kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Dla mnie ważniejsze jest to jak koń się płoszy. Jak tak jak mój - czyli lekko uskakuje pół kroku w bok albo tylko ugina tylne nogi to niech się płoszy na zdrowie 😉. Mój się niby nie płoszy nigdy, ale czasem ma taki dzień, że chce, musi, no po prostu w kopytkach go mrowi - to już wolę, niech się spłoszy muchy nawet i odpuści (natychmiast się rozluźnia) i możemy wracać do pracy.

Tak więc pytanie - co ci ten koń przy spłoszeniu robi - jak to jest tylko uskakiwanie a nie ponoszenie czy inne cuda to po prostu nauczyć się z tym żyć - ty odpuścisz to i koń odpuści.
A Koniczka, ma rację - jak koń Ci zaufa to większość strachów się skończy. Widać, że koń potrzebuje przewodnika / opiekuna, skoro z innym koniem się nie boi.
Ja na jeździe jestem rozluźniona , tylko w samotnych terenach zawsze jakoś myślę i mam obawę że zaraz coś zrobi ... Jak się czegoś wystraszy to zazwyczaj ponosi i chodzi cała 'nabuzowana', zdenerwowana  , jest na mnie wściekła że musi sama wyjść w teren , więc to nie jest zwykłe odskoczenie . Ma 6 lat jest u mnie rok , matka wlkp ojciec małopolski , podobno zawsze chodziła w grupie  , z innym koniem , u mnie od początku chodzi sama , jedynie w tereny czasem z innym koniem . Nie wiem co robić , bo ona jest cwana i wykorzystuje sobie momenty luzu ...
No o tyle ci nie pomogę, że ja uważam, że konie, które po wystraszeniu ponoszą to są po prostu konie nieujeżdżone. Koń, który nie reaguje na pomoce (łydka, ręka, dosiad) i robi co mu się podoba jest koniem nieujeżdżonym i nie szanującym człowieka - jedno z drugiego wynika. Nie mówię tu incydentalnym zdarzeniu - tylko o regularnych problemach, a takie właśnie występują u ciebie. Ujeździć konia porządnie na placu, poukładać relacje - kto w tym duecie szefuje. Bez tego będzie jak jest.
Ja na jeździe ją uspokajam ale to i tak nic nie daje , ona tak pod każdym jeźdźcem robi , więc wątpię że w tym wypadku chodzi tylko o rozluźnienie  i zaufanie  🤔ie ...
"ujeździć" ? Ona ma 6 lat i  niestety nie jest zniszczona przezmnie 🙁 , ja jej nie zajeżdżałam 
Gillian   four letter word
23 sierpnia 2013 12:51
aniaW, konia da się ujeździć na nowo w każdym wieku.
Tylko że ja mam 15 lat  🙄 . Jeżdżę galopuję ,skaczę 90 cm , żeby nie było że nie umiem jeździć i mam konia ... Chciałam mieć spokojnego konia , ale niestety jej okropni , chamscy byli właściciele nas bezczelnie oszukali  😤 , konik nadający się do dzieci , bezproblemowy w obsłudze ... Jeżdżę już długo ale doświadczenia przy "zajeżdżaniu" niestety nie mam , a przede wszystkim doświadczenia nie mam przy układaniu trudnych koni . Jak by ktoś zechciał pomóc to mieszkam na śląsku  😉
Hm.... kupowałaś konia w ciemno?
Nie miałaś jazd "próbnych", by sprawdzić jaki koń jest pod siodłem?  😲
Wnioskuje tak, skoro piszesz, że zostałaś oszukana...

Niestety, ale jeśli zakupiony przez ciebie koń nie nadaje się dla ciebie (czy tez twojej cierpliwości) i nie masz możliwości skorzystania z pomocy trenera, to wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem będzie sprzedaż konia i zakup odpowiedniego dla ciebie.
Bo niestety jeśli jej płochliwość jest takim utrapieniem dla ciebie, to nie przewiduje owocnej współpracy miedzy wami.
Nie kupowałam konia w ciemno , byłam na 2 jazdach próbnych - koń anioł . Ciężko było by mi ją sprzedać bo mimo tego kocham ją
aniaW, to ją daj w trening komuś. Za chwilę będzie gorzej. 🙁
aniaW od kogo kupowałaś konia (również jestem ze śląska),na pw najlepiej? Ja też moją kupowałam jako konika spokojnego,dla dzieci,ba-nóżki pięknie podaje,anioł nie koń.Głupia nie zorientowałam się,że koń na prochach i innych cudach,bo przecież wreszcie mogę mieć koniczka,a wyszło szydło z worka jak środki przestały działać-czyli już u mnie w stajni...

