ciąża, wyźrebienie, źrebak

ja mam u siebie 6-cio miesieczna i 4 miesiecznego ogieraska. Najpierw myslalam by poczekac az ogierasek skonczy 6 i razem odsadzic malce, ale robie OBIBOK tak jak Ty. czekam do wiosny i zobaczymy co bedzie. kobylki kryte teraz nie sa, a konie poki co trzymam pod wiata. stajnia niby na wykonczeniu, ale po co malce na sile izolowac, zwlaszcza ze one calkiem niezalezne sie i tak robia - potrafia zostawic matki i same lub z walachem isc na koniec laki..
Pursat   Абсолют чистой крови
16 listopada 2013 15:54
Jako człowiek kompletnie zwariowany na punkcie rasy achał-tekińskiej, z niecierpliwością śledzę kolejne roczniki źrebiąt przychodzące na świat w czołowych hodowlach (i nie tylko 😉). Chciałam wam pokazać kilka tegorocznych źrebaków, które zrobiły na mnie największe wrażenie, z najlepszej obecnie stadniny na świecie. 🙂


kl. Akvatoriya (Karaoglan x Ahmed x Ararat), córka debiutującego w hodowli młodego reproduktora Karaoglana (syna wybitnego Karara), praprawnuczka Absenta (ojciec Ararata).


kl. Gaida (Karaoglan x Pirahmed x Galmaz)


og. Kemalbek (Piastr x Murgab x Karar), ogierek o powalającym rodowodzie, prospekt pokazowy i wyścigowy; mam nadzieję, że mimo umaszczenia (dużo odmian) i jednego rybiego oka na dłużej zagrzeje miejsce w macierzystej stadninie.


kl. Mardjana (Yazaidym x Serasker x Gaigysyz), kolejny fenomenalny rodowód, jej matka to jedna z najcenniejszych klaczy hodowlanych ostatnich lat.


kl. Mayada (Shahid x Karar x Polot), jeszcze jedna o genialnym wręcz połączeniu przodków.


og. Orion (Amuzgi x Galkan x Djeihun), ogierek w typie bardzo dzisiaj pożądanym - wyrazista, długa głowa, "smocze" oczy, lekka, ale atletyczna sylwetka; koń o wyścigowym rodowodzie.


kl. Ovgankala (Piastr x Djeihun x Pudok), mała piękność, myślę że zawojuje w niedalekiej przyszłości ringi pokazowe, a za sprawą świetnie biegających przodków - także i tor wyścigowy.


kl. Radjiya (Gazanch x Piastr x Orlan), rodowód marzeń, córka-wnuczka-prawnuczka ogierów, które miały w ostatnich latach fundamentalne znaczenie dla rasy, po tym samym ojcu, co Margire - klacz hodowlana jkobusa.


og. Rarog (Piastr x Pion x Parahat), interesujący ogierek, ale na swoje nieszczęście (a może i szczęście, czas pokaże 😉) mocno malowany i z jednym rybim okiem, prospekt wyścigowy (zarówno ze strony matki, jak i ojca) - już teraz widać po nim, że będzie to silny ogier.


og. Yulduzbek (Murgab x Orlan x Gaidamak), syn czempionów, w mojej opinii ogierek, po którym hodowca spodziewa się najwięcej z całego rocznika; koń o fenomenalnym typie rasowym, bardzo podobny (i zapewne stąd jego imię), do legendarnego reproduktora Yulduza, jednego z najlepszych synów założyciela linii męskiej - Gelishikli. 🙂

zdjęcia: V. Grishutina, N. Tarasova
Pursat A dlaczego u tej rasy odmiany nie są preferowane? Pięknisia z 3 i 9 zdjęcia chętnie bym przygarnęła  😍
Nie znam się kompletnie na rasie ale chwytają za oko.
No właśnie, dlaczego?
Wydawało mi się, że w rasie atutem jest właśnie oryginalność, więc dużo dziwnych odmian albo rybie oko powinno przyciągać uwagę 🙂
Pursat   Абсолют чистой крови
19 listopada 2013 22:24
Jest moda na rybie oczy, odmiany też robią wrażenie, ale raczej dla zamożnych laików. Dla nich to efekt wow. Konie, które pokazałam wyszły spod ręki człowieka, który zna się na hodowli jak mało kto. On nie promuje cudaków. Jeśli koń jest w jakiś sposób "maściowo udziwniony", a nie jest klasy premium, to idzie na sprzedaż. Jeżeli ma wielki potencjał, dostaje szansę. Inna kwestią jest to, że jak już się w danej hodowli brakuje takie konie, to automatycznie rodzi się ich mniej.

