Sprawy sercowe...

No, troszke po cichu...😉 jestesmy juz razem 3 lata prawie, mieszkamy razem od roku, wiec przyszedl czas na jakies decyzje 🙂
super faith  🙂 dołączam się do gratulacji. miło tak widzieć kogoś kilka lat przemierzając z różnych powodów fora i móc w drobnej cząsteczce uczestniczyć w czyimś szczęściu.. kurcze, strasznie pozytywnie, że ostatnio tak się u Was Kobietki układa.
to ta wiosna chyba  🙂
A ja z okazji tej ślicznej wiosny się rozstałam. Niby moja decyzja, niby w zgodzie pełnej ale  mimo wszystko jakaś dziwna pustka po tych latach. Nie lubię wracac do pustego domu...
Ojej, Hexa, 🙁 Długo byliście razem?
Trzymaj się, tu tylko czas pomaga.
Kilka lat razem minęło a znamy się od podstawówki. Wychodzę, z założenia ,że to są emocje przez które trzeba przejśc i dziwna bym była gdyby ich nie było 🙂 póki co nie jest ani lepiej, ani gorzej - jest ZUPEŁNIE inaczej. Ale wiem, że to była dobra decyzja.
trzynastka   In love with the ordinary
21 kwietnia 2013 11:19
tylko tyle?? jak  mozesz...!  👿  😀


No cóż innego mogę napisać, jest tak  😍
Nie chciałam nikogo ale się znalazł.
Zobaczymy jak będzie dalej, życie nie nauczyło mnie zbytniego optymizmu ale on zabrania pesymizmu.
Will c 😉

A ja sie wczoraj zareczylam  💘


GRATULACJE  💃

Ale wiem, że to była dobra decyzja.


I w momentach zwątpienia, które nadejdą, pamiętaj o tym.
Trzymaj się  :kwiatek:
faith moje gratulecje, miło wejść do tego wątku i czytać takie posty 🙂😉))

Co do mojej sytuacji to już zdaję relację... Otóż w środę moja najlepsza przyjaciółka oświadczyła, że wyprowadza się z Anglii, wraca do domu na stałe - do Finlandii.
Co tu dużo mówić, po prostu się załamałam. Poprosiłam go żeby przyjechał do mnie, bo nie chcę być sama kiedy źle się dzieje. Powiedział, że przyjedzie po pracy, na co parę godzin pozniej napisał do mnie czy może przyjsc jutro, bo jest chory  😵 Odpisałam, ze na drugi dzien wyjezdzam do Cardiffu na cały dzien i chciałam zobaczyc sie z nim teraz, ale jak nie moze to nie bede go zmuszac zeby przyjezdzał.

Dzis mamy niedzielę i do tej pory sie nie odezwał, nawet nie zapytał cos sie stało w srodę, ze potrzebowałam zeby przyszedł... Dla mnie sprawa jest jasna... Ja odzywac sie juz nie zamierzam, wiec to juz chyba skonczone.  🙄
Jun, trzymaj się cieplutko :przytul: Spędzaj radośnie czas z przyjaciółką, bo niewiele wam go wspólnego zostało w UK. Na szczęście mamy maile, telefony i skype, więc kontakt na pewno się wam nie urwie. A przy okazji możesz się do niej wprosić na urlop do Finlandii 😉
A gościa olej ciepłym moczem. Ewidentnie mu na Tobie nie zależy i w sumie lepiej, że takie kwiatki wychodzą na początku znajomości, niż gdybyś miała się "przejechać" na nim później. Sama pisałaś, że ta relacja nie wygląda na czysto koleżeńską. Skoro tak było, to facetowi albo przeszło, albo po prostu się Tobą bawił, albo jest bardzo nierozgarnięty i uszkodzony emocjonalnie, skoro nawet nie potrafi wykrzesać z siebie odrobiny empatii i zadzwonić.
Zdecydowanie zasługujesz na kogoś, kto potrafi się zatroszczyć o Twoją kondycję psychiczną w trudnym dla Ciebie momencie. Bo to Ty jesteś najważniejsza i nie zapominaj o tym  :kwiatek:
cavaletti dziękuję za miłe słowa  :kwiatek:

