Kto/co mnie wkurza na co dzień?

strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
31 października 2014 15:29
a gdzie w Polsce się takie chodzenie po domach praktykuje? Bo ja widziałam tylko w rodzince.pl  🙄
infantil nie chodze już trzeci rok, wiec nie musze nic wytrzymywać, ale dziwi mnie, że kogoś wkurzają dzieciaki proszące o cukierka. Ale skoro ludzie nie podtrzymali tradycji dziadów to niech sie nie dziwą że przychodzą inne rzeczy.

Ps. Dlaczego przed walentykami nikt sie nie burzy, że to zagraniczne święto  👀
U mnie są stada dzieci na osiedlach 😉
infantil, praktykuje się 😉 Ja jestem z Wrocławia, obecnie mam 23 lata. Chodziłam na halloween będąc w 5 albo 6 klasie, więc ponad 10 lat temu. Ze swojej perspektywy powiem, że dzieci się nie zastanawiają nad tym, czy to tradycja i czy jest obca czy swoja. Dla nich to jest zabawa w gronie innych dzieciaków, możliwość przebrania się i zdobycia słodyczy. I wbrew pozorom starsi ludzie zawsze dobrze na nas reagowali - wpuszczali do domu, kazali śpiewać piosenki albo powiedzieć wierszyk. Rzadko wiedzieli dokładnie o co chodzi - ot, przebrane dzieci przyszły, zaśpiewały coś, zatańczyły, to babcia dała kawałek ciasta albo po ciastku 🙂 Raz nam się zdarzyło, że nas ktoś pogonił i była to kobieta w wieku podobnym do naszych rodziców wtedy.

I żeby nie było - rozumiem, że to może kogoś drażnić jeśli chce wypocząć a ktoś mu bez przerwy dzwoni dzwonkiem. Będąc dzieciakiem nie zastanawiałam się nad tym.

EDIT: literówka
vanille ok, ja się nigdy z tym nie spotkałam. Ani moi znajomi ze szkoły. Ani moi znajomi z innych miast, jak właśnie Wro, czy Kraków, Poznań. Ale skoro się praktykuje to ok, mogę się jedynie cieszyć, że nie mam z tym kontaktu  😀
strzemionko, niestety na przykład na mojej ulicy. Chodzi jedna-dwie bandy dzieciaków i po kilka razy wracają do tego samego domu. Nawet jak im za pierwszym razem się powie, że nie życzymy sobie, żeby przychodzili. Pies mało nie oszaleje, bo domofon dzwoni co trzy minuty.

A rano trzeba sprzątać papier toaletowy z podwórka, a syf jest na całej ulicy.
olencja to jakieś ekstremalne to Twoje haloween  😲  ale to już kwestia wychowania, bo my jak chodziliśmy to choć sie mówi cukierek albo pisukus to żadnych pisukusów nie było.
Samochód obrzucony jajkami - bezcenne.
Niestety, normalnie u nas jest spokojnie, ale akurat w Halloween w te dzieciaki wstępuje jakiś diabeł  😁
Z krzyżem i wodą święconą  😀iabeł:
Dworcika, o kurczę, to już wiem, jak dzisiaj zadziałać 😀 Dzięki, czekam aż przyjdą 🙂
majowa luz, JEDEN dzień wytrzymasz, nawet nie wiesz jaka to jest frajda, najpierw siedzieć godzinami i się przygotowywać a potem spędzić wieczór ze znajomymi chodząc po domach. Tak to problem bo siedzą tylko przed komputerem ale jak juz wyjdą to tez źle bo przeszkadzają  🙄


tak, tak. bo na ROWER to nie wyjdą, muszą upaćkane latać po obcych domach nocami 😉

nigdy nie obchodziłam, nigdy nie pukali. Łódź to chyba nie jest jakieś tajemne miasto?

U nas po prostu Haloween nie ma sensu. Jest absurdalne. W Hameryce to może być fajne. "zawody" kto przystroi dom fajniej, ludzie wkładają w to naprawdę dużo wysiłku. I wtedy gromady dzieciaków w eskorcie dorosłych - całokształt jest fajny. a u nas? byle jak upaćkane dzieciaki, samopas latają po zupełnie nie przystrojonym "klimatycznie" osiedlu i roszczeniowo żądają słodyczy a jak nie - robią burdel, zbijają szyby czy rozbijają jajka na drzwiach bo "psikus". Wandalizm a nie psikus. polskie dzieciaki nie traktują tego jak zabawy tylko jako okazję do darmowej wyżery...
A ja Wam powiem z perspektywy dzieciaka (no już kilka lat nie chodzę ale całą podstawówkę praktykowałam), ze Halloween jest super. Wiekszość ludzi na moim osiedlu ma do tego pozytywne nastawienie, więc nie było problemów.
Co roku kręciło się po osiedlu kilka ekip, wszyscy szykowali stroje długo przed całą imprezą, po nazbieraniu cukierków zbieraliśmy się u mnie w domu, oglądaliśmy horrory i piliśmy krwawe soczki 😁
Świetna zabawa, do teraz jest to dla mnie jeden z najfajniejszych dni w roku.
Dlaczego to tak wszystkich boli, że to nie jest NASZE święto? Stawianie choinki na Boże Narodzenie to też pogański zwyczaj i jakoś nikt o tym nie trąbi. Wyłączcie sobie dzwonek do drzwi i wyluzujcie, albo postawcie dynię i pozwólcie się dzieciakom bawić... z całej mojej ekipy nie wyrósł żaden satanista, O DZIWO
Pozdrawiam wraz z moją dynią 😉

