Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

ja mam teraz kucyka. uczciwie surowego, kladzie sie na nacisk strasznie.  jak go popycham, to sie prawie na mnie przewraca.

Niemożliwe, żeby był surowy. Musiał go tego jakiś naturysta nauczyć 😅
Ed

Krytykujemy tych "naturalnych" którzy nie rozumieją celu całego tego nurtu, albo zatracili się w jego komercji czy też wykonują źle poszczególne ćwiczenia.

Tak samo przecież jest wśród klasyków - to co złe się krytykuje, poprawia lub chociaż próbuje się wyjaśnić osobom postronnym, mniej doświadczonym dlaczego to jest złe
A+A, "skończ waść, wstydu oszczędź". Sobie. Używania mózgu nie da się udokumentować wizualnie bez skomplikowanego sprzętu medycznego, gdzie by nie jechać. A głupota "wyznawców" potrafi odstręczyć od wszelkich teorii.


Sorki, halo, ale o czym Ty piszesz ? Powiedziałam 'używał mózgu' aby opisać, że proces przeprowadził myśląc, a nie działając siłą (jakby ktoś jeszcze nie zrozumiał, co napisałam i chciał do tego włączać detektory myślenia - przepraszam detektory aktywności mózgu). Nie wiedziałam, że takie sformułowanie Cię przerośnie, że nie wolno używać takich trudnych wyrażeń na tym forum  😁


W każdym razie, w tym temacie dla mnie EOT...
Faktycznie wprowadzanie nowej terminologii, często mało fachowej a bardziej poetycznej może wzbudzać kontrowersje i irytować. Mnie cały czas irytuje jak ktoś używa "carrot sticka" (twardy miękki czarny czerwony - co z tego jak to wciąż bat) Nadużywanie pojęcia "naturalny" też jest irytujące, bo nie wiadomo co jest naturalne. W gruncie rzeczy naturalny jeździec nie jeździ konno tylko zjada robaczki w lepiance, a naturalny koń nie pracuje z człowiekiem tylko od niego ucieka. Warto unikać słowa "naturalny" i nie stawiać się w opozycji do "klasyki", bo każda metoda pracy z koniem nie jest naturalna. Wkurzony klasyk zaraz to wypomni 😉

Komercyjne szkoły metod naturalnych wprowadzają własne nazewnictwo, bo to bardzo skuteczny sposób na zbudowanie wyrazistej szkoły. Zabieg marketingowy i edukacyjny.

Przykład: "circle game". Dla mnie to jest i będzie jeden ze sposobów lonżowania konia. Mamy konia poruszającego się po kole i człowieka który naziemnie z nim pracuje. Istnieją jednak wyraźne różnice między tym klasycznym lonżowaniem do którego przywykliśmy a circle game.
Dla naturalisty pomocna w nauce jest zmiana nazewnictwa:
🤔trzałka: Początkującemu adeptowi łatwiej jest "odciąć się" od klasycznych nawyków i łatwiej jest przyjąć nową koncepcję lonżowania gdy nazwie się to inaczej i zmieni definicję. Pomaga to podkreślić różnice i ułatwia naukę, bo uczeń nie przenosi swoich zwyczajów, uczy się od nowa.
Dla tego, kto chce zarobić na metodzie zmiana nazewnictwa także jest na rękę:
🤔trzałka: Łatwiej jest takie "circle game" sprzedać
                Nie chcemy nazywać tego lonżowaniem Ze słowem "lonżować" wiąże się już wiele skojarzeń (moje to: szereg obowiązków, coś niepotrzebnego w mojej jeździe rekreacyjnej, praca nad muskulaturą, pół godziny, wodze pomocnicze, obergurt). To nie są skojarzenia, które pasują do nowo budowanej metody pracy z koniem. Lepiej jest więc zmienić nazwę: "circle game". Następnie wyrabiamy szereg nowych skojarzeń. Budujemy wrażenie, że to coś zupełnie nowego (a w rzeczywistości jest to trochę coś starego a trochę coś nowego).


Czasem może to brzmieć jak "mowa nawiedzonych", irytuje nazywanie starego na nowo. I choć może być odbierane, że to tylko i wyłącznie zabieg marketingowy, to także jest to bardzo mądry zabieg edukacyjny.

