Zimą za kierownicą -porady

Jakoś tam jadę ,ale bardziej siłą woli niż techniką.
Może ktoś się podzieli doświadczeniami?
Umiem skręcać na ręcznym - ćwiczę sobie jak tylko gdzieś placyk śliski wypatrzę.
Oczywiście nie wychodzi mi 100x100 ale jakoś tam się wspieram.
Natomiast ostatnio miałam problem z wjazdem pod górę - planowałam się wtoczyć mając tak 50 km/h a tu w połowie górki miotał się ktoś na letnich oponach. 👀
Zjechałam tyłem na dół ,ale już nie mogłam nabrać prędkości jak należy i też się dość długo miotałam patrząc spocona z nerwów w lusterko czy nikt za mną się nie pojawi. Jakoś /siłą woli/ się wygrzebałam. Na najgorszym odcinku tak wężowałam kierownicą szukając zaczepienia.
A może jest jakiś prawdziwy sposób?
Z rad- jadę na wyższym biegu niż normalnie i na całą zimę staram się zapomnieć,że istnieje hamulec.
No cóż, ja przedwczoraj nie byłem w stanie pokonać banalnego wjazdu na asfalt, bo się musiałem zatrzymać przepuszczając jadące samochody. Ruszyć 2,5 tony jak zrobi się ślisko nie jest czasem wcale łatwiej niż zatrzymać. Co zrobiłem? Załączyłem przedni napęd. Co polecam jako niezły środek na Zimę - a że ciągnie się potem góra 40 km/h nawet tam, gdzie zdarza się kawałek odśnieżony, ale nie można się zatrzymać, żeby napęd wyłączyć i reszta klnie pewnie jak szewcy..? Co zrobić, takie życie... A hamuję płynnie i powoli zawsze. Taki nawyk od wożenia koni.
Taniu chwała ci że wymyśliłaś taki temat! ja się bałam że mnie wyśmieją że zapuszczam się na drogi skoro nie wiem co i jak na śniegu robić  👀

mam pytanie jak hamować ręcznym? i gdzie sie to przydaję jeśli w ogóle ma jakieś większe znaczenie?

no i hamowanie silnikiem co to dokładnie jest?

a z rad to jeśli śnieg to ruszać z 2 biegu. a z zasłyszanych to nie zaciągać ręcznego gdy zostawiamy auto na parkingu?
No ja tak wczoraj pokonywałam Tarnów. Jedziesz-skręt pod kątem prostym -kręcisz a auto jedzie przed siebie wprost na autobus. Pan w autobusie dostaje wielkich oczu  👀
To zaciągasz ręczny i ostro skręcasz. I zaraz prostujesz. Mnie się udało 3 x wczoraj.
Chodzi o to,żeby nie panikować jeśli ślizgamy się jak na butach.
Dlatego warto stary karton tekturowy postawić gdzieś na pustym placu i wokół niego wywijać.
Tylko trzeba pamiętać,żeby nie wyrżnąć w krawężnik bo koło może tego nie przeżyć.

Ja histeryzuję jak jadę z góry a na dole zakręt. Trzeba wtedy biegi zredukować czy co?
Hamowanie silnikiem polega właśnie na tym, że wrzuca się niższy - niż by to wynikało z aktualnej prędkości jazdy - bieg (tylko trzeba pamiętać, żeby puścić sprzęgło, jak się już ten bieg wrzuci - słyszałem od znajomego opowieści, jak to warszawscy taksówkarze "oszczędzali" paliwo, zjeżdżając z góry na luzie lub na sprzęgle  😁 ). Z końmi po czeskich i słowackich górach najeździłem się w ten sposób do upojenia...

Ruszając z "dwójki" w większości samochodów zrobi się to łagodniej niż startując z pierwszego biegu, z mniejszym zrywem - z tym, że jeśli utknęliśmy, bośmy się na lodzie czy na śniegu po uprzedniej jeździe zatrzymali, opony mamy ciepłe i kręcą się w miejscu, to nie zawsze pomaga. Jak się nie ma napędu na cztery, trzeba po prostu popchnąć...