Z uwagi na swoje własne samo poczucie psychiczne i to, ze dla mnie cos jest czarne albo białe, napisałam jakąs godzine temu, że chce sie spotkać. Jesli w zeszłą niedzielę mówił mi o związku, a teraz nagle zmienił zdanie to spokojnie może mi o tym powiedzieć wprost, a ja będę wiedziała na czym stoję. Troche znudziła mi sie ta zabawa w przedszkole  🙄

Oczywiście nie napisałam w ten sposób, tylko napisałam, ze chciałabym sie spotkac, bo to dziwne, że nie rozmawiamy od dłuzszego czasu i czy on tak nie uważa. Zobaczymy czy w ogole cos odpisze, jesli nie to trudno. W kazdym razie lepiej sie czuje, ze to zrobiłam.  😉
Jun i bardzo dobrze robisz, tak uważam. odpisanie na smsa nie trwa długo... więc jak komuś zależy..
dodam tak z moich osobistych doświadczeń. zanim jeszcze się pobraliśmy, T. zawsze znajdował chwilkę żeby odpisać czy zadzwonić i powiedzieć "Agulka nie mam teraz czasu później pogadamy". czasem mu się zdarzało o dzień "przełożyć" owo porozmawiamy. ale i to było sporadycznie i z wiadomych mi przyczyn. więc pod tym względem była jasność.
jeśli od początku są wahania. i to przewija ich się kilka. czy jesteście parą czy nie. czy flirtował na wyjeździe czy nie. czemu nie odpisuje. czemu nie wspiera w trudnych chwilach. to już jest mały zalążek lawiny.. być może uda Wam się usiąść i sprostować sprawę, i zapobiec podobnym sytuacjom. A być może wyjaśni się czy mu rzeczywiście zależy na Tobie czy ot jesteś to ok jak nie to nie. Bo jeśli komuś już na początku skrzydeł nie dodaje bycie z drugą połówką to kiepsko.
z T. jestem piąty rok. za chwilę będzie druga rocznica. i nie wyobrażam sobie, żebyśmy byli razem, gdyby mnie tak sobie traktował: raz jesteśmy my raz jesteś ty i jestem sobie gdzieś ja. nie było by w takim wypadku teraz NAS.
ja mysle ze kazdy potrzebuje swojej przestrzeni i nie mozna miec nikogo na wylacznosc. Jasne, ze trzeba sie wspierac, byc razem w trudnych momentach i czuc, ze buduje sie cos wspolnego, ale nalezy tez pamietac ze nie ma tylko "my", bo na te "my" skladam sie "ja" i "ty" i trzeba to szanowac i pielegnowac. Nie mozemy traktowac siebie jak porzucone sieroty kiedy partner jest czyms zajety.

Hexa, nareszcie jestes TYLKO MOJA!!!  😀iabeł:  😅  😉  😀
Trzymaj sie kochana!
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
22 kwietnia 2013 10:58
faith gratulacje!!! 🙂 a jakieś "grubsze" plany już macie, w sensie ślubu, czy na razie cieszycie się błogim narzeczeństwem? 🙂 Co rodzina na to?

Jun to już jest sytuacja, w której musisz jasno i stanowczo zakomunikować mu zarówno co Ty czujesz, ale również jakich odpowiedzi od niego oczekujesz - w sensie że konkretnych, prosto z mostu a nie owijania w bawełnę.


U mnie jest cudownie  💘 Wszystko jest cacy, jakieś mini chwilowe kłótnie się przewijają, ale generalnie nadal jest okres "rzygania tęczą" 😁 A myślałam, że po paru miesiącach to minie 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 kwietnia 2013 12:39

Jun to już jest sytuacja, w której musisz jasno i stanowczo zakomunikować mu zarówno co Ty czujesz, ale również jakich odpowiedzi od niego oczekujesz - w sensie że konkretnych, prosto z mostu a nie owijania w bawełnę.


W takiej sytuacji jak to opisuje Jun, to ja bym go po prostu olała i nawet nie traciła czasu na komunikowanie mu czegokolwiek, bo mam wrażenie, że i tak by nie zrozumiał.