W każdym razie, jeśli jest w naszym gronie posiadasz iPhona, który ma uroczy zwyczaj nazywania go iPhonem, a jednocześnie się wścieka na nowe nazewnictwo naturalistów - to jest niekonsekwentny. Konsekwencją byłoby mówienie zawsze "komórka" (a także: napój, zamiast kola, buty sportowe, zamiast adidasy etc).
[quote author=A+A link=topic=11961.msg898976#msg898976 date=1297752182]
Powiedziałam 'używał mózgu' aby opisać, że proces przeprowadził myśląc, a nie działając siłą
[/quote]
Czyli, jeśli ktoś unosi nogę konia albo dociąga popręg - to nie myśli? Bo siłą - działa. I gdy wsiada na konia to też siły używa. I gdy działa łydką. Człowiek (nie warzywo) nie funkcjonuje bez użycia siły. Czyli - wg. ciebie - żaden człowiek nie myśli?

A+A, nie mam alergii na "naturalsów", za to mam na głupotę. I takową będę tępić. Na tym forum lepiej głupot nie pisać - jest masę innych, na których - hulaj dusza  🏇
Halo, jej chodziło pewnie o to, by się z koniem nie siłować. Czuję o co jej chodzi, tylko pewnie ma problem z precyzyjnym określeniem.
Czasem może to brzmieć jak "mowa nawiedzonych", irytuje nazywanie starego na nowo. I choć może być odbierane, że to tylko i wyłącznie zabieg marketingowy, to także jest to bardzo mądry zabieg edukacyjny.
fantastyczny wpis, na dobrą sprawę trudno sie nie zgodzić i już prawie zaczynałem składać ręce do oklasków...i pojawiło się pewne ale, pojawiła się wątpliwość...
dlaczego nic w praktyce nie wynika z tego "mądrego zabiegu edukacyjnego" i dlaczego ci co lonżują częściej mają jakiś jeździecki progres, a ci co robią "circle game" częściej nie robią niczego więcej. 😎

mnie zastanawia tylko, czy ta prawidłowość wynika z preferencji osób które wolą lonżować i uprawiać jeździectwo, czy też dlatego że jak ktoś robi circle game, to nie może trafić na tryb "jeździectwo"
upraszczając, moja ciekawość dotyczy kwestii, czy natural ogłupia, czy też to głupcy chętniej garną się do naturalu niż do klasyki..nie mozna też wykluczyć trzeciej opcji, przecież oba zjawiska sie nie wykluczają i może być tak, że natural lepiej wabi głupców, którzy są tam już kompletnie ogłupiani- i to chyba jest najprawdopodobniejsze...bo osoby o kompetencjach autorefleksyjnych nie trwały by w takim procesie.

ps. gratuluję Rzekotko, naprawdę piękny wpis zgodny z zasadą "my nie niszczymy naszych wrogów, my ich zmieniamy"-warsztat godny Nagrody Leninowskiej , z tym że miałaś niefart, bo wrotki czuwa 🏇t
jak Rzekotka mówi, dokładnie ten sam problem rozważałam z forumowiczami na qn, bo słowo naturalne to jest tylko słowo, które samo w sobie nic nie znaczy i nie jest całkowicie adekwatne do stosowanej metody, no ale przyjęło się i jest. Co do np. carrota, to tak jest to bat, ale myślę że nazwa się też przyjęła bo zarówno w literaturze, jezyku codziennym (nie koniarzy) bat kojarzy się z czymś negatywnym, co zawsze oznacza uderzenie (jak rozmawiam z laikami w jeździectwie i mówię że batem się generalnie konia nie bije no to ich oczy wyglądają tak  🤔 albo tak  😲 ). PNH,SNH i inne szkoły po prostu zwróciły uwagę na to co jest już w klasyce, ale nie zwracało się na to tak bardzo uwagi, wprowadziło znane na bazie codziennych zajęć przy koniu środki przekazu i dodało nowe (część tylko dla reklamy, a część do poprawienia komunikacji i zrozumienia pewnych mechanizmów).

ps Wrotki... nie powiedziałabym że Karen Rohlf, Monty czy Pat osiągnęli mniej niż inni jeźdźcy. A z resztą któraś z użytkowniczek stronę wcześniej odpowiedziała już dlaczego tak jest. Te metody są dosyć świeże i one nie zakładają że klasyka jest zła... Podałeś za przykład lonżowanie no to ja powiem że np. Pan Roberts uważa je za dobre tyle że na dwóch lonżach i określonym systemem, tak aby nie robić krzywdy i nie obciążać stawów.
Karen Rohlf to doskonały przykład klasyka który zrobił udany skok na naturalsowy tort...nie uczy niczego innego niz każdy dobry trener ujeżdżeniania, zwyczajnie miała dobra strategię dostania się do tego tortu, bo w ujeżdżeniu klasycznym byli lepsi...ale to nie budzi mojego szacunku.
od Pata bogatszy jest George Soros, a od Montego efektowniejszy Nevrozow- na dobrą sprawę nie miał bym poczucia straty gdyby Pata czy Montiego nigdy by nie było...jeździectwo też by nie miało jakiś braków, no może westem, ale kowbojów mam głęboko gdzieś.
na dobrą sprawę trudno sie nie zgodzić
Nie musisz się nie zgadzać ze wszystkim, czasem możesz się zgodzić 😉


