COPD

wendetta, zamowilam z m.sklep i dzis doszło własnie

Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

16 stycznia 2010 22:09
Czyli nawet nie mam co porównywać mojego Zgidziorka z Fuksem, bo u nas choroba troszkę inaczej przebiega i nie mam nawet punktu odniesienia. Zobaczymy co nasz weterynarz powie.
Dawno się tutaj nie odzywałam, a widzę, że wątek odżył, to może napiszę co u nas.

Temu, kto wymyślił maskę inhalacyjną trzeba by Nobla dać. Naf błyskawicznie się do niej przyzwyczaił i traktuje codzienne inhalacje tak jak czyszczenie czy inni standardowy zabieg. Do tej pory popsuła się jedna zastawka, ale te części i tak z założenia mają się zużywać i w zestawie mam trzy zapasowe. Zmodyfikowałam też trochę leki, zamiast Serewent i Flixotide stosuję teraz bardziej zaawansowane Seretide, czyli połączenie dwóch wcześniej wymienionych leków w jednym inhalatorze. Dawki są takie same, ale ze względu na połączenie leków ich działanie się nawzajem wspiera i rezultaty są jeszcze lepsze niż w przypadku terapii dwoma lekami osobno.

Co do Secrety, to stosowałam ją dawno temu, gdy Naf miał objawy bardziej wskazujące na COPD/RAO niż na astmę. Po  podaniu widać było, że Secreta ułatwia usuwanie wydzieliny - przedtem Naf miewał zapalenia płuc przez to paskudztwo, które nie chciało wyjść, tylko bruździło w płucach. Po Secrecie wydzielina zaczęła wychodzić i to tak gwałtownie, że biegałam za Nafciem z chusteczką po padoku, bo tak mu leciało z nosa, że spokojnie nie mógł się paść. Po kilku dniach zalegająca wydzielina wyszła i był spokój, ale przez pogarszający się stan Nafcia Secreta juz nie wystarczała. Teraz za pomoc w usuwaniu wydzieliny odpowiedzialna jest Sputolizyna i jest ok.



Dzisiaj usłyszałam że maseczka (na chrapa (ta na muchy) zmniejsza dopływ tego całego kurzu i pyłu do końskich nozdrzy podczas jazdy dzięki temu też kaszlenie się zmniejsza. Używał ktoś kiedyś tego do jazdy??  Jeździmy na hali gdzie jest duszno, koń mało czasu jest na dworzu i zdecydowanie alergia do nas wróciła.. Nie ma kataru, ale kaszel się zdecydowanie nasila... I nie wiem w sumie jak zwierzakowi ulżyć trochę.
Czyli nawet nie mam co porównywać mojego Zgidziorka z Fuksem, bo u nas choroba troszkę inaczej przebiega i nie mam nawet punktu odniesienia. Zobaczymy co nasz weterynarz powie.

a czy mogłabyś opisać jak to u Was wygląda?

Przyłączam się do pytania xxagixx, ale to tak bardziej a propos wiosny i lata (bo my i tak bezhalowcy).
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

19 stycznia 2010 22:10
U nas ustaje, jak ręką odjął, na przełomie październik/lispodad. Normalnie zdrowy koń. Pierwszy kaszel pojawia się około marca. I kaszle czy jest na dworze czy w stajni. Czasami jak się zawiesi, to dobre 10 minut go słychać. Podczas jazdy tak samo, jak musi to kaszle, jak nie to nie. Nie ma takiej zależności, że przy kłusie coś się dzieje, a później jest spokój.
Koło maja kaszle jeszcze bardziej i podczas wysiłku lecą smarki. Przy kłusie słychać, że ciężko oddycha, ale jak się rozrusza, to mu przechodzi. No i zauważyłam też, że jak mu smarki zlecą, to mniej kaszle.
Mam podejrzenie, że to uczulenie na grzyby. I mam wrażenie, że po burzy gorzej mu się oddycha.
Teli, a w okresie wiosenno-letnim jest normalnie użytkowany czy mu odpuszczasz? Macie zdiagnozowane RAO?
Sznurka, wybacz jeśli coś przeoczyłam, ale która z Twoich dziewczyn ma problemy z płucami? Bierze tylko Secrete czy coś jeszcze podajecie?

