Końskie plecy, grzbiet

Lov   all my life is changin' every day.
10 lutego 2009 20:41
Jak dbacie o koński grzbiet? Robicie coś profilaktycznie, czy dopiero jak się coś dzieje? Jakieś wcierki, masaże, może suplementy?
U nas problem z plecami był zawsze, niespełna rok temu wet nakłuwał Grubemu kręgosłup i mięśnie, wstrzykiwał jakieś coś, bo prawdopodobnie od jeleniej szyi wyrostki kręgosłupa się stykają- i to go boli. Pomogło na trochę, nie wiem, może z 4, 5 miesięcy. Teraz jesteśmy na etapie grzania pleców po jeździe, Absorbina rozgrzewająca i kocyk na pół godzinki. Dzisiaj się jednak trochę wystraszyłam, bo jak go wcierałam, takie jakieś sztywne strasznie te mięśnie miał... Wet był jakiś czas temu, mówił, żeby rozgrzewać i wsio. A może jednak jakieś pomysły, doświadczenia? 😉

poprawilam tytul dla latwiejszego wyszukiwania.
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
10 lutego 2009 21:04
Kiedyś zdażyło sie pae razy że Kuc był obolały, ale teraz po treningu solarium i problemu nie ma 🙂
ja mam pytanie:
koń przy mocniejszym nacisku na plecy ugina się (przy czyszczeniu nie), wydaje mi się że jest to spowodowane niedopasowanym siodłem (za ciasnym, żeby nie było-jest na etapie zmiany, nie jeżdżę w nim).
Zapewne to przez ból=sztywne mięśnie (?)
Mam dzwonić po weta żeby zobaczył co i jak czy rozgrzewać? jak tak to kiedy? i czym?
Lov   all my life is changin' every day.
10 lutego 2009 21:17
Zuziasta, nawet nie wiesz, jak chciałąbym mieć w stajni solarium..
Zastanawiałąm się też nad tym padem ze sklep.horse, do masażu, ale cena 1375 trochę mnie przeraziła 😁
Korsik mi się zdarzyło na jesieni, że koń zaczął się uginać pod miękką szczotką, okazało się że go przewiało, kilka dni lekkich wcierek i derkowania na noc i pomogło, też się bałam że to mięśnie/siodło.
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
10 lutego 2009 21:55
Mojej siwej problemy zaczeły się po roku od zmiany siodła. Siodło super leżało (tak oceniły osoby, które lepiej sie na tym znały niż ja). Najpierw bardzo zwolniła (folblutka po wyścigach) - myślałam, ze wreszczie treningi z trenerem dały duże korzyści, koń fajnie chodził. Potem odmówiła galopu w lewą stronę, co było zawsze dla niej największą przyjemnością, kłusowała świetnie. Weci badali nogi (ręczne badania pleców nic nie wykazały). Miałam dalej delikatnie jeździć, obserwować konia i gdy straciła równowagę przy zmianie kierunku w kłusie wet, który badał innego konia przy okazji obejrzał jej plecy. Zrobił w klinice rtg, usg. Weci z kliniki nadal nie wiedzieli co to dokładnie jest, ale, że coś tam na pewno jest nie tak. W rozpoznaniu mam napisane tylko, ze koń ma ból pleców w okolicy krzyżowo-lędźwiowej. Miała zrobioną mezoterapię, której efekty byly naprawdę super, ale tylko na rok. Po roku objawy się powtórzyły i druga mezoterapia. Było świetnie przez 1,5 roku. Po każdym zabiegu były robione masaże i wcierki rozgrzewające. Gdy koń wrócił do pracy to po każdej jeździe smarowałam jej plecy żelem odświeżająco-regenerującym. Była regularnie badana i niestety zawsze w jakimś minimalnym stopniu odczuwała dyskomfort podczas jazdy. Oczywiście siodło zostało zmienione i dopasowane przez p. Kostrzewę (zmieniane było aż dwukrotnie, gdyż pan znalazł jeszcze lepiej pasujące na mojego konia od tego co pasowało idealnie), dodatkowo mattes pod siodło. Teraz przy okazji badań zakażonej nogi zalecono nam samodzielną pracę w boksie, masaże doświadczonej osoby oraz koniecznie przed każdą jazdą wetrzeć wcierkę weterynaryjną Absorbiny i dopiero wsiadać po 30 minutach. Dziś przeczytałam na forum o padach masujących i chyba zdecyduję się go kupi choc cena mnie przeraża. W piątek mamy kolejne badanie i po konsultacji z weterynarzem podejme ostateczną decyzję.
Widzisz Lov ciężko Ci coś doradzić. Jednemu wystarczą wcierki innemu niezbędna jest pomoc specjalisty. Poproś o zestaw ćwiczeń, które możesz sama wykonać z koniem w boksie. Spróbuj zrobić wcierkę przed jazdą, tak jak mi doradzono. I koniecznie bardzo duuużo stepa przed kłusem. Proponuję również podkładkę, która w jakimś stopniu odciąży plecy i zapobiegnie części wstrzasów, które koń odczuwa podczas jazdy. I koniecznie upewnij się, ze siodło, które masz pasuje w 100 %. Moja przed dobraniem siodła miała wyrysowane całe plecy, z punktami ucisku, itp, itd. Teraz krew mnie zalewa jak słyszę, że ktoś kupił siodło i na oko stwierdza, że pasuje koniowi...
Jeżeli chodzi o peparaty doustne to moja wcina EquiMedix MSM (ma działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe). Na pewno wet doradzi wam coś adekwatnego do waszego schorzenia.
A i przypomniała mi się jedna uwaga. Jeżeli koń wychodzi na padok lub jest przewiew w stajni koniecznie zakładaj mu derkę. Nie dopuść, żeby go zawiało inaczej od razu pojawi się usztywnienie i ból.
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
10 lutego 2009 22:00
Przepraszam, że post pod postem, ale tak sie rozpisałam, że nie zauważyłam waszych postów.
Korsik wcierka Absorbine Veterinary Liniment na 30 minut przed jazdą.
Lov a nie jesteś przypadkiem z Wawy? Kupiłybyśmy pad na spółkę 😀
darolga   L'amore è cieco
10 lutego 2009 22:22
Moją kobyłę tak jak konia Burzy też przewiało. Początkowo nie wiedziałam co się dzieje, był wet, obejrzał, zbadał, stwierdził bez wątpliwości: wcierać Absorbinę 5-7 dni, na to dera, grzać pół godzinki. 4 dni i po problemie, ale zapobiegawczo wcierałam przez tydzień.