Wielkie odmiany generalnie nie są pożądane. O ile rybie oko/oczy przy stonowanym umaszczeniu jeszcze przejdzie, o tyle pójście w rozmnażanie malowańców jest ryzykowne, bo łatwo z tego powstają konie ze srokacizną. Oczywiście są hodowcy, którym to nie przeszkadza i mają konie na granicy srokacizny, niektóre z dodatkowymi plamami gdzieś na brzuchu. Mi się to nie podoba. Wolę takiego:



niż takiego:

😉

edit: lub takiego!


Ale ten akurat fajnie radzi sobie w ujeżdżeniu. 🙂
Pursat,
czyli to bardziej jest takie widzimisię hodowców? Widzimisię, które ma być środkiem zapobiegawczym w wyhodowaniu srokacza?

Może to nie odpowiedni wątek, ale czy ktoś spotkał się z tym, aby z koni malowanych, ale nie mających w rodowodzie łaciatego przodka, wyszedł srokacz?  👀

edit.: ze srokacizną, a srokacz to jednak chyba różnica 😁
Nie jestem pewna czy w dobrym wątku. ale... Jak bardzo doświadczony musi być Waszym zdaniem jeździec, aby poradzić sobie z wychowaniem, ujezdzeniem no i opieką nad takim zrebakiem?wiem,że tego się nie da ująć w jednym słowie , ale.proszę o Wasze.opinie na ten temat. Chodzi mi o to jak trudno jest ujeździć i wychować takiego malucha, aby był koniem normalnym.tj.nie chodzi o niewiadomo jaką klasę sportową. nie wiem czy dobrze.sprecyzowałam pytanie, chodzi mio wasze.opinie i ogólnie podejście do takich.spraw.


p.s przepraszam za błędy jeśli są, ale pisze z telefon.
Hm... To może tak, Nikas żeby dobrze wychować źrebaka wcale nie trzeba być dobrym jeźdźcem, wystarczy dobrze orientować się w naturze konia, jego potrzebach, instynktach, zachowaniach, poziom jeździectwa nie ma tu nic do rzeczy...
Natomiast do zajazdki młodego konia (już nie źrebaka przecież 😉), owszem potrzebna jest osoba która potrafi nie tylko dobrze jeździć, ale najlepiej żeby miała również doświadczenie w pracy z młodymi końmi, bo zepsuć jest bardzo prosto, zreperować- najczęściej bardzo trudno.
To tyle ode mnie, tak w telegraficznym skrócie 😉
Pursat   Абсолют чистой крови
21 listopada 2013 22:20
Pursat,
czyli to bardziej jest takie widzimisię hodowców? Widzimisię, które ma być środkiem zapobiegawczym w wyhodowaniu srokacza?

Może to nie odpowiedni wątek, ale czy ktoś spotkał się z tym, aby z koni malowanych, ale nie mających w rodowodzie łaciatego przodka, wyszedł srokacz?  👀

edit.: ze srokacizną, a srokacz to jednak chyba różnica 😁

Nikt Ci nie odmówi zarejestrowania konia, który ma dużo białego. Widziałam już różne przypadki... Między innymi klacz wybrakowana z tej hodowli, z której pochodzą powyższe źrebaki, ze względu na maść (koń z super papierem) została kupiona na matkę do Niemiec (). Jej matka miała skłonność do dawania malowanych źrebiąt, ale wśród nich były też "normalnie" umaszczone, wartościowe, użyte z powodzeniem w hodowli konie. Jak zacznie się podtrzymywać cechę, to łatwo o takiego ciapka, ale nikt przy zdrowych zmysłach raczej nie pozwoli na legalne rozmnażanie koni, które mają wielkie plamy na brzuchu, lub co gorsza w innych miejscach. 😉



W tradycji turkmeńskiej preferowano stonowane maści, mało odmian. Jestem za tymi, którzy się tego trzymają.

.....

W tradycji turkmeńskiej preferowano stonowane maści, mało odmian. Jestem za tymi, którzy się tego trzymają.




