Kupno konia

blucha,Stadnina Koni Kruszyńscy ( jeżdziec Dominika Luty)
Przy dzisiejszym postępie weterynaryjym to ja nie znam wady, która sprawia że koń jest nie użytkowy?


Można wydać 10 tys. euro na operację konia za 5 tys. euro, po to żeby dalej chodził w 3 chodach. Tylko...? Niestety użytkowość w różnych przypadkach oznacza różne rzeczy, dla jednych to jazda stępem do lasu, a inni potrzebują konia, który wytrzyma określony trening przez X lat, bo ładuje się w to mnóstwo czasu, wysiłku i kasy. Dlatego jedni kupią konia z III klasą RTG trzeszczek, a inni będą marudzić jak koń ma źle skątowane pęciny 😉. Weterynarze cudów nadal nie czynią.

Zgadzam się z tym, że profesjonalista powinien mieć aktualne TUVy koni, którymi handluje. Jednak Polska to dziki kraj, zdarzało mi się wydzwaniać do handlarza, który miał nawet problem żeby się ze mną umówić na oglądanie 😉.
wruda, dla mnie handlarz to handlarz, a nie profesjonalista. U hnadlarza to trzeba uważać, ale także można trafić perełkę, ale trza sprawdzić dokładnie żeby nie okazała się wtopą.

Nie wiem jaka operacja kosztuje 10 tysi euro? Takich cen nie ma.
Zazwyczaj to max 1500 euro w naprawdę dobrej klinice, plus drugie tyle jeśli nie chce ci się konia rehabilitować  i wolisz żeby ktoś za Ciebie to robił przez kolejny miesiąc,a Ty chcesz odebrać już gotowego do wsiadania konia.

Dla mnie użytkowość to właśnie poruszanie w 3 chodach, bo nawet jeśli nie nada się do sportu to można zawsze sprzedać właśnie do jazdy do lasu w razie czego.

Blucha pisała , że koń był kupiony od profesjonalisty czyli pewnie zawodnika, więc mniemam że nie kosztował 5 euro...

Oczywiście trzeba pamietać , że koń to żywe zwierzę i zawsze może się zdarzyć coś czego nikt nie przewidywał i można mieć pecha po prostu.
Albo też wielu ludzi wychodzi z założenia, że jak kupiłam konia za 10 euro to juz nie musze nic z nim robić tylko jeżdzić, bo tyle kosztował to nie stać mnie już na pożądną regeneracje po zawodach itp.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
29 marca 2018 09:19
wruda przykro mi, ale nie tylko w PL nie mają konie TUV-ów zrobione, w Holandii, Niemczech czy Austrii też nie wszystkie konie handlowe mają TUV 😉
I mówię o takich z przedziału od 50tys euro wzwyż.
Perlica koń był totalnym szrotem , tam nie było nic do operacji ale wszystko do leczenia, sprzedający wiedział o problemach konia bo były przewlekłe, a zwierze nigdy nie wystartowało pod nową włascicielką, bo po kilku dniach od zakupu wyszło wszystko co zostało ukryte. 10 tys euro ? myślę ze w niego wpakowano z 3 razy tyle. opisałam przypadek tylko po to aby ostrzec przed zbytnią ufnością ,,znanym,, nazwiskom.
co do handlarzy i profesjonalistów, chciałam tylko powiedzieć ze handlarzem jest każdy kto kupuje z zamiarem odsprzedaży z zyskiem, nie tylko ten przysłowiowy chłop zza stodoły, a czy ten handlarz jest profesjonalistą czy krętaczem i oszustem to już inna kwalifikacja. Kruszyńscy sprzedają zapewne nie tylko konie swojej hodowli, wiec również pod to określenie pasują.
tak ze nie pisz handlarz i profesjonalista, bo ja bym raczej napisała , handlarz uczciwy i handlarz nieuczciwy.
Perlica a szpat?  COPD? to dwie pierwsze ktore przychodzą mi do głowy na już.
blucha, Adam Kolanowski bym powiedziała. Konie ma głównie swojej hodowli plus czasami jakieś zakupione jako "dzieciaki" od zaprzyjaźnionych hodowców z Niemiec. Zastałam dokładnie to co było mówione i co do zdrowia i co do możliwości konia i co do stopnia wyszkolenia. Przy jednym z koni było otwarcie powiedziane, że był usuwany, czy tez jest do usunięcia czip (już nie pamiętam teraz). Wybrany przeze mnie miał być całkowicie zdrowy (takie dostałam zapewnienie) i dokładny TUV robiony przez mojego super zaufanego weta wyszedł na 1. Użytkuję konia sportowo już ładnych parę lat i jedyne problemy zdrowotne jakie się pojawiły to czyste przypadki które mogą się zdarzyć w sporcie każdemu, jak nadwyrężenie pleców czy stawu krzyżowo-biodrowego.
Nie wiem jaka operacja kosztuje 10 tysi euro? Takich cen nie ma.


