własna przydomowa stajnia
melehowicz, czyli jak powinno wyglądać pastwisko dla koni i wypas na nim?
Jeżeli zakładamy pastwisko dla koni, to trzeba dobierać skład runi pastwiskowej raczej na ubogo - więcej roślin dwuliściennych, ale należy unikać motylkowych, warto utrzymać nieduży udział odrostów drzew i krzewów, jeśli konie zostaną dłużej na pastwisku niż do wczesnej jesieni to bym pokrzyw i ostów (ostrożeni) tez nie usuwał. Nie powinno się zakładać pastwisk na zbyt żyznych stanowiskach (to trudno zmienić , ba takie gleby mamy jakimi akurat dysponujemy) - ma to wpływ na skład runi zwiekszając udział "zbyt dobrych" roślin. Należy preferować pastwiska lub "kwatery" wielkopowierzchniowe, na których możliwy jest swobodny ruch koni i przemieszczanie w poszukiwaniu wybranych gatunków. Takie kwatery są bardziej odporne na suszę - szybciej się regenerują. Pastwisko powinno być raczej słabsze niż lepsze. Nie powinno być tak, że koń wchodzi na pastwisko, parkuje w wybranym miejscu i na wieczór jest 20 m dalej (uproszczenie). warto pamiętać żeby od późnej jesieni wykładać świerk i/lub sosnę w postaci gałęzi z igłami - cenny dodatek witaminowy i źródło błonnika i jeszcze trochę innej chemii organicznej przydatnej koniom. Zdaję sobie sprawe z tego, że to nie jest łatwa sprawa, bo nie zawsze jest nadmiar powierzchni na pastwiska, czasem konie stoja w pensjonatach, a tam klienci maja wymagania oddzielnych "spacerniaków" dla koni itp. Niestety często każemy koniom dostosować się do warunków a niej dostosowujemy warunki do potrzeb koni. Nie mniej starajmy się. Daleki jestem od zarzucania komukolwiek złej woli.....
Ja myślę że jeszcze jednej rzeczy nie bierzecie pod uwagę, czyli tego jakie macie siano. Ja akurat jestem po przeciwnej stronie spektrum niż przedmówcy (gleby IV-V klasy, część podmokła poza latem, reszta taki piasek że mam super plac po tylko zdjęciu trawy) ale siano kupuję lokalnie no i tak - 1) idzie sporo siana (każde stado 4 koni zjada w sumie balot na 1.5-2 dni) bo nie jest jakieś top kaloryczne 2) muszę dokarmiać treściwa czy są na łąkach czy na sianie zimą.
Ale, jeśli siano jest przywożone z innych rodzajów gleb i mieszanek niż to co macie na pastwiskach to różnica między sezonem pastwiskowym a sianowym będzie spora i może trzeba dostosować treściwe, ruch, itp.
karolina_, Szczególnie ważne jest to co napisałaś w ostatnim zdaniu. Żywienie koni powinno opierać się na codziennej obserwacji i ocenie ich kondycji. Normy żywieniowe nie służą do określania codziennej ilości i asortymentu podawanych pasz, gdyż każdy organizm ma inna sprawność/przyswajalność, a ta sama pasza ma inna wartość pokarmowa zależnie od miejsca z którego pochodzi i warunków w jakich została zebrana , przechowywana, transportowana, wyprodukowana. . Trzeba rozumieć ,że przy wyborze pasz nie można posługiwać się modą, opakowaniem, reklamą a jedynie bieżąca, tylko niezbędna potrzebą.
melehowicz, piszesz, że każdy organizm ma inną przyswajalność/sprawność, a jednocześnie mówisz, że to niemożliwe, żeby koń się ochwacił od trawy. No właśnie możliwe - każdy koń ma inną tolerancje na niektóre składniki żywieniowe. I jak najbardziej nawet na takim pastwisku, które Ty opisujesz jako idealne, jakiś koń może się ochwacic/być gruby.
melehowicz, a wykaszasz to co konie nie zjadły? Dwa lata pod rząd na jesieni nie wykosiłam pastwiska, bo nie dało się wjechać i mam sporo sitowiny i nawłoci teraz. Żeby tego się pozbyć to bym pewnie musiała ze 2- 3 razy w roku kosić pastwisko a wtedy z tego co piszesz to nie będzie pastwisko dla koni.
