Styl western (dawniej kącik)

Być a skąd jesteś?

Wielkopolska, konkretnie mieścina pod Poznaniem.

Byc, z ostrogami mozesz dzialac duzo precyzyjniejszymi sygnalami. Przy stabilnej nodze i swiadomosci wlasnego ciala sa one absolutnir niezastapione <3 ale oczywiscie jak ktos nie chce to nie musi.
Przepisy np nie wymagaja ostrog ale z drugiej strony sporo sedziow woli, gdy zawodnicy je posiadaja 🙂

Kusi mnie "precyzyjność" sygnałów.

Być, u nas są potrzebne, bo mojego konia czasem ciężko "rozruszać" - z ostrogami jest widocznie łatwiej i skuteczniej, mniej "dziabię" nogą (muszę się tego w ogóle oduczyć).

Siwą również ciężko upchnąć do przodu.
Wpisałam w google "stajnia western Poznań" i mam np.
http://www.debogoraranch.com.pl/
przyzwyczajenie sie do nich troche trwa. A jak sie ruszaja to albo paski za luzne albo ostroga niedopasowana do obcasa 🙂 czasem wystarczy jak jakis silny mezczyzna je scisnie 😉


nie mialam pod ręką silnego mężczyzny - używałam imadła.... 😉
ale i tak troche lata góra -dół 🙁 moze dlatego, ze na klasycznych buciorach? 🙁
no to trzeba się przyzwyczajać... bo tak mialam wrażenie, ze takimi długimi to jeżdżę mu po słabiźnie (krótki jest) :P i w ogóle jakoś dziwnie, to zdjęłam znów po paru minutach :P

fajnie macie z tymi west ośrodkami w okolicy 🙁
moje tereny to czarna dziura 🙁 ew tylko niemcy - ale to dość "niewygodne" ;/
Wpisałam w google "stajnia western Poznań" i mam np.
http://www.debogoraranch.com.pl/

Wpisać to i owszem - można, ale problem w tym, że nikt żadnej tutaj nie poleca.
Płacić, by żałować?
Nigdy.

Być widze na Fb, że organizowali kurs z Clausem Theurerem:
http://www.debogoraranch.pl/kurs.html
sama byłam jako widz na kursie z Clausem w innej stajni i mogę ze spokojnym sumieniem polecić.
Wywołać do tablicy trzeba Dodofon. :-)
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 sierpnia 2014 21:24
nie chce zeby zabrzmialo to jakos zle czy cos. to nic personalnego
ale ja bym nie polecila. Widzialam efekty na zawodach
smartini ale mówisz o stajni, czy o Clausie?
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 sierpnia 2014 21:31
stajni stajni
a no ja stajni zupełnie nie znam, tylko chodziło mi o to, że Być może pojechać jeśli będa jeszcze organizowali konsultacje z Clausem 🙂
Na konsultacje oczywiście!
Jak pisałam wcześniej - żadnej stajni mi nie polecono, aż przykre.
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 sierpnia 2014 21:56
nie wiele jest w PL stajni west do polecenia a im dalej na polnoc tym gorzej. I fakt, to przykre
Chyba kogoś porwę i zamknę u siebie w domu.  🤣
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 sierpnia 2014 22:06
hahaha, trzymam kciuki za porwanie ;D
ja zrezygnowalam juz z prob porwania... i postanowilam ruszyc wlasny tylek 'za trenerem' xP no ale to sa na razie plany bardzo w powijakach.

Byc, a szukasz kogos kto podszkoli Ciebie czy konkretnie konia?
[quote author=Być. link=topic=27.msg2164687#msg2164687 date=1408568460]
Chyba kogoś porwę i zamknę u siebie w domu.  🤣
[/quote]
Wybierz się na tydzień do Starych Żukowic albo do Janiowego Wzgórza.
Daleko, ale jakiś szkic pracy będziesz na początek miała.
A czy ktoś może zna jakieś stajnie westernowe w woj. lubuskim, znajdujące się niedaleko Zielonej Góry lub po prostu w okolicach? Chodzi przede wszystkim o trening jeźdźca, nie konia.
A czy ktoś może zna jakieś stajnie westernowe w woj. lubuskim, znajdujące się niedaleko Zielonej Góry lub po prostu w okolicach? Chodzi przede wszystkim o trening jeźdźca, nie konia.


masz w Lubaniu Karolinę Rusak - jej stajnię i trenera
hahaha, trzymam kciuki za porwanie ;D
ja zrezygnowalam juz z prob porwania... i postanowilam ruszyc wlasny tylek 'za trenerem' xP no ale to sa na razie plany bardzo w powijakach.

Byc, a szukasz kogos kto podszkoli Ciebie czy konkretnie konia?


Mnie.
Tułać się z koniem nie zamierzam, organizacyjnie nie jest to możliwe.
Dwa konie i stajnia przydomowa zatem nazbyt dużo kombinacji wszelakich...
Chociaż gdyby ktoś do mnie dojeżdżał...