Tak, weterynarz mnie oszukał  🙄. Takie ceny są, tyle kosztuje maksymalnie (bez diagnostyki i opieki szpitalnej) założenie koszyczków na kręgi szyjne. Wysłać link do kliniki w Niemczech, która to robi? Z całym szacunkiem, ale jeśli o czymś się nie wie, to nie należy zakładać, że ktoś konfabuluje 😉.

Co do reszty - no to są oczywistości, aczkolwiek tak jak w dyskusji o "rekreacji/małym sporcie" często wszystko rozbija się o definicje.

lusia722 - wiem, że konie raczej nie mają TUVów, piszę o sytuacji idealnej. Nawet nie oczekuję że tak będzie, aczkolwiek chciałabym zostać choć raz miło zaskoczona 🤣. Jednak tak jak pisze Perlica - profesjonalista (przecież handlarz też może być profesjonalistą, zawodowym sprzedawcą koni 😉) powinien robić RTG dla własnej wiedzy, bo może się okazać, że wystarczyło wyjąć małego czipa za 2 tysie, żeby za rok-dwa nie mieć konia  z rozwalonym stawem, nadającego się na rzeź już chyba tylko. UWAGA! Przykład przejaskrawiony 😉.
blucha, słowo handlarz kojarzy mi się negatywnie, z Panem, który ma wiele koni , które sprzedaje szybko i o których nie wie nic, bo są u niego za krótko. Nie zna też tych koni za bardzo, ani nie startują te konie zazwyczaj.

Stadnina Koni Kruszyńscy zajmuje się głównie hodowlą, konie sprzedane to konie które były u nich od młodych koni, bo hodowla stosunkowo młodai od czegoś trzeba zacząć, ale konie te były w treningu i zawodniczka zna je dobrze.

Dodatkowo mogę polecić również OSK Michalscy.

blucha, no to miała pecha, przykro mi naprawdę. Bardzo to nie fajne, że ludzie tak robią, ale prawda,że bywa i tak. Ale to nie wyszło na tuv?

edit:
wruda miałam na myśli stanardowe operacje, typu ścięgno, więzadło, artoroskopia a nie "kosmiczne przypadki".






wruda, mnie się chyba dziwnie trafiło, bo jak oglądałam wysłane filmiki koni, to do tych, dla których poprosiłam dostałam wysłany emailem przez klinikę weterynaryjną (a nie przez sprzedawcę) komplet zdjęć do TUV. Jeden koń miał nawet dodatkowo prześwietlony kręgosłup. To, że pojechałam i na miejscu przypasował mi tylko jeden, oraz to że jeden ze sprzedawców udawał, że nie widzi, że koniowi się trzęsie noga to już zupełnie inna sprawa. Dotyczy zakupu w Niemczech. W PL rzeczywiście nie było konia z aktualnym kompletem zdjęć.

Ja celowałam w konie 4-6 lat, może dlatego te TUVy były nie starsze niż 12 miesięcy.