Strucelka Wy już jakoś bardzo długo jesteście razem, prawda?  😉
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
22 kwietnia 2013 13:50
smarcik ale ja sama z doświadczenia wiem, że to nie takie łatwe po prostu olać. Dla samego siebie trzeba coś takiego usłyszeć by do nas dotarło i byśmy pozbawiły się wszelkich złudzeń 😉

A my, czy ja wiem czy tak długo... Za tydzień minie rok 🙂 Dla jednych długo, dla innych krótko, dla mnie to najcudowniejszy rok życia i cały czas mam wrażenie, że znam go całe życie, a nie dopiero rok 🙂
Dzięki dziewczyny za pomoc  😉

Nawet mi nie odpisał - dla mnie sprawa jest jasna  😉 Pewnie go bede jeszcze spotkac u niego w pracy, czyli na siłowni, ale nawet jak będzie cos mowił, co jest całkiem możliwe, to nawet  nie mam zamiaru słuchac tych kolejnych bzdur.
Szkoda mi tylko, ze znów komuś zaufałam i znów się przejechałam. 😵
Dzieki dziewczyny raz jeszcze 🙂
Strucelka rodzice bardzo zadowoleni🙂 moi K. uwielbiaja i generanie wszyscy na to czekali chyba nawet bardziej niz ja  😁 a jesli chodzi o date slubu - na razie daje nam czas ochlonac, ja jestem jesszcze troche w szoku, bo spodziewalam sie takiego kroku dopiero za pare miesiecy w zasadzie 😉 A K. jest ode mnie mlodszy o 2 lata, wiec tez musi troszke ochlonac, wiesz jak to z facetami lat 26 😉 aczkolwiek mysle ze sam slub za 2-3 lata, troszke musimy sie jeszcze ogarnac z naszymi sprawami🙂 po cichu mam nadzieje na czerwiec/sierpien 2015  😜

Jun sprobuj odnalezc w tym jakis pozytyw, choc wiem ze na te chwile to trudne. ale to kolejne doswiadczenie do kolekcji, jestes bogatsza i madrzejsza!  :kwiatek:
Jun, chyba nigdy nie zrozumiem co sobie myślą ludzie (bo nie tylko faceci tak mają), którzy się tak zachowują... Ja też nie lubię takich niewyjaśnionych sytuacji :/ Trzymaj sie!
Jun głowa do góry. wiosna dopiero się zaczyna..lato przed Tobą  😁 a przynajmniej nie straciłaś mnóstwa czasu na związek pełen niejasności i tak dalej. trzymaj się dzielnie  :kwiatek: i jak już ktoś napisał: teraz ciesz się chwilami z przyjaciółką, która za jakiś czas wyjeżdża. będzie ok.

mój T. wreszcie przyjął do wiadomości, że w zdrowiu i w chorobie też było obiecywane  🏇 coś mu się biedaczkowi z kręgosłupem dzieje i wreszcie pozwolił mi go wyręczyć przy zwierzakach. uważam to za sukces  😅 chociaż nie obyło się bez mojego upartego powtarzania, że jesteśmy małżeństwem i chyba tak powinno być, że jedno drugiemu pomaga jak trzeba itd. i chyba do niego dotarło. ale i chyba musi mu już ostro kręgosłup dawać popalić  🤔 dzisiaj ubłagał wizytę u kręgarza(?)/masażysty(?) na 21:15. dobrze, że to masażysta, nie masażystka  😜
Masakra. Miałam kiedyś kolegę. KOLEGĘ- i tak też go traktowałam. Ot przyjaźń między kobietą, a mężczyzną. Lubiłam jego towarzystwo, czasami pojechał ze mną na konie, wpadł na herbatę itp Odkąd jestem z P (czyli przeszło 1,5roku) to się nie widzieliśmy- no jak to w szczęśliwym związku bywa. Ostatnio usunął mnie ze znajomych, a na moje pytanie czy to moda na palenie mostów odpisał
"moze to i głupie, ale pomaga
kochałem Cie i lżej mi jak nie widzę co się dzieje u Ciebie w zyciu"
nie wiem co mam powiedzieć, jak się zachować...
Ja bym nie robiła zupełnie nic, nie utrudniała mu. Przykra sytuacja.
jest mi cholernie głupio. Wiem jak to boli... zniszczyłam komuś życie  🤔

