kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
01 kwietnia 2014 22:33
xxagaxx,
ale ja nie mówię zupełnie o recydywistach, tylko o świeżynkach, co to wpadną
na taki pomysł i jeszcze można z tego wyjść.
Bo Sonkowa napisała, że takie sytuacje zdarzają się rzadko.
A recydywistów to ja takich widziałam, że raczej ozdrowienia nie wróżyłam żadną metodą, włącznie
z drastycznymi 🙁. Na wszelki wypadek nie wsiadałam i nie drapałam 😉 
Halo 😉 w takim bądź razie koń do skoku też się zatrzymuje z galopu? Skoro potrafią skakać to i stawać dęba z galopu 🙂

No - faktycznie to samo  🤔wirek: jak mi pokażesz konia, który w skoku zawiśnie w bezruchu  🙄 (naprawdę, nie na stop-klatce :lol🙂
Koń do świecy musi się solidnie oprzeć obiema przednimi, żeby ustawić zad do wyjścia w górę. Ten moment (krótki) wrycia przodów to jest właśnie moment zatrzymania. Są konie, które dają radę z jednej nogi wyjść do świecy - ale wtedy muszą wziąć solidny zamach szyją, a jeździec przecież nie jedzie bez kontaktu, prawda?
Do skoku koń najpierw odbija się obiema przednimi - jedną tuż po drugiej, dopiero "dolatuje" zad - i pcha w górę w przód. Wstrzymany w ruchu koń w skoku - spada. Grawitacja na tej ziemi obowiązuje wszystkich jednako.
Wektory dynamiczne to nie to samo co statyczne. Gdyby to było to samo - wystarczyłoby solidnie za pysk pociągnąć w świecy - koń by opadł. To nie działa - bo koń balansuje na zadnich. Żeby ten balans był możliwy musi nastąpić ułamek sekundy na przygotowanie. Koń w ruchu - w ruchu(!), przy stałym tempie i rytmie w ogóle mało może  🙁 Nawet żeby bryknąć, czy uskoczyć - musi ciut rytm zmienić. Że jeźdźcy (niektórzy) tego nie zauważają - nie moja wina.
halo, są konie które potrafią wspiąć się "prawie z ruchu", czyli zatrzymują się na ułamek sekundy... takie właśnie najczęściej się wywracają - bo nie zdążą "się ogarnąć"
Mam takiego diabła, chociaż od lat nie pajacował (TFU TFU)
Rzeczywiscie w takim przypadku można mieć wrażenie, że koń wspina się praktycznie "z ruchu"

Co do porównania wspinania do skoku - to rzeczywiście przykład z ... no bzdurny totalnie 😉
Coą jakby porównać galop na torze do galopu w zebraniu na czworoboku... wsyak to galop i to galop 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 kwietnia 2014 09:07
Ja się wcisnę z innym pytaniem: jak wprowadzać mesh? W jakich dawkach? Mieszać z owsem?  😡
Meszem zastępuje się jedną porcję paszy treściwej, np. rano zamiast owsa podaje się mesz.
Zawsze jak daje się koniom coś nowego to stopniowo. Jeżeli masz mesz gotowy (kupiony) to masz podaną dawkowanie  😉
JARA, Nie wymaga to raczej żadnego specjalnego wprowadzania, w sensie mieszania. Za pierwszym razem możesz podać 1/3 dawki, za drugim 1/2, potem 3/4 i dalej normalnie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 kwietnia 2014 09:32
Robiąc zamówienie kupiłam z ciekawości mesz, ale nie cały wór, a 4 saszetki każda po 0,5kg. Wprawdzie nie dotarło to jeszcze do mnie, więc nie wiem co na etykiecie, ale zastanawiam się czy od razu mogę te pół kilograma?
BASZNIA   mleczna i deserowa
02 kwietnia 2014 09:34
Możesz. Chyba że masz na myśli szetlanda 😉.
Łeee, pół kg, to na ząb tylko. Ja bym dała 2 x 1 kg.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 kwietnia 2014 09:38
Nie, nie. Duży koń, do tej pory tylko na owsie 🙂