Napiszcie proszę właściciele kaszlaków czy jest duża różnica między okresem zimowym a letnim pod względem ilości kaszlu/kondycji itd? Czy w związku z pyłkami i innym badziewiem sytuacja drastycznie się pogarsza?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
31 stycznia 2010 21:07
wendetta u każdego  konia jest pewnie inaczej. u nas w okresie zimowym Max czuje się bardzo dobrze - nie kaszle, oddechy są w normie  😀 , pogorszenie następuje zazwyczaj na przełomie wiosny i lata, wtedy zdarza się, że muszę podać mu leki.
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

31 stycznia 2010 21:25
Latem troszkę intensywniej pracuje, niż teraz. Nie mamy hali, więc zimą, siłą rzeczy, stoi i się obija.
Wiosną/ latem raczej jeździmy w tereny, na dłuższe wyprawy- duże stępa i kłusa. Jak robimy coś na miejscu, to na padoku piaszczystym po deszczu, a tak na trawiastym. Staram się, żeby to, co mu zalega w płucach, spłynęło, wtedy lepiej mu się oddycha. No i obserwuję, słucham. Jak ma dobry dzień, to pracujemy, jak nie czuje się dobrze, to mu odpuszczam.
Tak, ma zdiagnozowane Rao.
U nas różnica między zimą, a latem jest OGROMNA! Ale bez względu na porę roku energia go roznosi nie tylko na padokach, ale i pod siodłem.

a pomaga wam respadril equistro? Na co, odkrzuszenie czy zalagodzenie? Bo u mnie sie sprawdzil w dwoch zupelnie roznych wypadkach, i teraz sie zastanawiam czy faktycznie jest taki dobry, czy cos w tym jest - ze jak sobie cos wmowisz to dziala? Jak wasze kaszlacze z mrozami sobie poradzili?  Co podajecie (oprocz secrety) jak nic sie nie dzeje?  Ale z cie siesze ze jescze ktos uzytkuje kaszlaka normalnie pod siodlem =). Bo moj normalnie tez skoki, ujezdzenie. Bez szalu oczywiscie,plus warunki sterylne, i regularny ruch.  Ale z stanu - zdycham,zawiez mnie na laki i zostaw do konca zycia (sterydy,prochy , inhalacje,), do skokow to jednak duzy postep. Jak by ktos watpil w autoszczepionki, to moj wypadek prosze zaliczyc to tych pozytywnych opinij na temat.       
Arimona, możesz coś więcej napisać na temat tych autoszczepionek? Co jeszcze pomogło? Mówisz, że środki typu u Was się nie sprawdziły? Koń stoi u Ciebie na trocinach/boksie angielskim?
Mój mrozy znosi bardzo dobrze. Znam tego konia dopiero od listopada, więc poznaliśmy się już w warunkach zimowy- kiedy jest lepiej (według relacji poprzednich opiekunów), niż wiosną czy latem (ponoć było BARDZO kiepsko). Raczej na pewno ma to też związek ze zmianą warunków stajennych, sposobu żywienia+ podawanie Secrety ( na razie tylko). Stoi w boksie angielskim, niestety na słomie. Wychodzi regularnie na wybieg, pracuje kilka razy w tygodniu pod siodłem- niezbyt intensywnie i tylko pode mną, ale zawsze jest to co najmniej godzina, obecnie zawsze lonża plus jazda z delikatnymi galopami. Koń tyje, nabiera kondycji. I w chwili obecnej koń nie kaszle w ogóle lub niewiele. Gorszy moment miał kiedy był tydzień bez Secrety, kaszel występował zawsze przy rozgrzewce.
Bardzo się martwię jak sytuacja będzie wyglądać wiosną/latem. W grę nie wchodzi żaden sport, ani skoki. Chciałabym tylko żeby koń się nie męczył, nie cierpiał, a mógł być po prostu wierzchowcem "dla przyjemności". Naprawdę, z tego powodu, aż odechciewa mi się nadejścia wiosny... Zduska, wiem, że każdy koń przechodzi to inaczej, ale ja chyba potrzebuję jakiegoś uspokojenia wewnętrznego 🙁

A o Respadril Equistro nie słyszałam. Zaraz poszukam info na ten temat.