no ale teraz jest dla mnie koniem idealnym,cieszę się,że ją mam
Trzeba pomyśleć o dzierżawie .  🤔
Chcesz oddać takiego konia w dzierżawę? jeśli tak,to na pewno nie swoim koleżankom,a doświadczonej osobie,co by historyjki w wątku o wypadkach nie trzeba było skrobać 😉
O jakiej dzierżawie??? O treningu! Chcesz mieć konia przyjemnego do jazdy to zainwestuj, jeśli nie chcesz sprzedawać. Zainwestuj w konia i w siebie.
Moja stało w dzierżawie u takiej dziewczyny w Zabrzu (tam ją kupiłam) , ale właściciele to znani ludzie , szkółka "Agro Ranczo" - takich ludzi omijać szerokim łukiem , oni wysprzedają konie co roku więc radzę uważać na tych złodziei !!!
Instruktor by musiał dojeżdżać , bo nie mam nikogo koło siebie , a to będzie dużo kosztować . Chciałam ją oddać komuś doświadczonemu .
O jakiej dzierżawie? Chcesz aby ktoś płacił Ci za to, że może trenować (w znaczeniu uczyć) Twojego konia? Nie uważasz, że to trochę nie fair wobec dzierżawcy? To tak, jakby korepetytor płacił za sam fakt udzielania Tobie lekcji...  😲
Koń młody, Ty również. Masz 3 rozwiąznia: albo oddac konia w trening, albo sprzedać, albo nie jeździć...

iskierkowa dlatego warto robić TUV, lub chociaż z wetem do konia pojechać... jest szansa, ze wet zauważy jakieś objawy lekkiej sedanacji...

Co do pomówień - chociaż Zabrzańskich stajni nie znam nijak to szanowna aniaW uważaj na słowa... Internet nie jest anonimowy, a nazwanie kogoś złodziejem to pomówienie.
A nie zmieniliście koniowi "trybu życia" w znaczący sposób? Byłam świadkiem akcji, że konik spokojny, w sam raz dla dzieci itd. Kupiła go dziewczyna (konia znała), koń okazał się wcielonym diabłem i sprawiał mnóstwo kłopotu. Oczywiście pretensje do sprzedawcy, że oszukał itd. A sprzedawca słusznie zapytał, jak się koniem opiekują właściciele, co koń je, jak spędza czas itd. Okazało się, że w poprzednim domu zwierz siedział całymi dniami na dworze, teraz panna zamknęła konisia do boksu i koniowi odwaliło najzwyczajniej. Na szczęście dała sobie przegadać. Trener + zostawienie konia na podwórku tak długo jak to możliwe i koń na powrót "znormalniał". Nie mówię, że tak się stanie i w tym przypadku, ale żeby od razu kogoś złodziejem nazywać...
Moja stało w dzierżawie u takiej dziewczyny w Zabrzu (tam ją kupiłam) , ale właściciele to znani ludzie , szkółka "Agro Ranczo" - takich ludzi omijać szerokim łukiem , oni wysprzedają konie co roku więc radzę uważać na tych złodziei !!!


zgadzam się w pełni z epk.
Koszty treningów zaowocują przyjemnym do jazdy wierzchowcem.

edit:
_Gaga  teraz to dla mnie oczywiste,wcześniej-wreszcie własny konik... Przerażam się jakim tokiem myślałam,no ale musztarda po obiedzie,jak wspominałam-teraz jest złotym koniem dla mnie,ale ile w nią wpakowałam łez to moje.Weta też poradziłam się,jak koń już był u mnie,przyjechał,zobaczył,diagnoza jednoznaczna ale co,jak na piśmie właścicielem byłam już ja?
aniaW no nie przesadzaj,Zabrze jakąś ekstra wiochą nie jest...
Chodziło mi o darmową dzierżawę , nie mam zamiaru od nikogo kasy brać . Niestety taka jest prawda , że sprzedają konie i oszukują kupujących - więc można ich nazwać złodziejami , wiem moja wina bo nie wezwałam weta a w dodatku koń chory . Nie jeden przypadek znam z tej szkółki , nie ja jedna zostałam oszukana . koniec.
Czekaj darmowa dzierżawa źle ujeżdżonego konia - toć oferta rewelacyjna, przywoź -  ujeżdżę  😀
aniu za trening konia się płaci. Nikt rozsądny nie będzie ryzykował zdrowia i życia za darmo...

Na prawdę nie nazywaj ludzi złodziejami. Konia kupuje się z weterynarzem i trenerem... w innym przypadku można mieć przede wszystkim do siebie pretensje...

