slyszal diagnoze i w momencie kiedy weterynarz o tym powiedzial doslownie w sekunde go nie bylo i mial milion spraw do zalatwienia. Tu nie chodzi o to ze szukam winnego wypadki sie zdarzaja choc nie powinny. ale bym wiedziala na czym stoje a nie ze kulawizna wziela sie z powietrza. Ale co zrobic. Zalecenia to spacery w reku wcieranie biodra i uda dodatkowo absorbina. dzisiaj dostala dozylnie i domiesniowo lek (nazwa wyleciala mi z glowy w tej chwili) jutro i pojutrze zastrzyk dozylnie jeszcze. w niedziele mam sprawdzic jak zaklusuje.
takze chyba nie jest tak zle.

Przykro tylko sie robi kiedy czlowiek dowiaduje sie takich rzeczy o innym.
chciałabym sie znowu wypowiedziec ...jest takie coś jak udawanie przez konia... otóż koń stał przez tydzień, wcierki,okłady chłodzące mu robiłam, po tygodniu wzięłam na jazdę..kuleje! znowu tydzień przerwy ... wzięłam na jazdę ii kulał.. pojechaliśmy w teren i nagle - cudowne ozdrowienie ;p nie wiem co o tym myśleć..  nie wiem co z nim zrobić..? nie rozumiem dlaczego wykręca sie przed pracą na ujezdzalni..nic mu sie zlego tam nie wydarzyło...użytkować go dalej czy co..?  🤔wirek:
effqa, cudowne ozdrowienie?? Kon wykreca sie przed prace. Jak czytam takie "cos" to mnie trafia normalnie. 
Raczej kon sie podniecil i by nie kulal chocby mial sciegno w strzepach. Konie maja taki odruch uwarunkowany w genach. Zeby chory osobik nie rzucal sie drapieznikowi w oczy jako potencjalna ofiara.
Nie !! Nie uzytkowac, zawolac weta ! Zreszta nie rozumiem jak to sie dzieje, ze kon kulawy od 2 tygodni a Ty jeszcze o tym nawet nie pomyslalas, tylko jakies bzdury wypisujesz i sie w teren na chorym zwierzaku wybierasz.  😵

effqa konie nie potrafią tak kojarzyć! W ogóle dziwie się, że koń 2 tygodnie kulał, a Ty nie zadzwoniłaś po weta. Do tego dlaczego jeździłaś na kulawym koniu? I jeszcze w teren pojechałaś?
My mamy dziwny przypadek.. Kupiliśmy klacz, wszystko ładnie, pięknie.
Ale pewnego razu chodziła godzinkę pod siodełkiem i jak była zmiana jeźdźców zaczęła kuleć na przód.. Kładła nogę bez jej zginania. Poszła do boksu, po godzinie było ok.
Weterynarz nic doradzić nie umiał.
Następnym razem chodziła w ciągu dnia, ale na 3 dzień znów kulała, tym razem na tył.. Tak jakby dostała jakiegoś skurczu. Ledwo co mogła się ruszyć.
Jak jest wypuszczona na padok z innymi końmi to pełna rura, baranki, różnego rodzaju akrobacje i nic jej nie boli.. a Jak na jeździe troszkę pochodzi to od razu coś nie tak. I nikt nie umie wyjaśnić z czego to się bierze, Miał ktoś podobny przypadek?
Zauważyliśmy, ze w stępie(jak nie kuleje) to jedna nogą daje krótszy krok niż drugą
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
26 marca 2010 14:49
effqa przykro mi ale konie nie udają, nie wykręcają się od pracy kulawizną (prędzej pozbywaja sie go z grzbietu...), nie kojarzą że tu bedą kulec a tu nie.
Koń jeśli był kulawy to jest kulawy, a brak kulawizny w terenie to PODNIECENIE, kon sie nafukał, nabuzował itd i emocje wzięły górę nad kulawizna i bólem.
Pominę w swojej wypowiedzi fakt jak taka eksploatacja kulawego konia na bazie emocji może mieć skutki hmmm jutro, pojutrze lub po prostu w ciagu 3 najbliższych dni.
grast Przez nacisk na kręgosłup ból może promieniować i powodować kulawizne.

Koń na padoku lub w terenie dostaje dawke adrenaliny. A adrenalina działa przeciwbólowo.  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się