Teli, trochę mnie pocieszyłaś, mimo, że przebieg choroby u naszych koni wygląda odrobinę inaczej... Nie jeździcie w ogóle zimą? A jakieś zimowe tereny? Bez hali też się da :kwiatek:
Taaaak, wlasnie ze pomogla, i to bardzo. Robilam mu ta sczepionke w 2006. Pobieraja krew, wysylaja do niemiec, a potem w niemczech badaja na co kon jest uczulony i robia na podstawie wynikow badan, z tej krwi i czegos tam, kurs sczepionek na 2 miesiecy. Kon musi byc chyba co dwa dni sczepiony. Weterynarz mi powiedziala ze niekoniecznie musi zazdzialac natychmiast, ale jak dla mnie to poprawilo sie odrazu po skonczeniu kursu. To jest tak ze na poczatkujacego allergika i konia z alergia skorna to jest super sprawa. Dla konia juz z bardziej zaawansowana choroba pluc -zalezy od konia i stopnia choroby. Nie wiem jak sie to ma do astmy, ale wiem ze ta sczepionka i tak dziala na ogolna odpornosc pluc. (Jest cos takiego podobnego dla nog w niemczech, i wiem ze nawet zdrowym koniom robia taka sczepionke). Moj kon teraz stoi na sciolce lnianej, ale dopiero od jakis pol roku. Przestawilam rudego na to bo bylo bardzo duszno w lato i troche gorzej sie poczul, a tu akurat sie ulozylo ze mialysmy w stajni ta sciolke.  Mojego drugiego zdrowego tez przestawilam na ta sciolke pozdzniej, jest swietna. Ale rudy wczesniej normalnie funkcjonowal stojac na slomie, mi tez zalezalo zeby jadl caly czas i nie gubil tluszczyk. A tak w ogole to zachorowal stojac na trocinach wprawie cale zycie, przed przyjazdem do Polski. Ja sie wlasnie ratuje respadrilem kiedy jest duszno ,albo kiedy kon mniej chodzi (plus podwajam secrete),czasem ten syrop ze sterydem bardzo lekkim (ostatni raz latem). Stoi w boksie zwyklym, ale jest caly dzien na padoku, bosk angielski sie by przydal, eeh.  I musi chodzic codzienie, nawet chociaz na godzine aktywnego stepa. Wlasnie teraz jest maly kryzys, bo malo wychodzil przez te mrozy na padok,co bylo bledem =(  ale juz chyba jest poprawa, bo oddech blisko normy i roznosi go troche na jazdach.                                                                     Zalezy od czego dokladnie ten kon sie ma tak zle na wiosne, moze starczy mu tej secrety. Przede wszystkim najlepeij zawsze liczyc oddech i natychmiast reagowac na kazda zmiane. Nie robili mu endoskopie?                                                    Edit: sorry za bledy, ale nie panuje nad polskimw 100 procent, do tego dalej pisze z telefonu, bo komp zdechl i opcja sprawdz ortografie mi tu nie dziala =(
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

01 lutego 2010 07:10
Jasne, że się da! Teraz robimy sobie kuligi. Ja w tygodniu pracuję, więc jak zjadę do stajni, to jest już ciemno i nie mamy co robić. Dlatego weekendy są dla Zgidnyja dniami pracującymi (teraz stoi tak czy siak, bo ma ropę w kopycie  :marze🙂.
Natomiast on musi się ruszać! Bo jak nie, to zaraz ma kolki gazowe.
Nasza pani weterynarz mówi, że musimy testować co jest dla konia najlepszym rozwiązaniem. Postawić na miesiąc na trociny, jeśli będzie po prawa- zostawić, jeśli nie, to wrócić do słomy i szukać innego rozwiązania.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
01 lutego 2010 11:00
wendetta nic się nie martw  :przytul: jakoś to bedzie  :kwiatek:
u mnie jest podobnie jak u Teli w zimę konisko czuje się b. dobrze, staram się regularnie jeździć - chociaż ostatnio mieliśmy dość długą przerwę ale tylko i wyłacznie z powodu mojego braku czasu  🙄
ale konisko szaleje, widać, że zima mu służy, bryka , chętnie galopuje i jest wesolutki  😅 co prawda w te największe mrozy dałam mu spokój  😉
pogorszenie następuje latem - upały źle na niego działają  🙄, wtedy raczej praca uzależniona jest od jego samopoczucia, codziennei kontroluję ilość oddechów, w razie potrzeby podaję ziółka, musli na ukł. oddechwy.
a Max stoi w boksie angielskim na trocinach, ma moczone siano i owies. całymi dniami jest na padoku, nawet przy boksie ma wygrodzony padoczek, po którym zapyla przez całą noc  😀
Dziewczyny, przybliżcie mi proszę jaki mniej więcej jest koszt badania endoskopowego? Wykonuje się je normalnie w stajni?
Swoją drogą czy to możliwe, że nawet tygodniowa przerwa w pracy może zwiększyć częstotliwość kaszlu?
Bardzo Mozliwe niestety  🙁
Koszt cos ok. 400 zl. w stajni. i chyba ok. 300 zl w klinice.
Dziękuję Arimona :kwiatek:
No właśnie się zastanawiam czy to zbieg okoliczności albo moje wymysły, że im więcej pracujemy tym mniej kaszle. Przy regularnym, dosyć intensywnym wysiłku praktycznie w ogóle. Teraz mieliśmy przeszło tydzień przymusowej przerwy, coś tam postępowaliśmy tylko, wychodził na wybieg, ale z niego taka trochę diupa wołowa, więc tylko stoi i się rozgląda.. i pokasłuje 🙁
nie ma za co. Ja robilam i w stajni , i w klinice. Chyba wole w stajni , bo mniej zamieszania.