Miałyśmy też okres, kiedy kobyła uczyła się chodzić z opuszczoną głową (na starej volcie wrzucałam filmiki z jazd i pokazywałam sposób w jaki się koń rusza, powaga, tak sztywnego konia to chyba nigdy nie widzieliście) - nierozciągane nigdy i niewyrobione mięśnie wyraźnie ją po treningach bolały. Wet kazał wcierać pół godziny przed jazdą (dla rozgrzania) i masaż+wcierka po jeździe. Baardzo pomagało.
Burza, tylko, że to napewno wina siodła, a raczej mnie za taki koniowi założyłam  😤
spróbuję z wcierką (jeszcze najwyżej zadzwonię do weta i się upewnię) tylko że na absorbinie jest napisane żeby nie wcierać przed jazdą (z tego co pamiętam) 🤔
darolga   L'amore è cieco
10 lutego 2009 22:41
Tak? Nie mam pojęcia, stosowałam się do zaleceń weta. Przeczytam jutro na opakowaniu i rozwieję  wszelkie wątpliwości.
A jeśli jest faktycznie napisane, żeby nie wcierać przed jazdą, to może dlatego wet kazał mi konia wetrzeć minimum pół godziny do nawet godziny przed siodłaniem?...
Zgłupiałam teraz kompletnie. Wiem, że pomogło, a konina dziś na ból pleców nie narzeka. Zobaczę jutro tą Absorbinę.
Lov   all my life is changin' every day.
10 lutego 2009 22:43
SIWA FOLBLUTKA niestety trochę dalej, Poznań 😉
Siodło, no cóż, kupowane na szybko- dopasowane no niego nie jest, mattesa mam. Derkowany teraz jest, bo ogolony 😉
Proti   małymi kroczkami...
10 lutego 2009 22:53
Lov, Pierwsze co zrobiłam, aby zadbać o kręgosłup mojego konia, to kupiłam dopasowane na niego siodło. Co z tego mattesa, masaży itd, skoro po następnej jeździe będzie znowu to samo jak nie gorzej(właśnie przez niedopasowane siodło)?