dlaczego nic w praktyce nie wynika z tego "mądrego zabiegu edukacyjnego" i dlaczego ci co lonżują częściej mają jakiś jeździecki progres, a ci co robią "circle game" częściej nie robią niczego więcej.
To znaczy, Twój przytyk jest trochę nie na miejscu, bo ten "mądry zabieg edukacyjny" jest bardzo skuteczny. Miał pomóc nauczyć się czym się różni circle game od klasycznego okrążania. Efekt jest - widzimy różnicę między klasycznym lonżowaniem a circle game.
Ty Wrotku też nie robisz nic więcej. Przecież jeździectwo jest totalnie bez sensu! Wsiadasz okrakiem na dużego ssaka i dążysz do wyimaginowanych celów.
Dokonywanie Wielkich Jeździeckich Czynów jest daleko poza moimi możliwościami, niezależnie czy postanowię być porządnym klasykiem czy być porządnym naturalistą. Jestem gdzieś pomiędzy klasyką a naturalem, czyli tam gdzie jest większość jeźdźców rekreacyjnych - lubią mieć dobry kontakt ze swoim poprawnie zbudowanym koniem. Dobry kontakt z koniem i praca z nim w sposób "naturalny" jest dla mnie wartością samą w sobie To moje hobby.
Co do samego circle game to nie będę się wypowiadać, bo to jedna z gier, których nie polubiłam i nie zrozumiałam. Między innymi dlatego obrałam ją na przykład - dość łatwo mi polemizować z jej sensem.
dea   primum non nocere
15 lutego 2011 17:00
na dobrą sprawę nie miał bym poczucia straty gdyby Pata czy Montiego nigdy by nie było...jeździectwo też by nie miało jakiś braków, no może westem, ale kowbojów mam głęboko gdzieś.

A ja bym nie miała poczucia straty, gdyby Ciebie nigdy nie było, tylko zaraz zaraz.... czego to dowodzi? 🙂 W sumie nie mam też poczucia straty, że jesteś. Z taką furią, z jaką Ty walczysz z czymkolwiek, co nie jest Twoją ścieżką, walczy tylko mój osobisty rodziciel z Bogiem  - podziwu godna pasja  😁 Kościół mu budują tuż za oknem, co za niefart... 🥂 Znowu się będzie biedak frustrował... <chlip>
To znaczy, Twój przytyk jest trochę nie na miejscu, bo ten "mądry zabieg edukacyjny" jest bardzo skuteczny.
skoro ci którzy lonżują, czesciej dokonują systematycznego progresu w sztuce jeździeckiej, częściej od tych którzy,nie lonżują a robią circle game, to znaczy, że jest to metoda małej skuteczności, no bo celem jest rozwój jeździecki właśnie.
Nie musisz się nie zgadzać ze wszystkim, czasem możesz się zgodzić wink
"my nie niszczymy naszych wrogów, my ich zmieniamy", za stary jestem herbatnik, żeby nie wiedzieć czym się kończy takie "czasem"
Z taką furią, z jaką Ty walczysz z czymkolwiek, co nie jest Twoją ścieżką, walczy tylko mój osobisty rodziciel z Bogiem  - podziwu godna pasja
bo tak poza rodzinną wiwisekcją, to nie masz żadnych uwag do mojej obserwacji, co do lonżujących i stosujących circle game? 🤔
walczy tylko mój osobisty rodziciel z Bogiem  - podziwu godna pasja


bezcenna będzie jego mina (uwaga tłumaczę: mina = wyraz twarzy, nie materiał wybuchowy - kto wie jak kto co zrozumie  :kocham🙂 na sądzie ostatecznym  🏇
dea   primum non nocere
15 lutego 2011 17:39
skoro ci którzy lonżują, czesciej dokonują systematycznego progresu w sztuce jeździeckiej, częściej od tych którzy,nie lonżują a robią circle game, to znaczy, że jest to metoda małej skuteczności, no bo celem jest rozwój jeździecki właśnie.