Reszte warunków spełniamy- łąka nie jest siana, uboga. Areał może nie jakiś wielki, bo ponad hektar będzie (na dwa konie i kucyka), ale działka jest dosyć wąska i długa (szerokość pewnie z 40 m a długość to nie wiem). Najpierw mnie to wkurzało, że tak wąsko ale faktycznie one na takim pastwisku dosyć sporo chodzą.
Fokusowa, łapiesz za słowa, są konie które cierpią na rożne przypadłości np związane z metabolizmem i te wymagają specjalnego traktowania. Ja mam na myśli konie zdrowe różniące się miedzy sobą potrzebami ilościowymi a nie jakościowymi.
tarisa, Wykaszam niedojady zazwyczaj w na przełomie lutego i marca , bo z końcem lutego moje konie schodzą z pastwiska i do początku maja przebywają na wybiegach. Pastwisko o którym piszesz zasiliłbym koniecznie dużą ilością wapna, najlepiej jesienią, spróbowałbym uregulować stosunki wodne - wg opisu to nie jest najlepsze miejsce dla koni. Kształt tego pastwiska jest korzystny, a powierzchnia wystarczająca na taka ilość koni.
melehowicz, to wytłumacz mi jak mój koń (zdrowy) miał lekki stan ochwatowy od trawy po przymrozkach nocnych. Bo według Ciebie albo jest chory (a nie jest) albo w ogóle nie istnieje. Został przebadany i nie jest metaboliczny. Są sztuki, które mimo braku choroby mogą zareagować negatywnie.
Fokusowa, Nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania, podobnie jak nie znam wszystkich przypadków. Pewien odsetek koni zdycha na skutek szczepienia przeciw grypie, pewien odsetek koni dostaje kolki po podaniu leków odrobaczających, z tego pewien odsetek nie przeżywa. - tak też bywa.
melehowicz, i dokładnie o to mi chodzi - nie można wszystkich wrzucać do jednego wora i mówić, że to wina pastwiska, albo choroby, bo czasem dzieje się dziwnie nie wiadomo skąd. Ot co, każdy koń to indywidualny organizm, podobny, ale jednak inny.
Czy ktoś próbował na zgłoszenie zrobić paśnik, ale duży typu wiata 35m2? Czy tym sposobem da się ominąć warunki jak dla budowy stajni, a jednocześnie nie podpadać, że ma się wiatę w której śpią/przebywają/stoją konie?
Small Bridge, Wiaty do 50 m2 buduje się bez zgłoszenia
Wiaty, ale w wiacie nie może oficjalnie przebywać koń ani krowa. A w miejscu gdzie chcę to mieć mam akurat mega upierdliwych sąsiadów. Więc zastanawiam sie czy jakby określić paśnikiem, to wtedy nie będzie podstaw do przyczepienia się.
Small Bridge, co rozumiesz że nie można oficjalnie przebywac?
Small Bridge, co rozumiesz że nie można oficjalnie przebywac?
xxagaxx,
Pewnie to, że wiata służy do przechowywania płodów rolnych a nie utrzymywania w niej zwierząt (od tego są budynki inwentarskie). Ktoś tu z RV miał z tego powodu kłopoty i mandat (jak zwykle nie pamiętam kto), nie pomogło tłumaczenie, że składowane jest tam siano a konie siedzą tam z przypadku.
edit. co prawda, przepisy niby nie określają przeznaczenia wiaty ale upierdliwy urzędnik jak sie uprze to od razu powie, że zwierząt tam trzymac nie wolno.
TRATATA, wiaty nie ale budynek służący do przetrzymywania zwierząt już tak i urzędnik służbista powie ze musi to być budynek inwentarski.
