kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Mam ją rok , i ok. 1,5 roku temu chodziła w szkółce , u mnie rok chodzi sama , i chyba dla tego się buntuje , bo na jeździe u mnie chodzi "sama" . Ja widzę w tym oszustwo i tyle , bo moim zdaniem chcieli się pozbyć problemu i pocisnęli kit że super grzeczny koń bezproblemowy itd, itd. . . . Teraz jej przed jazdą nie lążuję , ale kiedyś chodziła na chambonie
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 sierpnia 2013 14:00
Nie dopuszczasz do myśli, że w tamtej stajni koń RZECZYWIŚCIE był GRZECZNY?

Ile czasu przed jazdą ją lonżowałaś? Dlaczego przestałaś?

Moim zdaniem powinnaś cofnąć się w pracy z tym koniem do podstaw. Odpuścić sobie galopowanie, a zacząć od konsekwentnego wymagania posłuszeństwa od stępa. Nie bić za płoszenie. Zaciekawić konia jazdą. Robić dużo przejść, wolt, kół, zmian tempa i zmian chodów. Włączyć jakiegoś drąga, żeby koń skupił uwagę. Nagradzać (np. cukrem). Starać się jeździć z kimś (innym koniem). No i postarać się o trenera. Niestety, jazda konna to nie jazda na rowerze.
Może jeździć , ona ma energi bardzo dużo .. Dostaje dużo jedzenia , a owies wieczorem i w małych ilościach , bo nie może więcej dostawać .. Czemu niby szkoda Ci jej ? Ugięcie boczne - jak poniesie to uginasz szyję aż prawie dotknie głową twojego kolana - efekt - koń się zatrzymuje i jest to jedyne rozwiązanie gdy koń poniesie .
Pewnie sprzedający zapomniał dodać, ze "super grzeczny bezproblemowy koń, pod warunkiem, że spełni się podstawowe wymagania gatunku koniowatych" - należą do nich m.in. potrzeba przebywania w stadzie, czy potrzeba pobierania pokarmu często, małymi porcjami...
Na podstawie Twoich postów odnosze wrażenie, że najzwyczajniej - nie iwm czy z ignoprancji, czy z niewiedzy - robisz koniowi krzywdę i dziwisz się , kiedy się zwierzak buntuje... zwłaszcza jeśli ktoś mu robi "ugięcie boczne"  przy płoszeniu 😲

Edit:
Czemu niby szkoda Ci jej ?

Choćby dlatego, że sama piszesz, ze jest chora - mimo to jeździsz... to jest czy nie jest?
CZY ja wam napisałam że ja ją biję za spłoszenie . Ludzie !  bez przesady , radzę Ci przeczytać wszystko co napisałam i zweryfikować to a potem pisać , napisałam również , że wiem że koń był niegrzeczny u poprzedniego właściciela ...
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 sierpnia 2013 14:03
Zgadzam się z _Gagą.
Też nie potrafię sobie wyobrazić, jakie warunki panują tam, gdzie koń stoi...