Zresztą, po tym co się naoglądałam wśród starszych koni kupiłam sobie ledwie zjeżdżonego konia i przynajmniej wiem, że jak coś spieprzone - to ja tego bigosu narobiłam.
Donia Aleksandra, ale co? Nie do końca rozumiem o co pytasz?
Szpata nie da się ukryć przecież, bo wyjdzie na rtg.
A problemy z oddechem tez są "słyszalne".
Perlica
chodzi mi o to zdanie:
Przy dzisiejszym postępie weterynaryjym to ja nie znam wady, która sprawia że koń jest nie użytkowy?
Donia Aleksandra, ale to jest zdanie wyrwane z kontekstu to po pierwsze, chodziło o konia chodzącego u zawodnika i kupionego z uprzednio zrobionym tuv, to trudno pominąć szpat czy problemy oddechowe.

Nie mniej są i na to rozwiązania, wiadomo że mówimy o użytkowaniu nie stricte sportowym
1) szpat - ostrzykiwanie regularne i regularny ruch
2) oddech - warunki dla takiego konia plus leki syropki, inhalacje itp.

Więc jeśli ktoś kupi konia do sportu, a coś mu się przydarzy takiego to zawsze może sprzedac konia do użytku pod siodło dla kogoś jeżdącego do lasu, żeby nie utrzymywać skoro ma ambicje sportowe.
Zawsze dla konia najelpszy jest ruch.

No wiadomo jak ma pękniętą kość to wtedy nie ....
z uprzednio zrobionym tuv, to trudno pominąć szpat czy problemy oddechowe.

No nie wiem, a jaki TUV? Z endoskopią? I stopień dychawicy nie daje (właściwie) objawów. Syropki to czasem za mało, a jak mi ostatnio uświadomił "mój" wet - "nawet pani sobie nie wyobraża, ile koni z powikłaniami po operacji dychawicy do nas trafia".

Z drugiej strony znam konia po dwukrotnym złamaniu tej samej nogi, który śmiga do tej pory i właściwie ciężko się czegoś ciepnąć. No więc tak to jest z tymi końmi - loteria 😉.

Dance Girl - no właśnie, dlatego znowu przeglądam strony "pferdeverkauf".  🤣
wruda, jak coś nie daje objawów to jak sprzedający ma to zataić skoro o tym nie wie, bo to nie dało jeszcze objawów,a da w przyszłości?

Przy drogim koniu ludzie robia endoskopię. Po prostu koń jedzie do kliniki na tuv, z tym się także spotkałam np. raz kupujacy sobie zażyczył żeby konia zawieżć na badania do Lipska do kliniki.
Albo jeśli coś "słychać"  w trakcie ruchu to ja bym wolała zrobć niż kupić konia chorego.

Z drugiej storny to żywe zwierze i jak piszesz loteria, więc można mieć pecha...







Perlica  Fakt jest taki: twierdzisz iż nie ma wady nie do wyleczenia, pozwalającej jeszcze użytkować go  pod siodłem. Pstro prawda. 
1) szpat - ostrzykiwanie regularne i regularny ruch
Chodzi Ci o steryd? to tylko  działanie uśmierzające ból , nie lecznicze. Chyba że chodzi Ci o terapie komórkami macierzystymi? to nie daje żadnej gwarancji wyleczenia. Proces jest nieodwracalny.
2) oddech - warunki dla takiego konia plus leki syropki, inhalacje itp.
koń z COPD to nie to samo co dychawica świczcząca po pierwsze. Wydolności takiego konia jest niższa, a w zaawansowaneym stopniu koń nie nadaje się do użytku . Widziałam konia, który dusił się bez podania sterydu. Nie wiem więc jak na takiego konia wsiąść , nie mówiąc o użytkowaniu czy sporcie?A nawet przy najlepszej opiece COPD jest chorobą postępującą.
Ładnie piszesz, ale do rzeczywistości to się ma nijak.
Dziwi mnie to co piszecie. Stałam w dwóch stajniach, w których były konie na handel. Każdy jeden kon, który przyjechał miał robiony TUV. jeśli go nie przeszedł to był zwracany. Oczywiście potencjalni kupcy mieli do niego wgląd i mogli zrobić dodatkowo swój.
Na logikę - po co im kon, który jest chory i się nie sprzeda? Przecież oni też na tym tracą.
Donia Aleksandra, nie wkładaj w moje usta czegoś czego nie powiedziałam i czytaj ze zrozumieniem.
Odnosiłam się do konkretnej sytuacji konia startującego w sporcie  po tym jak przeszedł TUV i badanie kupno -sprzedaż i okazał się nie możliwy do startów.

