Jest mój i u mnie od 30 października.
Kiedyś (u poprzedniego właściciela) :
śniadanie: siano + 1,5 dzbanka półtoralitrowego śrutowanego owsa
obiad: siano na piaszczystym wybiegu
kolacja: siano + 1,5 dzbanka półtoralitrowego śrutowanego owsa + ostatnio czasami hippovit, ale go nie lubił
Przez pierwsze kilka miesięcy u mnie:
śniadanie: 0,5 dzbanka półtoralitrowego grubo ześrutowanej mieszanki zbożowej + dobre siano
obiad: sianko + chlebek
kolacja: 0,75 dzbanka półtoralitrowego grubo ześrutowanej mieszanki zbożowej + suchy chleb + dobre siano
Co tydzień mesz własnej roboty z marchwią i jabłkami. Poza tym chodził po pastwisku (jesienno-zimowym, ale zawsze) i dostawał jabłuszka i chlebek jako nagrodę
W międzyczasie miał zadawane po pół dzbanka na 2 karmienia.
Teraz:
śniadanie: ok. 1/3 dzbanka półtoralitrowego grubo ześrutowanego owsa + dobre siano
obiad: ok. 1/3 dzbanka półtoralitrowego grubo ześrutowanego owsa
kolacja: ok. 1/3 dzbanka półtoralitrowego grubo ześrutowanego owsa + mielone siemię lniane + siano
Co tydzień mesz made by me ze smacznymi dodatkami. Co jakiś czas pasza zmoczona wywarem miętowym, albo jabłkowym, lub marchewkowym + jakieś tam ziółka (np. suszona pokrzywa)
Nasza początkowa mieszanka zbożowa składała się z głównie jęczmienia i owsa z małym dodatkiem pszenżyta, pszenicy i żyta. Miała na celu poprawienie i podtuczenie konia co wspaniale osiągnęliśmy.
Na dworze jest tyle ile się da. Teraz jest wypuszczany o 8, a chowany o 20, a wchodzi i wychodzi kiedy chce z boksu, bo ma tzw. otwartą stajnię. Zimą też chodził długo, ale może nie tak długo, aczkolwiek 8 godzin to minimum. Obecnie ma do dyspozycji dużą i smaczną trawę w sadzie, krótkie pastwisko, które teraz raczej odrasta i odpoczywa i tereny wokół stajni i padoku, czyli dużo smacznej trawki i liści ( 🤔 ). Poza tym obcięta na zero jesienią grzywa i regularnie przycinany ogonek oraz codzienne czyszczenie i pieszczoty.
Najbardziej aktualne z 17.06