to przykre budowac swoje szczescie na czyims nieszczesciu..
Kaktus, to przykra sytuacja, ale nie obwiniaj sie. Niczego zlego nie zrobilas, nawet nie bylas swiadoma, ze On cos czuje.. No i calego zycia mu nie zmarnowalas, minie troche czasu i chlopak sie otrzepie, moze nawet znowu zlapiecie kontakt, na innej, juz rzeczywiscie czysto kolezenskiej stopie, wiec nie bierz sobie tego wszystkiego za mocno do siebie  :kwiatek:
Lov   all my life is changin' every day.
22 kwietnia 2013 17:57
Kaktus, ale jeśli nigdy nie dałaś mu do odczucia, że może być coś wiecej między wami, to nie ma co się obwiniać 😉

faith, gratulacje! Super sprawa 😀

A ja, przy dzielących mnie i P. kilometrach, zaczęłam baaaaardzo doceniać to, że można 4 godziny przeleżeć na kocyku nad jeziorem i oglądać chmury 😁
Kaktus skoro nie powiedzial ci tego kiedy mial szanse - to ja stracil. kompletnie nie twoja wina, nie ma sie co gnebic. nie mozesz byc jasnowidzem przeciez.

Chyba zaczynam sie przyzwyczajac do bycia narzeczona, bo oddalam pierscionek do zmniejszenia i juz za nim tesknie  😁
Kaktus- miałam podobną sytuacje, po prostu daj mu wolną rękę, jedyne wyjście.

Co do mnie to byłam dzisiaj na siłowni, gdzie oczywiscie go spotkałam i wiecie co? Udawał, że mnie nie widzi!!! az wierzyc mi sie w to nie chce...
Dokładnie tydzien temu mowił o związku, a teraz już mnie nie widzi 🤔wirek:

Jun
co burak ci sie trafil!  😲
Dobrze ze teraz wyszlo, a nie pozniej, kiedy bys sie juz bardziej w to zaangazowalas. :kwiatek:
dzięki dziewczyny, trochę pomagacie to jakoś ułożyć w głowie  :kwiatek:

Lov czy dałam odczucia... nie wiem. Może dla niego samo to, że spędzaliśmy razem czas, czy czasami jeździliśmy do Warszawy dało jakieś nadzieje  🙁
faith chyba jednak dawał jakieś znaki.. często dzwonił, przyjeżdżał, jak razem jeździliśmy w dłuższe trasy to mówił "lubię z Tobą jeździć, bo fajnie mi się z Tobą milczy, nie krępuje mnie to" tylko ja to traktowałam po koleżeńsku...

Teraz wszyscy mi się dziwią "no jak to? przecież to było wiadomo, że się w Tobie kocha" może po prostu nie dopuszczałam tej myśli do siebie, albo fajnie mi było z nim w roli... pocieszyciela.. bo chyba taka prawda, był na każde zawołanie  🤔
jest mi cholernie głupio. Wiem jak to boli... zniszczyłam komuś życie  🤔

to przykre budowac swoje szczescie na czyims nieszczesciu..


Kaktus co za bzdura! Chłop nie miał odwagi się o Ciebie postarać, ani dać Ci tego do zrozumienia dobitnie - kto wie, może innym o tym mówił, ale tobie się już bał powiedzieć... Więc absolutnie nie budujesz sobie szczęścia na jego nieszczęściu!  😎
Podzielam szepcik.
tak to jest w zyciu, albo dajesz cos z siebie i lapiesz szanse albo nie.
skoro mu zalezalo a widzial ze ty nie bardzo lapiesz jego intencje - mogl ci powiedziec wprost albo wyrazic sie dobitniej. to nie z otoczeniem w koncu chcial sie zwiazac tylko z toba.
macie racje. musze przestac o tym myslec i odpuszczam temat- nie odpisuje mu, zeby bardziej nie bolalo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się