paszport konia- co i jak?

wlasnie dostalam paszport mojego konia. jest troche inny niz te ktore mialam do tej pory (wyrabiane kilka lat temu) - sa dodatkowe kartki dot. szczepien, leczenia, transportu, oraz informacje sportowe. ale to ok, rozumiem i calkiem fajne ze nie bede musiala wyrabiac drugiego,
zastanawia mnie tylko dlaczego na okladce jest pieczatka " zastepczy dokument identyfikacyjny" ? co ona oznacza?
dodam ze kon jest nn, typ szlachetny (eh, te zaniedbania hodowcy ;( )
Wszystkie konie urodzone przed lipcem 2009 a opisane po tym czasie dostają taki dokument. Takie są przepisy. Zastępczy dokument to duplikat paszportu, który teoretycznie koń powinien mieć wystawiony już dawno temu.
dzieki repka  :kwiatek:
faktycznie, kon urodzil sie w 2007 roku 😉
witam!

Mam mały problem z klaczą i jej paszportem, mam nadzieję, że ktoś mógłby mi w tym temacie pomóc.

Otóż chciałabym odkupić ze znajomej stajni (małej, prywatnej) klacz, na której jeżdżę - i tu pojawia się kilka niejasności:

- klacz startowała przez jakiś czas wkkw na zawodach ogólnopolskich, pewne jest więc, że paszport miała.
- po zmianie właściciela paszport przepadł - nie wiem, czy ktoś go zgubił czy wykorzystał do jakiegoś szwindlu (ważne, że podobno w zbyt dobrych rękach koń się nie znajdował  🙁 )
- teraz znajduję się u trzeciego czy dalej właściciela z kolei, któremu paszport do szczęścia nie był potrzebny.
- żeby nie było zbyt prosto, nie znana jest dokładna data urodzenia konia (szacuje się ją na ok. 15 lat), którego podobno sprowadzono z Rosji.

czy istnieje w związku z tym jakakolwiek szansa na ustalenie jej pochodzenia i wydanie odpowiedniego paszportu?

(nie pytajcie tylko proszę jak doszło do takiego zamieszania, bo sama mnie to przeraża - co nie umniejsza faktu, że kobyłka wygląda całkiem szlachetnie a o jej umiejętnościach świadczy to, że tańczy przed żłobem piaffy  :respect🙂
nie_lada
Można wystąpić o duplikat paszportu, można wystawić paszport NN, wreszcie można spytać w kąciku wkkw - jeśli faktycznie klacz chodziła zawody rangi ogólnopolskiej to ktoś ją powinien kojarzyć 😉
Problem w tym, że ustalenie pochodzenie, zrobienie markerów nie gwarantuje, że zostanie jej wystawiony paszport z pochodzeniem.
Jeżeli znasz prawdziwe imię klaczy i ppochodzenie, a klacz miała paszport zarejestrowany u nas, to myślę, że w OZHK znajdą ją w bazie i będą mogli wystawić duplikat.
Zresztą na stronie PZHK jest dostępna wyszukiwarka koni, to też chyba powinna tam widnieć.
Zresztą na stronie PZHK jest dostępna wyszukiwarka koni, to też chyba powinna tam widnieć.

W ogólnodostępnej bazie są tylko konie wpisane do ksiąg.
Może być tak, że klacz jest po prostu znana w OZHK.
A może ona po prostu paszportu nie miała, skoro ma juz 15 lat?
dzięki 🙂 wydaje mi się, że już coś mam. spróbuję też popytać w naszym związku.

Może być tak, że klacz jest po prostu znana w OZHK.
A może ona po prostu paszportu nie miała, skoro ma juz 15 lat?


