Łykawość

Ja kupiłam łykawego skoczka. Nigdy (tfu tfu) nie kolkowała, zęby ma normalne. Jedyne co, to musiałam wykręcić plastikowy żłób, żeby nie urwała. Nie chudnie, energii ma aż nadto. Łyka sobie kiedy chce i żyje. 😉
[quote author=archiowa123 link=topic=517.msg1917635#msg1917635 date=1383749460]
Ja mam upatrzonegp pięknego i dobrego skokowo ogiera, zdrowy nie kolkował nigdy ma 7 czy 8 lat , jego jedyna wadą jest łykawość. Myślicie, że nie powinnam się tym przejąć i kupić go mimo to ? czy zastanowić się poważnie nad tym.


ja za to kupiłam konia do ujeżdżenia który łyka,bo był bardzo utalentowany.I jest gruby jak pączek,nie chudnie- i tylko to łykanie jest irytujące jako takie,zdrowotnie nie przysparza mu żadnych problemów.
Myślę że to zależy od konia,więc musisz określić,czy to łykanie to nawyk,od wrzodów czy od czego innego.
Mój problemów nie ma.
Edit: literówki.
[/quote]

Ja tez tak myslalam. Ale niestety, do czasu. Prawda jest, ze kon nie lyka bez powodu. No i po 9 czy 10 latach lykania u mojego konia pojawily sie objawy wrzodow.
Mój ma 10 lat i nic mu nie dolega,łyka bo mądrze jako 3 latek stał koło łykawego konia.Więc to zależy,mój pierwszy ujeżdżeniowy koń też łykał i teraz ma 18 lat,miewa się świetnie u nowej właścicielki 😉 kwestia osobnicza-ale jeśli koń super skacze czy pasażuje jak szatan,to czemu z powodu łykawości go nie kupić?
Koło mojego łykawca stały conajmniej trzy młode konie, raz źrebak przez chwilę. Żaden nie nauczył się łykać.
U mnie w stajni od marca stoi łykawy koń - żaden z pozostałych nie nauczył się łykać. A ma przeciwko młodziak, po sąsiedzku jeszcze młodszy młodziak  😉 3/4 mojej wesołej gromadki to końskie dzieci i nikt nie załapał.
Jakby uczenie się było takie proste bym zawiozła młode na konturs GP żeby się nauczyły od samego patrzenia  😉

Co więcej ten koń ma 12 lat, łyka od kiedy skończył 3 miesiące, prze pierwsze 11 lat był zdrowy, żadnych kolek, w tym roku dwa razy szpital w tym raz operacja. Prawdopodobnie właśnie przez łykanie. Od trzech miesięcy na omeprazolu i innych lekach przeciw wrzodowych i łyka dużo mniej.

Można takiego konia kupić ale trzeba to przemyśleć i liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami. Ryzyko jest z każdym koniem. Ile razy ktoś kupił konia, prześwietlił od piętek po czubek uszy i koń po dosłownie chwili później miał wypadek, kontuzje i łąki do końca życia...
U nas jest koń łykawy przebywa całymi dniami na padokach ma boks trochę odludniony od koni ale chodzo regularnie na karuzele po za tym siedzi w boksie,  ale praktycznie cały dzień na pastwisku wieczorem często ją widzę lykającą ale ona łykała, łyka i łykać będzie. Robi to bardzo mocno i bardzo słychać. Na kilkanaście lat i do tej pory nic jej sie nie stało.
Mógłby mi ktoś powiedzieć dlaczego wielu ludzi zainteresowanych kupnem konia pyta się na początku czy koń stoi w łykawce czy bez? 
Moze chca wiedziec czy zakladanie lykawki "dziala" na ich potencjalnego konia i czy dzieki temu nie lyka 😉 Aczkolwiek ja lykawki nie uznaje.
Nie sądze,  pytanie brzmiało "Czy koń stoi w łykawce?", albo może ktoś nie potrafił go sformułować ...
Szczerze mowiac to ja tez bym zapytala czy kon stoi w lykawce, gdybym miala lykawca (jeszcze raz) kupowac. I trudno mi powiedziec skad takie pytanie i co ma na celu. Tak... po prostu 😉
edzia69   Kolorowe jest piękne!
10 listopada 2013 19:59
Mógłby mi ktoś powiedzieć dlaczego wielu ludzi zainteresowanych kupnem konia pyta się na początku czy koń stoi w łykawce czy bez? 