Dodam tylko, że u nas nikt nie robić 'burdelu', raz tylko jakaś ekipa rzucała jajami, ale została szybko opieprzona i im przeszlo.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
31 października 2014 17:14
moja mama też wystawiła dynię przed dom...  😎
Mnie to święto jest obojętne, nie spotkałam się jeszcze żeby ktoś łaził po ludziach, przynajmniej w mojej wsi się tego nie praktykuje.
Jedynie na Wielkanoc kiedyś chodziłam z koleżankami "pokropić" perfumami po sąsiadach - za drobną opłatę lub słodycze  😜 Teraz jak się pomyśli, to tak wstyd jakoś...  😡
Ja tak chodziłam raz w gimnazjum i bardzo miło wspominam. To całe szykowanie, strojenie się, a potem zajadanie masą słodyczy. To nieważne, że większość tych cukierków dostałyśmy przeterminowane. 😂 Ludzie się przynajmniej ich pozbyli skoro już szkoda było wyrzucić. 😁
A mi sie podoba, ze dzieciaki maja radoche. Serio, rodzice teraz maja coraz mniej czasu, dzieciaki coraz wiecej obowiazkow, nauki, korepetycji... co kogo zbawi jeden dzien frajdy i objadania sie slodyczami?
Stare konie u mnie w pracy tez maja radoche, i ja tez 😉

Dementek   ,,On zmienił mnie..."
31 października 2014 17:33
Ja nie obchodzę Halloween i łażące po domach dzieciaki mnie wkurzają.
2 lata temu na początku grzecznie mówiliśmy, że my tego ,,święta" nie praktykujemy, ale jak przychodziły kolejno grupy to już je goniliśmy, bo natarczywe toto, że szok. Teraz się trochę ucywilizowały dzieciaki i przychodzi jedna grupka. Dziś byłam na klatce schodowej, jak przyszły i się dzieciaki bały zadzwonić do drzwi na moim piętrze i z obawami przeszły obok mnie na piętro wyżej  🤣
Na 18 rodzin chyba tylko 1 osoba przyjęła dzieciaki (z tego, co usłyszałam przypadkiem, gdy bachorki wyłaziły z bloku).

Chcą się bawić- niech się bawią. Ale niech nie łażą tam, gdzie ich nie chcą. A dorośli, którzy chcą się z nimi bawić, niech jakoś oznaczają drzwi.

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 października 2014 18:37
Ja tam wolę łażenie w przebraniach z cukierkami niż smętne zapalanie zniczy na cmentarzu i rodzinne "ponure" obiadki 😉
Można wywiesić kartkę na drzwiach/bramie "Nie obchodzimy Halloween, proszę nie dzwonić!" i tyle. Mi to osobiście w ogóle nie przeszkadza, ale doskonale rozumiem, że innym może 😉
Jak to miło czytać, że są ludzie którzy potrafią czerpać jakąś radość z małej rzeczy. Ja uwielbiam Halloween i patrzeć na roześmiane dzieciaki w przebraniach. Aktualnie jest u mnie "impreza" halloweenowa zroganizowana przez moją 9 letnią córkę 😉 Mają taką radochę, że hej! I nikt ich nie wygonił, przyniosły całą torbę cukierasów. Ale rozumiem, że niektórzy wolą siedzieć  przed telewizorem i oglądać smuty  🙂
faith super fota, zazdroszczę takiej fajnej atmosfery!
larabarson dzieki :kwiatek: nie wszyscy sie przebrali, ale fun byl niesamowity 😉 juz 2gi rok sie przebieramy 😀
larabarson, spokojnie, zapewniam Cię, że nie spędziłam tego popołudnia przed telewizorem, a smutna też jakoś bardzo nie jestem. Można się cieszyć z małych rzeczy, nie obchodząc Halloween 😀
No pewnie, że można. Ja tylko nie rozumiem jak można się bulwersować z powodu, że ktoś ma fun z okazji Halloween.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
31 października 2014 20:31
Ja nikomu nic nie zabraniam. Niech robią, co chcą, ale niech nikt nie próbuje mnie wciągać w swoje zabawy, ani nic narzucać.
Żeby nikt nie mógł ci nic narzucić musiałabyś zamieszkać sama na bezludnej wyspie. Wtedy mogłabyś robić tylko to na co miałabyś ochotę a niestety żyjąc między ludźmi trzeba się dostosować. I nie mam tutaj na myśli akurat Halloween ale całokształt życia w społeczeństwie.
Nirvette   just close your eyes
31 października 2014 20:55
Ja Halloween typowo nie obchodze, ale bardzo lubie. Dzisiaj odwiedzila nas jedna banda trojki dzieciakow z rodzicem. Jeden chlopczyk mial maske z 'Krzyku', ktora byla prawie wieksza niz on sam.  😁

