Dzierzawa

marszylka, skórzane kantary, kantary z futrem medycznym - wszystkie obcierają... szczególnie latem.
Gaga, mam wrażenie, że piszesz o moim koniu!  Czyżbyś ją przygarnęła, a to co widzę u siebie, to tylko wspomnienie?  🤣

Ja nie mam silnej motywacji do próbowania miliona kantarów, skoro wyjście jest proste - na padoku bez kantara. Gorzej z popręgiem, ale chyba (tfu, tfu, żeby nie zapeszyć) w końcu znalazłam włąściwy.

Rozwiązaniem może też być obroża.   
trusia, dla mnie rozwiązaniem jest brak kantara i wieczne stosowanie MTG oraz Neodermy. Bo koń obtarliwy wszędzie, szczególnie właśnie latem i przy zmianie sierści. Aktualnie obtarty od... czapraka i siodła, więc ma wakacje aż nie odrośnie :/ Konia mam lat 11... próbowałam wszystkiego - bez skutku 🙁
A sprawdzaliście czy nie ma jakichś braków w organizmie? Tzn badanie włosa itp?
okunka, badanie włosa powie Ci co się działo w organizmie w momencie gdy włos rósł, nie w chwili robienia badania. Oczywiście, że co jakiś czas przez te 11 lat koń miał robione badania krwi... i nie - poza okresami chorobowymi - nie miał z tym problemu. Co więcej jest cały czas suplementowany, ma zbilansowaną dietę itd. itp... a jednak się obciera. Jego ojciec też łatwo się obcierał. Matka za to to gruboskórny i żelazny zwierz (TFU TFU) 🙂
Porządna biotyna też nie pomogła?

Ale się OT zrobił  😎
okunka, Oofficinalis to porządna biotyna? Orling? Keraderm?
Jeśli tak, to nie, nie pomogły ani koniowi o którym piszę, ani jego ojcu - (edit) w sumie przez kilkanaście lat
Z tym, że mi nie przeszkadza, że koń chodzi bez kantara , oraz musi mieć odpowiednio dobrane: popręgi czy derki.
Tak mimochodem, moje konie też się obcierały, aż przypadkiem nie natrafiłam na kantar wykonany że "śliskiej" taśmy.
maluda, dla mnie rozwiązaniem jest nie zakładanie kantara. Nie widzę w tym kompletnie nic złego 😉
To faktycznie ciężki przypadek 🙁 tzn nie chodzi już nawet o same kantary, ale ogólnie takie obcieranie się od wszystkiego.
Co do badania włosa to logicznie im bliżej ciała tym bardziej aktualne wyniki 😉 na pewno u ludzi ma to 100% pokrycie (cała rodzina robi 2 razy do roku), ale nie wiem jak u koni, nie robiłam więc się nie wypowiadam  🤣
Właśnie dlatego takie hasła, że wystarczy dopasować kantar, są wkurzające.  Jak się nie ma naprawdę obtarliwego konika (super określenie), to można rzucać mądrymi radami o dopasowaniu kantara. 

Kiedyś wydawało mi się, że czarne owłosienie jest silne i odporne, a jasne jest delikatne. Tymczasam czarna jest obtarliwa, a rudego w tej kwestii nic nie rusza.

Ja robiłam badania włosa, wszystkie wyniki w normie, a konie suplementuję w oparciu o badanie siana i końskie menu.
okunka, na szczęście wyciera się tylko sierść. Skóry przez tyle lat nie udało się mi naruszyć ;-)
I - jak pisałam - mi to nie przeszkadza, wiem że musze uważać i tyle
Chociaż hitem było obtarcie od... szwu w lacrowej derce przeciw obcieraniu 😁

trusia, koń o którym pisze jest skarogniady, chociaż bardziej kary niż skary 😉
No nie wierzę.... siadłyście na dziewczynę z tym obcierającym kantarem, a ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, że konia się złapać nie da, dostaję przy tym KOPA, a właścicielka ma w dupie bo się koń obciera. Sory, ale wypadałoby się trochę zaangażować. Popróbować inne kantary, nauczyć dziewczynę jak się z koniem obchodzić jeśli tylko ona ma z tym problem, bądź popracować z koniem jeśli to z nim jest problem. No trochę zaangażowania i chęci do rozwiązania problemu. Lepiej żeby koń się trochę poobcierał w trakcie nauki posłuszeństwa, niż żeby zrobił komuś krzywdę!
Gaga, moja obtarła się na łokciu od naturalnego futra na popręgu!