paszport miała na 100%, sądzę, że inaczej nie mogłaby zawodów chodzić, a i żaden klub by takiego konia nie trzymał. to, że teraz stoi u rolnika, to tylko nieszczęśliwe zrządzenie losu 🙁 a paszport może sobie żyć dalej... tylko już z innym koniem :P
nie_lada, koń mógł mieć paszport sportowy, PZJ - i jeśli miał, to zapewne duplikat mogą wystawić. Ale nie musiał mieć (i zapewne nie miał - jako klacz nie należąca do polskiej księgi) paszportu hodowlanego, a paszporty-dokumenty identyfikacyjne nie były wymagane.
W paszporcie PZJ mogła być wpisana jako NN, a mogli być wpisani jacyś rodzice - Misiek i Baśka np. nie ma to znaczenia, bo taki paszport służy wyłącznie identyfikacji konia na zawodach (i ewidencji koniecznych zabiegów medycznych itp.)
Możesz sprawdzić w PZJ (duplikat kosztuje chyba jak oryginał? - 120PLN). A dokumentu identyfikacyjnego i tak potrzebujesz. Zapewne będzie to "dokument zastępczy" z rodzicami NN.
halo, klacz będąc w Polsce od iluś lat musiała mieć paszport hodowlany (tak de facto to nie jest paszport hodowlany, tylko dokument identyfikacyjny)  i musiała się nim legitymować na zawodach (o ile ktokolwiek to sprawdzał, ale w teorii tak powinno być), musiała z nim podróżować na zawody itp. No chyba, że przepadła w czeluściach chłopsko-handlarskich stajni przed 2004 rokiem, to mógł ktoś nie dopilnować wyrobienia jej paszportu.
repka, w życiu. Kilkanaście lat temu nawet ogiery miały tylko paszporty PZJ (te które startowały, a wszystkie - kartotekę w Stadzie). Jeszcze 8? lat temu konie wpisywano do OZJ np. na podstawie świadectwa krycia (albo tego, co podał właściciel). Sprawdź sobie daty publikacji konkretnych rozporządzeń. Mnie się nie chce  😡.
Wymóg paszportu identyfikacyjnego pojawił się m.w. z wejściem Polski do Unii, a wprowadzanie było rozłożone w czasie. To co jest teraz - to nie znaczy, że tak było zawsze.
halo- właśnie ja tak myślałam , jak Ty. Ale jak się okazywano szczepieniami w takim wypadku? Bo ja pamięcią sięgam jakieś 10 lat wstecz i zawsze to były paszporty PZHK.
halo, ileś tam lat do tyłu miałam na myśli po roku 2004, co też napisałam w kolejnym zdaniu.
dolaczajac sie do dyskucji - tak kilka lat temu jeszcz ekonie paszportow nei miala i nikt ich na zawodach nie chcial (no wlasnie np 9 lat temu gdy na takim startowalam, tez zreszta z rosji sprowadzony) w ogole byl maly sajgon i nic nikt nie chcial 😉 wiec jesli omawiana kobylka ma tez teraz kilkanascie lat, a startowala kiedys - to moze w czasach kiedy nikt nic nie chcial, a potem jak juz zaczął sie porządek robić, to ją "z przyzwyczejenia" przepuszczano, bo znano ;] potem zmianiala wlasciciela i paszportu nie zrobiono...

no i przy okazji taka jedna mysl mi sie przypomniala....
(czy u wszstkich jest taka samo czy mi tylko dobrze z oczu patrzy?)

-przejechal pan do opisu koni, i moj i pozostale jako NN mialy byc, pan opisal, zaczipowal, spytal o dane, wpisal nas jako wscicieli, reszta kratek NN oczywiscie (generalnie wsztsko znamy, ale przepis to przepis niestety). pare tyg pozniej dostalam paszporty. w ten sposob mam dowod wlasnosci na konia.
w czym widze problem? pan nie sprawdzil czy faktycznie jestesmy wlascicielami prawnymi tych koni! (a to kilkulatki, nie zrebaki przy matce) nie poprosil o zaden dokument...chocby o umowe kupna..nic (nawet swojego dowodu do sprawdzenia tożsamości nie dalam)... a jakby konie byly kradzione? w ten sposob sie legalizuje kradziez!
wiadomo...my tak czy siak umowy mielismy, ale.... niedaleko facet sprzedal handlarzowi nieswoje konie...i co? i ten handlarz tez moze je opisac, bez legitymowania sie dowodem wlasnosci i zalegalizowac kradziez? kon zyska nowa tozsamosc i wlasciciela w swietle prawa...
troche mnie to przerazilo ;/
i w takim przypadku to chyba sie ciesze ze jest czip... majac go juz zrobienie takiego numeru nie bedzie takie latwe ;/

paszport nie jest dokumentem własnosći
horse_art, w prawodawstwie PL nie ma wymogu zawierania umowy kupna konia pisemnie.
Obowiązuje nawet tradycyjne i pradawne "przybicie" dłoni. Deal - deal. To jakiego poświadczenia własności chciałbyś, aby pan żądał? Paszport identyfikacyjny też nie jest potwierdzeniem własności. Ty oświadczyłaś, że jesteś właścicielem, tak? To własność została wpisana na podstawie twego oświadczenia (i stanu faktycznego). A jeśli ktoś rozpozna w twoim swojego konia - to może dochodzić prawa własności, a ty mogłabyś wówczas ponieść karę za zawłaszczenie oraz - fałszywe oświadczenie. Jakoś tak to jest.

