paznokcie, żele, tipsy

Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
08 listopada 2010 20:29
Ja miałam żele w te wakacje były super, no ale jak mi odpadł jeden jak miałam wypadek na rowerze to i zdjęłam resztę. Paznokcie moje własne po zdjęciu- masakra  😵 giętkie jak guuma  🤔

a moim marzeniem jest mieć tak pomalowane pazurki  😍
Hermes, WOW super!

moje po żelu, jak już odrosły, były (i nadal są) bardzo moce i w dobrym stanie 🙂
busch   Mad god's blessing.
09 listopada 2010 23:11
Laski - jak wy to zrobiłyście z tym nieobgryzaniem?  😵 Ja znowu mam paznokcie w fatalnym stanie, w tym momencie nie wiem czy jakikolwiek kozak pokusliłby się o przyklejenie do nich czegokolwiek. Miałam tipsy i wystarczyło, że któryś mi się ułamał, a był paznokieć był dosłownie pożerany  😡  😡
Gillian   four letter word
09 listopada 2010 23:22
nie wiem jak to zrobiłam, po prostu pewnego dnia przestałam. Ale wiem, że jak poczuję smak paznokcia w gębie to po nim, już nie przestanę. Zacznę dłubać chociażby w skórce i koniec. Więc nie wiem na ile starczy mi motywacji...
Po prostu MUSISZ przestać. Jak trochę odrosną to jest szansa, że ich nie ruszysz. Lub będzie niezła wyżerka 🙂
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
10 listopada 2010 07:30
bush ja mam ten sam problem i moim marzeniem jest zapuścić na taką długość pazurki jak na zdjęciu, które wstawiłam i tak pomalować na wesele. Mi jako tako pomaga płyn GORZKI PALUSZEK kupiłam w aptece za jakieś 4 zł. Zdaje egzamin.  😉
Chyba trzeba sobie zadac pytanie,dlaczgo sie te paznokcie wpiernicza i czy do szczescia jest to potrzebne,a potem spiac dupke i nie obżerac.

I pytanie-Nie wstyd Wam witac sie z ludzmi i pokazywac wyżarte paznokci, jak u jakiejś rumuńskiej bidy??

To pytanie u mnie mocno zadziałało na psyche i nie obżerałam sie juz moimi paznokciami.
Gillian   four letter word
10 listopada 2010 10:26
kot, wstyd. Siedzi człowiek i ryczy, że wygląda jak ćwok i w tym momencie zdaje sobie sprawę, że czuje krew w ustach bo właśnie zeżarł resztki paznokcia. To jest problem w głowie, a nie "widzimisię".
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
10 listopada 2010 10:32
Dokładnie. Jak to ksiądz, który mnie uczy mówi, że jak obgryzam pazury to znaczy, że coś mnie trapi, męczy, boję się czegoś. Jakaś w tym prawda jest.
To moze trzeba znalesc sobie,inny sposób odreagowania stresu  czy problemu??I mowiac o wstydzie , nie mowiłam ze obgryzanie, to czyjes 'widzimisie'
Ja obgryzałam paznokcie namietnie przez wiele,wiele lat.Teraz od lat chyba 5,nie obgryzam.
Gillian   four letter word
10 listopada 2010 11:39
jak? skoro to tkwi w podświadomości? ja nie wiem, że obgryzam. Dowiaduję się, jak dogryzę się do mięsa.
pooklejałam sobie palce plastrami w przypływie bezradności. Do następnego dnia ojadłam większość! to jest czynność totalnie poza kontrolą. Jakby to było takie proste, ot znaleźć sobie inny sposób na odreagowanie to nikt by nie miał problemu 🙂
ładnie 🤔 Ja to z premedytacja i świadomie obżerałm paznokcie, zwracam honor i szczerze  współczuje.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
10 listopada 2010 13:54
ja sie wyleczyłam w momencie jak zaczełam nosić tipsy, ale podobnie do Kota- u mnie to było z premedytacją, absolutnie nie zwiazane ze stresem itp.
tipsy byly tak ładne, ze nie chciałam ich niszczyć, a potem jak zdjełam żel już na dobre, to odruch nie wrócił 🙂
busch   Mad god's blessing.
10 listopada 2010 14:02
Oczywiście, że wstyd ręce podawać (zwykle łapy trzymam w kieszeniach z dala od ludzi), no i jeszcze po niektórych sesjach całe palce bolą od obgryzania i wtedy najlepiej w ogóle bym rąk nie używała  😵 . Ale co z tego, jak ja po prostu czuję przymus obgryzania do tego stopnia, że jak zacznę nieświadomie i przyłapię się w trakcie, to obgryzam dalej jeszcze bardziej się stresując że nie mogę przestać (a stres przecież najlepiej się odreagowuje... gryząc pazury  :emota2006097: )- albo na chwilę przestaję i myślę o tym tak intensywnie, że już wolę zeżreć pazury niż znosić to ciśnienie na obgryzanie.