Ja nie pisałam, że bijesz, ale żeby tego nie robić, bo są różne "metody" i różni "specjaliści" doradzają (nie mam na myśli tego forum).
Gillian   four letter word
23 sierpnia 2013 14:04
ciekawe jak jej zegniesz szyję, jak Ci ją kiedyś zablokuje 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 sierpnia 2013 14:05
aniaW, a gdzie stoisz z tym koniem? Czy to tajemnica.
Daję jej jedzenia według zaleceń weterynarza , Weterynarz chyba lepiej wie ile koń ma jeść . I nie wmawiajcie mi że klacz się u mnie ma źle  🙄
Jeździłam kiedyś z trenerem ( ale nie od kąd ją mam ) też jeździłam kiedyś na koniu który lubił sobie pobiegać i nie dawało się go zatrzymać - i też uważam , że bez przyczyny by mi nie powiedział do czego służy "ugięcie boczne" i jak się to robi .. Koń ma się dobrze , nie jest bity kocham ją i na jeździe ją uspokajam . A po za tym jakie niby złe warunki u nas mogą panować , bzdura jakaś . Lepiej zakończcie waszą dyskusję , bo jest to przykre co wy mówicie , i w stosunku do niektórych ludzi nie znęcam się nad końmi bo je po prostu kocham , chciałam się tylko poradzić , a Wy mówicie mi ze u mnie koń się ma źle ...
dea   primum non nocere
23 sierpnia 2013 14:13
No właśnie, to jest ciekawe - że ludziom się tego wyraźnie nie mówi, że to nie tak, że jest koń surowy - cyk - koń zajeżdżony. Często ludzie mają taki pogląd, szczególnie jeśli nie mają swojego konia albo mają pierwszego/od niedawna (sama tak długi czas myślałam, i jeszcze że są konie "dobre" i "złe" i to jest niezmienna cecha konia).

A to przecież nie tak. Koń się uczy cały czas. Uczy się tego, na co może sobie pozwolić z danym człowiekiem, z ludźmi w ogóle. Uczy się szacunku, zaufania do ludzi - lub go traci. Dotyczy to wszystkich - surowych, które się tego wszystkiego uczą i kombinują w małych łebkach podczas obsługi, zajeżdżonych, które w róznym stopniu rozumieją i akceptują stawiane im wymagania.

Koń musi się również nauczyć pracowania SAM. Skoro chodził w szkółce, to chodził w stadzie - nie chodził w tereny sam. Nie czujesz, że to dla niego najnormalniej w świecie wyzwanie? Jak nie uważam, że ten koń jest nienormalny, bo jest płochliwy sam w terenie (z człowiekiem, któremu ma prawo nie ufać).

Dla wielu tutaj to truizm, ale w końcu wątek żółtodziobowy to chyba najlepsze miejsce na takie refleksje, nie? 😉
Wiem o tym dla tego Tutaj napisałam , wiem o tym że ona nigdy sama w tereny nie chodziła , wiem o tym że to jest dla niej wyzwanie , ale czy mam z nią wychodzić w teren pokazywać jej nowe rzeczy , jeździć cały czas żeby się przyzwyczaiła ? chyba kiedyś musi się przyzwyczaić ... Ona stoi w prywatnej stajni .
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 sierpnia 2013 14:21
aniaW, napisałam Ci trzy posty wyżej, jak ja próbowałabym z koniem pracować (choć wcale nie musi pomóc, bo nie wiemy jaka jest rzeczywista przyczyna takiego zachowania, a może tkwić zupełnie poza samą jazdą). Odniosłaś się tylko do bicia. Nie napisałaś, jak konia lonżowałaś poza tym, że na chambonie.

Nie twierdzę, że koń ma źle, albo, że go nie kochasz, albo że chcesz dla niego źle. Masz dopiero 15 lat więc nie złość się, że pytamy o różne rzeczy. Bo może Ci się wydawać, że coś jest właściwe, a jednak nie jest.

Nie chcę podważać opinii weterynarza, ale w moim pojęciu owies raz dziennie to nie jest właściwe żywienie (i nie mówię o ilości owsa, ale o jego rozdzieleniu na ilość posiłkow).

Dopóki koń się nie wyciszy, samotny wyjazd w teren może się skończyć dla Ciebie szpitalem. Ja w ogóle z założenia jestem przeciwna samotnym terenom, a szczególnie osób, które nie są pełnoletnie.
Nie odniosłam sie tylko do bicia , odpowiedziałam na wszystkie pytania , proszę czytać uważnie  🙄 . Wiem , że jest to nie bezpieczne ale co ja na to poradzę ... nawet spokojny koń może się spłoszyć i można spaść , ale ja staram się na niej trzymać .
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 sierpnia 2013 14:29
aniaW, od mojego postu odniosłaś się tylko do bicia. Liczyłam na to, że napiszesz coś o tym, jak jeździsz, jakie zadania koniowi stawiasz na jeździe, ile czasu.
Nadal nie napisałaś, jak lonżowałaś (jak długo, jakie ćwiczenia stosowałaś, dlaczego przestałaś lonżować).