Uzupełniając wątek paszportów. Paszporty PZJ miały tylko konie, które chodziły Zawody Ogólnopolskie. Reszta "sportowych" miała kartonowe karty OZJ formatu zeszytu, bez diagramu "opisu" konia. Tam wbijało się szczepienia i sławetne 'wyjazdówki' (szybko na dodatkowej wkładce).
Sądzę, że Księgi Rasowe wydawały podobne karty dla koni hodowlanych, ale wówczas hodowlą się mało interesowałam 🙁
halo,
Sądzę, że Księgi Rasowe wydawały podobne karty dla koni hodowlanych, ale wówczas hodowlą się mało interesowałam 🙁



Były tzw. licencje hodowlane, jedna kartka A5, z jednaj strony numer licencji, hodowca, skrócony rodowód, z drugiej właściciel i bonitacja.
Od niedawna numery licencji hodowlanych sa wpisywane w paszporcie, to nie wiem czy te karty licencji osobne sa dalej wydawane.

a możesz halo, poprzeć to jakimś konkretnym zapisem z ustawy? No bo jak na konie nie trzeba umowy, to w zasadzie na rzadną kupowaną rzecz by nie było trzeba. Chyba, że po prostu zwyczajowo jest przyjęte, że lepiej jest mieć wszystko na piśmie i pisze się umowy kupna sprzedązy samochodów itp. Pytam z czystej ciekawości.
repka, kupno samochodu, kupno domu wymaga umowy w formie pisemnej. Kupno domu - nawet notarialnej. Koń jest traktowany jak zwykła ruchomość (jak zwierzę 🙂😉. Gdy kupujesz od kogoś używany telewizor - spisujesz umowę? A gdy ciocia da ci kotka?
Koń wymaga umowy - tylko nie musi być ona spisana.
Co wymaga jakiej formy umowy - określa Kodeks Cywilny (poprawcie prawnicy, jeśli bredzę 🙂😉
A samochód nie jest ruchomością?
repka, jest wyraźnie określone, że kupno samochodu wymaga formy PISEMNEJ. Czego jeszcze nie rozumiesz? Że obywatele państwa kierują się takim prawem, jakie jest?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
28 kwietnia 2011 23:03
repka, za każdym razem idąc do sklepu zawierasz ze sprzedającym umowę kupna-sprzedaży,zwłaszcza,jeżeli kupujesz od osoby,która prowadzi działalność gospodarczą w danym zakresie,bo wtedy nawet nie trzeba płacić podatku od czynności cywilno prawnej.
jak kupujesz samochód z salonu,też nie masz umowy kupna-sprzedaży,dostajesz po prostu fakturę potwierdzającą zakup i opłacenie podatków należnych.gdyby aut nie trzeba było rejestrować,to faktura byłaby w zasadzie niepotrzebna,prawda?
z koniem jest podobnie...tylko,ze w dowodzie auta jest wpis: własciciel,a w paszporcie jest wpis:posiadacz...

więc tak na prawdę wystarczy ta podpisywana z tyłu karteczka,która jest oświadczeniem o zbyciu "ruchomości" jaką jest koń przez poprzedniego właściciela.ta cała kwitologia jest wymyslona w celach fiskalnych dla sprzedawców,niz w celach własności kupującego...

paragony w sklepie są tylko po to,by sprzedawca rozliczył się ze swoich fiskalnych obowiązków,one nie są dowodem własności samym w sobie,choćby dlatego,ze paragon jest "na okaziciela"...możesz kupić TV za 10 koła i jeżeli nie weźmiesz imiennej faktury,dostaniesz tylko paragon.

umowa ustna w Polsce w świetle obowiązujących przepisów jest ważna.to,że trudniej ją potem "udowodnić" to już zupełnie inna para kaloszy,dlatego wolimy wszyscy mieć"kwit" na własność.
halo ma rację - umowa sprzedaży zostaje zawarta, gdy istnieje zgodna wola stron i nie jest potrzebna ku temu żadna szczególna forma prawna
Sorki, że zapytałam, najwidoczniej jestem taka głupia, że nie rozumie czym są umowy i paragony i wogóle kupno
repka, spokojnie - żaden człowiek się nad tym na co dzień nie zastanawia - dopóki życie nie sprawi, że musi się "wgłębić" 🙂 (ups - a może istnieją nałogowi czytacze kodeksów  👀 nie-prawnicy i ja im jakoś...  😡
no dobra: nie "żaden człowiek" tylko "mało kto"  😀)
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
29 kwietnia 2011 14:01
Mam prośbę może mi ktoś ściągnąć formularz o paszport dla konia?Ja próbuje od paru dni,ale stale wyskakują mi jakieś błedy. Będę wdzięczna za pomoc :kwiatek:


ponawiam swoja prośbę,mój email sarazip@gazeta.pl


To teraz ja z moim pytaniem...