Na ząb  😁 a ja już spać przez to nie mogę, co jak podam za dużo  😁

Dzięki laski  :kwiatek:
Sonkowa, a ja daję głowę, że "normalnie" przejawia również inne sygnały niesubordynacji i własnego zdania tylko subtelne, więc je bagatelizujesz. Sama wpadłam w taką pułapkę, więc wiem o czym mowa. Umknęły mi / lekceważyłam drobne objawy i skończyło sie na koniu chodzącym na dwóch nogach i jeszcze np. z dębowania wyskakującym w góre, bo akurat w tym momencie nie spodobał mu się np. zakręt w prawo, bo on chciał popatrzeć tam w lewo na konie na padoku. A jak koń już odkrył drogę w górę i skorzystał z tego przeciwko jeźdźcowi (najgorzej jak w dodatku skutecznie) to już nie takie hop to przewalczyć. Z tego co czytam w twoich postach to niestety jego działanie wobec Ciebie zazwyczaj jest skuteczne. :/
Tak jak Ci już napisała halo, niestety, ale akurat walka z odmową ruchu do przodu to na prawde cięzki temat, bo jak nie ma ruchu to i ciężko jakoś zadziałać, coś skorygować.
Dlatego przy walce z dębującym (zakłądam, że nie z powodu bólu itp.) koniem podstawą jest przyjęcie założenia "za wszelką cene do przodu". Nie ważne jak, jakim chodem, czy wpierw z wyskokiem w górę, poniesieniem, w jakim kierunku itp. byle wyegzekwowac ruch.                       
Klami, dokładnie tak.

Dlatego najgorsze jest wspinanie się konia "bez ruchu": zatrzymanie na czworoboku, cofanie, zwykła zmiana nogi ze zbyt mocną półparadą, każda zbyt mocna półparada, dekoracja itd. Dlaczego nikt mi nie wierzy, gdy mówię, że koń najbardziej niebezpieczny jest w stój? Buu. W stój koń jest absolutnie nieprzewidywalny co do zakresu i kierunku ruchu. I nie ma tak dobrego jeźdźca, który nadążyłby z reakcją za koniem ze stój. Pomyślcie sobie np. o odsadzaniu się konia - jaki jest czas na ludzką reakcję. Ze stój nie pomoże najlepsza równowaga, największe umiejętności jeźdźca. Popytajcie wyjadaczy jakie sytuacje były najgroźniejsze, czego i kiedy się boją. Naprawdę, koń w stałym tempie i rytmie jest koniem bezpiecznym.
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
02 kwietnia 2014 14:10
[b]halo[/b] masz rację w 100%. Koń w stój może zrobić wszystko z każdym.
podczytałam trochę, przemyślałam sprawę i odkryłam że to rzeczywiście prawda, co mówicie o wspinaniu się bez ruchu. Tak mnie to tylko zastanawia, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć, zauważyć każdego sygnału.Czy to od psychiki konia zależy który wykorzysta nieuwagę i zacznie walczyć? Jak zauważyć moment, w którym problem jeszcze byłby do przejścia? Granica wydaje się bardzo płynna
Buffalo, zachowanie konia najmocniej zależy od aktualnego stanu jego emocji. Dlatego tak trąbi się i trąbi o rozluźnieniu konia. Z którym tym trudniej pod im większą presją jest koń: presją wysiłku, presją sytuacji/bodźców. Im więcej wymagamy od konia energii. Prawidłowe używanie pomocy jest tak "skonstruowane", że uruchamia układ przywspółczulny konia, w kierunku jego "ogarnięcia". Stąd takie obrazki, że pod kimś - koń rozbójnik, a wsiada ktoś kompetentny - koń anioł. Bo trzeba i trochę wiedzieć i trochę umieć. A równowaga jeźdźca pomaga w walce z bezwładnością, która jest drugim zagrożeniem - że nie zgramy się z ruchem konia bo nasze ciało "opadnie" w innym kierunku niż ruch konia. Człowiek jest na straconej pozycji wobec konia jeśli chodzi o szybkość reakcji. Na tym polega jeździectwo, żeby z czasem nasze ciało reagowało jak najszybciej, wręcz automatycznie na najdelikatniejsze "supozycje". Konie są szybsze i silniejsze - my mamy zdolność przewidywania. Oraz możemy skutecznie się uczyć także bazując na cudzych(!) doświadczeniach. Dlatego tak złości mnie, gdy ludzie są ŹLE uczeni. Bo gdy są nieuczeni w ogóle - to ciało włącza wiele własnej automatyki, "ma swój rozum". A gdy wytworzy złe nawyki - to ma przerąbane 🙁.
Czyli najprosciej by było jeździć jeździć i jeszcze raz jeździć z instruktorem, który cały czas ma przed oczami cały obrazek człowiek-koń, dodatkowo jeszcze czytać i nie udawać że jesteśmy najmądrzejsi na świecie
Dzięki za odpowiedź
Co może być przyczyną brykania przy daniu palcatem za łydką/na zadzie? Zdarza mi garbić się przy tym (jestem w trakcie zwalczania tego), ale już coraz rzadziej, a koń jak bryka tak bryka  🙁...
Ja mam problem z włosami - do połowy pośladków, a ostatnio, nawet kiedy zbieram je w warkocz przeszkadzają mi w jeździe. Kdzieś przeczytałam, że taka żabka/wsuwka przypinająca upięcie może uszkodzić dodatkowo głowę podczas upadku. Jak jest w praktyce?
Piaffeczka, a nie możesz po prostu tego warkocza, czy kucyka złożyć na pół albo jeszcze na pół i związać gumką? Albo niskiego koka upleść i związać gumką? Ja nie lubię spinek czy wsuwek pod kask bo uwierają w głowę, no i jestem sobie w stanie wyobrazić, ze mogą stanowić jakieś zagrożenie przy upadku.
Na zawody skokowe nie muszę mieć białych rękawiczek? 🙂
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
02 kwietnia 2014 16:30
[b]lazuryt00[/b] nie musisz mieć żadnych rękawiczek na skoki,