Poza tym robiłam okłady z borowiny, również wcierki rozgrzewające-na to ręcznik namoczony w ciepłej wodzie, kocyk, derka.
Z absorbiną uważajcie, szczególnie jeśli Wasze konie mają wrażliwą skórę.
No i wiadomo oprócz tego była praca w dole, cavaletki i górki.
darolga   L'amore è cieco
10 lutego 2009 23:00
Proti - no tak, z Absorbiną trza uważać, zwłaszcza, że pogorszyła się w przeciągu ostatnich kilku lat. Dlatego używam tylko, jak mam konieczność  i na pewno nie 'profilaktycznie'... I zawsze po konsultacji z wetem. No i oczywiście nie ograniczamy się tylko do Absorbiny. To nie jest żaden cud preparat na wszystkie dolegliwości, jak to niestety niektórzy uważają... W znajomej stajni są dziewczyny, które swoim młodym de facto koniom wcierają w "na wszelki wypadek" przed treningiem, "na wszelki wypadek leczą mikrourazy" po treningu, "na wszelki wypadek i dla ukojenia przemęczonych 40 cm skokami nóg" zawijają na noc po wcierce, obowiązkowo derka, bo zimą konik się przeziębi, a latem zjedzą go w stajni muchy, nawet po wylaniu litra płynu na owady. I tylko koni żal.  🚫
Proti   małymi kroczkami...
10 lutego 2009 23:32
darolga, zgadzam się 😉 Jeśli chodzi o Absorbinę to popełniłam błąd słuchając się weterynarza, który równocześnie sprzedawał produkty tej firmy więc wiadomo co polecał. Miałam wcierać codziennie, po kilku dniach się przeraziłam. Zaczęłam stosować inne wcierki rozgrzewające i było o wiele lepiej.
I podobnie jak Ty, używałam Absorbiny tylko jeżeli jest taka konieczność, nie profilaktycznie.
caroline   siwek złotogrzywek :)
10 lutego 2009 23:34
moj "na plecy" dostal:
- dopasowane siodlo
- dosc regularne poszerzanie siodla
- nastawianie
- masaże
- streczingi
- owcze futerko pod czaprak
- wcierki
- derki rozgrzewajace plecy
- multum uwagi czy przypadkiem nie przewiewa mu plecow
- lonze i jazda "do dołu"
- praca na górkach
- suplementy przyspieszajace rozbudowe muskulatury
- zmiana kowala
- zrobienie zębów

żałuję, ze nie mamy w stajni solarium - gdyby było, to by pod nim zamieszkał 😉
ew. zastanawialam się jeszcze nad naświetlaniem lampą bioptron lub podobną - ale to pieśń przyszłości 😉
osteopata, osteopata i osteopata. Przed powaznymi treningami wcierka rozgrzewajaca. Dzieki tej wspanialej osteopatce i ja czegos sie dowiedzialam. Czasem zdarzy mi sie polozyc reke, a kobylka mruzy oczy... 🙂

Oprocz tego rozciaganie po treningu (taki sklon), i odpowiedni, bardzo intensywny i regularny trening. Niestety u nas nie ma roztrenowania 🙁

Wet proponowal nakluwanie i milion innych rzeczy - ale osteopata to rozwiazanie kazdego problemu - wiem tez z autopsji wlasnego ciala 🙂😉)

Ps. Kregarz przynosil efekt na tydzien...
Teraz krew mnie zalewa jak słyszę, że ktoś kupił siodło i na oko stwierdza, że pasuje koniowi...