A ogolnie to wkurza mnie moje lenistwo, wkurza mnie, ze wymyslam sobie milion powodow, zeby nie usiasc do ksiazek. Wkurza mnie pogoda, ktora mnie bardziej dobija i to, ze jak juz powiem glosno, ze chce ruszyc do stajni, to wlasnie wtedy przychodzi zalamanie pogody.  😵
Wywieście takie:
a ja rozumiem, że ktoś "smęci".

Wy to nazywacie
Ale rozumiem, że niektórzy wolą siedzieć  przed telewizorem i oglądać smuty

a ja rozumiem, że ktoś, kto stracił wielu bliskich poświęca ten moment na chwilę wspomnień. Bo w codziennym życiu jest w ciągłym pędzie, a wieczór i noc przed świętem - chce zaszyć się z kieliszkiem wina i powspominać dobre chwile z bliskimi, którzy odeszli.

zabawa - super, niech dzieciaki zrobią sobie imprezę. Ale nie głośną. Ale nie wieczorem. Ale nie przeszkadzając innym w chwili refleksji.

Ja się nie zaszywam przed telewizorem, ale staram się mieć odrobinę empatii dla innych, którzy chcą spędzić ten czas w spokoju. U nas to świeto jest inne. Nie mamy przystrojonych domów w kościotrupy, nie mamy pajęczyn na drzewach. jeśli by tak było - wtedy faktycznie, nie można myśleć o tej mniejszości, która wspomina zmarłych zamiast latać z umorusaną gębą. Ale jeśli większość zachowuje się inaczej - to sądzę, że ci, którzy chcą obchodzić to inaczej- radośnie- powinni się dopasować, a nie przeszkadzać w tradycyjnym obchodzeniu dnia.
W takim razie podczas tradycyjnego obchodzenia powinny być nadal praktykowane dziady - kiedyś były tradycją, oczywiście nie chrześcijańską.

Mi dzieciaki nie przeszkadzają bo rzadko ktoś zachodzi na takie odludzie. Jak już zajdą to się coś zawsze znajdzie. Poza tym dla mnie od małego nie jest to święto, a kilka dni mega ciężkiego zapierdzielu. W życiu nie pamiętam spokojnego 1 listopada z tradycyjnym chodzeniem po cmentarzach, ale jakoś mi to nie przeszkadza
takie uroki bycia dzieckiem ogrodników  😎
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 listopada 2014 14:02
Halloween nie Halloween ale mnie niezmiernie wkurza głupota. Taka totalna.
Nie wiem czy ludzie mają trociny zamiast mózgu, czy niedzielne słoneczko zbyt mocno przypieka w ten durny łeb ale... no nie mogę.
  👿

Wracam dzisiaj z wiejskiego sklepu, dom mam przy drodze... i co widzę?
Na zarąbiście ( w tych godzinach) ruchliwej ulicy popitala sobie karykatura tatusia i ( prawdopodobnie) 4 letni syn na rowerku, który .. zapewne jeszcze niedawno uczył się jeździć ( kijek wbity w rowerek na siodełku).  🤔
Dzieciak co chwila skręca kółkiem a to w lewo, a to w prawo, oczywiście jest bez kasku na głowie. 😵
Tatuś lekko utyty, nieporadnie podbiega co jakiś czas  do syna, nie zważając kompletnie na... rozpędzone auta. 😲
Zapewne wracają ze sklepu.
No bez kitu zamarłam.
Byłam zbyt daleko aby zwrócić panu uwagę... że dokładnie rok temu, w tym samym miejscu zginęło tutaj dziecko.
Tir nie wyrobił z prędkością, chciał ominąć przechodniów, przed nim był zakręt i... było po zawodach.
Efekt macie poniżej.

Pytam skąd tacy ludzie się biorą? 👿
Gniadata   my own true love
02 listopada 2014 18:25
Wkurza mnie to, że od wtorku nie ma nigdzie polskich napisów do nowego Supernaturala. Tzn, samych napisów. Bo na kinomanach, playtube'ach i wszystkich innych zalukaj jest zatrzęsienie (a tam nie obejrzę, bo ledwo jutuba odpalam na tym kompie). A odrębnych nie ma komu wypuścić do sieci 🙁 Mógłby mi ktoś wytłumaczyć ten fenomen?

(Wiem, wiem - problemy pierwszego świata :hihi🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się