Edit: skoro koń - jak piszesz chory - to może w chorobie i bólu tkwi przyczyna płoszenia?
Miałam już takie ogłoszenie , i naprawdę fajna oferta  🙂 Było pare ludzi , chcieli na niej jeździć , ale głównie były to osoby które nie miały za dużo czasu i mogły by przyjeżdżać raz na tydzień , a to troche za mało ... Nikt nie będzie narażał życia i zdrowia , bo ten koń jest spokojny w obejściu , nie bryka , nie kopie , nie gryzie itd. ale na jeździe strasznie panikuje  🙄
Ty wiesz co w ogóle piszesz?
Fajnie,że chociaż w obejściu jest grzeczna ale na jeździe jest na odwrót-więc ewentualna osoba chcąc na tym koniu będzie narażać życie i zdrowie,czyż nie?
Wiem co piszę , ale ja jestem osobą lojalną , i w ogłoszeniu piszę że tylko dla osoby doświadczonej . Więc nie uważasz , że jeżeli osoba godzi się na takie coś to zdaje sobię sprawę , że jest to płochliwe zwierze ...
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 sierpnia 2013 13:38
aniaW, nie doczytałam może, albo nie napisałaś - czy ten koń stoi sam? Czy w stajni, gdzie są jeszcze jakieś inne konie?
To, że jest na padoku nie oznacza, że "ruchu mu nie brakuje". Mój koń mógłby być na padoku całą dobę i może zrobiłby 100 metrów ogółem.
Dlaczego dostaje owies tylko raz? Nie lepiej rozdzielić tego na dwie - trzy porcje?
Czy próbowałaś go lonżować?
Może on się wycwanił i "płoszy się", żeby mieć spokój?
I dlaczego uważasz, że sprzedawca to złodziej? Jak to mówią - widziały gały, co brały. Jeśli koń nie był na prochach, Ty nie zrobiłaś mu badań i nie wzięłaś go na okres próbny, to cóż...

P.S. EDYTUJ POSTY!
Hahaha. Znam dużo koni płochliwych. Ponoszących z tego jest mikrogarstka. Ty nie masz konia płochliwego - ty masz konia ponoszącego. Wypłoszenia to tylko powód do tego, żeby robić co się chce. Mam wrażenie, że mylnie interpretujesz zachowania swojego konia.
Nie stoi sama , na pastwisku jest zawsze z innymi końmi , lążowałam ją kiedyś przed jazdą , ale większych efektów nie ma . Uwarzam tak ponieważ rozmawiałam z wieloma "obozowiczami" którzy jeździli na niej i pisali że instruktorka puszczała tylko zaawansowanych jeźdźców na niej .. Oszukali- temu tak uważam .
Napisałam , że "najczęściej ponosi"  - nie zawsze , ponieważ nie pozwalam jej na to ( najczęściej ugięcie boczne o terenie) , to nie jest nie wiadomo jaki dzikus który taranuje wszystkich których napotka na drodze , ona ma zepsutą psychikę i temu Tutaj napisałam żebyście mi "doradzili" co mam z nią robić . Dodam że Ona nigdy na jeździe nie chodziła sama , jak do mnie przyjechała to się strasznie buntowała , teraz jeździ sama , po padoku , po ściernisku koło stajni , ale największe cyrki zaczynają się wtedy kiedy wyjeżdża "Sama" w teren ..
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 sierpnia 2013 13:52
aniaW, jeśli dobrze zrozumiałam, to ten koń do tej pory chodził w szkółce. A teraz jest sam. Może to jest kluczowe?
Jak długo masz tego konia?
Jak go lonżowałaś przed jazdą (na wypinaczach, gumach gogu, w siodle,"na golasa"😉?

Dalej nie widzę tu oszustwa.
Gillian   four letter word
23 sierpnia 2013 13:53
Dostałaś poradę - ujeździć. Jeśli nie potrafisz sama, to daj specjaliście.
Ujeżdżony koń = dający się opanować, nie ponoszący bez kontroli. Ma prawo się spłoszyć, to tylko zwierzak. Ale zawsze ma być tak, że jesteś w stanie ją ogarnąć i przywrócić skupienie.
Co więcej koń jak pisałaś jest chory, czyli w sumei chodzić pawdopodobnie nie powinien
Poza pastwiskiem stoi sam
Drastycznie zmieniono mu żywienie na kompletnie dziwne - raz dziennie
coraz dokładniej rysuje mi się obrazek konia i mi zwierzaka zaczyna być szkoda...

Przy okazji co to jest "ugięcie boiczne w terenie" bo szczerze nie wiem...  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się