Small Bridge, Może, bo takie są dopuszczone ustawowo (ustawa z przepisaki wykonawczymi) warunki utrzymania zwierząt w chowie otwartym.
TRATATA, ja to rozumiem, ale przecież nikt tam zwierząt nie przechowuje, po prostu przyszły z pastwiska, a wiata jest na siano czy cokolwiek xD Nie wiem jak można nie obronić takiej sytuacji. To oni mają udowodnić ze jest inaczej, a nie ty.
TRATATA,
To oni mają udowodnić ze jest inaczej, a nie ty.
xxagaxx,
Aaa nie nie, żyjemy w Polsce 🤣
epk, może ja w innej 😉 Mam masę znajomych z wiatą, nikt nie miał problemów. Ale też mają stajnie na zimę, więc mają udowodnić gdzie konie trzymają 😀
xxagaxx, wszystko jest ok do chwili gdy "dobry" sąsiad złoży donos. Sytuacja tu była opisywana tylko ni hu hu nie pamiętam kto miał taką kontrolę.
Było było, tez pamiętam, sąsiad (czy też sąsiadka) zrobił fotki, że konie tam leżą i był mandat
xxagaxx, a ja nawet nie w kontekście wiaty 😉. Tylko tak ogólnie w kontekście rozmów z urzędnikami - niestety w naszej rzeczywistości to ty musisz udowodnić, że nie jesteś wielbłądem...
Opowiadacie wszystkie niestworzone historie. Jak ktoś był szykanowany to za to, że trzymał konie na osiedlu w sensie w zabudowie mieszkaniowej a nie siedliskowej. Wiata nie ma definicji przeznaczeniowej - patrz rozporządzenie o warunkach technicznych budynków i budowli. Od przyszłego roku wszystkie stajnie nawet te na jednego konia będą podlegały rejestracji w ARiMR i w rejestrze będzie miejsce na określenie sposobu utrzymania koni - wg deklaracji właściciela/użytkownika. Tam będzie możliwość wyboru systemu otwartego.epk, anyann, TRATATA,
desire, Domniemania i domysły. Tu przepisy:
ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA ROLNICTWA I ROZWOJU WSI z dnia 28 czerwca 2010 r. tekst jednolity z 19 września 2019 r
w sprawie minimalnych warunków utrzymywania gatunków zwierząt gospodarskich innych niż te, dla których normy ochrony zostały określone w przepisach Unii Europejskie
§ 2. 1. Zwierzęta wymienione w § 1 utrzymuje się:
1) w pomieszczeniu przeznaczonym do ich utrzymywania, z wyjątkiem lisów polarnych, lisów pospolitych, jenotów,
norek i tchórzy;
2) w systemie otwartym, z wyjątkiem:
a) indyków i strusi do ukończenia 6. tygodnia życia,
b) gęsi i kaczek do ukończenia 3. tygodnia życia,
c) przepiórek do ukończenia 20. dnia życia,
d) zwierząt futerkowych.
2. Zwierzętom utrzymywanym w systemie, o którym mowa w ust. 1 pkt 2, zapewnia się możliwość ochrony przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi i zwierzętami drapieżnymi, w szczególności przez zakrzewienie lub zadrzewienie miejsc ich utrzymywania albo przez budowę w tych miejscach niezwiązanych trwale z podłożem zadaszeń, wiat lub innych osłon chroniących przed wiatrem.
epk, niestety prawda. Ale tez w Polsce co nie jest zabronione jest dozwolone, wiec naprawdę często należy znać swoje prawa i nie zgadzać się na wszystko. Od ponad roku walczę z budową w firmie, papierami itp, zwykle wystarczy ktoś kto ogarnia dane przepisy i okazuje się że wszystko się da.
desire, ooo tak coś mi świtało, że to merguda miała kłopot.
Kurcze czytam to wszystko, ktoś się boi postawić wiatę, bo ktoś doniesie, bo urzędnikowi się nie spodoba, a 200 m dalej u jakiegoś Jędrka wioskowego głupka krowy topią się w oborniku i CH** z tego. Wqrza mnie to. Państwo opresyjne.