Też obtarcia tylko sierści, ale tylko dlatego, że do więcej nie dopuszczam. Kiedyś w jednej stajni dziewczyna, której koń też się obcierał, a stajenny z jakiś względów odmówił zdejmowania kantara po odprowadzeniu na padok, strzeliła focha typu „na złość tatusiowi uszy odmrożę” i koń chodził w tym kantarze. Od tego porobiły mu się rany na pysku. Stąd tekst marszylki o złej właścicielce, co nie pozwoliła koniowi chodzić w kantarze, jest dla mnie mocno zapieniający.   

Sivens, ja nie kwestionuję potrzeby nauczenia konia, zresztą o tym pisałam. Nie wiem, czy rolą właściciela konia jest uczenie osoby, która dzierżawi jej konia. Kopa można tak samo dostać od konia w kantarze jak bez kantara. Ale mój protest wywołuje dawanie przykladu na nieudaną dzierżawę z powodu niezgody na chodzenie w kantarze, skoro kantar obciera.
No nie wierzę.... siadłyście na dziewczynę z tym obcierającym kantarem, a ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, że konia się złapać nie da, dostaję przy tym KOPA, a właścicielka ma w dupie bo się koń obciera. Sory, ale wypadałoby się trochę zaangażować. Popróbować inne kantary, nauczyć dziewczynę jak się z koniem obchodzić jeśli tylko ona ma z tym problem, bądź popracować z koniem jeśli to z nim jest problem. No trochę zaangażowania i chęci do rozwiązania problemu. Lepiej żeby koń się trochę poobcierał w trakcie nauki posłuszeństwa, niż żeby zrobił komuś krzywdę!


Sivens
Dzięki za zrozumienie sytuacji z mojej strony, bo właśnie oczekiwałam pomocy przy koniu
To nie był koń, który obcierał się od wszystkiego (takie miałam wrażenie, bo popręg normalny, sprzęt normalny). Współczuję, że Wasze konie tak bardzo się obcierają od wszystkiego i rozumiem, że to jest duży problem dla Waszych koni i dla Was. Jednak wiele koni czasem się obciera, wystarczy zmiana sprzętu i problem może być rozwiązany.


trusia
Moim zdaniem właściciel powinien pomagać dzierżawcy, kiedy jest możliwość,  bo często dzierżawcy się uczą. W końcu nieraz mówi się - zanim kupisz konia, lepiej wydzierżaw na początku.

edit: dopiski
trusia To albo właścicielka powinna od razu podziękować dzierżawcy, albo jednak współpracować. Ja nie mówię, że skakać nad nią, ale skoro zgłosza problem to wypadałoby się zainteresować tematem. Wiadomo, że dla właściciela koń jest ważniejszy niż niż jakiś tam dzierżawca, ale tak jak mówię, jak koń nie nauczony to wypadałoby nauczyć, a jak dzierżawca do d*** to mu powiedzieć nara i tyle. Zresztą właściciel powinien też znać trochę swojego konia i jak takie zachowanie nie jest w jego "stylu" to zobaczyć w czym problem.
Myślę, że to jest przykład nieudanej dzierżawy, bo właścicielka ma gdzieś. Typ nie, bo nie, a kantar to tylko przykład.

marszylka nie zawsze ma się czas na to żeby pomagać, bo często konia się oddaje do dzierżawy właśnie z tego powodu. Ale do pewnych rzeczy wystarczy chęci. Nawet przez głupi telefon doradzić: spróbuj tak czy tak. Albo w ogóle nie decydować się na dzierżawcę z mniejszym doświadczeniem.
A właścicielka też miała taki sam problem z koniem?
Sivens, ja tylko wyciągnęłam wnioski z tego, co napisała marszylka.
Prosiłam czy nie można mu zakładać kantara na padok - łatwiej złapać by konia było, mniejsze ryzyko niechcianych zachować., ale usłyszałam nie bo koń się obciera w kantarze. Dzierżawa trwała 2 miesiące, bo nie szło dogadac się, a ja nie chciałam czuć się ciągle zagrożona, że koń mi coś zrobi.

