Ja, podobnie jak caroline mialam bardzo duzo problemow z plecami mojej kobyly i nadal mysl o nich spedza mi sen z powiek.
Jak pierwszy raz zobaczylam mojego konia, jego plecy wygladaly tak (zdjecie szaforowej, mam nadzieje, ze nie bedzie miala nic przeciwko wstawieniu go tutaj):
Jak widac nie wygladaly za dobrze i sprawialy bardzo duzo problemow. Po pierwsze dopasowanie siodla na tego konia to byla masakra. Poniewaz nie moglam sobie w tamtym czasie pozwolic na nowe siodlo dopasowane do konia, wiec korygowalam jego dopasowanie mattesem (glownie chodzilo o zapadniecie konsklich plecow w miejscu, gdzie powinny sie opierac tylne poduszki siodla). Po drugie, poniewaz kon nie mial miesni na grzbiecie trzeba go bylo nauczyc w ogole uzywac plecow w pracy. Bardzo pomogl mi tu patent pessoa i wypinacze trojkatne. Praca z siodla polegala na probach sprowadzenia konia w dol, bylo to dla mnie strasznie trudne, bo ten kon po prostu oduczyl sie uzywac gornych miesni, podnosil glowei heja do przodu. Tutaj zaczynalo sie bledne kolo, bo za slabo siedzialam zeby tego konia zatrzymac oddolnie, a kazde dzialanie rekami sprawialo, ze problem sie poglebial. Przyszla mi z pomoca czarna wodza i szefowa, ktora w rozpaczy poprosilam, zeby sie wziela za moj dosiad na lonzy. W tym momencie nie mamy problemow z zejsciem w dol, praca grzbietu nadal nie jest taka jaka byc powinna, ale w stosunku do sytuacji jaka byla rok temu, jest super.
konskie plecy, bez wzgledu na to jak sa wrazliwe wymagaja kilku rzeczy, poza dopasowanym siodlem co jest oczywiste. Ja po kazdym ciezszym treningu robie wcierke rozgrzewajaca (delikatnie, ale dosc dlugo wcieram, zeby rzeczywiscie wszystkie miesnie rozgrzac) i bez wzgledu na pogode przykrywam konia derka chociaz na pol godziny (nawet jak jest cieplo moze sie zdarzyc przeciag, a wtedy uzycie wcierki tylko pogarsza sprawe). Pozatym rozciagam moja kobyle po jezdzie, a kiedy wiem ze moze byc sztywna (po dniu wolnym, lub jak jest bardzo zimno) to wcierke rozgrzewajaca robie przed jazda. Stepuje conajmniej 30 minut na luznej wodzy (robie to glownie ze wzgledu na trzeszczki, ale plecom tez to sluzy) i pierwszy galop robie w siadzie odciazajacym i co wazne dla koni z problemami grzbietowymi - wsiadam ze stolka. Pozatym ostatnio zaczelam robic sesje z lampa Solux i chyba sie kobyle podoba, niestety ja jestem mniej zadowolona bo musze stac i lampe trzymac, ale czego sie nie robi dla konia 🙂.
A wracajac do fotki, to teraz kon wyglada lepiej, moze nie widac tego na zdjeciach bo najwieksza zmiana zaszla w miejscu gdzie lezy siodlo, ale chyba widac roznice? Zdjecia z pazdziernika, moze nie najlepsze bo w innych pozycjach, ale innych nie posiadam.
Do tej pory jak ludzie po raz pierwszy widza moja Cantate to lapia sie za glowe i pytaja co jej sie stalo w plecy, a jest naprawde o wiele lepiej niz rok temu, przede wszystkim kon ma na plecach miesnie, a nie tylko kregoslup przykryty skora i wystajacy ponad grzbiet. Niestetyu kluczowa sprawa w takich przypadkach jest uzytkowanie konia, odpowiedni trening, ktory buduje miesnie i dopasowane siodlo, pielegnacja jest wazna, ale nie najwazniejsza.