Dlatego na bolące plecki polaca się siodła na pompowanych poduchach i elastycznej terlicy - ja mam Wintec Isabell Werth, które kupiłam samodzielnie mierząc kłąb. Podczas wyjazdu na zawody (mam stajnię na odludziu) poprosiłam dobrego specjalistę o opinię - pasuje idealnie, gdyż samo się dopasowuje i nie powoduje ucisków.
Naprawdę sobie chwalę, przestałam stosować jakiekolwiek wcierki, a plecki jak nowe 🙂 mimo, iż poprzednie siodło także pasowało dobrze  😉

aaa, no i nam polecano min raz w tyg pracę lonża + chambon, by wszystko dobrze porozciągać  😉
Znajoma nabyla pad Back on Track- http://www.backontrack.nu/  narazie czuć że rozgrzewa- jak solarium ale na efekty jeszcze za wcześnie.
aha, i jeszcze jedno mi polecano - latem pastwisko
zimą siano rzucane w słomę i owiec też najlepiej na ziemię...  😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
11 lutego 2009 12:06
Znajoma nabyla pad Back on Track- http://www.backontrack.nu/   narazie czuć że rozgrzewa- jak solarium ale na efekty jeszcze za wcześnie.

też stosowałam - na pewno jest to bardzo przyjemne dla konia 🙂
(a ich podkladki pod owijki stajenne są moim zdaniem niezastąpione 😉)


edit:
mialam i stosowałam ten:


http://www.backontrack.nu/shownode.php?id=591
a jaka jest cena tego cudeńka Back on Track ? i czy można dostać u nas, tak patrzę i na pewno moja 22 latka ucieszyłaby się  z takiego prezentu na urodziny 😅
caroline   siwek złotogrzywek :)
11 lutego 2009 12:38
ja sciągałam z Niemiec, nie sprawdzałam czy ktoś to sprzedaje w Polsce
cena nowego to ok. 100 euro
Ja, podobnie jak caroline mialam bardzo duzo problemow z plecami mojej kobyly i nadal mysl o nich spedza mi sen z powiek.
Jak pierwszy raz zobaczylam mojego konia, jego plecy wygladaly tak (zdjecie szaforowej, mam nadzieje, ze nie bedzie miala nic przeciwko wstawieniu go tutaj):


Jak widac nie wygladaly za dobrze i sprawialy bardzo duzo problemow. Po pierwsze dopasowanie siodla na tego konia to byla masakra. Poniewaz nie moglam sobie w tamtym czasie pozwolic na nowe siodlo dopasowane do konia, wiec korygowalam jego dopasowanie mattesem (glownie chodzilo o zapadniecie konsklich plecow w miejscu, gdzie powinny sie opierac tylne poduszki siodla). Po drugie, poniewaz kon nie mial miesni na grzbiecie trzeba go bylo nauczyc w ogole uzywac plecow w pracy. Bardzo pomogl mi tu patent pessoa i wypinacze trojkatne. Praca z siodla polegala na probach sprowadzenia konia w dol, bylo to dla mnie strasznie trudne, bo ten kon po prostu oduczyl sie uzywac gornych miesni, podnosil glowei heja do przodu. Tutaj zaczynalo sie bledne kolo, bo za slabo siedzialam zeby tego konia zatrzymac oddolnie, a kazde dzialanie rekami sprawialo, ze problem sie poglebial. Przyszla mi z pomoca czarna wodza i szefowa, ktora w rozpaczy poprosilam, zeby sie wziela za moj dosiad na lonzy.  W tym momencie nie mamy problemow z zejsciem w dol, praca grzbietu nadal nie jest taka jaka byc powinna, ale w stosunku do sytuacji jaka byla rok temu, jest super.
konskie plecy, bez wzgledu na to jak sa wrazliwe wymagaja kilku rzeczy, poza dopasowanym siodlem co jest oczywiste. Ja po kazdym ciezszym treningu robie wcierke rozgrzewajaca (delikatnie, ale dosc dlugo wcieram, zeby rzeczywiscie wszystkie miesnie rozgrzac) i bez wzgledu na pogode przykrywam konia derka chociaz na pol godziny (nawet jak jest cieplo moze sie zdarzyc przeciag, a wtedy uzycie wcierki tylko pogarsza sprawe). Pozatym rozciagam moja kobyle po jezdzie, a kiedy wiem ze moze byc sztywna (po dniu wolnym, lub jak jest bardzo zimno) to wcierke rozgrzewajaca robie przed jazda. Stepuje conajmniej 30 minut na luznej wodzy (robie to glownie ze wzgledu na trzeszczki, ale plecom tez to sluzy) i pierwszy galop robie w siadzie odciazajacym i co wazne dla koni z problemami grzbietowymi - wsiadam ze stolka. Pozatym ostatnio zaczelam robic sesje z lampa Solux i chyba sie kobyle podoba, niestety ja jestem mniej zadowolona bo musze stac i lampe trzymac, ale czego sie nie robi dla konia 🙂.
A wracajac do fotki, to teraz kon wyglada lepiej, moze nie widac tego na zdjeciach bo najwieksza zmiana zaszla w miejscu gdzie lezy siodlo, ale chyba widac roznice? Zdjecia z pazdziernika, moze nie najlepsze bo w innych pozycjach, ale innych nie posiadam.