Może dlatego,że chce mieć zdrowego konia i święty spokój?
Ostatnio jak przeczytałam wpis którejś z Forumowiczek, że płaci za wartowanie przy koniu to omal z krzesła nie spadłam.
No ok, nie chodzi mi tu o kwestie zdrowotne.
Jest informacja, że jest łykawy. Co ma na celu pytanie o to czy stoi w łykawce czy nie??
edzia69   Kolorowe jest piękne!
10 listopada 2013 20:03
Myślę, że to dlatego, że niektórym koniom łykawka skutecznie przeszkadza w tym zachowaniu.
Nie każdy się 'godzi' na łykawki. Ja np ich nie uznaję, znam konie łykające które spedzały życie w łykawkach i nic to nie zmieniało. Mechaniczne działanie łykawki do mnie nie przemawia. Ja tak odbieram to pytanie.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
10 listopada 2013 21:59
Zawsze możesz kupić i zdjąć mu łykawkę jeśli Ci tonie odpowiada. Kupno łykacza to problem sam w sobie, nie rozumiem czemu akurat uzależniać zakup od tego czy stał w łykawce czy nie stał.
Mogę. Ale pytacie o to 'skąd pytanie'. Jako pensjonariusz tłumacze wam intencje. Ja też bym była ciekawa czy stał w czy bez, to nie musi nic wnosić do tematu.
edzia - ja nie mysle, zeby ktos UZALEZNIAL zakup konia od odpowiedzi na pyt. czy kon stoi w lykawce czy tez nie. Jednego lykacza mam, w drugiego wolalabym sie nie pakowac.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
10 listopada 2013 22:06
Angeel, ja miałam jednego łykacza i wiem jedno NIGDY WIĘCEJ. Z żadnym koniem nie miałam tylu cyrków co z łykaczem. Nie znałam dnia i i godziny. Jak bardzo byłam zmęczona tym koniem przekonałam się dopiero po sprzedaniu go.
edzia69, a tak z ciekawości - jakie miałaś przeboje ze swoim łykawym koniem?
Obstawiam kolki.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
11 listopada 2013 14:10
Angeel, szkoda tylko, że dostaje się od razu stereotyp "bo łykacz"... a nie myśli się o tym, że łykanie to tylko skutek czegoś innego i jeśli w tym przypadku przebojami były kolki to wina prawdopodobnie wrzodów. No ale lepiej skwitować "łykacz" i wrzucić do worka tych "beznadziejnych" koni  🙄
edzia69   Kolorowe jest piękne!
11 listopada 2013 14:22
Kupiłam konia jak miał ok 2,5-3 lata, niestety gdy zauważyłam odpowiedni wczesnie, że łyka bo się ukrywał. Koń był urodzony w 1991 roku. Wtedy gastroskopia to nawet dla ludzi ciężko osiagalna była...
Sprzedałam go jak miał 11, więc prosze tym razem mnie stereotypem nie częstować. W tym czasie przerobilismy chyba wszystkie rodzaje kolek świata, obyło sie jedynie bez operacji. Zakolkował nam nawet na drugi dzień po kastracji, a co nam będzie żałował atrakcji.Wbrew obecnej opinii nasz koń łykał powietrze do żołądka skutkiem czego czasem jak balon wyglądał.
Teraz są  nieosiagalne wówczas mozliwości techniczne i leki dla takich koni. W niewielkim stopniu to wplywa na poprawę mojej opinii o łykawych koniach. Była szefowa posiada bardzo drogą klacz [kupiona na PSI]. Okazała się być łykawą. Kolkować nie kolkowała, ale musielismy mieć ją stale na oku i strasznie wybredna była, a przez to chuda. Mój wałach nie był wybredny, ale też nigdy dobrze nie wyglądał.
Dlatego łykawym koniom mówię, NIE dziękuję.
Nie wspomnę już, że sam ten odgłos do białej gorączki mnie doprowadza.
xequus - ale ze to do mnie?  🤣 Sama mam lykacza, wydaje mi sie, ze wiem sporo na ten temat, a jak widze gdziekolwiek artykul o lykawosci, wrzodach itd. to od razu czytam, bo przeciez zawsze czegos nowego mozna sie dowiedziec. I zdaje sobie sprawe, ze przyczyna jest inna, a lykanie to tylko "objaw". Ale prawda jest taka, ze wolalabym, zeby moj kon jednak nie lykal. I gdybym miala kupowac nastepnego (chociaz na razie mi to nie grozi  😁 ), a bylby to lykacz to bym sie mocno zastanowila.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
11 listopada 2013 15:49
Angeel, wiem wiem że masz 😉 pociągnęłam tylko Twoją myśl dalej, bo odpowiedzialaś że z powodu kolek przeboje edzi69.

Ja się poważnie zastanawiam nad gastroskopią... no ale na razie mamy inne problemy zdrowotne, które wymagają interwencji w pierwszej kolejności...
Bo jesli ktos mowi, ze ma przeboje z lykawym koniem to od razu mi kolka na mysl przychodzi, bo co innego?
My zaczelismy pare dni temu kuracje omeprazolem (dzieki Louisie  :kwiatek: ) , teraz z czystym sumieniem czekam na efekty 🙂
famka   hrabia Monte Kopytko
12 listopada 2013 07:48
jak czytam takie "głupoty" to aż mi się pisać nie chce  🤔wirek:
My zaczelismy pare dni temu kuracje omeprazolem (dzieki Louisie  :kwiatek: ) , teraz z czystym sumieniem czekam na efekty 🙂


Na zdrówko  🥂
Nie wiem czy czytaliście ale ciekawe 🙂 http://www.szpitalkoni.eu/prasa/lykawosc.pdf
famka   hrabia Monte Kopytko
03 lutego 2014 07:56
ja już chyba wszystko co możliwe wyczytałam , wszystko co znalazłam 😉
Ja mimo, że problemu z łykaczem nie mam, to nie jestem raczej zwolenniczką łykawek odkąd kobyłka koleżanki złamała sobie kark-chciała się podrapać tylną nogą, wsadziła ją w łykawke i próbowała się uwolnić... Pech chciał że nikogo przy tym nie było... Może i miała coś źle zapięte- tego nie wiem. Ale mimo wszystko łykawka teraz nie jest wg mnie dobrym rozwiązaniem. 🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się