edit: piszesz, że masz ją rok. Od razu po przeniesieniu do Twojej stajni koń stał się ponoszący / płochliwy?
Co na to Twoi rodzice? Wiedzą, jaki masz problem z koniem?
dea   primum non nocere
23 sierpnia 2013 14:49
Masz kogoś w stajni z kim możesz w tereny jeździć, komu się nie spieszy, żeby "zaliczyć teren" tylko mógłby Ci pomóc popracować nad emocjami konia? Bo pomiędzy samotnym wyjazdem a wyjazdem w grupie (i trzymaniem się w grupie) są różne stany pośrednie, które mogą koniowi pomóc. Na przykład można ćwiczyć odjechanie kawałek w bok - i powrót do kolegi (to podstawa, AKTYWNE oddalanie się jest dla konia łatwiejsze niz "bycie zostawionym"😉. Potem jest drugi etap - BIERNE oddalanie - zwiększanie odległości - umówić się, że koń z przodu kawałek odjedzie i poczeka za zakrętem. Wtedy Twój na chwilę wchodzi w niepokój (ZNIKNĄŁ KUMPEL!), ale to jest moment - nie wchodzi w panikę (to bardzo ważne!) - i już się kumpel znajduje. Ćwiczycie to, na początku w stępie, potem w kłusie, w galopie - do us*ania, wydłużając czas, aż koń nie zważa na to, że odjeżdża mu towarzystwo. Przechodzisz do następnego etapu (dłuższy czas rozłąki, wyższy chód), wtedy, kiedy koń idzie TOTALNIE rozluźniony na poprzednim etapie. W ten sposób jesteś bezpieczna. Pytanie tylko, czy znajdziesz kogoś kto się nie zanudzi asystując Ci w tym treningu 😉

A generalnie na wszystkich jazdach, na placu też: starasz się wiedzieć, do czego dążysz, jakie zadania stawiasz koniowi. Tym się zapracowuje na szacunek. "Po prostu jeżdżeniem" (wykorzystywanie tego, co koń niby "umie"😉 albo jeśli koń nie rozumie, jakie macie zadanie i odbiera jazdę jako klepanie kilometrów - nawet w pięć lat nie poprawisz relacji.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
23 sierpnia 2013 16:12
A czy kobyła buntuje się np jak wychodzisz z nią na spacery w teren w ręku? Czy to tylko "fanaberia" konika, że się płoszy pod siodłem i wtedy ponosi?

Możesz jeździć od małego, skakać nawet więcej niż te 90cm itd., ale to tylko naświetla to co umiesz - nie naświetla Twojego doświadczenia, a sama napisałaś, że nie masz doświadczenia z trudnymi końmi. Tak więc poszukaj osoby z doświadczeniem, bo tak to raczej narażasz swoje i konia zdrowie. Nie ma co się zapierać "Po to tutaj pytam..", bo to jest Internet - radzenie ogólne, nieco po omacku, a Ty jesteś młoda i widocznie trafiłaś na konia, który jest zbyt wymagający/trudny dla Ciebie.