A z ręcznym nigdy nie próbowałem. Zresztą, szlag mi właśnie trafił coś w ręcznym hamulcu - kontrolka świeci się non stop, powinienem to gdzieś na kanale obejrzeć, w Patrolu ręczny hamulec obejmuje wał i jeśli coś tam się poluzowało i np. nie odciąga jak należy, wał może się w tym miejscu obcierać nawet, jeśli szczęki nie są zaciśnięte (a nie są, bo to od razu czuć!). Tyle, że jakoś tak ziiimno...
z tym kartonem to dobry pomysł! tylko gdzie by tu znaleść miejsce? 😀

teraz od zimy dowiedziałam się jak działa abs 😀 bo przedtem jakoś nie miałam okazji wyprobowac.

jeszcze chcialam zapytac odnosnie opon czym sie roznia letnie od zimowych? no i jak dbac o to aby zawsze autko odpalało?
Przy każdym centrum handlowym w nocy. Na lotnisku.
A i ja spytam o zimówki-mam,ale takie starawe. Jak poznać,że pora zmienić?
Pan wulkanizator powiedział,że oblecą. Ja czuję,że są inne niż były.  🙁
Tania po bieżniku. Skręć koła maksymalnie w jedną stronę i będziesz mogła ładnie sobie je obejrzeć.
Większość opon ma znaczniki zużycia ogumienia w postaci gumowego paska wtopionego w bieżnik. Rozmieszczone całej oponie, w kilku miejscach, na dnie rowków bieżnika. Gdy opona zużyje się w takim stopniu, że któryś ze znaczników będzie na tym samym poziomie, co znajdujące się obok niego żebra bieżnika, oznacza to konieczność wymiany opony. Takie minimum przy oponie zimowej to ok 3 mm.
Dzięki jak odtaję zaglądam.
:kwiatek:
Hamowanie silnikiem = wrzucenie niższego biegu, ale rozsądnie, bo gwałtowne też moze spowodować utratę przyczepności.
Hamowanie na śliskiej nawierzchni - tylko pulsacyjnie, jest 100x lepsze niż ABS 😉, Po prostu nie wciskamy pedału hamulca gwałtownie na raz, tylko naciskamy-puszczamy-naciskamy-puszczamy.
Hamowanie awaryjne przed  przeszkodą = wcisamy hamulec gwałtownie, skręcamy koła i dopiero puszczamy hamulec, podobno auto szybciej reaguje niż w sekwencji: wciśniecie hamulca, puszczenie go i dopiero skret kierownicą.
Jak się zakopiemy - rozbujać auto, czyli jedynka i delikatnie w przód, wstczny i delikatnie w tył, jedynka i w przód, wsteczny i w tył, i tak aż do skutku. Tylko trzeba uważac zeby nie kopać kołem, bo się będzie coraz głębiej zakopywał. To ułatwia również wypychanie ciezkiego auta, jak nie mamy w pobliżu kilku silnych osiłków 😉
Ruszanie ze sliskiego delikatnie na dwójce.
No problem Taniu

jeszcze chcialam zapytac odnosnie opon czym sie roznia letnie od zimowych? no i jak dbac o to aby zawsze autko odpalało?


Letnie opony od zimowych różnią się rodzajem bieżnika (ten zmowy ma mieć lepszą przyczepność) i rodzajem tworzywa. Letnia opona przy -10 sztywnieje, może się kruszyć. Nie pracuje. Jak zmienisz opony to nawet czasem masz wrażenie że jest głośniejsza. Z koleji zimowa w ciepłe dni jest zbyt lejąca się. Jeśli nie zmienisz opon zimowych na lato to Ci się szybciej zużyją i po jednym sezonie intensywnej jazdy zniszczą się. Niektórzy też stosują węższe opony zimą niż latem, żeby lepiej wrzynały się w śnieg.

A odpalanie zależy od tego czy masz benzynę czy diesla? W obydwu musi być dobry akumulator i alternator. Przed zimą należy też wymienić część płynów na niezamarzające.

Repka mnie uczono, że auta z ABS nie powinno się hamować pulsacyjnie, jeśli nie masz to wtedy pulsacyjnie. Robiliśmy na kursie takie testy: rozpędzaliśmy auto do 60km/h i hamowaliśmy na 3 sposoby. Auta były z ABS i bez. Potwierdziło się to co facet mówił. Jak masz w aucie ABS nie można odpuszczać hamulca dopóki auto nie stanie. Takie jest jego działanie.
Gillian   four letter word
21 grudnia 2009 09:44
dodawac gazu po wyjściu z zakrętu na prostą, nie na skręconych kołach 🙂 bo inaczej drift murowany 😀
No i hamować "przed" a nie "w" zakręcie.
Jedna z przyczyn z jakich nienawidzę zimy, jest fakt, że zawsze mi się właśnie w ZIMĘ musi coś stać z autem..
Ale takiego, że zostaję bez przez parę dni 👿
A to coś się zepsuło, a to miałam wypadek, a to ukradli mi lusterka - zawsze w największą zimę, tak żeby tyłek zmroziło na przystanku.

Ja mimo, że należę raczej do kierowców z ciężką nogą, jak tylko spadnie śnieg/przymrozi to wszystkie Lki mnie wyprzedzają🙂
Moje sposoby na jazdę w zimę?