Masz jakiś dowód na tę jakże rewolucyjną tezę poza ewrybody nołs? 🙂 No bo Boga oczywiście ni ma 🙂 Twoje zdrowie  🥂

BTW co to jest circle game? Jakaś zabawa cyrklem? Dobrze, że wreszcie odezwał się ktoś zorientowany w temacie, widać długoletnią praktykę i płynące stąd cenne przemyślenia - Rzekotka - dziękujemy Ci za rzeczowy wkład!
[quote author=Rzekotka link=topic=11961.msg899821#msg899821 date=1297789013]
To znaczy, Twój przytyk jest trochę nie na miejscu, bo ten "mądry zabieg edukacyjny" jest bardzo skuteczny.
skoro ci którzy lonżują, czesciej dokonują systematycznego progresu w sztuce jeździeckiej, częściej od tych którzy,nie lonżują a robią circle game, to znaczy, że jest to metoda małej skuteczności, no bo celem jest rozwój jeździecki właśnie.[/quote]
Komentuj całość wypowiedzi nie pojedyncze zdanie. Celem zabiegu jest przekazanie wiedzy o metodzie, a nie osiąganie jakichśtam wyników czy skuteczność stosowania metody. Jeśli teraz napiszę DUŻYMI LITERAMI to czy to zauważysz? Jeśli tak, to jest to skuteczny zabieg podkreślający jakąś część wypowiedzi. Wprowadzenie nowego nazewnictwa celem podkreślenia różnic między klasyczną a nową metodą to skuteczny sposób na przekazanie różnic między metodami, a nie recepta na bycie mistrzem jeździectwa. Tłumacząc do trzeci raz czuję się jakbym faktycznie rozmawiała ze "zbyt starym człowiekiem".


Dea - po przetłumaczeniu wyjdzie ci z tego "gra w okręgi" zamiast "gry w okrążanie". Nie widzę jakiegoś wielkiego błędu merytorecznego, a tylko nazewnictwo. Choć to oczywiście mój błąd językowy-uproszczenie, to przecież bardzo nie zaważył na sensie wypowiedzi?
dea   primum non nocere
15 lutego 2011 17:48
Większość wypowiedzi w tym wątku to bitwa o słowa - naturalsi vs naturyści, karot vs bat, no ja nie wiem czy circle to to samo co circling  🍴  😁
Nie wiem co to jest okrążanie?Powiem Ci..., że nie lonżowanie.
Porównywanie lonży do okrążania świadczy o kompletnym braku wiedzy co jest co i do czego słuzy.W naszych malutkich stadkach mozna czasem zobaczyć okrążanie i robią to konie dobrowolnie i na wolności./wolnośc to nie preria ale brak linek, uwiazów i innych pomocy/
Nie znam metod naturalnej komunikacji i twierdzę, ze stosuję troche tego i trochę tego.O czym to swiadczy?No jestem matołkiem w obydwu "szkołach"
Nie krytykuję lonżowania bo zwykle służy pracy z koniem, pracy posłuszeństwa, pracy rozbudowującej i gimnastycznej i też olinowaniu jak żaglowiec coby sie ustawił.Tak jest w większosci przypadków i niewielu jest prawdziwych specjalistów, którzy wiedzą o co chodzi.
Dlaczego nie uzywać określenia naturalny?Naturalny bo podpatrzony jak robie to konie to dlaczego nie uzywać?
PNH to szkoła bo Parelli, który zresztą szkolił sie u innych trenerów naturalnych opracował taki system szkolenia, któy przyniesie popularność i zysk.
Kazdy z koniarzy-trenerów chciałby miec taką szkołę.Trener koni nie ma szkoły bo na to brakuje czasu i nie tylko u nas...w USA też.
Nikt kto zna konie nie neguje metod naturalnej komunikacji.Nikt normalny i o zdrowych zmysłach.
Nie. To był mój błąd wykonany w pośpiechu a potem automatycznie powielony parę razy. Wydaje mi się, że mogłaś ostro zareagować jakbym popełniła bardziej zaawansowany błąd niż końcówka wyrazu 😉 Ale dzięki za uwagę, bo bym ciągnęła błąd pewnie dłużej.
Celem zabiegu jest przekazanie wiedzy o metodzie, a nie osiąganie jakichśtam wyników czy skuteczność stosowania metody.
nie sądzę żeby trzeba było dodatkowo różnicować pojęcie krzesła elektrycznego, z pojęciem krzesła...w obu meblach nogi oparcie i siedzisko nazywają się tak samo, a różnice wynikają z ich funkcjonowania.
tak samo jest z jeździectwem naturalnym i z jeździectwem ..."po owocach poznacie, nie po słowach"
Nikt kto zna konie nie neguje metod naturalnej komunikacji.Nikt normalny i o zdrowych zmysłach.
a mozesz mi napisac poco ten przymiotnik "naturalnej"?...znasz jakąś nienaturalną metodę komunikacji z koniem?...język migowy, lub kod Morse'a?
dea   primum non nocere
15 lutego 2011 18:10
Rzekotka - troszeczkę się rozluźnij - możesz w tym zabiegu pominąć zwieracz - to nie była ostra reakcja, tylko humorystyczna obserwacja 🙂 Może podobna do reakcji jeźdźców na kogoś, kto próbując powiedzieć coś sprytnego w temacie jazdy zamiast "wodze" mówi "lejce" 😉 absolutnie nie dotknął mnie ten Twój "karygodny błąd"  :kwiatek:

wrotki - idź, zarabiaj jak potrafisz, uczciwie, daj Parellemu zbijać kasę na głupkach 🙂 Przecież i tak Ty tych głupków nie chcesz - ani głupki Ciebie 🙂 Macie osobne nisze ekologiczne 🙂 Facet w niczym Ci nie wadzi 🙂 a za morderstwo będziesz siedział niepotrzebnie 😉
...tak wiem, nie będę Ci dyktować co masz robić, Ty masz tutaj Wielką Misję i sam decydujesz na co marnujesz swój czas, znam te Misje, oj znam...  🏇
nie lubię cwaniaków żerujących na ludzkiej niewiedzy i naiwności...i właśnie ta niechęć determinuje mnie do pisania w tym wątku.
dea   primum non nocere
15 lutego 2011 18:23
Rozumiem 🙂 W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak zagrzać Cię do walki - powodzenia  :kwiatek:
Po co naturyzm.Odpowiem jak juz kilka dni temu pisałem.Na filmiku ze szkolenia z Kyrą/klasyk, ujeżdżeniowiec/stosuje taki patent i moze ktoś z klasyków mi to objaśni.Koń ma ruszyc na odstawienie łydki, no więc odstawiamy łydkę i jak nie rusza trzeba pierdyknać ostrogą... i tak po jakimś czasie rusza na samo odstawienie.I fajnie tylko czy ma to coś wspólnego z naturalna dla konia komunikacją?Naturszczyk jak chce miec lekkiego konia i robi to inaczej.Nabiera powietrza, lub sciska posladki itd az do uzyskania efektu...w domysle kon rusza na samą decyzję w głowie człowieka.
No to jak jest lepiej?Na siłę czy łagodna perswazją?Oświeci mnie ktoś?
Nie wiem co to jest okrążanie?Powiem Ci..., że nie lonżowanie.
Nasze definicje lonżowania się różnią - stąd ta dyskusja. Moja definicja jest bardzo ogólna. Chyba już mi się nie chce walczyć o słówka 😉 Jeździectwo wybitnie nie jest nauką ścisłą więc walkę o słówka można prowadzić w nieskończoność 😉


Dlaczego nie używać określenia naturalny? Naturalny bo podpatrzony jak robię to konie to dlaczego nie uzywać?
Bo łatwo go nadużyć i irytuje. Wywołuje takie nieprzyjemne skojarzenia: "to co robisz jest naturalne, więc to co ja robię jest nienaturalne, więc to co ja robię jest wymuszone". Naturalność to modne hasło, łatwo wchodzi, mile widziane. Ale nie każdy wie co się za nim kryje gdy mowa o metodach pracy i łatwo o konflikt. Pewnie za parę lat słowo stanie się dla wszystkich jeźdźców już całkiem na miejscu i intuicyjnie każdy będzie wyczuwał o co chodzi.

Dea - może faktycznie jestem przewrażliwiona...
Ed - masz jeszcze coś pomiędzy zaciskaniem pośladków a tłuczeniem ostrogami. Może nie jest to mistrzostwo naturala, ale śmiało można to dalej nazywać dobrym jeździectwem.

