Ile koni w 1 dzień?

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 czerwca 2010 09:13
Jaki był wasz rekord jeśli chodzi o ilośc jazdy na różnych koniach w 1 dzień? 

Przyznam że jestem godna podziwu dla ludzi którzy regularnie jeźdżą pow. 2 koni dziennie, nie wspominając o profesjonalistach dla których i 10 koni/dzień to chleb powszedni.

Raz mi się zdarzyło mieć 4 konie do wyczyszczenia, osiaodłania i objechania - nawet pomimo jazdy trochę po łebkach byłam totalnie wyczerpana.
Livia   ...z innego świata
18 czerwca 2010 09:17
Mój rekord to 4 konie w 1 dzień, ale na szczęście na codzień mam tylko 2 do objeżdżenia 🙂 a i tak później już nic mi się nie chce 🙂
8 koni do testowania przed zakupem w stadninie, jakoś przeżyłam  😉
8, w tym 5 przygotowanych tylko przesiadałam się z jednego na drugiego i trzy w domu. Zdażyło mi się to kilka razy i jak już szłam do łóżka to z zamkniętymi oczami...
Ruda_H   Istanbul elinden öper
18 czerwca 2010 09:26
jak miałam dużo czasu i możliwości to max 9. W tym 4 pod siodło 2 na lonże i dwa tylko na spacery i jeden swój.

Teraz mam dwa ale w różnych stajniach co jest bardziej upierdliwe
jak jezdze regularnie to 6 nie jest jakims wielkim wysilkiem..
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 czerwca 2010 09:32
regularnie 6 w jeden dzień  - to jednak dośc sporo. A może to kwestia przyzwyczajenia - na początku ciężko potem człowiek a właściwe organizm przywyka?

7 z pełną obsługą, tzn sprowadzeniem, czyszczeniem, siodłaniem i stępowaniem przed  i po. 3-4 na luziku.
Ruda_H   Istanbul elinden öper
18 czerwca 2010 09:34
jeśli ma się sporo czasu to myśle, że jest się w stanie spokojnie ogranąć 6 koni

kończąc pracę o 16 nie wyobrażam sobie takiej ilości koni codziennie
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 czerwca 2010 09:35
no tak, bo jakby sam wszystko 1 człek miał obrobić od a do z  to raczej trudno byłoby jednak.

kończąc pracę o 16 nie wyobrażam sobie takiej ilości koni codziennie

no to czasowo i fizycznie byłoby niemożliwe wręcz
Gillian   four letter word
18 czerwca 2010 09:35
doszłam do pięciu i wymiękłam 😀
teraz regularnie na dwóch i też mam problem, ta druga jazda jest mniej efektywna - starość nie radość  😁
Po pracy (co prawda ja do 15 pracuję) regularnie 2-3 konie spokojnie się ogarnia.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
18 czerwca 2010 09:37
pracujac na mazurach i przygotowaujac konie do sezonu 7-8 koni dziennie dzien zaczynal sie o 7 konczyl o 22 z przerwa na obiad
od a do z wszytsko robilam sama
W ostatnią środę miałem wolne - wsiadłem na 5 koni i miałem 5 treningów z ziemi . Konie przygotowałem sobie sam. Jeszcze zdążyłem na wieczorny mecz w całości obejrzeć i prawie cały ten popołudniowy.

Luzik.
6 to w czasie wakacji, wchodzac do stajni o 9-10, wychodzac o 19-20 i to z przerwami na obiad itd - luz totalny.
moim zdaniem to jest tak ze jak sie juz jezdzi to sie znajduje takie guziki ze coraz mniejszy wysilek jest potrzebny 😉
nie mialam natomiast nigdy 'treningow' na wiecej niz 2 koniach dziennie
jakby konie byly podstawiane i nie trzeba bylo stempowac to i w 3-4h mozna objezdzic pozadnie 6 sztuk albo i wiecej
Ruda_H   Istanbul elinden öper
18 czerwca 2010 09:52
zdecydowanie wole wersję wyczyścić, osiodłać, występować i podać pod tyłek i niech sobie jeździ 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
18 czerwca 2010 09:54
Ja miałam najwięcej trzy i powiem szczerze, że w okresie wakacyjnym gdzie żar leje się z nieba było bardzo ciężko.
organizm przywyka?

tak  🙂  i uwierzcie ze da rade isc do szkoły po szkole na trening i z 7 koni objezdzic da rade i tak codziennie😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 czerwca 2010 10:09
Ja od jakichś 2 tyg. mam możliwośc jeżdzić na 2. Jeden totalnie rózny od drugiego: 1) raczej do pchania ale za to reagujący na dosiad i w miarę wyszkolony, 2) bardzo do przodu, nakręcający się, raczej do szkolenia od podstaw.

