Wpływ treningu na wygląd. ZDJĘCIA.

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 sierpnia 2012 18:23
Amarotsa Katharina Zorilla dziękuje, podpisuje się pod tym :kwiatek:... każdy od czegoś zaczynał.

kujka owszem być może nadużyłam w tym przypadku tego słowa. Może powinnam napisać-  młody koń w trakcie podstawowego szkolenia. Dla mnie  to słowo na ,,t." u młodziaka ( podczas meetingu)  to zakres pilnowania pomocy aktywizujach. Wywieranie wpływu na jego ruch po linii prostej , zakrętach, ustępowania.  Kontrola rytmu, rozluźnienia, czyli faza przyzwyczajania - okres pozyskiwania zaufania trwający ok. pół roku. To nic innego jak  propozycja ćwiczeń rozluźniających  o różnym stopniu trudności.  Koń łapie równowagę, uczy się jak reagować na moje sugestie.  Interesuje nas tylko poprawna praca, w różnych chodach.
To wszystko jest związane z rozprężaniem,  nauką i odpoczynkiem.
Zaczynamy zwracać uwagę na mięśnie które aktywnie biorą w tej  podstawowej pracy udział- chociażby zad , szyja. Które w następnym etapie pomogą nam przy kolejnych daleko postawionych punktach - wyprostowanie, zebranie ( stąd moja sugestia w temacie co napisała adriena).  Czy mam podać przykładowe ćwiczenia, które  stosujemy w tej fazie regularnie? Czy to nie nazywa się treningiem? Jeśli jestem w błędzie -> ok w takim razie pomyliłam się - prosze o wybaczenie.
Wstawiłam zdjęcie pokazujące ze koń raczej w prawidłowy sposób się rozbudowuje- niech będzie -> otłuszcza 🙂 Daleko nam to gwiazd.. ale my dopiero zaczynamy. Trwa to  niecałe 6 miesięcy. I chodzi mi TYLKO o zarys sylwetki -Czy idzie  w prawidłowy sposób i dzięki czemu. Bo atletka z tej mojej koniny  to żadna. Ale na pewno nie chodzi na niedopasowanych patentach z głową w chmurach, a ja nie wciskam wała- tak robimy postępy -gdzie koń ma kręgosłup wywinięty w literkę U 😎

I kończąc temat  zgodzę się że w naszym przypadku dochodzi również nadmiar  tkanki  związany z letnim wypasaniem. Ale  myślę ( mam taką nadzieję ),że jeśli będziemy dalej regularnie pracować (poprawnie ) to  po  okresie jesiennym zgubi co nie co.  No chyba ze mi się zapomni i nie wsiądę na nią aż do końca zimy. 😉

Zorilla, jest jeszcze parę nisz pomiędzy czołówką światową, a jazdą na sznurkach raz w tygodniu


Czy przy jeździe na sznurkach nie można wypracować wyżej opisanych przeze mnie założeń?  Przecież licza się efekty nie patenty.
Dwa średnio jestem na kobyle dwa razy w tygodniu.. ale nie zapomnijmy o lonży ( nie mam na myśli ganiania konia z batem) i wprowadzaniu ostatnio do naszych meetingów  koziołków.
cieciorka   kocioł bałkański
07 sierpnia 2012 19:02
"wpływ pracy" w tytule brzmi rozsądnie- może warto trochę odpuścić. tym bardziej, że nie każdy nietrening tu wstawiany jest krytykowany. Warto jednak w pierwszym poście dodać więcej informacji o tym, że chodzi o ukierunkowaną pracę. Nie, czym ten wątek nie jest, ale czym jest. I że zmiana np min. pół roku różnicy.
Myślę, że wątek był naprawdę dobry swego czasu, ale "wpływ pracy" też nie brzmi źle i myślę, że rozwiązałby kilka konfliktów.
Jednak trening jak i praca, to jednak systematyczna jazda, a nie tydzień jazdy, dwa stania, czy jazda raz na tydzień. Dodatkowo powinna to być praca w 3 chodach, a nie tylko w 2 bądź w stępie  😉 No i oczywiście nie jest to jazda w kółko nic nie robiąc, tylko jeżdżąc byle jeździć i powiedzieć, że koń miał trening.
mtl   I M Equestrian
07 sierpnia 2012 19:24
Cierp1enie to moze warto stworzyc kilka zasad wstawiania swoich efektów pracy do tego watku, a poza tym odsylac do innych podobnych  👀
Myślę, że można wstawić kilka jasnych zasad i umieścić je w 1 poście, by każdy mógł sobie przeczytać i zastanowić się czy nadaje się do tego wątku, czy jednak puchnących z dumy.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 sierpnia 2012 19:34
Dodatkowo powinna to być praca w 3 chodach, a nie tylko w 2 bądź w stępie  😉