Dobranoc!
Koń ma ruszyc na odstawienie łydki, no więc odstawiamy łydkę i jak nie rusza trzeba pierdyknać ostrogą... i tak po jakimś czasie rusza na samo odstawieniemożesz mi zdradzić, jak wpadłeś na taką rewelację, że odstawienie łydki ma powodować ruszenie? 🤔
...zupełnie inna kwestia, że faktycznie tak jest jak jeździec ostroga zastosuje.... IV fazę zwyczajnie, a nie jakieś pierdykniecie.
... i to chyba jedyna przewaga naturalu nad klasyką-bezradny klasyk spuszcza wpie..ol, a zrozpaczony naturals robi IV fazę 😁
[quote author=ed link=topic=11961.msg899924#msg899924 date=1297792251]Dlaczego nie używać określenia naturalny? Naturalny bo podpatrzony jak robię to konie to dlaczego nie uzywać?
Bo łatwo go nadużyć i irytuje. Wywołuje takie nieprzyjemne skojarzenia: "to co robisz jest naturalne, więc to co ja robię jest nienaturalne, więc to co ja robię jest wymuszone". Naturalność to modne hasło, łatwo wchodzi, mile widziane. Ale nie każdy wie co się za nim kryje gdy mowa o metodach pracy i łatwo o konflikt. Pewnie za parę lat słowo stanie się dla wszystkich jeźdźców już całkiem na miejscu i intuicyjnie każdy będzie wyczuwał o co chodzi.
[/quote]np to żeś dynamit wymysliła 😂
już jakieś 5 lat temu na voltahorse pisałem o tej dychotomii i emocjach które wywołuje...a głąby nadal dają się łapać na ten nic nie mówiący znaczek "naturalne"
Nie ja wpadłem to podpatrzone na filmie Kyry.Ale nieważne moze i kwiczeć a chodzi mi metodę.Czy naturalnie czy propoazycja nie do odrzucenia.
Wiem, ze tak bys tego nie robił.Ale wiekszość klasyków tak ma i stąd te pierdykniete konie.
Nie ja wpadłem to podpatrzone na filmie Kyry.Ale nieważne moze i kwiczeć a chodzi mi metodę.Czy naturalnie czy propoazycja nie do odrzucenia.
Wiem, ze tak bys tego nie robił.Ale wiekszość klasyków tak ma i stąd te pierdykniete konie.
to naturalny efekt uboczny...krótkotrwały i nie konsumowany, bo nie jeździ się na odstawionych łydkach.
upraszczając, moja ciekawość dotyczy kwestii, czy natural ogłupia, czy też to głupcy chętniej garną się do naturalu niż do klasyki..nie mozna też wykluczyć trzeciej opcji, przecież oba zjawiska sie nie wykluczają i może być tak, że natural lepiej wabi głupców, którzy są tam już kompletnie ogłupiani- i to chyba jest najprawdopodobniejsze...bo osoby o kompetencjach autorefleksyjnych nie trwały by w takim procesie.


Zapytam nieśmiało, czy Twoje upraszczanie obejmuje taką np. panią Morsztyn?
Bo ona na publicznym portalu bezwstydnie takie obrazoburcze treści głosi: "Moim celem jest posiadanie umiejętności jeździeckich na takim poziomie, aby swoją postawą i przykładem móc zachęcać do uprawiania „dobrego jeździectwa”. Uważam, że ogromny potencjał i moc tkwi w łączeniu treningu klasycznego z treningiem naturalnym. Moim wielkim marzeniem jest, aby łączenie tych dwóch wspaniałych szkół stało się powszechne."
i więcej w wywiadzie : [url=http://www.hipologia.pl/news/show/id/554#film]http://www.hipologia.pl/news/show/id/554#film[/url]

Rzekłabym, że progres jeździecki ma, szkoli się u szefa wyszkolenia Hiszpańskiej Szkoły Jazdy, medali trochę nazbierała... a jednak natural do czegoś jej się przydaje? Do uprawiania dobrego jeździectwa?

Wrotki, a może nie za późno przemyśleć sobie pewne nadmierne uogólnienia i niepotrzebne przeciwstawianie?

Frynia, p. Morsztyn to medali nazbierała, ale w czasach gdy o "naturalu" nie wiedziała nie tylko ona ale i cała reszta świata. Zresztą na innym koniu niż obecny. (Obecny koń także był na początku robiony wyłącznie klasycznie).  A obecnego progresu to jakoś nikt nie ma okazji obserwować - była próba powrotu na czworoboki, niespecjalnie udana. I tyle. I było pewne szkolenie, które także pokazało, że jazda na sznurkach to nie wszystko, nie pozwala na jeżdżenie na poziomie GP z zadowalającymi wynikami.

nikt też nie twierdzi, że jazda na sznurkach to wszystko.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się