Te wady o których piszesz zauważy każdy wet raczej.

Z mojego doświadczenia wynika, że przy koniach regularnie startujących zdarzają się kontuzje, ale niezwykle rzadko takie które eleminują konia z użytkowania całkowitego pod siodłem. Jednak leczenie i rehabilitacja często jest kosztowna i może przewyższać wartość samego konia., więc ludzie się nie podejmują czasem wcale leczenia.

Tak owszem są konie które się nie nadają do niczego, chore i nieleczone od dawna, są też i kaleki końskie, ale miejsce dla takich koni jest w fundacji zazwyczaj czy na łące.

I jak koń ma złamanie otwarte to też nie da się wyleczyć, jak pęknie mu krąg to też się usypi, bo nie da się leczyć z uwagi na naturę roślinożercy, jak przejdzie herpesea postać nerwową i przeżyje to też kaleka itp.



jak coś nie daje objawów to jak sprzedający ma to zataić skoro o tym nie wie, bo to nie dało jeszcze objawów,a da w przyszłości?

No w przypadku dychawicy lepiej żeby wiedział, bo to wada zwrotna 😉. Dlatego uważam, że handel końmi to beznadziejny biznes 😀.

Sonkowa - ludzie kupują konie bez badania, jak handlarz bierze hurtem wszystko jak leci, to potem te beznadziejne przypadki wciska rodzicom małych dziewczynek, albo śle gdzieś dalej i tak biznes się kręci 😉.
Z drugiej strony : często ludzie kupują konie za naście tysięcy i nie robią im badań,  bo kasy im szkoda. To co sie dziwić sprzedającemu,  który chce coś na koniu zarobić ze nie bardzo chce dokładać kasy na TUV bo to mocno zmniejsza potencjalny zysk. Dopóki ceny koni są na pograniczu kosztów wyhodowania to tak będzie. 
Wruda niby tak ale to ciągle zależy od tego o jakich koniach mówimy. Jeśli o koniach do 10-15tys to fakt, może ktoś nie zbada, a nawet jak chory to jakoś się wyrówna z resztą. Jeśli są to droższe konie to sprzedający ponosi w tym momencie takie samo ryzyko jak kupujący.. Zresztą jak rozmawiałam z osobami, które handlują końmi to sami mówią, że jakby nie badali to w życiu to by później na tych koniach nie zarobili.
Wiadomo L, że zawsze oszuści się zdążą.
desire   Druhu nieoceniony...
29 marca 2018 17:22
Perlica, to Ty nie kumasz, podstawione rtg Ci coś mówi? Bo ja sie już na przykład spotkałam..  I moja bliska znajoma kupiła konia wierząc w tuv wysłany przez sprzedającego na mail i pokazany przy oględzinach konia. O tuv z swoim wetem wspomniałaś dopiero po moim poście, najpierw piałaś, że to trzeba do profesjonalistów bo mają tuv także ten...  🙄  🙄
Dla mnie eot.
Perlica nic ci nie wkładam. Ty sama piszesz :
A co to była za wada , która wykluczała konia z użycia pod siodłem?
Przy dzisiejszym postępie weterynaryjym to ja nie znam wady, która sprawia że koń jest nie użytkowy?
No chyba, że złamie nogę lub urwie się 2 razy w tym samym miejscu.