Nie wiem, na jakiej podstawie twierdzisz:
Myślę, że to jest przykład nieudanej dzierżawy, bo właścicielka ma gdzieś. Typ nie, bo nie, a kantar to tylko przykład.
Na jakiej podstawie tak myślisz? Równie dobrze można napisać, że marszylka była roszczeniowcem, miała gdzieś względy utrudniające jej życie i dlatego panie się nie dogadały. Typ ja chcę, a kantar to tylko przykład owego chcenia. Żadna z nas tam nie była, więc lepiej nie twórzmy własnych teorii. Jedna i druga teoria jest tak samo prawdopodobna, a w dodatku sytuacja przedstawiona jednostronnie, bo zdania właścicielki nie uslyszysz. 

Moim zdaniem właściciel powinien pomagać dzierżawcy, kiedy jest możliwość,  bo często dzierżawcy się uczą. W końcu nieraz mówi się - zanim kupisz konia, lepiej wydzierżaw na początku.
Wydaje mi się, że jeśli dzierżawca się uczy, to powinien sobie wynająć trenera, a nie spodziewać się, że właściciel konia będzie ją/jego uczył. Chyba, że takie są warunki umowy dzierżawnej. 
Zaoftopuje, ale wiecie moj chodzil w futerkach wszedzie - popreg, oglowie, kantar, taki rozowy mis, wszedzie plamy od sprzetu. 
Pomogla autoszczepionka z krwi na alergie (robilam, bo zaczely sie problemy z plucami).
I jak reka odjal - zero obtarc.
Arimona, rozszerzysz temat? Alergie na co? Chętnie bym coś takiego swojemu zafundowała...
Gaga
alergie na wszystko mial co sie da, rozotcza grzyby, pylki inne.
Szczepionka jest dosc droga (kolo 1500 teraz nie pamietam), robi sie na bazie krwi konia i szczepi sie ok 2 miesiecy chyba, robil nam ja Pawel Golonka (zamawial w Niemczech). Ja robilam ja pierwszorzednie na pluca, a ze siersciowe alergie sie poprawily jeszcze to naprawde sie ucieszylam - na piersza trawe mial alergie zawsze mocno puchl, na owady, i tez minelo. Inny komfort zycia dla konia. Na pluca pomoglo super za pierwszym razem (jak mial ok 7 lat), za drugim razem mial cos kolo 13 i slabo zadzialala na pluca. Pod siodlem nie chodzi teraz, wiec nie wiem jak by teraz sie obcieral, ale mialam spokoj na conajmniej 5 lat.
Jesli bym nie miala budzetu, to bym celowala w preparaty na odpornosc, bo to nie jest tak do konca ze ten typ tak ma ze sie obciera.


trusia Masz rację. Żadna z nas tam nie była, więc możemy tylko gdybać. Ja po prostu sama się stawiam w miejscu właścicielki i... gdyby koń był problemowy przy łapaniu i dzierżawca mi to zgłosił jako problem to szukałabym rozwiązania/ułatwienia. Futerka, różne podszycia kantarów, obroża, a w międzyczasie praca nad nieuciekaniem. To, że ja np lubię sobie ganiać za koniem po 20 min, nie znaczy że ktoś też i nie ma co się dziwić, bo to nie jest normalne zjawisko. Jeżeli koń nie sprawiał problemów przy sprowadzaniu to poświęciłabym tą chwilę, żeby zobaczyć co dziewczyna źle robi i coś ewentualnie poradziła. Samo "nie, bo się obciera" i zero zainteresowania "problemem" jest jak dla mnie olaniem dzierżawcy. Oczywiście gdyby ktoś non stop wymagał ode mnie pomocy to nie byłoby fajnie, ale na początku współpracy powinno się podpowiedzieć co nieco, bo my konia znamy dobrze, a ktoś nie, a im szybciej pozna tym lepiej również dla konia.