Po pierwsze, to jak dla mnie powinnyście się obie cofnąć do podstaw - im koń lepszy z ziemi (nie tylko oporządzenie, ale kwestia lonżowania), tym lepiej reaguje pod siodłem. Zacznij z nią pracować na lonży regularnie - posiadanie konia to nie tylko utrzymanie go i wsadzanie tyłka w siodło 😉 Nie doradzam czy z patentem czy póki co "na golasa", bo konia nie znam - a i nie piszesz szczegółowo co i jak było robione, tylko wszystko jest "po łebkach" napisane.
Pracujcie sobie powoli od tych podstaw wg rozsądku, sprawdź jak reaguje na pracę na lonży kiedy jest sama na padoku. Buntuje się czy raczej stara się skupić na robocie? Jeśli spróbuje się buntować to staraj się to przepracować - na lonży, spokojnie i konsekwentnie. Jeśli skupi się na robocie to tylko na lepsze wam wyjdzie, co i tak jest celem samym w sobie. Na moją kobyłę podziałało - z konia ciągającego człowieka na lonży reaguje na sam głos, wystarczyła konsekwencja i spokój.
Odpuściłabym typowe wyjazdy w teren - dopiero jak koń się w stępie w terenie ogarnie to pomyślałabym o chwilach kłusa i tak stopniowo dodawała. Spróbowanie z drugim koniem też może pomóc - ale z drugiej strony nie wiem na jakim konkretnie etapie jest i koń, i Ty, więc wolę nic konkretnego nie radzić - skoro idzie na "ogonie" to ją przytrzymaj, zrób odstęp kilkumetrowy i może powoli zwiększajcie do tych np 20m między dwoma końmi - obserwować reakcję konia i wyciągć wnioski na ich podstawie.

Druga sprawa, trener. Albo zainwestuj w trenera dla siebie i konia na jazdy, albo zainwestuj i daj konia komuś w trening - nie dzierżawę, a trening na podstawie umowy, żebyś za chwilę kogo innego "oszustem" nie nazywała i ograniczy to pretensje. To, że konia sprzedać nie chcesz to już zaznaczałaś - masz wiec dwa wyjścia. Zresztą już kilka doświadczonych osób Ci o tym pisało.

Trzecia sprawa - o co chodzi z tym, że koń jest dodatkowo chory? Wspominałaś o tym, ale nic konkretniej. Jaka diagnoza? Za fajnie to to nie brzmi, biorąc pod uwagę z jednej strony problemy ponoszenia, z drugiej obwinianie kogoś o oszustwo (kiedy samemu popełniło się największe błędy możliwe przy zakupie - zwyczajnie nie fair). A może problem leży w dopasowaniu sprzętu - w innym chodziła w szkółce, a teraz kupiłaś własny?


Sama mam konia płochliwego i ponoszącego, nieujeżdżonego porządnie - po wyścigach  i rekreacji w dodatku młodzik. Chyba najgorsza możliwa zbieranina - widziały gały co brały, sporo drogi przed nami, ale mnie to odpowiada - inna kwestia, że wolę pobudliwe konie. Co nam pomogło? Lonża - jak ciągała i buntowała się, tak teraz reaguje na głos. Jazdy były nastawione na "małe cele" typu spokojne (bo wypalała w galopie i się nakręcała) przejście kłus-galop i w drugą stronę, ładne przejścia stęp-kłus-stęp, itd. Unikanie wypadów w teren przez jakiś czas - najpierw ogarnięcie się na ujeżdżalni, na tereny jeszcze przyjdzie czas - obecnie chodzimy na rozstępowanie na luźnej wodzy do sąsiedniej wsi (zaczynałyśmy od spacerów w ręku po jeździe i rozstępowaniu na placu). Do tego od jakiegoś czasu wsiada na nią trener - jest ogromna różnica zarówno w jeździe, jak i w kobyle - to chyba jedna z najlepszych decyzji 😉
ushia   It's a kind o'magic
23 sierpnia 2013 21:22
Ugięcie boczne - jak poniesie to uginasz szyję aż prawie dotknie głową twojego kolana - efekt - koń się zatrzymuje i jest to jedyne rozwiązanie gdy koń poniesie .