*hamowanie pulsacyjne
*zwalnianie na sporo przed zatrzymaniem/zakrętem
*zachowanie dużych odstępów!
*jak najwyższy bieg

No i oczywiście wmawianie sobie non stop "nic się nie stanie jak będę 5 min później, spokojnie, zdejmij tą nogę z gazu"
Bo do nerwusów za-kierownicowych to ja zdecydowanie należę 😁

..
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
21 grudnia 2009 10:31
co do odpalania diesla w zimie polecam wczesniej przed mrozami dolać litr specjalnego płynu przeciw zamarzaniu ropy. nalezy tylko pamietać zeby bylo minimum 1/2 baku ropy zeby nie lac tego specyfiku samego.
dla tych co zaskoczyl ich mroz i auto nie chce odpalic polecam 0,5l denaturatu.

w dieslach niestety jest ten problem ze mimo sprawnego akumulatora, alternatora i dobrych świec żarowych ropa lubi zamarznąć
Gillian   four letter word
21 grudnia 2009 10:33
haha no właśnie ja w tym roku pojęłam co to znaczy "diesel zimą"  😵
To ja muszę pochwalić Primrę taty. Rano po nocy gdzie było -25 rano odpalił bez zająknięcia. Paliwo z Orlenu bez żadnych dodatków.  Teraz na orlenie jest paliwo "zimowe", pewnie samo w sobie zawiera już jakieś dodatki. Jak miał golfa to od -15 nie odpalał. Mimo, że tata zawsze przed zimą sprawdza akumulator, świece i w razie potrzeb wymienia.
Ja dzisiaj zaparkowałam w stajni ku ogólnej dezaprobacie moich kobył. Z paleniem mam problem mimo właśnie:
w dieslach niestety jest ten problem ze mimo sprawnego akumulatora, alternatora i dobrych świec żarowych ropa lubi zamarznąć

Najlepszą radą dla kierwców przy takiej pogodzie, to zagrzebać się w ściółkę  💃
Bez tego płynu do diesla to ja w zeszłym roku czekałam tydzień aż mróz przejdzie... a samochód stał. W tym roku mimo płynu i wymiany świec żarowych i tak rzęzi trochę i odpala przy 5 kręceniu.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Koleżanką Pokemon.
Ćwiczenia czynią mistrza. Ja się dawniej zagrzebywałam,albo błagałam,żeby ktoś mnie podwoził.
Aż bardzo słabo jeżdżącą autem koleżankę spytałam jakim cudem dociera do pracy z Michałowic /tam w bok na górze/ - Krakowianie wiedzą jaki hard core.
I ona najspokojniej w świecie rzekła "dwójką i krajem" czyli na dwójce i skrajem jezdni. 😂
I pomyślałam,kurczę -jak ona może to i ja też.
Pierwsze auto-Maluch - był zimą świetny -jechał lekko wierzchem zasp i zawsze można było go samemu wypychać.
Gorzej szło mi z Polonezem-wieszał się i jeszcze akumulator mu zdychał. Nocą na wsi ,w polach,bez komórki-mało śmieszne.
Teraz jeżdżę co weekend , śpiewam głośno albo się modlę i jak pisałam używam siły woli.
Trzeba jeździć , uczyć się - nie ma innej rady.
W Krakowie-najgorszy parking jest chyba pod najdroższym sklepem -Delikatesy Alma Pilotów.  😤
lockmittel   Co nie zabije to dobrze zrobi mi.
21 grudnia 2009 10:59
Tylko należy pamiętać, aby nie stosować rady Soliny do nowych diesli, bo oczywiście pomoże, ale zbyt dobre dla silnika i wtrysków to to nie jest. 😉 Przy starszych samochodach to można lać i się nie patrzeć, ale te z bezpośrednim wtryskiem to lepiej już wstawić do jakiegoś ciepłego garażu i "przeczekać" aż ropa odmarznie.😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
21 grudnia 2009 10:59
co do diesli zimą,to własnie się dowiedzielismy,że 3 świece umarły...palił na jednej  😵 dzielne autko mam 😁

dodatki uszlachetniające i takie tam...koledzy nafciarze ( w końcu wiem co mówię  :cool🙂 radzą do pełnego baku ropy dolać litr benzynki 😉
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
21 grudnia 2009 11:04
lockmittel, dlatego napisalam ze zeby lać te rzeczy do baku to musi być minimum poł baku ropy a najlepiej wlac litr na caly np 50l bak i wtedy nic sie nie stanie. gorzej jak ktos ma zatankowane auto na 10l i leje litr denaturatu 😉

jak Clio nie chcialo mi odpalic a spieszsyłam sie do szkoly to farelka przedlurzacz i plandeka na auto szly w ruch 🙂
podnosilo sie maske, zakrywalo auto w czesci silnika plandeka podlaczało farelke na full i po godzinie auto było do jazdy 😀, wazne zeby paliwo w przewodach rozmarzlo to juz auto zapali bez problemu
ja ze swojej strony polecam "łagodność" w prowadzeniu samochodu.
Wszystkie manewry - ruszanie, zatrzymywanie, przyspieszenie powinno się robić bez zbyt gwałtownych ruchów kierownicą i pedałami.
W zakręty należy wchodzić z taką prędkością z jaką chcemy ten zakręt pokonać.
Nie należy dodawać gazu ani hamować..