że im więcej pracujemy tym mniej kaszle.


Ja mam identyczne. Jak kon jest w stalym treningu, to zeby zaczal kaszlac to musi sie cos zmienic w warunkach ( nowa stajnia, duszna pogoda, nie wietrzona stajnia w mrozy etc).


Witam w wątku z moim astmatykiem.
Mo koń (wtedy jeszcze nie mój) zachorował w zeszłym roku w marcu. Niestety, wet zbadał go dopiero w maju, gdy już było bardzo źle. Nie zrobiono jednak żadnego badania endoskopowego. Leczono go antybiotykami. Stan to się pogarszał, to poprawiał. Gdy go wzięłam w styczniu, kaszlał, ale nie jakoś intensywnie. Nasz wet zrobił endoskopię, okazało się, że koń ma niedoleczoną tę starą infekcję, całe górne drogi oddechowe zawalone śluzem. Najpierw leczyliśmy więc tę infekcję. Było lepiej, ale po 4 tygodniach, w niedzielę, koń zaczął mieć problemy z oddychaniem i pojawiła się wydzielina z nosa, nasilił się kaszel. Przyjechał wet, koń dostał 3 zastrzyki. Wczoraj kontrola - jest lepiej, nie było potrzeby podania sterydów. I prawdopodobnie mamy spokój do jesieni, bo objawy mogą się nasilać w okresie przejściowym.
Wet zalecił przestawienie konia do bosku angielskiego (da się zrobić), moczone siano i owies, inhalacje. Nie muszę przestawić konia na trociny. Mam też nie podawać żadnych preparatów, żadnej Secrety, nic.
No i praca, dużo pracy. Koń ma chodzić jak najwięcej.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
26 lutego 2010 17:53
to co mogę innego zrobić.. jak tylko powitać Ciebie i Twojego konia w gronie kaszlaków  😉
nie martw się - wszystko będzie dobrze, z copd da się żyć, trzeba tylko przestrzegać zaleceń weterynarza.

ps.: i ciesz się, że konisko może stać na słomię  🤣 to jest zdecydowanie tańsza wersja utrzymania  😁
Mam też nie podawać żadnych preparatów, żadnej Secrety, nic.


dla czego?
Secreta to przecież tylko ziola i można nawet zdrowemu podawać na odporność.
dla czego?
Secreta to przecież tylko ziola i można nawet zdrowemu podawać na odporność.


Stwierdził, że nie jest to potrzebne. W sumie zioła nie są obojętne dla organizmu, więc jeśli nie ma takiej potrzeby, nie będę mu ich podawać. 
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

27 lutego 2010 18:50
Hihihi! Nie chcę zapeszać, ale po cichutku się pochwalę, że w tym roku (tfu, tfu, tfu)  zgidzior jeszcze nie churchla i nie rzęzi!! Póki co nie dostaje żadnych leków, tylko czosnek.A w zeszłym roku o tej porze płakałam z rozpaczy i bezradności, bo zwierz już churchlał (a mam go od stycznia zeszłego roku) i nie wiedziałam co mu jest.  💃
Moj Komar też zdecydowanie czuje się lepiej, postanowił dziś nawet pokazać, jak ładnie staje dęba  🤔
Najważniejsze, że normalnie oddycha i nie protestuje przy inhalacjach. A od poniedziałku zamieszka w boksie angielskim.
[quote author=Arimona link=topic=138.msg501668#msg501668 date=1267217959]
dla czego?
Secreta to przecież tylko ziola i można nawet zdrowemu podawać na odporność.