🤔 🤔 🤔
czyli zrywasz konia na chama na pysku?
i jest to jedyne rozwiazanie?  😵

konie nie sa "grzeczne" i "niegrzeczne" konie moga byc trudniejsze i latwiejsze do jazdy
i oznacza to tylko tyle, ze TY nie umiesz wypracowac tego konia - nie jest to Twoja "wina" tylko stan wiedzy
kon tu tez bez winy, robi to co podpowiada mu instynkt i czego go TY uczysz i na co mu TY pozwalasz

i dawanie konia tylko zaawansowanym wcale nie oznacza ze to diabel wcielony, tylko np mlodziak 4-5 lat ktory moze byc konskim aniolem, ale potrzebuje ogarnietej osoby na grzbiecie zeby mu ktos niedoswiadczony krzywdy nie zrobil

dziewczyny maja racje - albo konia sprzedaj albo zainwestuj w trening i dla niego i dla siebie

i zmien myslenie z "co zrobic zeby kon byl grzeczny" na "czego musze sie nauczyc, zeby sobie z nim poradzic"
konkretnych rozwiazan nie bede Ci podpowiadac, bo moim zdaniem masz za malo wiedzy i doswiadczenia zeby samodzielnie z nich korzystac i zbyt ogolnikowo opi sujesz sytuacje
Co trzeba zrobić albo właśnie czego nie zrobić, żeby na MPMK mieć elim na płycie?
Przepraszam ale trudno mi było odpowiedzieć na wszystkie pytania "szczegółowo" zwłaszcza że byłam na telefonie  😡 ...
Dosyć rzadko ją lążuję przed jazdą , ale jeśli chodzi o lążę to bardzo ładnie na niej pracuje , pisałam już , że od roku jeździ sama na padoku (tylko jazda i ląża, bo przed jazdą , po jeździe jest na padoku z innymi końmi) , na ląży tylko z początku się szarpała , ale szybko się nauczyła , albo na "golasa" albo z chambonem , nie zawsze mam czas na lążowanie , głównie na niej jeżdżę - wolty , ósemki , drągi , skoki , szeregi itd. - zawsze jest gimnastyka - jazda codziennie , zdaży się pare razy co drugi dzień ( 1-2 h) . Po przyjeździe buntowała się bo musiała zostawać sama na jeździe - temu ją chciałam uczyć od początku żeby sama jeździła ponieważ wolę aby skupiała się na pracy a nie na innych koniach , w terenie pierwszy raz poniosła mnie przy "ściganiu" ( ona chciała szybciej i w tym momencie się niczego nie wystraszyła) , a głównie ponoszenie ze "strachu" zaczęło się gdy sama wyjeżdżała w teren . Rodzice wiedzą ... . . . .
Niestety nie mam nikogo w stajni komu by się chciało bawić w "takie oddalanie" , podkreślałam już że ona nie ma problemu w grupie , nawet jeżeli idzie z przodu ( bo ma kumpla z tyłu) . . . ....
Nie chodzę z nią na spacery w ręku , jedynie pare razy tak się przejść na trawę , więc nie wiem bo była zajęta "żarciem"  ... Na ląży jest spokojna - tak samo praca z ziemi , z ziemi zamula i najchętniej by zasnęła - grzeczna jest ... chora jest na copd - kaszel , na jeździe próbnej nie kaszlała , ale oddychała szybciej , ale nikt nie pomyślał ze może być chora , i wiem nasza wina że weterynarza nie wezwaliśmy , ale to oni nas oszukali , i najwyraźniej musieli jej podać jakieś sterydy że niby nie jest chora , kaszel pojawił się na drugi , trzeci dzień , nie mogło to wyniknąć u nas bo był robiony endoskop , a u nas jest czysto i sprzątane codziennie - ALE proszę WAS nie mówcie mi teraz "szkoda mi tego konia" "biedny koń" , bo wcale się źle nie ma , a żadnego zakazu na jazdy od weterynarzy nie dostałam , wręcz przeciwnie wszyscy się dziwią że ten koń tylko biegać chce a nie jest chory ... . . .
Nie zrywam jej na "chama" jak to ujęłaś .Ugięcie boczne albo wjazd na koło , bo ona "typowego ugięcia bocznego nie umie" , wiem że nie mam dużego doświadczenia , ale się staram i każdy się kiedyś chyba musi nauczyć ...

