naturalna pielęgnacja kopyt

Tunrida Dzięki  :kwiatek:. Z tym opuszczeniem kości kopyt. to wcale bym się nie zdziwiła że przypadek ten dotyczy nas, zwłaszcza w jednym kopycie. Tak zastanawiam się ile razy puszka kopyt. ma zejść w dół, żeby to zmieniło się... ale czekam i zobaczymy.
Ja uważam, że można by takiego konia ze szpatem strugać i nie kuć, aczkolwiek słyszałam opinie, że jak szpat jest już bardzo zaawansowany to niehumanitarnie jest konia nie podkuć.
Teodory koń z tego co pamiętam ma szpat. I z tego co wiem tez go struga i nie kuje.


Szpat już w sumie za nami. Jak był - nie było bardzo źle i nie kuliśmy. Brałam jednak pod uwagę, że jakby się pogarszało, to dla odciążenia stawów można by okuć. Coś za coś. Czasem trzeba coś poświęcić,  żeby coś zyskać. Zmniejszyć ból stawów kosztem stanu kopyt np. Ale póki nie było b. źle, nie chcieliśmy okuwać. I dało radę. W naradach brali udział  weci. Żaden nie powiedział, że *trzeba* okuć - oczywiście w tym konkretnym przypadku.
dea   primum non nocere
31 maja 2010 09:22
Jeszcze o łuczkach - na drugiej części kursu było wyraźne "przypomnienie" o łuczkach - Lars narysował profil kopyta i IKS w miejscu ściany przedkątnej. Przypomnienie było dlatego, ze do większości kursantów istotnośc łuczka nie dotarła 😉 i ludzie ogólnie zostawiali za dużo ściany przedkątnej.
A z pierwszej części pamiętam w tym temacie (poza tym, ze "patrząc przez kopyto" kąt i pazur mają być najwyższymi punktami) tylko wielkie zdziwienie, jak na "moim" kopycie poprawiał własnie przedkątną, bo jeszcze była nad podeszwą, chociaż mi się wydawało, że już jest do podeszwy. Ogólnie - tak, wszystko się robi do podeszwy, ale trzeba zwrócić uwagę, czy w tym rejonie nie jest zostawione ponad podeszwę (jakoś łatwo tak nie zauważyć i zostawić - ostatnio zaznaczałam na jakiejś fotce tutaj 🙂😉. Lars podkreslał też (na pierwszej części), żeby "czubek", "koniec" kąta wsporowego nie był spiłowany skosem bardziej (czyli jak kopyto stoi na ziemi, to tenże czubek ma stać na ziemi, nie może wisieć w powietrzu!)

Sam "hint" z robieniem ściany na wysokość najpierw wszędzie poza kątami i potem zrobieniem kątów tak, żeby ten minimalny łuczek na pół milimetra chociaż został, pochodzi z barefoothorsecare. Takie podejście jest też dobre pod takim względem, że na koniec mozemy się na tych kątach skupić też pod kątem balansu (lewy/prawy, czy są równe i płasko). Jeśli zaczniemy od kątów, to moze się nagle - UPS - okazać, że mamy ich za mało, i co, piłowac z podeszwą czy zostawić kopyto w nierównowadze?... Jakoś tak kąty najłatwiej spiłowac za bardzo, szczególnie początkującemu.

A ja powtarzam o tych łuczkach, bo to taka bosokopytna mantra: krótki pazur, odciążenie ściany przedkątnej czyli łuczek, i niskie oraz cofnięte piętki (na tyle na ile się da) - to są trzy podstawowe składniki bosego kopyta, które działa.