Cierp1enieA jak ma wyglądać prawidłowy galop pod jeźdźcem jeśli koń na samym początku szkolenia ma słabo lub źle rozwinięte mięśnie ? Jak w takim przypadku ma naturalnie zagalopować w pełnej równowadze, dynamicznie i pod górę?
Moim zdaniem  ( i nie tylko ) poprawnego zagalopowania pod jeźdźcem  powinno sie zadać dopiero po dostatecznym ustawieniu konia na pomocach w kłusie. Nie wspominając o aktywnej jego pracy zadu w tym chodzie.

edit: dodałam cytat

Więc u was jest to dopiero okres rozpoczynający waszą pracę naprzód, dopiero zaczynacie, więc nie ma mowy o treningu o którym jest tu wątek.
Możesz iść do puchnących z dumy, bo jest z czego puchnąć, kobyła bardzo się zmieniła na plus, z brzydkiego kaczątka urosła na prawdziwego łabędzia, ale jeszcze za wcześnie na wątek o treningu.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 sierpnia 2012 20:02
..a ja myślę że można mówić o pewnym małym  zarysie .. czyli w którą stronę mi się kobyła otłuszcza i dzięki czemu ( co ma na to wpływ) 🙂
Niestety znam konia młodego który był błędnie jeżdżony- mimo tłuszczu ma bardzo słabe rozwiniętą linię grzbietową,  niedorozwój mięśni u podstawy szyi, na grzbiecie i u szczytu zadu. Problemy są ogromne i zostaje jako konik rekreacyjny do terenów. Właściciel nie bierze sobie do serca jego zdrowia i poprawnej jazdy.
Jakby ten wątek był zmieniony na wątek o pracy, to można by było uznać Twoje zdjęcia i waszą pracę, ale dalej jest to wątek o treningu konia, dlatego dziewczyny nie przyjęły tego, bo jednak trening to trening. Dlatego tak mało jest tutaj dodawanych pozytywnych zmian pod wpływem treningu, typu Anaa, quanta czy ostatnio busch i domcia406.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 sierpnia 2012 20:09
Dobrze pójdźmy w myśl:
Proszę o określenie  co jest treningiem  w przypadku dorosłego konia jak i w przypadku młodego-  a co nim nie jest.
Nie liczą sie patenty a efekty.
No i weźmy pod uwagę - młode konie tez zaczynają od czegoś- czy to takż emożna nazwać treningiem? Bo jeśli nie to  w takim razie czytam chyba niewłaściwe książki i radzę się niewłaściwych osób.
Może poczekajmy i zobaczmy czy dziewczyny chcą zmiany w tym wątku, bo jak dla mnie może pozostać, a można utworzyć drugi o wpływie pracy, jaką widać u  wielu tu wstawiających, co jednak nie jest zaliczane pod trening.
mtl   I M Equestrian
07 sierpnia 2012 20:18
Dobrze pójdźmy w myśl:
Proszę o określenie  co jest treningiem  w przypadku dorosłego konia jak i w przypadku młodego-  a co nim nie jest.
Nie liczą sie patenty a efekty.
No i weźmy pod uwagę - młode konie tez zaczynają od czegoś- czy to takż emożna nazwać treningiem? Bo jeśli nie to  w takim razie czytam chyba niewłaściwe książki i radzę się niewłaściwych osób.