Do tej pory jak ludzie po raz pierwszy widza moja Cantate to lapia sie za glowe i pytaja co jej sie stalo w plecy, a jest naprawde o wiele lepiej niz rok temu, przede wszystkim kon ma na plecach miesnie, a nie tylko kregoslup przykryty skora i wystajacy ponad grzbiet. Niestetyu kluczowa sprawa w takich przypadkach jest uzytkowanie konia, odpowiedni trening, ktory buduje miesnie i dopasowane siodlo, pielegnacja jest wazna, ale nie najwazniejsza.
Moja miała problemy z plecami właśnie od niedopasowanego siodła. Uginała się nawet przy lekkim czyszczeniu kręgosłupa, a przy siodłaniu było trudno ją opanować. Jazdy też było ciężko, szczególnie w galopie. Weterynarz zalecał masaże i różne ciekawe rzeczy ale efektów nie było. Zadziałała dopiero zmiana siodła na prawie idealnie dopasowane (jest minimalnie za szerokie, ale z grubą podkładką na wzór mattesa jest perfect i taki był w zasadzie zamiar). Teraz nie odgina się nawet na mocniejszy nacisk i siodłanie nie stwarza już niebezpieczeństwa. Dopasowane siodło to podstawa i teraz nigdy bym już nie kupiła siodła w ciemno!
Dolga - poprostu szok!   👍
zmiana niesamowita, tylko gratulować i życzę dalszych postępów!  :kwiatek:
co do "back on track" - sprawdzałam po 3 h od zalożenie- ciepło, miło, sucho na pleckach pod padem. 🙂
Podobno kosztował ok. 200zł.
Lov   all my life is changin' every day.
11 lutego 2009 22:11
GNIADA, a jak to działa? 😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
11 lutego 2009 22:23
w skrócie - jest uszyte z materiału, który odbija ciepło ciała - a dokładniej to poczytaj, GNIADA przecież podała link do strony producenta! tam sa wszystkie opisy...


edit
a ja podałam nawet link bezposrednio do tego padu - a tam czarno na białym jest opisane jak to dziala. wystarczyło kliknąć, skoro się jest ciekawym...

dla leniwców:

This therapeutic Back Pad uses state-of-the-art fabric, which contains polyester thread embedded with a fine ceramic powder. Designed to reflect the horse's own body-warmth, it creates a soothing thermal heat, they can help alleviate pain associated with inflamed muscles and joints.
http://www.backontrack.se/shownode.php?id=452

Dzięki Caroline. 🙂

Generalnie pad dziala podobnie do podczerwieni- czyli solarium.
M .in. Odbija ciepło wytworzone przez ciało pobudzając krążenie krwi.
http://www.allegro.pl/item545979162_nowosc_na_rynku_equilibrium_pad_do_masazu.html

znalazłam coś fajnego  😀

tylko cena jest niefajna, ale wiem co teraz kupię moim zwierzom (bo już od kilku lat cały sprzęt mam, a w czapraczki się nie bawię - raz że i tak za rzadko bywam, żeby je oglądać, a dwa że i tak mam dużo 😉 )  😜 😜 😜 oj chcę to chcę to chcę to !  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się