Jeszcze się podzielę "zadziwieniem", ciekawostką. Jest u nas teraz w stajni, pod naszą opieką, konik znajomych (dwuletni ogierek). W jednej nodze ma silny przykurcz (chodzi na przedniej ścianie kopyta). W związku z tym, że każdym krokiem demoluje sobie nogę, a zaczynamy leczenie, do czasu "wyprostowania" tymczasowo stoi w boksie. Wcześniej stał jeszcze z innych przyczyn - od paru miesięcy. Stoi, żre, kręci się po boksie, trawienie działa... No stoi na kupach, nawet jeśli wrzuca się mu dwa razy dziennie furę słomy. W kopytkach naprawdę masa gnojowa konkretna. Zarobaczony był, teraz jest już właściwie tylko dość mocno chudy (nie zapasamy póki co ze wzgledu na nogę). Planuję przed wizytą kowala do chorej nóżki zrobić pozostałe, żeby nie rzeźbił za mocno klasycznie jak nie ma potrzeby 😉 więc powolutku po jednej nóżce na dzień obrabiamy. Dwie trzecie za nami, trzecią podał i dał potrzymać, więc jestem dobrej myśli. A teraz gwóźdź programu: strzałki. Jakich strzałek spodziewalibyście się u konia, który stoi w boksie non stop i praktycznie nie chodzi? W zaniku? Też tak myślałam. A on ma nienajgorsze. Co prawda "v" linii włosów nie pozostawia złudzeń co do kondycji struktur wewnętrznych i rozwoju tyłu kopyta, ale zewnętrzna, rogowa częśc strzałki jest taka, że niejeden koń w warunkach "bardzo dobrych" higienicznie i ruchowo mógłby mu pozazdrościć. Zagadka? Ja myślę, że odpowiedź jest tylko jedna: jego chudość i dieta niskocukrowa.

Nutka: no właśnie, dieta. Puszka powinna przyrosnąć wyraźnie od razu (w jednym cyklu jeśli nawet nie idealnie, to wyraźnie lepiej powinno być), jeśli tak nie jest, to problem moze być w diecie (za dużo kalorii jak na to, co koń zużywa, albo braki w minerałach/niezbilansowanie minerałów) albo masz "konia metabolicznego", co sprowadza sie do tego samego: diety trzeba mu pilnować bardziej niż "zwykłemu"... Może być też uleczalny problem hormonalny (tarczyca na przykład) - uleczalny w takim sensie, że po podaniu leków jest poprawa, ale nie wczytywałam sie za bardzo w ten temat, więc nie potrafię powiedzieć, czy te leki do końca życia, czy można odstawić.
Dea-braki w minerałach, niezbalansowanie minerałów- piszesz.
JAKIE minerały zbadać? Wiem z kursu, że magnez i miedź. (albo konfabuluję  😉)
Co jeszcze ?? (bo jak już robić badanie, to raz, a nie 5 razy)
Najlepiej jak już robisz krew i oznaczasz minerały to zrobić to kompleksowo, przede wszystkim sprawdzić wapń, fosfor i żelazo. Możesz tez np zrobić sód, selen, potas i tak jak piszesz miedź i magnez. Więcej to już będa duże koszta.

Swoją drogą jak jest u koni z cynkiem? Nadmiar czy niedobór mogą mieć jakieś negatywne skutki?
Jak dotąd większość, jak nie wszystkie konie, które oglądałam mają czarną linię białą, myślicie, że to wszystko ma związek z przecukrzeniem?
No mój koń np miał ładną białą linię ostatnie pół roku, a teraz odkąd wyszła na trawe ma czarną :/
Ale trawka już kwitnie, a po kwitnieniu będzie mieć mniej cukrów.
dea   primum non nocere
31 maja 2010 11:52
tajnaa - może być też złożenie kiepskich warunków higienicznych z za długim kopytem... chyba (w każdym razie naprawiając higienę i werkowanie część da się wyleczyć - chociaż prawdopodbnie gdyby zostawić te kopyta same sobie, to znowu by się sypnęły)

Cynk bardzo wazny na sierść i kopyta, razem z miedzią. Jedno i drugie w nadmiarach jest trujące, podobnie jak selen, to utrudnia supelmentację "na wszelki wypadek". Tak jest zresztą chyba z wszystkimi mikroelementami (zapotrzebowanie na nie jest b. małe ilościowo i nadmiar szkodzi, podobnie jak braki). Problemy to tez często nadmiar żelaza, czasem i selen "miesza"... ja planuję i planuję i zrealizować nie mogę tej analizy:
[quote=www.equi-analytical.com]Equi-Tech - combines high tech near infrared and plasma spectroscopy for a complete nutritional profile. By utilizing this progressive technology, lab efficiency is maximized enabling us to offer you a complete hay or pasture analysis at a reduced cost. Includes moisture, dry matter, digestible energy, crude protein, estimated lysine, acid detergent fiber, neutral detergent fiber, lignin, Ethanol Soluble Carbohydrates (ESC), Water Soluble Carbohydrates (WSC), starch, non fiber carbohydrates (NFC), fat, ash, calcium, phosphorus, magnesium, potassium, sodium, iron, zinc, copper, manganese, molybdenum.[/quote]
Z pierwiastków idzie więc Ca, P, Mg, K, Na, Fe, Zn, Cu, Mn, Mb...
...do tego selen osobno. Wszystko czego trzeba. Cukry też sprawdzają, ale na tej analizie mniej mi zalezy 😉

branka - raczej o analizach żarcia mowa, niż krwi. Jakimś cudem konie potrafią sobie bilansować i krew zwykle wyglada lepiej niż żarcie, ale co się organizm przy osiąganiu tej równowagi namęczy, to jego... Dlatego bodajże lepsza jest analiza włosa, bo tam czasem znajdują się "śmieci".