Ja też wolę jednolicie umaszczone z malą ilością odmian,ale niestety srokatość i i występowanie dużej ilości wielkich odmian, jak jak dla mnie oznaką przerasowienia 😕  i dużej ilości tych samych przodków w rodowodzie.... :/
Pursat   Абсолют чистой крови
22 listopada 2013 20:31
Tu akurat mamy do czynienia z małym pogłowiem (a dodatkowo ponad 90% koni achał-tekińskich wywodzi się od jednego ogiera), więc coś może być na rzeczy. Ale rodowodów pod tym kątem nie analizowałam, może to być bardzo ciekawa kwestia.
Ciekawa dyskusja. Jeśli już jesteśmy przy achał- tekinach, to  Melegezel dała źrebaka malowanego - 4 długie skarpety na nogach i dość spora odmiana na pysku. Sama zaś ilością odmian nie grzeszy, dwie małe skarpetki na tyłach i tyle. Ojciec małego- Somah, 3 skarpety, ale też dość skromne. Dziadkowie , o ile dobrze wiadomo też w miarę mało malowani. Więc źrebak  to tylko wypadek przy pracy? czy jest to w jakiś sposób uwarunkowane genetycznie?
Pursat   Абсолют чистой крови
23 listopada 2013 13:02
Nigdy nie wiadomo do końca jak te geny się poukładają. 😉
Taki  "mały" 🚫 Proszę nie bić :kwiatek:
Kojarzę, że gdzieś czytałam artykuł odnośnie klonowania, w którym zostało napisane, że odmiany nie są uwarunkowane genetycznie (piszę to jako osoba "prosta", nie jakaś znawczyni terminologii itp. więc jak coś to mnie poprawcie 😉 ).
Pamiętam, że sklonowano konia, ale źrebak-klon miał inne odmiany niż koń, który poddany był klonowaniu..