proponuje okreslic znaczenie slowa "TRENING" w tym watku, czy treningiem okreslana jest tu jazda sportowa z trenerem, czy trening jako "proces polegający na poddawaniu organizmu stopniowo rosnącym obciążeniom, w wyniku czego następuje adaptacja i wzrost poziomu poszczególnych cech motorycznych. Pojęcie treningu obejmuje także naukę nawyków ruchowych związanych z daną dyscypliną sportu. Poprzez odpowiedni trening połączony z właściwym odżywianiem można również kształtować pewne cechy morfologiczne np. zwiększać masę mięśniową czy redukować poziom tkanki tłuszczowej" [wikipedia]

Praca na lonzy to tez w sumie jakas forma treningu...
Chyba trochę już tu się zapętlacie!! Ostatnie fajne porównanie było Bush więc może starajmy się wrzucać właśnie takie zmiany,
Sankaritarina ja niewiele widzę.
Rzeczywiście bezsensu jest doszukiwać się w wątku milimetrów podwyższenia brzucha czy mikrocentymetrów zaokrąglenia zadu. Po co zmieniać tytuł i tworzyć jakieś dziwne wymagania, jak i tak delikwent który mało wypracował u konia, albo pojawił się z fotką po miesięcznym treningu migiem zostanie sprowadzony przez towarzystwo do porządku 🙄 czyż nie?? 🤣
ekuss   Töltem przez życie
07 sierpnia 2012 20:22
Ja co prawda zawodnikiem na poziomie GP nie jestem,od 5 lat nie mam nawet instruktora,ale staram się działać najlepiej jak mogę i chociaż dopiero od niedawna  zaczęłam z koniem bardziej ćwiczyć (jak do mnie trafiła była tylko podjeżdżona) i fajnie byłoby usłyszeć czy idziemy w dobrym kierunku czy też nie,bo wiadomo- można na początku nieźle zawalić,a potem naprawić już trudno,a wrzucenie zdjęcia konia rozpoczynającego trening i potem chodzącego CS nic by nie dało,bo ok-fajnie pooglądać zdjęcia,ale czego mam się z tego nauczyć? Jeśli natomiast wrzucę mojego małego kucyka to może usłyszę co jest nie tak czy np. powinnam się skupić na zadzie itd. i jak ktoś by poczytał takie rady to sam może by sobie pomógł. Szczególnie,że ja nie mam tego luksusu i nie mogę sobie zadzwonić do trenera,bo po prostu ich tu nie ma (chyba,że chodzi o tolt,ale ten mnie nie interesuje),a są tutaj osoby dużo bardziej doświadczone ,które mogłyby powiedzieć coś co by mi ,,pokazało drogę" i jakoś pomogło,a nie napisać ,,zgubiła brzuch",bo to akurat sama widzę,ale powiedzieć coś więcej-może sama coś przeoczyłam.
Ja mam propozycję.. zamknijmy ten wątek  🍴
A ja myślę, że twoim problemem jest zabeczka to, że jeździsz na sznurkach, więc jako taka z założenia nie masz prawa mieć treningu.  😉
Masz prawo tylko ganiać konia pomarańczowym bacikiem i szlajać się na rozwleczonym koniu z wyciągniętą szyją.
Nie wiem jakim prawem czytasz książki o jeździe, jakim prawem brałaś lekcje u instruktora i jakim prawem używasz tego wyrazu na "t".

Sto milionów razy była już tu dyskusja co jest treningiem. Ostatnio doszliśmy do wniosku, że jeśli jeździmy systematycznie i jeśli wsiadając na konia chcemy osiągnąć coraz to więcej i z takim postanowieniem jeździmy, to jest to trening. Czyli- jeśli jeździmy z nastawieniem na rozwój, to  trenujemy, a nie wozimy tyłek rekreacyjnie.
I nawet mi zaczęło się podobać takie podejście, choć miałam inne i uważałam, że trening to już coś ściśle konkretnego i precyzyjnie opracowanego przez trenera, z rozpisaniem co, jak, jak długo.