Jeszcze w temacie łuczka i tego jak go widzi natura 🙂 Łuczek tuż po urodzeniu wygląda tak - źrebaczek falabelki u znajomej 🙂
Tajna- mój swego czasu miał białą. Naprawdę. Więc to nie jest niemożliwe.
Branka, Dea- dzięki. Będziemy się badać niebawem. Włosa nie mam jak. Zbadam krew i zobaczę co tam słychać. Jeśli wszystko ok, to nie będę histeryzować, tylko podejdę do sprawy na spokojnie.
Dea - ja uważam, że w 100% żarcia się nie zbada - zbadasz pasze i siano, a co z trawą? Zjadanymi liśćmi, mchem, korą, lizawką.. itd. Ciężko to wszystko oznaczyć. A krew warto zrobić czy nie ma jakiś niedoborów/nadmiarów.
Mój ma czarną odkąd zaczęłam interesować sie kopytami (wrzesień 09). Wcześniej kowal nic nie mówił - to sądziłam, że wszystko OK. Nie mam pojęcia od jakiego czasu na popsutą. Teraz siedzi na dworze większość dnia i skubie resztki tego co zostało z trawy, owies obcięłam jak sugerowałyście, warunki higieniczne - niezłe, mam nadzieję, że linia biała dojdzie do siebie  😵
dea   primum non nocere
31 maja 2010 12:14
tunrida - z krwi raczej bedzie OK 😉 ale daj znać co będzie.

branka - mozna zbadać to, z czego koń je najwięcej. U nas siano z tej trawy, która na pastwiskach, więc jakiś ogólny przekrój będzie. Z cukrów, jak mówię, nie za dużo wyczytam (bo to się np. w trawie bardzo waha), ale jeśli gleba lokalnie np. zawiera za mało miedzi, cynku, selenu - to wyjdzie...

Linię białą moje paszcze mają ogólnie białą, poza Wiedźminem, który "od zawsze" nie ma (ma zagłębioną - prymityw - podejrzewam za dużo cukru właśnie, do czasu puszczenia na trawę było lepiej, teraz znowu "uciekła w górę"😉, u Campiny ostatnio była lokalnie czerwona (podobnie cukier z trawy podejrzewam :/), ale generalnie większośc jest biała. Na przedkątnych jeszcze czasem czerniawa. U Brytanii ogólnie biała.
Co może być przyczyną sztywnego chodu po twardym u kobyły? Kopyta były robione trzy dni temu (bardzo delikatnie bo nie było dużo ściany, jedynie strzałki poprzycinałam bo wystawały za bardzo), wczoraj jak brałam ją na trawę to po drodze szła bardzo ostrożnie, nie macała ale szła bardzo sztywno (dotyczy to tylko przodów), dzisiaj jak jechałam kobyła jak tylko mogła to unikała twardego, ale po miękkim szła bez problemu. Nie kuleje, kopyto nie grzeje, jedynie co to zauważyłam że dzisiaj ma trochę spuchniętą koronkę, nie potrafię powiedzieć czy tak było wcześniej czy nie.
Nigdy nie miałam okazji przyjrzeć się dokładnie kopytkom małego źrebaczka, ale zastanawiało  mnie dlaczego maluszki najpierw biegają prawie na samych pazurkach, znajomy ostatnio też mi na to zwrócił uwagę, i zapytał to jak to jest że my naturalnie dążymy do niskich piętek a źrebak biega na pazurach, nie potrafiłam mu na to odpowiedzieć,  gdzieś trafiłam na tłumaczenie Rameya i było tak troszkę o kopytkach u źrebaków, może wy macie jakąś większą wiedzę na ten temat?
Czy źrebak biega na pazurkach to nie potrafię powiedzieć ponieważ po prostu nie zwróciłam na to uwagi, ale piętki są bardzo niskie więc z tym nie ma problemu, poza tym przez pierwsze dwa miesiące praktycznie nie ma nic do roboty bo kopytka rosną może nie tyle wolniej co u dorosłego konia co po prostu powiększają się ogólnie we wszystkie strony i to wygląda  tak jakby całe kopyto nadążało za ścianą.
Ala_WR spuchnięta jest koronka nad czy wybrzuszyło puszkę tuż poniżej koronki? Odgarnij włosy i sprawdź, bo to może być początek ochwatu. Kilka stron wcześniej kasia-pala opisywała podobne objawy i wklejała zdjęcia.
Zdjęcie przedstawia prawy przód, drugie kopyto przednie wygląda podobnie 🙁, nie wiem czy się martwić czy nie.
Nie wiem czy spuchnięcie to wina ochwatu czy błędów w struganiu. Na pastwisku trawa jest marna, przez parę dni była kobyła na wysokiej trawie ale to góra 2 godzinki dziennie. Owsa dostaje 4 kg, ale jest to kobyła karmiąca więc nie bardzo mam jak obciąć owsa bez ryzyka obcięcia mleka przez nią. Kobyła chodzi chętnie po pastwisku.
[quote author=Ala_WR link=topic=1384.msg604595#msg604595 date=1275318142]
Co może być przyczyną sztywnego chodu po twardym u kobyły?
[/quote]