Nosiłam tipsy z myślą o odzwyczajeniu się od obgryzania i wyhodowaniu sobie czegoś porządnego do pokazania ludziom. I tak się oduczałam, że wystarczył złamany tips, żeby tego jednego paznokcia opitolić do momentu gdy cały palec pulsuje z bólu - nawet do wizyty u kosmetyczki ani razu nie wytrzymałam  😵
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
10 listopada 2010 14:07
busch, Aż tak bardzo obgryzasz? 😲 🤔

Ja jak obgryzałam (no staram się nie obgryzać, bo czasem jest tak, ze jak poczuje, ze mi się złamie/ jest złamany to paznokcia obgryzam) to może nie o tyle do krwi, ale męczyłam bardzo skórki. Raz w nerwach zerwałam pół płytki paznokciowej. Nie całą, ale wierzchnią warstwę, a została tylko ta miękka, przy paznokciu 😵
Busch, a od kiedy paznokcie przedłuża się u kosmetyczki? 😉


Ja też obgryzam machinalnie, poza mną.
Mimo, że przez wakacje udało mi się zapuścić baaardzo ładne paznokcie, tak tylko poszłam do szkoły i od razu obgryzłam wszystkie.
A przecież nie było kartkówki, pytania itp.
Ot, siedzę i gryzę.

Na szczęście zajęcia mam przesunięte na luty, więc może nie obgryzę mojego żelu w najbliższym czasie  🙂
busch   Mad god's blessing.
10 listopada 2010 22:16
busch, Aż tak bardzo obgryzasz? 😲 🤔

Ja jak obgryzałam (no staram się nie obgryzać, bo czasem jest tak, ze jak poczuje, ze mi się złamie/ jest złamany to paznokcia obgryzam) to może nie o tyle do krwi, ale męczyłam bardzo skórki. Raz w nerwach zerwałam pół płytki paznokciowej. Nie całą, ale wierzchnią warstwę, a została tylko ta miękka, przy paznokciu 😵