Mam od niedawna konia (woltyżerski Kamieniec, znany zapewne wielu), któremu nikt nigdy nie wyrobił paszportu PZHK.

To właśnie przykład konia startującego jeszcze przed 2004 r. Ma paszport PZJ i ma paszport FEI.
W paszporcie PZJ ma wkładkę z opisem przez dr. Okońskiego. Jest też tam też pochodzenie.

Mimo, że koń w 2006 roku został sprzedany (niejednokrotnie był też od tamtej pory na zawodach, ale tylko krajowych - regionalnych i ogólnopolskich), nikt nie wyrobił mu paszportu PZHK. Właściciel został zmieniony, ale tylko w paszporcie PZJ.

Ja wykupiłam go i dostałam te dwa paszporty- PZJ i FEI. Chcąc wyrobić mu paszport PZHK spotkałam się z dość dużym oporem...  👿
Po pierwsze PZHK twierdzi, że jeśli nie mam świadectwa urodzenia konia, a tylko paszport PZJ i FEI, to nie jest to dla nich żaden dokument identyfikacyjny (mimo, że znajduje się w nim rodowód konia, opis, szczepienia, zmiany właścicieli itp...) Że jeśli nie będę miała świadectwa urodzenia, to mogą go opisać tylko jako NN, a jak wiadomo wyrobienie paszportu koniowi NN jest droższe.


PZHK nie ma w bazie Kamieńca, ale jestem prawie pewna, że PZJ ma go w bazie (muszę zadzwonić i na 100% dopytać).

PZHK twierdzi, że opis konia z paszportu PZJ nie jest ważny, bo nie robiła go osoba uprawniona do tego przez PZHK, a tylko weterynarz PZJ, prawda to  🙁 ?

Wolałabym uniknąć ponownego opisywania konia, bo jak wiadomo łączy się to z kosztami, a ja póki co ciułam na jego utrzymanie i leczenie ślepoty miesięcznej.


Przyznaje, że odkąd jestem właścicielem, nie uaktualniłam tego w dokumentach (mam tylko umowę kupna), bo chciałam najpierw wyrobić mu paszport PZHK. Zmiana właściciela w paszporcie PZJ jest droższa i w tej sytuacji bezsensowna.

Niby mogłabym go zostawić jako NN, ale w przypadku ewentualnego transportu konia, powinnam mieć paszport PZHK? Policja może sie przyczepić, że mam tylko PZJ/FEI?
Umowa jest w tym przypadku wystarczającym dowodem, że koń jest mój? Mimo braku zmiany w paszporcie PZJ?


Będę wdzięczna za radę


Umowa jest dowodem własności konia, więc musi być egzekwowana.

Paszport dostaniesz teraz tylko NN, niewżne czy byś miała świadectwo urodzenia, bo takie są przepisy.
Opisy PZJ nigdy nie były honorowane przez pracowników OZHK.

Ponowny opis konia to nie jest jakiś specjalny koszt dodatkowy, bo jest wliczony w koszt wydania paszportu.
Paszport tylko NN, bo koń nie miał go wyrobionego na czas? I co to znaczy na czas? Po wstąpieniu PL do Unii? Przecież jeszcze kilkanaście lat temu (Kamieniec jest z 1990) znaczna część koni miała tylko świadectwo urodzenia lub tylko paszport PZJ (jeśli startowały w zawodach rangi ogólnopolskiej), nie miały paszportów PZHK, nie było takiego wymogu. Czy to znaczy, że wszystkie te konie mają teraz paszporty NN?

To trochę absurdalne, mylę się?
po wejsćiu do Unii paszporty były wystawiane na podstawie świadectwa urodzenia lub licencji hodowlanej. Od lipca 2009 roku konie urodzone przed tym rokiem a nie zgłoszone do paszportu mają wydawany dokument zastępczy i są końmi NN.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się