To tak propo tego genetycznie zapisanego malowania 😉

Pursat,
dzięki za odpowiedź 🙂

Titina,
z czego dokładnie wynikają te plamy przy przerasowieniu? Bo rozumiem, że mogą one wystąpić nawet, jeśli przodkowie bardzo malowani nie byli?
Ja też się nie znam, ale wydaje mi się, że sam układ odmian nie jest genetycznie uwarunkowany . na 100% identycznie genetycznie zwierzęta różnią się od siebie, bo wygląd warunkuje nie tylko genetyka, ale też czynniki zewnętrzne, o których nie mamy.pojęcia. ale czy samo występowanie odmian...to może być genetyczne? bardzo możliwe. skądś to się bierze przecież...
To prawda z tymi sklonowanymi końmi. Klon E.T. ma inne odmiany niż oryginał, ale trzeba pamiętać, że klon nie jest w 100% odpowiednikiem dawcy. Mam tu a myśli DNA mitochondrialne zawarte w komórce jajowej biorczyni zarodka. Mam nadzieję, że nic nie poplątałam  😡
Ale przecież DNA mitochondrialne nie ma chyba wpływu na fenotyp? a może mi się już wszystko pomerdało...
A tak jeszcze offtopicując, klonowane krowy też mają zupełnie inny układ łat. no i nie mówiąc o bliźniakach jendojajowych, które są przecież naturalnymi klonami właśnie. a przecież różnią się od siebie, ledwo, ale jednak różnią. 😉
Zakupiłam worek meszu" Pavo Slobber Mash " i teraz pytanie... Czy nie zaszkodzi podawać go raz lub dwa razy w tygodniu konikowi, który ma 7 miesięcy ???
Nikas, przepraszam, że tak późno, ale wolałam się upewnić 😉 DNA mitochondrialne ma wpływ na fenotyp ; )
Czy ma ktoś doświadczenia z paszami RedMillsa dla maluchów?  👀 (pytałam już w paszowym, ale bez odzewu 🙁 )
Arroch, tak ja podawałam, konkretnie tę paszę  http://paszaredmills.pl/pl/p/Foal-Yearling-Cooked-Mix/89. Obecnie odstawiłam bo wszystkie konie w okresie zimowym jadą u nas na wysłodkach i otrebach więc stwierdziłam, że nie ma co przesadzać, ale w okresie wiosennym wrócimy do tej paszy. Zresztą ruda też w sezonie jest na gold balancerze z redmillsa i jestem bardzo zadowolona z efektów.
A nasz młody skończył pół roku, został bezboleśnie odsadzony od mamy i tak sobie wygląda. 🙂
Dzięki! Właśnie o tej myślałam, mój dorosły je tylko Redmillsy i super mi się sprawdzają więc malucha też na redmillsa powoli przestawiam 🙂 A tak z ciekawości ile podajesz maluchom wysłodków i otrąb?  :kwiatek:
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
05 grudnia 2013 14:49
Arroch, a może wstawiłabyś troche fot młodego bo widziałam całą JEDNĄ 🤬
Misskiedis żeby wstawiać to trzeba mieć co  😁 Ale obiecuję poprawę i nadrobię zdjęciowe zaległości na dniach, przydałby się też oskrobać mustanga z błota do sesji  🤣
muszę, po prostu musze się pochwalić.
Moja 7-mio miesięczna klaczka chodzi juz na kantarku, sama z siebie. Dla wygody trzeba było ją czasem gdzieś podprowadzić łapało sie za kantarek i młoda się poddawala, pare kroków robiła. Jeszcze kurdupelek nie zna uwiązu a juz grzecznie na kantarku tupta dłuższe odcinki.
Młodszy ogierasek był nieco wyploch ale odkąd poznał cukierki stał sie hiper przylepą. Jest ciekawski i wiecznie gdzieś lezie za człowiekiem 🙂
Ucywilizowały sie tez nieco. Na początku potrafiły opuścić wybieg wraz z taśmami... Jeszcze niedawno przy otwieraniu padoku nie czekały aż zrzucę dolny drag tylko hop siup i już ich nie było, teraz czekają, nie pchają się, nie skaczą (za to jak już im otworze to sruuuu, leeeeeca az sie kurzy 😉)
Bardzo mnie cieszą i naprawdę jestem z nich zadowolona. Ze względu na dziecko poswiecam im naprawdę bardzo mało czasu a one wszystko ładnie łapią i powoli dają się wychowac 🙂
mam takie bardzo podstawowe pytania.
1. kiedy najlepiej pojechać do ogiera z klaczą? wiem, że źrebię powinno rodzić się na wiosnę, więc w marcu? czy wcześniej może?
2. czy jeżdzenie przyczepą jest lepszą opcją niż zostawienie klaczy na całą ruję? powinnam jechać jak wypatrzę ruję czyli być cały czas w pogotowiu?
w teorii to łatwo... a praktycznie to zero pojęcia 🙂
Isabelle, właściwie to zależy, jak Tobie pasuje. Utarło się że lepiej, gdy wyźrebienie przypada na początek roku, bo te parę miesięcy różnicy daje przewagę nad końmi z tego samego rocznika ale urodzonymi w późniejszych miesiącach. Jeżeli nie planujesz wyhodować konia na tor czy na MPMK 😉 to możesz pokryć tak, żeby wyźrebienie wypadło w cieplejszych miesiącach - ja tak celowałam bo zależało mi żeby źrebaki od pierwszych dni życia wychodziły na zewnątrz a ostatnie miesiące ciąży i pierwsze laktacji wypadły w sezonie pastwiskowym.
Isabelle w podobnym terminie rozpatrywałam kwestię porodu i kazano kryć marzec/kwiecień.
tylko zastanawia mnie to przesunięcie pór roku. bo teraz w kwietniu jeszcze śnieg lubi leżeć. teraz wielkanoc obchodzimy lepieniem bałwana a nie wigilię.
Potrzebuję małej rady dotyczącej odsadzania.
Mała 27 listopada skończyła 6 m-cy i generalnie początkowo miałam plan, że od grudnia zabieram mamuśkę do pobliskiego pensjonatu. Z paru przyczyn ten plan mi nie wypalił i musiałam małą odsadzić w domu. Więc zrobiłam tak że wstawiłam je do osobnych boksów, ale na padok wychodziły razem. Obie przyjęły ten scenariusz bez problemu, obie grzeczne w stajni. Produkcja mleka ograniczona. 1,5 tygodnia temu zupełnie je rozdzieliłam- mamusię trzymam na maneżu (jedyny teren ogrodzony stałym ogrodzeniem) a mała z ciocią na padoku. Wymiona już są mini, ale mleko jeszcze jest.

I teraz pytania do Was:
Ile może jeszcze potrwać całkowite zasuszenie?
Czy mogę już kobyle wprowadzić normalną dawkę żywieniową? (obecnie regularnie pracuje pod siodłem)
W którym momencie mogę je z powrotem puścić razem? Tak żeby nie wróciła produkcja mleka.

Zależy mi żeby jak najszybciej kobyłę uwolnić od "aresztu maneżowego", bo mimo, że ma cały czas siano to stoi na piachu i strasznie jej się nudzi. Zaczyna już robić małą demolkę, a wolałabym uniknąć napraw na świeżo zrobionym maneżu 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się