[b]Piaffeczka[/b] ja bym odradzała jakiekolwiek wsuwki, spinki i inne blachy oraz biżuterię na jazdę.
Chcę kupić podogonie, czy są jakieś rodzaje (ze względu na użytkowanie konia)?
Co może być przyczyną brykania przy daniu palcatem za łydką/na zadzie? Zdarza mi garbić się przy tym (jestem w trakcie zwalczania tego), ale już coraz rzadziej, a koń jak bryka tak bryka  🙁...


?
[quote author=Dramuta12 link=topic=1412.msg2056685#msg2056685 date=1396448119]
Co może być przyczyną brykania przy daniu palcatem za łydką/na zadzie? Zdarza mi garbić się przy tym (jestem w trakcie zwalczania tego), ale już coraz rzadziej, a koń jak bryka tak bryka  🙁...


?
[/quote]

brykanie nie ma związku z Twoim garbieniem, koń najprawdopodobniej perfidnie oddaje na bacika po prostu.
Dramuta12, na łopatkę nie da rady?
Jak poradzić sobie z dość mocno powyginaną (pewnie przez złe przechowywanie) skórą z tyłu tybinek? Na razie spałam po prostu przycisnąć je cegłą (przez papier) efekt jest mizerny.
Czy lekko rozpruty (na ok 1-2cm) szew na tybinkach, przy łączeniu z poduszkami kolanowymi) da się naprawić domowymi metodami? Jeśli nie to jak? Rymarz? Ile może kosztować taka przyjemność?
Dramuta12, na łopatkę nie da rady?


to zależy co Dramuta chce osiągnąć, takie, a nie inne miejsce stosowania bacika to nie przypadek
O! Mam pomysł - wziąć konia na szkolenie w kierunku piaffów! Takie ze stukaniem bacikiem po zadzie. I niech to koniecznie zrobi osoba, która Dramutę wsadza na tego konia i udziela jej instrukcji 😉 A gdy już koń będzie ładnie piaffował - to Dramuta będzie mogła swobodnie bacika na zad używać.
halo, nie kumam z czego beka, jeśli dobrze rozumiem uważasz, że nie powinna bacika używać z tyłu, jeśli koń oddaje?
Wydaje mi się, że halo chodziło o to, że skoro koń oddaje zadem na bacik to nie powinien być koniem do nauki dla początkujących.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się