Myślę, że nie da się pewnych prac z koniem zakwalifikować tak, by wszystkim pasowało. Wiadomo, że np Bush robi na pewno trening. Z tym się każdy zgodzi. Wiadomo, że jak ktoś jeździ do lasu raz w tygodniu i miło sobie tam spędza czas w nosie mając prace, to nie ma treningów, tylko jazdy.
A osoby, które pracuję z koniem, ale mniej konkretnie niż taka przysłowiowa Bush, to już treningów nie mają? To co mają? Jeśli pracują nad czymś tam, co sobie ściśle określili i trzymają się tego, to co to jest? \Według definicji wikipedii właśnie TRENING.
mtl   I M Equestrian
07 sierpnia 2012 20:31
zalozcie watek "znajdz 5 zmian w wygladzie"  😁

moze poprostu zalozyc cos ogólnie o zmianach w wygladzie, nie az tak duzych/zauwazalnych jak w watku o treningu czy zywieniu i przede wszystkim dostepnym dla wszystkich?
A osoby, które pracuję z koniem, ale mniej konkretnie niż taka przysłowiowa Bush, to już treningów nie mają? To co mają? Jeśli pracują nad czymś tam, co sobie ściśle określili i trzymają się tego, to co to jest? \Według definicji wikipedii właśnie TRENING. tunrida zgadzam się  😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 sierpnia 2012 20:41
tunrida wiesz ze cię uwielbiam? 🙂 ale tak naprawdę uwielbiam  😉 :kwiatek:

mtl myślę ze ta definicja - trening jako proces-  którą przytoczyłaś jest odpowiednia pod moją pracę- szkolenie które serwuję młodemu koniowi.
Oczywiście pomijam fakt tłuszczu którego zamierzamy się do zimy pozbyć i mam nadzieję wyrobić  już pierwsze konkretniejsze partie mięśni. Czy sie uda nie wiem.
Dziękuję tyle w temacie.

ps. A żeby było jeszcze ciekawiej swoją wiedzę opieram na ,,Podstawowym szkoleniu młodego konia"- Reiner Klimke i Ingrid Klimke.  I wiele założeń które tutaj użyłam pochodzi właśnie stamtąd. I nie ważne jest dla mnie to że akurat sama śmigam na sznurkach a tam pokazują pracę na wędzidle. Jak wspomniałam - liczy się efekt pracy. Wiem czego wymagam podczas naszych spotkań- me and horse. Czy ta praca przynosi efekt - zdjęcia wyżej.
Ekuss zgodzę się z Tobą, ja też jak kiedyś tu wpadne z fotkami będę liczyć na podpowiedzi, czy w dobrym kierunku idę? Na Twoich fotkach widać fajne zmiany i fajny kierunek, i nikogo nie powinno interesować czy to zmiana pod wpływem treningu przez wielkie T, czy nawet zaawansowanej rekreacji czy nawet naturala. Nie wykonując zaawansowanych elementów ujeżdżenioych, a poprostu jeżdżąc konia prawidłowo na podstawowym poziomie też można nabudować mięśnie ( te odpowiednie :lol🙂
Anderia   Całe życie gniade
07 sierpnia 2012 20:48
akurat sama śmigam na sznurkach

Przepraszam bardzo, ale dla mnie samotna jazda to co najwyżej jazda. Trening jest z trenerem.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 sierpnia 2012 20:51
jak wspomniałaś - dla ciebie. Ja opieram swoje zdanie na definicji przytoczonej przez mtl jak i z książek.
Anderia mylisz się.
Treningowi powinien się, moim zdaniem, przyglądać/konsultować trener. Przynajmniej czasami. Bo sami możemy prace nad koniem wykonać źle. Po prostu. Jeśli sami nie jesteśmy trenerem, lub nie mamy wiedzy aż tak dużej, jaka może być potrzebna w danym przypadku.