Obserwować samochody z tyłu dojeżdżając do świateł czy skrzyżowania jeśli musimy się zatrzymać.
Jeśli idiota za nami wpadł już w poślizg i ma zamiar nieuchonnie wjechać nam w tyłek to niech wasz samochód będzie na luzie.
Zminimalizuje to skutki uderzenia z tyłu.

Jeżdzić z głową czyli pilnować odstępów i nie ufać NIKOMU.
Moje sposoby na jazdę w zimę?

*hamowanie pulsacyjne
*zwalnianie na sporo przed zatrzymaniem/zakrętem
*zachowanie dużych odstępów!
*jak najwyższy bieg


A poropos zachowania dużych odstępów: ludzie chyba w ogóle wyobraźni nie mają! Rozumiem, że każdemu się spieszy czy co tam innego, ale ludzie mają manię zatrzymywania się bezpośrednio za tyłkiem, co przy śliskiej nawierzchni i w dodatku stojąc z górki nie jest najlepszym pomysłem. Ja sama jeżdżę samodzielnie od tygodnia, więc drżę za każdym razem przy ruszaniu żeby mi się auto nie cofnęło 👿 Ok, ludzie mogą tego nie wiedzieć (miałam zielony listek przez 3 dni, ale zostałam obtrąbiona na wszystkie strony, więc zerwałami voila! nagle nic nikomu nie przeszkadza 😉), ale mogą założyć, że w takim warunkach nawet mistrzowi kierownicy może się zdarzyć. No i nie biorą poprawki na to, że mogą nie wyhamować tylko jadąąąą i w ostatniej chwili bum po hamulcach 👿

Mój sposób na jazdę zimą? Na razie jak najostrożniej, bo tak jak pisałam to moje początki, a początki w takim warunkach to podwójne ryzyko 😉 Prędkość jak najmniejsza, również zwalnianie długo przed zakrętem/światłami i oczywiście hamowanie pulsacyjne.
I powiem Wam, że jestem w szoku, bo mój Nastolatek, ani razu nie zarzucił fochem przy odpalaniu, nawet przy -18 stopniach!
Ktoś, benzyny do ropniaka?? Próbowałaś??

Ja teraz jeżdżę po wioskach maks 20-40, bo i bez hamowania jest tak ślisko że jadąc traci się kontrolę...
Ja też się cieszę, że mam 4x4, bo to jest jednak rewelacja.
Tania ja to bym się chętnie zagrzebała w ściółkę tak na całą zimę! NIENAWIDZĘ ZIMY! W ogóle!!!!!!! Nie tylko przez ciężkie drogi.
Ja też się cieszę, że mam 4x4, bo to jest jednak rewelacja.
Tania ja to bym się chętnie zagrzebała w ściółkę tak na całą zimę! NIENAWIDZĘ ZIMY! W ogóle!!!!!!! Nie tylko przez ciężkie drogi.

Nikt poza pingwinami nie lubi chyba zimy?
Masz 4x4 i małżonka posłusznego.
Nie jest źle.
Mój syn za kierownicą zimą zaraz nas wsadził do rowu.
Zatem mam do niego ograniczone zaufanie.
co do samochodów z ABS-em, to ja również słyszałam, żeby nacisnąć hamulec i trzymać, dopóki auto się nie zatrzyma. I potwierdzam, w praktyce działa. Natomiast w samochodach bez ABS tylko i wyłącznie hamowanie pulsacyjne.
Zimą, ja zawsze jak najwięcej hamuje silnikiem. Do tego ewentualnie włączam 4x4. O skrętach na ręcznym nie słyszałam, ale jak tylko dorwę gdzieś placyk to przetestuję!
Z odpalaniem samochodów nigdy problemów nie miałam. Jak mieszkałam z rodzicami to auto stało w ciepłym garażu, więc problemów ani z dieslem ani z benzyną nie było. Teraz mam benzynkę i dzielnie pali, mimo, że stoi na dworze.
Z benzyniakiem nigdy nie ma problemów, jeżeli akumulator dobry. Mąż ma astrę na benzynę, lat za parę tygodni 12 i pali jak zloto. A ze swoim się męczę.

Nikt poza pingwinami nie lubi chyba zimy?


Przekażę mężowi,  😂 że jest pingwinem, bo on lubi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się