Wydaje mi się, że jeśli dzierżawca się uczy, to powinien sobie wynająć trenera, a nie spodziewać się, że właściciel konia będzie ją/jego uczył. Chyba, że takie są warunki umowy dzierżawnej. 



Nie mówiłam o jeździe konnej - właściciel zna swojego konia i każdy koń ma wiele zachowań tylko dla danego konia typowych (a ludzie nieznający konia ich nie zauważą), tak samo każdy właściciel kiedy "obcuje" z koniem ma swoje podejście - jakkolwiek by nie było (natural, na marchewkę, nagradzać konia tak, a nie inaczej), bo wiem, że każdy ma swój sposób, każdy akceptuje inne zachowanie (jeden będzie pozwalał, by koń się ocierał o człowieka w ogłowiu, inne osoby nie pozwolą) - stąd napisałam, że dzierżawca uczy się - konia, oczekiwanego podejścia właściciela, obcowania z różnymi zachowaniami różnych koni.
I też nie chodzi o to, że właściciel ma się cackać nad dzierżawcą. Właściciel konia wiedząc, że dzierżawca ma X problem - mógłby powiedzieć do dzierzawcy - "W sobotę jestem w stajni od 10, przyjedź popracujemy chwilę nad problemem", bo 30-60 minut dla dzierżawcy raz na jakiś czas - to nie ogromna ilość.

A uczyć się, to ja uczę się całe życie, bo zawsze znajdzie się coś nowego, czego można się nauczyć.


marszylka nie zawsze ma się czas na to żeby pomagać, bo często konia się oddaje do dzierżawy właśnie z tego powodu. Ale do pewnych rzeczy wystarczy chęci. Nawet przez głupi telefon doradzić: spróbuj tak czy tak. Albo w ogóle nie decydować się na dzierżawcę z mniejszym doświadczeniem.
A właścicielka też miała taki sam problem z koniem?


Nie zawsze ma się czas dokładnie, ale jak pisałam powyżej - jak właściciel jest w stajni w typowy dla niego dzień, to poświęcić chwilę można.
Zostałam poinformowana, że może uciekać, i kiedyś tam kopnął przy takiej okazji, więc były problemy wcześniej na pewno, ale pewnie później już mniejsze.

To, że ja np lubię sobie ganiać za koniem po 20 min, nie znaczy że ktoś też i nie ma co się dziwić, bo to nie jest normalne zjawisko. Jeżeli koń nie sprawiał problemów przy sprowadzaniu to poświęciłabym tą chwilę, żeby zobaczyć co dziewczyna źle robi i coś ewentualnie poradziła. Samo "nie, bo się obciera" i zero zainteresowania "problemem" jest jak dla mnie olaniem dzierżawcy. Oczywiście gdyby ktoś non stop wymagał ode mnie pomocy to nie byłoby fajnie, ale na początku współpracy powinno się podpowiedzieć co nieco, bo my konia znamy dobrze, a ktoś nie, a im szybciej pozna tym lepiej również dla konia.

Chyba też sprowadza się do tego, czy uprzedzila dzierżawcę, że trzeba 20 minut ganiać. Bo jak tak i dzierżawca to zaakceptował – trudno mieć potem pretensję.  Jeśli nie, to z pewnością nie było to w porządku.
Na pewno masz rację co do poradzenia/podpowiedzenia, ale nie wiemy, czy było tylko „nie, bo się obciera”.  Tzn. rozumiem, że tak mogło być w odpowiedzi na prośbę o wkładanie kanatara, ale czy to było wszystko, co właścicielka w ogóle powiedziala na temat tego konia? W poście marszylki została zganiona właśnie za brak zgody na wkładanie kantara. Nie musiala opowiadać jej historii życia i wypróbowywania różnych kantarów, o ile takie były (były czy nie, tego nie wiemy).  Prawdę powiedziawszy trudno mi uwierzyć, że ktoś oddaje konia w nowe ręce i nic mu nie mówi na temat jego zachowań czy przyzwyczajeń. 

Tak czy owak utwierdza mnie to w przekonaniu, że dopóki nie mam finansowego noża na gardle, swojego konia w dzierżawę nie oddam, chociaż dwa nie są mi do niczego potrzebne (dlatego czytam ten wątek). 