Dziękuję wszystkim za tak wyczerpujące odpowiedzi .  :kwiatek:
Ushia Przepraszam, że tak się wtrącę w rozmowę. Nie słyszałam nigdy terminu "ugięcie boczne", ale też mi powtarzano, ze jeśli koń poniesie to trzeba dążyć do jazdy po wolcie aby koń się uspokoił/zatrzymał, lub ewentualnie gdy jest taka możliwość (np. na ścierniskach) to pogonić konia jeszcze bardziej i przegalopować, żeby sobie nie myślał że to on tu rządzi-  tylko żeby się nauczył, że jak tak się wyrwie to później się spoci co mu się nie "opłaca". Nie mam wielkie doświadczenia, a że to kącik żółtodziobów - to czy macie możne jakieś inne "sposoby" na ratowanie tyłka gdy koń poniesie? Pewnie wynikające własnie z doświadczenia? Zakładam, ze każdemu rumakowi raz na milion może się przydarzyć ponieść...
ugięcie boczne nie jest takie "złe" dla konia jak sobie wyobrażacie , ale głównie staram się takie malutkie kółko zrobić , albo tylko skręcić , jeśli koń jest dobrze wygimnastykowany i uczy się go ugięcia bocznego w stępie to później nie ma problemu ..
ushia   It's a kind o'magic
23 sierpnia 2013 22:17
mat_f - ale czujesz roznice miedzy wolta, a zlamaniem konia w szyi tak ze ma pysk przy Twoim kolanie? 😉

AniaW - nie wiem co ty sobie wyobrazasz, i skad przekonanie ze nie jest to "takie zle", ja WIEM ze tak sie konia nie zatrzymuje, niezaleznie od stopnia jego wygimnastykowania

jakim znowu złamaniem , ludzie to ona ponosi jakieś konsekwencje z tego musi mieć , a po za tym zgodze się , że może to być bardzo bolesne dla konia "niewyćwiczonego" , ale ona w stępie mi już sama łeb oddaje , i powtarzam z nią to ćwiczenie dużo razy dziennie , żeby w razie potrzeby można było wykonać to ćwiczenie . Po za tym teraz ma inne wędzidło , i jeżeli się czegoś wystraszy to "poniesie" (jeżeli w tym wypadku można tak to nazwać) , 5-10 m to w tym odcinku w tych 10 metrach nie umie rozwinąć prędkości cwału , jest to maxymalnie galop , w cwale nigdy bym ugięcia bocznego nie zrobiła ....
aniaW spokojnie ! 🙂 Każdy chce Ci pomóc, więc nie bulwersuj się tak 😉

mat_f Mnie jak koń ponosi i mam możliwość to popędzam go by biegł jeszcze szybciej aż opuszczą go siły lub skręcam konia w bok. Raz poniósł mnie małopolak kolegi, konisko przeszło mi do cwału a przed nami asfalt, cudem udało się go wyhamować. Ja będąc zdesperowana spróbowałam zrobić lekką "piłę" na pysku (lekką, jestem świadoma ile może wyrządzić krzywdy koniowi takie coś) i stwierdzam fakt, że to nie pomaga 😉
Odnośnie ponoszenia, takiego z prawdziwego zdarzenia, ja osobiście robię WSZYSTKO żeby konia jak najszybciej opanować. Czy to będzie brutalne, czy bolesne, prawdopodobnie uratuje nam zdrowie lub życie. Z ponoszeniem nie ma żartów. Jeśli mam złapać ręką wodzę tuż przy kółku wędzidłowym po to żeby koń zorientował się że jestem tam na górze i coś od niego chcę, to zdecydowanie wybiorę tę opcję niż wgalopowanie na ulicę lub do rowu w lesie.