Jednak- podstawowe elementy, jesteśmy w stanie upracować na koniu sami. Potrzeba do tego dystansu i rozsądku. W momencie, kiedy widzimy, że brniemy, bo brakuje nam wiedzy/umiejętności - wołamy kogoś na pomoc.

Ale to też tylko moje osobiste zdanie.
filozofia stosowana
tunrida W momencie, kiedy widzimy, że brniemy, bo brakuje nam wiedzy/umiejętności - wołamy kogoś na pomoc.
no i z tym się zgodzę
wg.mnie czasami warto się skonsultować  z trenerem , jeżeli nie jesteśmy czegoś pewni, ale to nie oznacza że treningiem można nazwać tylko stałą pracę pod okiem trenera, we własnym zakresie można przecież szlifować różne elementy ,co też można nazwać treningiem jeżeli robi się to konsekwentnie 
to tyle z mojej strony 😎
Anderia   Całe życie gniade
07 sierpnia 2012 21:11
Ja też czytam książki. Też pytam o dużo rzeczy na volcie. I może żyję w błędzie, ale myślę, że twardo stojący tekst na papierze/monitorze nie rozwiąże moich problemów z koniem, żywym zwierzęciem, które, za każdym razem jak na nie wsiadam, może mieć lepszy lub gorszy dzień. Potrzebny mi ktoś, kto na bieżąco, widząc moje poczynania z koniem na żywo będzie mi dawał rady dostosowane indywidualnie. Bo przecież każdy koń jest inny. Nie można podpiąć wszystkich pod jeden schemat.
Oczywiście, wiedza książkowa, teoretyczna też jest ważna.
Ale ja nawet moich regularnych jazd z kimś z dołu nie nazwałabym do końca treningiem, choć jest to osoba ogarnięta, doświadczona i z wiedzą. Po prostu wiem, że brakuje mi pewnych podstawowych umiejętności, mam kilka bardzo złych nawyków (jak otwieranie palców i jazda na za długich wodzach, kłopoty z puszczeniem nogi w dół...). Oczywiście staram się to korygować, niemniej bez kogoś co chwila powtarzającego "skróć wodze, zamknij rękę" itp byłoby to trudniejsze. A takiej rzeczy jak moje przekrzywienie na jedną stronę to bym pewnie sama nawet nie zauważyła. Wiadomo, z ziemii widać dużo więcej niż z siodła.
Dlatego myślę, że bez szkoleniowca, który w porę dostrzeże błąd i zapobiegnie jego pogłębianiu, trening nie może istnieć. I nie mówię tu o jazdach 5x w tygodniu ze sportowcem, ale nawet konsultacje z kimś raz na jakiś czas mogą być bardzo cenne, jak napisała tunrida.
Po prostu nie rozumiem, jak całkowicie samotne jazdy można nazywać treningami (chyba, że samemu jest się trenerem i po prostu jeździ się konie klientów, to zmienia postać rzeczy). Może dlatego, że sama jeżdżę tak słabo, że często bez instruktorki nie mam pomysłu na jeździectwo.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
07 sierpnia 2012 21:22
Od zawsze wiadomo iż „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Stanowisko, czy pozycja w jakiej się znajdujemy, poziom na jakim jeździmy nie jest bez znaczenia dla naszych poglądów. To dokładnie widać w powyższej dyskusji.
no dobrze ale odbiegacie od tematu, bo rozumiem ze jak rzadko jezdze z trenerem to nie moge tu wrzucac fotek.?
Jednak- podstawowe elementy, jesteśmy w stanie upracować na koniu sami.

zeby trenowac konia, na poziomie chocby podstawowym, samemu trzeba miec pojecie o tym co sie robi. jesli "podstawowo pracuje z koniem" osoba o zerowym pojeciu na ten temat, to efekty tego moga byc szkodliwe. a jesli nawet nie szkodliwe, to praca (jaka praca? klepanie?) bedzie nieefektywna, czego przykladem jest otluszanie sie konia "w treningu" 😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się