Zaoftopuje, ale wiecie moj chodzil w futerkach wszedzie - popreg, oglowie, kantar, taki rozowy mis, wszedzie plamy od sprzetu. 
Pomogla autoszczepionka z krwi na alergie (robilam, bo zaczely sie problemy z plucami).
I jak reka odjal - zero obtarc.

Ja rudemu podawalam taką szczepionkę, bo on alergik. Uczulony na tyle rzeczy, że trudno wymienić. Ale się nie obciera. Ona nie wykazuje żadnych objawów alergii, więc jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że obcieranie to objaw alergii. Ale przy okazji skonsultuję z wetem. Silnej potrzeby nie mam, bo jakoś sobie radzimy.
trusia,
Mysle ze chodzi bardziej o odpornosc organizmu, niz alergie. A te szczepionki poprawiaja odpornosc tez.
Moj jeszcze mial taka jakby lupiez pod popregiem, nigdy nie zbadalam tego w koncu, bo to tez zniknelo po szczepionce i nie wrocilo.
Chryzantema   Sięgamy dna, po to by się od niego odbić.
09 stycznia 2016 11:42
Hej. Powiedzcie mi jak to jest z dzierżawą za koszty utrzymania z późniejszym kupnem. Czy na początku ocenia się wartość konia i osoba dzierżawiąc po np. roku kupuje konia za sumę którą na początku ustaliła z dotychczasowym właścicielem, czy po tym roku jeszcze raz określa się wartość konia? Czy jako to tam sobie ktoś dogada?
Szczerze powiedziawszy to nie znając nawet systemu dzierżawy z możliwością kupna, to i tak wolałabym ustalić już cenę, aby widniała ona na umowie. Zawsze przecież można kwotę podbić, a to już nie zawsze w smak.  😉
Hej. Powiedzcie mi jak to jest z dzierżawą za koszty utrzymania z późniejszym kupnem. Czy na początku ocenia się wartość konia i osoba dzierżawiąc po np. roku kupuje konia za sumę którą na początku ustaliła z dotychczasowym właścicielem, czy po tym roku jeszcze raz określa się wartość konia? Czy jako to tam sobie ktoś dogada?

Jeżeli dzierżawa konia jest na podstawie tzw. umowy przedwstępnej, czyli bierzesz konia do sibie z zamiarem kupienia, ale chcesz na początku go wydzierżawić, zeby się z nim zapoznać, to cena jest ustalana z góry, przed zakupem.
Jeżeli natomiast sytuacja jest odwrotna, tj. dzierzawisz konia, zastrzegając sobie możliwośc jego pierwokupu, to cena jest ustalana na dzień w którym zgłaszasz chęć kupienia konia. Czyli np. po pół roku
Chryzantema   Sięgamy dna, po to by się od niego odbić.
09 stycznia 2016 12:14
O dzięki. Już wiem.  👀
[quote author=_Gaga link=topic=1887.msg2477395#msg2477395 date=1452243883]
trusia, dla mnie rozwiązaniem jest brak kantara i wieczne stosowanie MTG oraz Neodermy. Bo koń obtarliwy wszędzie, szczególnie właśnie latem i przy zmianie sierści. Aktualnie obtarty od... czapraka i siodła, więc ma wakacje aż nie odrośnie :/ Konia mam lat 11... próbowałam wszystkiego - bez skutku 🙁
[/quote]

Moja też przy zmianie sierści jest wrażliwa na obtarcia ( a właściwie wytarcia sierści). Mam ja drugi rok, jeżdżę non stop i w tym samym sprzęcie i drugi raz na jesieni zauważam, że ma sierść wytartą od czapraka/siodła. W zeszłym roku jeszcze obtarła się od pasa do lonżowania za łokciem. Już myślałam, ze to ja coś nie dopatrzyłam ( np brudny czaprak), ale widzę, że jednak tak może być.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
15 stycznia 2016 08:52
kurde, koń nieujeżdżony, kilkunastoletni, "trudny", zostaje wydzierżawiony w celu??? Co wpisać???
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się