Wierzchnią warstwę paznokcia zostawiam sobie jak już obgryzę wszystko do zera. Teraz nie jest tak źle, ale były momenty, kiedy na większości paznokci jej nie miałam - były przez to takie czerwone i strasznie tkliwe, uderzyłam się i przez kilka minut sapałam z bólu. I przez to mam też takie pofalowane paznokcie - pozbawiona wierzchniej warstwy płytka odgina się z każdym uderzeniem tworząc góry i doliny.
Ja się ciesze,że przestałam obgryzać. Samo z siebie po prostu, jednak są teraz straaasznie miękkie, łamliwe i znów gdy przyłoże palec do ust - bankowo znowu zacznę. Więc korzystam z tego, że bratowa jest 'tipsiarą'  😁 i mam cały czas żel. Płytka się wydłużyła, paznokcie są długie. Może jak zrobie zdjęcie to się pochwale  😀
Kiedyś też obgryzałam paznokcie, może nie do krwi i mięsa, ale "różowy paznokiec" zdążył się cofnąć. Mama smarowała mi różnymi specyfikami, na początku jak poczułam goryczkę zostawiałam rękę w spokoju, niestety potem już gryzłam nie przejmując się obrzydliwym smakiem 😵
Paznokcie miałam słabe, łamliwe. Zawsze zazdrościłam przyjaciółce pięknych, smukłych i długich paznokci. Starałam się je zapuszczać, ale przez to, że były słabe często się łamały, czy też robiły zadziorki. Wystarczało jak jeden się złamał -  wszystkie szły. Rzuciłam ten okropny nawyk w sumie z dnia na dzień, do dzisiaj nie wiem jak mi się to udało. Starałam sie wyhodować ładne pazurki, ale były delikatniutkie. Na wizażu trafiłam na tę odżywkę, którą również Edytka poleca - HEROME. Z tym że ja wzięłam niebieską buteleczkę, Strong. Po recenzjach pod wersją Extra Strong, że się tworzyły niekiedy krwiaczki zrezygmowałam i wzięłam słabszą wersję. I rewelacja! 😅 Były to najlepiej wydane 60 zł w moim życiu. Jestem już po 2 kuracjach. Jakie było moje zdziwienie, że teraz ja mogę decydować o długości paznokcia 😜
omg, czytam i robi mi się słabo 😉
Gillian   four letter word
11 listopada 2010 13:20
najgorsze jest robienie czegoś ręką, na której jest taki zeżarty paznokieć albo więcej niż jeden. Kurczaki, jak to boliiii 🤔
mnie się zdarza "zniszczyć" sobie paznokcie, szczególnie w momentach mega stresu, ale to takie bardziej mechaniczne jest...
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
11 listopada 2010 13:46
matko, współczuję Wam laski 😲
ja nigdy problemów z obgryzaniem nie miałam, nadal noszę moje tipsy żelowe.
Jestem mega zadowolona, płytka paznokcia bardzo mi się wydłużyła. Robię naturalne (kremowe) żele na swoje i wygląda to bardzo naturalnie. A jak mam ochotę, to maluję i z głowy 🙂 Jedyny minus, że szybko mi paznokcie rosną, więc co 3 tygodnie muszę je zmieniać.
Strucelka, no właśnie - ja trochę nie wyrobiłam finansowo, bo tam gdzie chodziłam robili ślicznie ale uzupełnianie to ponad stówka :/

a nie miałaś problemu, że jak uderzyłaś o coś paznokciem to pękały? Ja zrezygnowałam też dlatego, że jak walnęłam np o pakę i puknęłam o ścianę pazurem to żel "odchodził" od płytki, robiło sie powietrze takie pod spodem... no i wyglądało to średnio ładnie. A chodzenie co tydzień na poprawki to nie na mój portfel ;-) Może spróbuję jeszcze z żelem na wiosnę, ale na razie chcę zastosować tę odżywkę "od Edytki". Po żelach mam naprawdę w dobrej kondycji pazury 🙂
Mi w sobotę minie 2 tygodnie, a mam takie odrosty, jak kumpela po miesiacu  🤔
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
19 listopada 2010 19:02
Anaa nic mi się nigdy z nimi nie działo, ostatnio tylko zamekając bagażnik w samochodzie jednym palcem ułamał mi się czubek paznokcia 😵 I musiałam go spiłować, więc teraz jak debil mam wszystkie w kwadracie a jeden w chamskiego migdałka 😤
Nówki 😉

szczerze to mi sie nie podobają, poprzednie były o niebo lepsze. ten wzorek coś konkretnego przedstawia?
nie, to po prostu czarno-czerwone linie 😉 moj ulubiony zestaw kolorow.
Lapki byly z pieczatki, to malowane recznie.
Wg mnie te sa duzo staranniej wykonane, niz tamte.
Moze troszke za krotkie, ale co tam.

Wazne, ze juz moje  😅
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
16 grudnia 2010 18:21
Dziewczyny chciałam się pochwalić, że od 2 tygodni nie obgryzam pazurków 😅 Przeszło mi samo z siebie i jestem bardzo z tego powodu zadowolona, bo paznokcie są teraz ładne i od razu dłoń smuklej wygląda 🙂
Gillian   four letter word
16 grudnia 2010 19:59
a ja trzy pazury w plecy, chwila nieuwagi i nerwów  😤
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się