Jeśli w tym wątku, to pewnie problem z bolacymi kopytami - bo cóż innego?
Skoro po  miękkim nie ma problemu..


  wczoraj jak brałam ją na trawę to po drodze szła bardzo ostrożnie, nie macała ale szła bardzo sztywno (dotyczy to tylko przodów), dzisiaj jak jechałam kobyła jak tylko mogła to unikała twardego, ale po miękkim szła bez problemu. Nie kuleje, kopyto nie grzeje, jedynie co to zauważyłam że dzisiaj ma trochę spuchniętą koronkę, nie potrafię powiedzieć czy tak było wcześniej czy nie.


Jeździsz na chorym koniu ?
W jakim celu?
Ja bym sie martwiła, wygląda na początek ochwatu. Obcięłabym owies mimo, że karmiąca.
Jeśli objawy choroby pojawiły się kilka dni temu, to z całą pewnością nie szukałabym wirtualnych diagnoz :/ tylko wezwała  lekarza weterynarii natychmiast, nie czekając na dalsze skutki .
Skuteczne jest leczenie na samym początku, a nie wtedy , gdy wywoła spustoszenie w organiźmie.
dea   primum non nocere
01 czerwca 2010 10:01
Kopyto wygląda ochwatowo - spójrz na załamanie linii ściany przedniej, kąt koronki do ziemi patrząc z profilu na kopyto (nie powinien być tak bliski poziomu), ogólne wrażenie "płynięcia" ściany... ja też bym obcięła owies, jeśli grzeje albo objawy nie ustepują, wołaj weta. A struganie swoją drogą raczej do poprawki...

EDIT: kobyła produkuje mleko nawet kosztem własnego organizmu, więc tak źle z obcięciem mleka nie będzie. Jest w ogólnie dobrej kondycji?
Dea co do kąta koronki to nie jest to wina ostatnich zmian, w załączniku jest zdjęcie tego samego kopyta z grudnia (tuż przed tym jak zaczęłam sama robić kopyta i wydaje mi się że było chyba gorzej. Ale cały czas się uczę i wiem że jeszcze bardzo dużo muszę się nauczyć.
Kopyto nie grzeje, tętna na pęcinie nie czuć (polecono mi to sprawdzić), kobyła cofa bardzo ładnie a po miękkim porusza się płynnie i chętnie we wszystkich trzech chodach  (24/7 jest na pastwisku).
Czym zastąpić owies? W tej chwili dostawała mieszankę owsa z wysłodkami buraczanymi, obciąć sam owies czy również wysłodki i zostawić ją na samym sianie?
Kobyła jest w bardzo dobrej kondycji, pod tym względem nie ma problemów.
dea   primum non nocere
01 czerwca 2010 10:25
Niemelasowane wysłodki mozesz dawać, z tego co pamiętam to są też niezłym źródłem wapnia, więc karmiącej kobyle się przydadzą 🙂

Kopyto na tych fotkach też wyglada sztorcowo, ale mam wrażenie, ze zmieniło się położenie kości - stawiałabym, ze ten garb nad koronką to "wywalony staw" jak na to mówi znajoma z ochwatowcem, a załamanie na ścianie przedniej potwierdza... Jak się zmienił spód kopyta? Widac coś innego niż zazwyczaj? Ja bym zrobiła rtg (z oznaczeniami na ścianie) jeśli masz mozliwośc, i jeśli jest mocna rotacja, odpowiednio działaj (co najmniej b. mocne skracanie pazura).