Stwierdził, że nie jest to potrzebne. W sumie zioła nie są obojętne dla organizmu, więc jeśli nie ma takiej potrzeby, nie będę mu ich podawać. 
[/quote]

Ale ziola są lepsze od sterydów. Czym inhalujesz?

Nie zrozum mnie źle,ale ja chorego konia mam juz 4 lata, czasem wiadomo ze sie pogorszy, ale wyprowadziliśmy z wetem go ze stanu tragicznego do konia wprawie ze normalnego (łącznie z treningami i zawodami skokowymi) i to nie po przez to ze jest cały czas na sterydach , sputolizynie albo inhalacjach sterydowych.
A jak patrze jak niektórzy zamiast ruszyć dupę i jeździć (ruszać konia codziennie),  to pakuje sterydy i inhalacje, to mnie denerwuje. Nie pije do ciebie w tym wypadku.
Tylko chodzi mi i to ze dla czego takiego konia nie podtrzymywać ziolami, specjalnymi muslami, syropami na ziolach, zamiast czekac aż sie pogorszy i pakować sterydy?  Bo ja rozumiem , ze to juz jest chroniczna choroba, jak istnieje możliwość nawrotów?
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
28 lutego 2010 08:25
Arimona, bo zioła też nie są obojętne. Bo czasami ogólny stan zdrowia konia sprawia, że LEPIEJ jest podać jednorazowo steryd domiejscowo (inhalacja), niż na dłuższą metę obciążać go podawaniem ziół. Zawsze trzeba znaleźć ten złoty środek między środkami pochodzenia naturalnego a farmakologią - indywidualnie dla każdego zwierza.




Ale ziola są lepsze od sterydów. Czym inhalujesz?

Bo ja rozumiem , ze to juz jest chroniczna choroba, jak istnieje możliwość nawrotów?



Inhaluję ziołami Rokale. Nawrót choroby może nastapić najprawdopodniej dopiero jesienią, wiosną i latem powinien być spokój. Oczywiście, będę cały czas monitorować sytuację i w razie potrzeby konsultować się z wetem - na razie jednak postanowiłam mu zaufać. Ruch oczywiście jak najbardziej, mamy takie zalecenie, koń jest ztresztą ruszany codziennie, na razie niezbyt intensywnie, bo u poprzedniego własiciela przez ostatnie miesiące nie pracował, więc ani kondycji, ani mięśni.
Koń nie dostał sterydów - nie było takiej potrzeby.
izydorex - inhalujesz preparatem - KATHMANN’S ROKALE -PFERDEBOXENWOHL? Ile się daje tego na 1 inhalację?


izydorex - inhalujesz preparatem - KATHMANN’S ROKALE -PFERDEBOXENWOHL? Ile się daje tego na 1 inhalację?


Tak. Wystarcza jedno psiknięcie - to bardzo mocny środek. Prócz tego raz dziennie sprysuję boks i ściółkę - 2, 3 psiknięcia i pachnie ziołami w całej stajni.
Mam też inhalator Rokale. Teraz pewnie zrobiłabym taki sama - wystraczy zwykły lniany woreczek z taśmą do zapięcia na łbie.
Dzisiaj usłyszałam że maseczka (na chrapa (ta na muchy) zmniejsza dopływ tego całego kurzu i pyłu do końskich nozdrzy podczas jazdy dzięki temu też kaszlenie się zmniejsza. Używał ktoś kiedyś tego do jazdy??  Jeździmy na hali gdzie jest duszno, koń mało czasu jest na dworzu i zdecydowanie alergia do nas wróciła.. Nie ma kataru, ale kaszel się zdecydowanie nasila... I nie wiem w sumie jak zwierzakowi ulżyć trochę.


Mógłby ktoś odpowiedzieć?  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się