Tak swoją drogą, baaaardzo dawno nie zostałam poniesiona 😀 Ostatni raz chyba na wycieczce szkolnej na hucule z którym ostatecznie  radziłam sobie lepiej niż właściciel  😁

AniaW ponieść koń może nawet w kłusie 🙂
ushia   It's a kind o'magic
23 sierpnia 2013 22:33
NIGDY nie jest wina konia ze jest koniem
to nie "ona ponosi bo jest zlym i zlosliwym koniem" tylko ty nie umiesz

to moze w druga strone - dlaczego kon ma ponosic konsekwencje tego ze ty nie dajesz rady i znarowilas konia?

boje sie zapytac jakie ma teraz wedzidlo
kajpo żebyś sobie nie wykrakała  😂 Swoją drogą, ja dawno nie spadłam  😁


Myślę, że warto też się zastanowić dlaczego koń ponosi. Wiadomo, gdy się jedzie i nagle koń buch leci to nie ma się czasu na tego typu przemyślenia, ale potem w domu, na spokojnie - pomyśleć 🙂


NIGDY nie jest wina konia ze jest koniem

DOKŁADNIE !  :kwiatek:
mat_f - ale czujesz roznice miedzy wolta, a zlamaniem konia w szyi tak ze ma pysk przy Twoim kolanie? 😉

AniaW - nie wiem co ty sobie wyobrazasz, i skad przekonanie ze nie jest to "takie zle", ja WIEM ze tak sie konia nie zatrzymuje, niezaleznie od stopnia jego wygimnastykowania


Jeżeli Ty masz takie wielkie doświadczenie i jeżeli twój koń poniesie ( a najwyraźniej tego nie robi) to ciągniesz go za obie wodzę to życzę powodzenia 🙂 Jeżeli TY uważasz , że jest to takie złe to tak sobie myśl , ... Nie mam dużego doświadczenia , ale o tym akurat wiem więcej od ciebie 🙂 i nie wmówisz mi że tak się konia nie zatrzymuje , bo ja tego nie wymyśliłam , a najwyraźniej wymyślił to mądry człowiek który szukał rozwiązania w awaryjnej sytuacji , Najgorsze co może być jest bezsensowne szarpanie za obie wodze , a ugięcie boczne jest bardzo pomocne ,JEŻELI dalej myślisz że ja to sobie wymyśliłam to poczytaj sobie http://qnwortal.com/forum,drukuj&t=5913&start=0

Daruj sobie komentarze typu " to twoja wina " "znarowiłaś konia" ten koń taki był . Koniec .
ushia   It's a kind o'magic
23 sierpnia 2013 22:49
qnwortal to zaiste zaufane zrodlo wiedzy wszelakiej

jezeli nie dorosniesz do przyznania przed sama soba ze cos robisz zle i bedziesz szukac winy w koniu, poprzednich wlascicielach i wszedzie dookola nigdy sie nie nauczysz jezdzic

nie masz pojecia co robi moj kon a czego nie, natomiast ja nie opieram doswiadczen na jednym koniu, w przeciwienstwie do ciebie
jako jasnowidz niestety masz rownie slabe wyniki jak jako jezdziec, bo twoje zgadywanie o ciagniaciu za wodze jest, delikatnie mowiac, chybione

Nie szukam winy w koniu , chcę jej tylko pomóc , i temu się zapytałam , "niektórzy" są po prostu mili i pomogli bo poradzili mi co mam robić  i za to bardzo dziękuję  :kwiatek:  , a "niektórzy" po prostu chcą mi tylko pokazać "nie masz doświadczenie nie powinnaś jeździć bo koniowi krzywdę robisz" , a ja wiem jedno ja konia nie ujeżdżałam znam ją tylko rok i nie jest to moja wina że tak się zachowuje a nie inaczej . I napewno jej krzywdy nie robię ....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się