Drey, Nique Zerknijcie tutaj:
http://quantanamera.com/suche-plamy-pod-siodlem-ktore-sa-niebezpieczne/, oczywiście tekst i filmik (Johanesa Schleese, bardzo polecam) dotyczą siodeł klasycznych, jednak temat do zastanowienia.
Sama obserwuje w dokładnie tym samym miejscu niewielkie, symetryczne "dry spoty" (jajowate, o wielkości połowy damskiej dłoni) a koń chodzi bardzo dobrze, nie unika rozluźniania, chętnie angażuje plecy. Masażystka, która ma go pod stałą opieką, jest zadowolona z jego muskulatury pleców i tego jak grzbiet pracuje/się rozwija. A na punkcie pleców Czecza jest mega-ultra-zaje wyczulona z racji kontuzji, z której długo wychodził i która lubiła się odnowić z racji jego "zabawowej" natury na padoku.
Oczywiście nie byłabym sobą, jakbym nie spróbowała przedobrzyć 😉 I podkładałam podkładki (na zasadzie padu correction, z tym że nie filcowe, a podkładałam pocięte frotte) i koń wypacał się lepiej a chodził zdecydowanie gorzej. Czyli zmiana równowagi siodła pomogła na równe wypacanie, ale koń był bardzo niezadowolony. Był bardziej sztywny, dłużej się rozluźniał a mi zdecydowanie gorzej się siedziało w siodle. Więc odpuściłam. Siodło leży w bdb równowadze, pad jest optymalnej grubości, koń pracuje i rozwija się prawidłowo. A że masowany jest regularnie, raz na 4-6 tygodni, nad wszystkim czuwa osoba obiektywna, która na pewno mi powie, jak zacznie się dziać coś niepokojącego 🙂