To nie jest wyrwane z kontekstu. Piszesz wyraźnie  ja nie znam wady, która sprawia że koń jest nie użytkowy
A później:
Tak owszem są konie które się nie nadają do niczego, chore i nieleczone od dawna, są też i kaleki końskie, ale miejsce dla takich koni jest w fundacji zazwyczaj czy na łące.
Sama sobie zaprzeczasz i zamiast przyznać racje, że tak są  choroby nie do wyleczenia , to dalej  brniesz w " ja mam racje" . Później laicy czytaja i powtarzają takie głupoty, że nie ma chorób nie do wyleczenia...
Perlica, prezentujesz myślenie życzeniowe. Weźmy choćby popularny dziś list do PZJ, gdzie wyraźnie wymieniony jest super prospekt, na dożywotnich łąkach z powodu... HS.
Z końmi jest jak z ludźmi - nawet super badania sportowe nie gwarantują, że się dziś nie przekręcisz 🙁
A i w każdej chwili możesz/mogę, tfu, złamać nogę tak, że będę kuleć do końca życia.
I XXI wiek niewiele tu zmienia. tak kondycja ssaka na tej planecie.
Można tutaj wymienić całą litanię przypadłości, które wykluczyły konie z Wszelkiego użytkowania,
konie do czasu "zdrowe". A i takich, co wkrótce zakończyły się śmiercią.
Informuję uprzejmie, że nie ma także sposobu, bu ustrzec konia przed "wysypaniem się".
Można się starać, ale jest to hazard, zawsze.
Wruda niby tak ale to ciągle zależy od tego o jakich koniach mówimy. Jeśli o koniach do 10-15tys to fakt, może ktoś nie zbada, a nawet jak chory to jakoś się wyrówna z resztą.

Jasne, handlarz może nie badać tańszych koni, ale kupujący moim zdaniem powinien badać i konia za 100 tys i za 40 tys. i za 15. Nie rozumiem, jak komuś może być szkoda na to kasy - przecież badanie ogólne, próby zginania to kilkaset złotych. Jak już bardzo żal kasy to RTG można olać, ale potem można mieć pretensje tylko do siebie. Ja tam robiłam pełne K-S dla konia za 10 tys. złotych, wydałam wtedy na to ponad 15% wartości konia  🤣. Do tego teraz, po zmianie przepisów, sprzedający ma jeszcze gorzej, bo kupujący może oddać konia jak odkryje coś nawet po kilku miesiącach od zakupu.
Do tego teraz, po zmianie przepisów, sprzedający ma jeszcze gorzej, bo kupujący może oddać konia jak odkryje coś nawet po kilku miesiącach od zakupu.

Pod warunkiem, że sprzedający zataił wadę świadomie.
Kupowałam konia pół roku temu i konie które oglądałam u zawodników nie z "najwyższej półki" mają robiony tuv od razu po przyjściu w trening - po prostu nikogo nie stać na ładowanie czasu i pieniędzy w konia, który przy sprzedaży okaże się szrotem. Miałam więc zdjęcia bezpośrednio od weta sprzed pół roku i robiłam aktualny tuv, który mogłam sobie porównać z wcześniejszymi fotkami.

[quote author=_Gaga link=topic=1647.msg2770781#msg2770781 date=1522391013]
Do tego teraz, po zmianie przepisów, sprzedający ma jeszcze gorzej, bo kupujący może oddać konia jak odkryje coś nawet po kilku miesiącach od zakupu.

Pod warunkiem, że sprzedający zataił wadę świadomie.
[/quote]
Nie.  Tak jest tylko, jak strony umowa wyłącza rękojmie. Jak nie wyłącza- odpowiada za wszelka niezgodność towaru z umowa.
ewelin_n właśnie o tym mówię. Ja też się z tym spotkałam. Dlatego napisałam jaki handlarz. Jak skupuje wszystkie śrupy za małe kwoty to jak ktoś zrobi TUV i nie wyjdzie to zawsze odbije z innymi końmi.
Jeśli stajnia ma na Sprzedaz konie powyżej 20tys to raczej byłaby niemądra podejmując takie ryzyko.

wruda ja również bym nie wzięła w ciemno i konia zbadała. Ale ludzie są różni. Wiadomo, że koń może się uszkodzić w każdym momencie ale takie niestety ryzyko posiadania koni.
Zna ktoś konia Gruzin ras. małopolska po Eden II/ m. Galaktyka  https://www.bazakoni.pl/gruzin-edenii-galaktyka  będę bardzo wdzięczna za każde info. o nim.  :kwiatek: 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się