[quote author=Być. link=topic=27.msg2164687#msg2164687 date=1408568460]
Chyba kogoś porwę i zamknę u siebie w domu.  🤣

Wybierz się na tydzień do Starych Żukowic albo do Janiowego Wzgórza.
Daleko, ale jakiś szkic pracy będziesz na początek miała.
[/quote]
Pojadę.
W tym roku marne szanse, ale w następnym na pewno.
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 sierpnia 2014 15:36
Jak napisala Tania. Do tego mozesz dodac jeszcze BB Ranch pod Krakowem

w BB jak i na Janiowym sa i dobre konie i dobrzy trenerzy (oboje sa aktualnie we Francji na Weg 😉 ) i miejsce do spania z wyzywieniem, wiec spokojnie mozna spakowac torbe i jechac 😉 takie jazdy daja prawie tyle samo co na swoim koniu 🙂
Być., masz jeszcze pod Warszawą Ewelinę Zoń i EZ Ranch.

Bacardi mi jednak zabrał syn- przynajmniej na razie, a ja próbuję coś zrobić z Mission . Pojezdzę  ją troszkę na luziku i muszę udać się na konsultacje bo samej ni dy rydy 😵




Każda opcja bardzo interesująca, naprawdę.
Warszawy nie znam, ale mam tam przyjaciółkę. Podejrzewać, że z noclegiem nie byłoby problemów.
Livia   ...z innego świata
22 sierpnia 2014 08:31
A ja znowu spytam, zainspirowana przez posty Być, i mam nadzieję na fajną dyskusję 😉 Jakie podejście jest waszym zdaniem lepsze przy przestawianiu konia - nauczenie się najpierw samemu dobrej jazdy west i potem praca z koniem, czy raczej praca od razu z własnym koniem i wspólne uczenie się? Zakładając oczywiście pomoc z ziemi i mniej więcej ogarniętego jeźdźca (nie, nie piszę o sobie, u nas to jest "praca u podstaw" :hihi🙂.
Jestem ciekawa, jakie macie zdanie na ten temat :kwiatek:
Na pewno trzeba się najpierw przestawić samemu. Chociaż troszkę. Bo nawyki klasyczne są silne.
I jak się to wszystko pomiesza, to wychodzi crawl żabka. Jest taka pokusa szukania własnej drogi - mixu- a to zły kierunek.
Raczej lepszy jest "reset". Chyba, że się śmiga między stylami jak np. kasiakliczkowska. Ale takich osób jest niewiele.  😉
U mnie sytuacja była o tyle łatwiejsza, że swego czasu miałam przerwę w jeździe (wymuszona pewną życiową komplikacją) i jak już wróciłam to szłam i idę w kierunku west.
.
niestety u mnie nawyki klasyczne są bardzo silne.  Szczególnie ręce. Walczę z tym jak potrafię i jeszcze długa droga przede mną.
co masz na myśli mówiąc klasyczne nawyki w kontekście rąk?
Chyba, że się śmiga między stylami jak np. kasiakliczkowska. Ale takich osób jest niewiele.  😉

czy Tania się ze mnie śmieje? 😉 napiszę Ci newsa na pw 😉

edit: pośpieszyłam się i "wysłałam" drugą wiad i nei umiem ich teraz "skompresować" ;/
co masz na myśli mówiąc klasyczne nawyki w kontekście rąk?


moja przygoda z westem zaczęła się od tego, że najpierw miałam westowe konie ( sportowe- nigdy nie w rekreacji) a potem uczyłam się jak na nich jeździć. Konie wymagały odpowiednich sygnałów bo inaczej hmm... łagodnie mówiąc nie jechały. Moje klasyczne doświadczenie mogłam sobie schować do kieszeni, ponieważ nawet inaczej siedzi się w siodle. Na zamknięcie ud i kolan w siodle konie reagowały gwałtownym przyspieszeniem, co owocowało hamulcem na pysku.... Musiałam uczyć się siedzieć luźno, z odstawionymi kolanami i pracującymi łydkami. Po drugie- ręce. Przyzwyczajone do kontaktu - na wędzidle a na czance jest różnica. Łopatologicznie mówiąc miałam za ciężką łapę. Tak jak po tych kilku latach fajnie się czuję w siodle - to z łapą walczę bardzo. Musze sie pilnować, wtedy jest w miare ok. Ale nigdy nie dałabym rady sama- bez trenera.

To trochę tak było, jakby zwykły kierowca przesiadł się do  wyścigowego bolida. I niekoniecznie chodziło o prędkość. Raczej o technikę.

Jednym słowem droga długa i żmudna. Dalej sobie nią podążam, bo wiem że w siodło klasyczne już nie wrócę🙂😉)))))
Być widze na Fb, że organizowali kurs z Clausem Theurerem:
http://www.debogoraranch.pl/kurs.html
sama byłam jako widz na kursie z Clausem w innej stajni i mogę ze spokojnym sumieniem polecić.


Wydaje mi sie ze kurs sie nie odbył jednak. Chyba ze sie mylę.
Dębogóra ma bardzo skrajne opinie. Ja sie nie wypowiadam, znam tylko opinie ludzi którzy jeździli lub stali z koniem.
No i znam stajnie z zewnątrz.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się