W sumie i jeden i drugi potrafi zmęczyć. A już jak upał jest  to wymiękam.
Jak pracowałam w stajni, dziennie jeździłam zwykle 4-5 koni, ale nie była to "prawdziwa praca", tylko wożenie tyłka (teren lub ujeżdżalnia)- konie po prostu miały codziennie być ruszone.
ha, dobry temat 🙂
przedwczoraj 4 konie, wczoraj 3.
Na codzień zwykle jeżdżę tylko moją, dlatego wczoraj wieczorem, po takim maratonie poprostu padłam 🙂
lostak   raagaguję tylko na Domi
18 czerwca 2010 10:16
3 konie + jeden trening z ziemi. poniewaz jest to robione obok normalnej pracy, obok zajmowania sie stajnia... wystarczy 😉  aczkolwiek gdybym miala więcej czasu z przyjemnoscia jezdzilabym wiecej.
Ostatnio 5 sztuk dziennie, czasem 3 plus 2 z ziemi. W tamtym roku było 6 i też się przeżyć dało. Człowiek do wszystkiego przywyknie.Teraz to na luzie-sprawnie idzie i szybciutko 🙂
Ostatnio w te upały - 3 i energia mnie roznosiła, gorzej było wieczorem..
Moje rekordy to 8 jednego dnia z czyszczeniem, siodłaniem, stępowaniem, myjkowaniem... Cięęężko. 4-5 to tak optymalnie.
miałam taki czas że mialam po 4-6 koni do jazdy i przynajmniej 1 lekcję z ziemi. Do tego rano biegalam ok 10-12 km. Konie wrzucalam do karuzeli na stępy więc w tym czasie przygotowywałam juz następnego. Nie było to nic nadzwyczajnego-ot kwestia wyrobienia kondycji. i jeszcze na rowerze do stajni jechalam..Teraz mam tylko 2 w tym 1 młodziaka, z którym więcej jest stresu niż samej jazdy...no i też nie biegam od 2 miesięcy. Efekt taki że dni mam jakieś takie rozlazłe i nie czuję prawdziwego zmęczenia...
a pamiętam czasy kiedy 5 min galopu na koniu powodowało u mnie zadyszkę 😉
Jako luzak dochodziłam czasami do 7 do jeżdżenia jednego dnia+ cała inna praca luzaka (lonżowanie,wyprowadzanie na padoki, czyszczenie, lonżowanie, szykowanie innych koni na jazdę, stawianie parkuru, zmienianie derek itp).
Na poczatku było ciężko, ale po jakimś czasie organizm się przyzwyczaił.

Teraz po 14 mscach przerwy w jeździe pewnie po pierwszym kłusie bym wysiadła 😉
majeczka   Galopem przez życie!
18 czerwca 2010 11:05
Ja codziennie jeżdżę 6 dość często 8 i jakoś nie mam z tym problemu;-)
Ja zazwyczaj jeżdżę dwa konie dziennie, swojego i podopiecznego. Tyle, że w tygodniu, w weekendy różnie, zazwyczaj tylko swojego (do podopiecznego dojeżdża właścicielka). I myślę, że spokojnie dałabym radę z trzema, tylko po co?

Dwa to optimum, dla osoby jeżdżącej i trenującej dla przyjemności, takiej która pracuje "w cywilu" itp. W sam raz, żeby miec poczucie dobrze zrobionej roboty a nie być zmęczonym.

Rekordowo to jeździłam na 3-4 koni dzień w dzień (wakacyjna praca luzaka) lub jeździłam 3-4h plus 3-4 godziny stałam na placu (wakacyjna praca jako instruktor). Nie wspominam tego dobrze, dało mi to do myślenia, że jednak konie to ma być nagroda za pracę, a nie praca. 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
18 czerwca 2010 11:09
3 ;] i nie mogłam chodzić przez tydzień  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się