Byle przetrwać tę wiosenną trawę, ja jednak to podejrzewam - u naszych też delikatne objawy ochwatowe są, kiedyś bym ich w ogóle nie zauważyła, ale teraz widzę... i kucka znajomej, którą strugam, czekała na mnie z "pantoflami" i krwiakami 🙁
Przody są płaskie cały czas, pod tym względem się nie zmienia. Są cofnięte kąty wsporowe, strzałki są w dobrym stanie biorąc pod uwagę to że większość czasu na padoku było mokro. Piętki są niskie.
Postaram się zrobić w najbliższym czasie zdjęcia.
Jeżeli planowałabyś obciąć owies karmiącej klaczy, moim zdaniem musisz go czymś zastąpić. Najlepiej białkiem, bo to jej potrzebne - więc oprócz wysłodków możesz np kupic jakąś pasze obfitą w białka, z niską zawartością skrobi(większość pasz dla karmiących klaczy ma taki bilans), a możesz też np lucernę dawać.
[quote author=Ala_WR link=topic=1384.msg605355#msg605355 date=1275383615]
 
Kobyła jest w bardzo dobrej kondycji, pod tym względem nie ma problemów.
[/quote]

Koń chodzący ostrożnie, na sztywnych nogach po twardym , jak pisałaś - jest w dobrej kondycji??? 🤔

Nie wiem, co się dzieje z osobami po kursie- ale czyżby uczą na nim lekceważenia  chorób i pomijania lekarzy??? 😲
Czy po prostu potraficie leczyć wirtualnie, co podejrzewam od dłuższego czasu.
Nie szkoda wam koni?

Nic, a nic?

Tak beztrosko rzucacie diagnozami ochwatowymi - naprawdę nikt z was nie słyszał, że  wzywa się w takim przypadku lekarza przede wszystkim ? I to jak najszybciej.
A tu można przeczytać autorytatywne i diagnozy i zalecenia amatorskie 😵

Może trochę odpowiedzialności za słowo pisane?
Tak w imieniu koni....
guli a czy ktoś z nas zdiagnozował ochwat i nie kazał wzywać weta? Pisałyśmy, że to wygląda na ochwat bo wygląda, a jeżeli tak być może to wiadome, że bez weterynarza i leków się nie obejdzie.
dea   primum non nocere
01 czerwca 2010 11:11
"dobra kondycja" = nie jest chudy, zagrzybiony i ledwie nogami powłóczący. Pytanie było w kontekście możliwości obcięcia racji żywieniowej. Odpowiedź podobnie.

Nikt nie odradzał weta. Myślę, ze samodzielne wykonanie doradzanego np. przez mnie rtg byłoby dość trudne 🙂 Wyluzuj.
Kobyła nie jest chuda ale zbędnego tłuszczyku zbytnio nie ma, ma błyszczącą sierść, jest wesoła i chętnie się rusza.

Co do weta to powiem tak, jak będzie gorzej (czyli np. kopyto będzie grzało) to wezwę specjalistę, okolicznych wetów nie mam co wzywać bo prawda jest taka że dopóki kobyła chodzi prawidłowo i wygląda dobrze to stwierdzą że jest ok i nic nie zrobią (już to przerabiałam).
Jak się ma dobrego weterynarza pod ręką to nie ma problemów, można wzywać nawet jak koń krzywo się popatrzy, ale jak kogoś takiego nie ma i każde wezwanie dobrego weterynarza wiąże się z bardzo dużymi kosztami to niestety muszę mieć konkretny powód aby go wezwać i dlatego pytam się na forum nie po to aby samemu stawiać diagnozę i leczyć ale po to aby wiedzieć kiedy i  dlaczego mam wezwać weta i co od niego oczekiwać.

dea   primum non nocere
01 czerwca 2010 11:45
Skrócenie pazura raczej nie zaszkodzi... ja bym spróbowała, żeby dźwignię zmniejszyć i ograniczyć ew. deformację... bo że coś się dzieje, to widac niestety 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się